„Wiadomości Literackie”, nr 16, 20 kwietnia 1930 roku”
[…] Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, że najpoczytniejszym autorem w Polsce nie jest wcale ani Ossendowski, ani nawet Zarzycka, ale p. Z.M., autor Sennika egipskiego. Nakłady senników u nas biją nawet książki kucharskie i wydawnictwa religijne. Co gorsza, wszystkie te senniki są zupełnie przestarzałe i nie uwzględniają bardzo wielu obrazów i pojęć, które mogą się dziś przyśnić. Warto by opracować nowy sennik dla naszych kucharek i znajomych. Pewien jestem, że dałoby się w ten sposób w parę lat zmienić psychikę całego narodu. Nie mówię już o tym, że senniki nie uwzględniają zupełnie naszej skromnej dziedziny literackiej. W ramach literatury sennik mógłby mieć większe znaczenie od wszystkich sennych recenzentów. Jest to wielkie pole do propagandy. Spróbujmy zacząć podług alfabetu. „Askenazego spotkać – bywać w arystokracji”. „Bandrowskiego Jerzego zobaczyć – bandrony słyszeć”. „Balzaka czytać
– [„Bibliotekę”] Boya prenumerować”. „Boya prenumerować – Balzaka czytać”. „Beaumarchais’ego czytać – Boya prenumerować”. „Brantome’a czytać – prenumerować Boya”. „W Claudelu być zamkniętym – »Kurier Warszawski« czytać”. „Crebillona czytać – prenumerować Boya”. „Grzymałę cenić – nie prenumerować Boya”. „Grubińskiego słuchać – narazić się na śmieszność”. „Goetla nie słuchać – wylecieć z PEN-Clubu”. „Germana czytać – grozę czuć”. „Horzycę modlącego się widzieć – patrz pod Chestertona czytać”. „Hemara pieśni śpiewać – wielki majątek”. „Iwaszkiewicza wystawić – strata pieniężna”. „Laclos odwiedzić – lepiej niż Teatr Letni”. „Krzywoszewskiego sztukę czytać – krzyczeć przez sen”. „»Literackie Wiadomości czytać – to nie dosyć, trzeba je prenumerować”. „»Literackie Wiadomości« wydawać – to nie dosyć, trzeba je redagować”. „Lechonia śmiech słyszeć – pogrzeb przyjaciela”. „Mariana spotkać – plotki wieczorową porą”. I tak można snuć ten senny wątek aż do końca alfabetu i literatury, tzn. aż do Zegadłowicza.

Sprawą uwspółcześniania senników powinni się zająć przede wszystkim pp. poeci proletariaccy i marksiści. Jest to przecież najlepszy sposób, aby dotrzeć do zamkniętej na razie sfery czytelników-proletariuszy. Widzę już oczami wyobraźni pierwszy Komsennik marksowski w opracowaniu Hempla. Będzie to oczywiście uniwersalne i wyczerpujące dzieło, jednocześnie usypiające czytelnika i tłumaczące wszystkie zjawiska burżuazyjnej jawy na korzyść proletariackiego snu, na lewym boku.
Ludzi przesądnych do wszystkiego można namówić. Wystarczy napisać: „Kup Starą baśń Kraszewskiego, przepisz ją dziewięć razy i roześlij do dziewięciu znajomych w przeciągu dni trzech. Jeżeli tego nie zrobisz umrzesz na wrzody”. Pewien jestem, że po upływie pół roku cała ludność Polski byłaby zajęta przepisywaniem Starej baśni. Trudno jest ludziom trafić do rozumu. To prawda. Ale nieprawdą jest, że głupców nie sieją. Wprost przeciwnie. Sieją ich, nawożą, pielą i podlewają wachą [wodą]. Wielka hodowla idiotów – to najracjonalniej zorganizowana gałąź produkcji. Pod tym względem jesteśmy najzupełniej samowystarczalni. Co więcej, jesteśmy w stałym kontakcie z zagranicą. […]
Dzień dobry 😀 Z tego tkwienia samotnie /tu chlipnięcie/ na Wyspie prezentuję Państwu wyzłośliwianie się p.Słonimskiego.
Cudny. Co nie?? 😀
Przypomina nierzadkie złośliwostki naszego Rumaka…
Hi, hi.. niech nie próbuje mi przyłożyć!! Taż samą prawdę przecie piszę.. 😛
Aaa.. fragmenty proroctw Michaldy znam z opowieści mojej Mamy, które czytała w dzieciństwie. Swoim dzieciństwie, nie moim.. 😀
Witaj Skowronku … wujek Google właśnie mi pokazał proroctwo Michaldy. Nie jestem pewna czy oryginalne 🙁
Jest tam o tym, że po stroju płci się odróżnić nie da.:)
Tak było napisane, i że włosy mężczyźni długie nosić będą:)
Jakby p.Jezus krótkie nosił 😀
Witaj Wiedźminko, przepraszam:))) Pewnie tyle razy przepisywane, że skończyło jak w znanej z dzieciństwa zabawie
w „głuchy telefon” 😀
Przyznaję się od razu, że Starej Baśni nie przeczytałam… Bo, chyba już na pierwszej /a może na drugiej/ stronie jest opis wydłubywania oczu.. komuś tam.. Horrror, tego się nie da czytać 🙁
Za karę przepisać 100 razy!! Ha, kto w szkole za coś tam, co przeskrobał, nie przepisywał jakiegoś tekstu?? 😀 Albo np. „nie będę na lekcji geografii przeszkadzała” 😀
Witam, Madame: ))) Taki drobiażdżek, doprawdy, jak oczu wyłupianie… Dyć to stare jak świat, że Acani Pismo Święte przypomnę…Hm….a gdyby tak z niego przepytać, co??: )
A tak już poważnie to szczerze polecam „Gwiazdozbiór kata” Rafała Dębskiego, rzecz którą długom trawił błyskawicznie przeczytawszy. Miałem ją w wersji papierowej, ale pod tym adresem chomika ( Dębski Rafał Gwiazdozbiór kata.pdf na koncie użytkownika Bedouin)ebook się ponoć znajduje!!
Ściągnęłam. Pierwsza strona zachęcająca:))) a dalsze
się zobaczy, znaczy przeczyta…
Witam Pana 🙂
: )) Nie wiem, Złociutka, czy to wytrzymasz. Radzę sporo relanium mieć pod ręką!
Nie nie nie.. bez dawki relanium się obejdzie:)) Wystarczy jedno kliknięcie i po kłopocie:)))
A to już, proszę wybaczyć, zwykłe tchórzostwo! Książka jest naprawdę ciekawa!
To co mnie zniechęcasz?? 😀
Ja ino zapobiegliwie, no bo jak przeczytasz jak się facetowi ucina….Nie, tego nie napiszę!!
Ufff, proszę mnie Szefie powiedzieć jak pomniejszyć fotkę, ze skopiowanego adresu, gdy nie ma możliwości wybrania odpowiedniego rozmiaru. Ten powyżej chciał Wyspę rozsadzić 😀 Musiałam zapisać na dysku, zmniejszyć, wysłać na serwer i stamtąd dopiero umieścić w komentarzu.. Zbyt długa droga. Na pewno można zrobić to w prostszy sposób. Prawda? Nnno 😀
Na dwóch Wpisach /wczorajszym i dzisiejszym osobistym/ się naprodukowałam, stópki mi zmarzły.. Nikogo na ciepłym Madagaskarze dzisiejszego ranka nie spotkawszy, się wynoszę.. Zostawię jeszcze ciepłą /ale nie gorącą/ 😀

Nu!!
Co nu!?:)))
Się zgodziłem. Krótko i węzłowato!: ))
Dzień dobry: )))
Bry..:))) A witam, witaaam.. Spało się znakomicie?? Damy pozwoliły?:)))
Dzień dobry Rumaku… chyba nie zaryzykuję tego „Gwiazdozbioru kata”, trochę dziecinnie schowam głowę pod poduszkę 🙁
Witaj, Wiedźminko: ))) Cóż, w Bieczu mieliśmy Akademię Katowską, jej absolwent, człowiek obdarzony na dodatek darem-przekleństwem wykonuje jedynie swój zawód. Nie ma tam zbyt wiele scen okropieństw pełnych, jest trochę okrucieństwa, fakt, ale podanego bez zbytniej nim fascynacji. Znajdziesz za to masę ciekawostek „z epoki”. Ot, tu recenzja, marna bo marna, aleć zawsze jakaś tam: „Opowieść o przygodach kata – inteligentnego, wykształconego, jednego z najbieglejszych w swoim fachu. Nosi on w sobie tajemnicę, niezatarte piętno związane ze strasznymi obrzędami, dźwiga ciężar przeszłości, którego zwykły człowiek nie zdołałby unieść.
Jak to jest być katem? Jak czuje się człowiek, któremu otoczenie okazuje pogardę pomieszaną z zabobonnym lękiem? Co trzeba wiedzieć i jakie posiąść umiejętności, aby stać się Leonardem szafotu? Na te wszystkie pytania można znaleźć odpowiedź w nowej książce Rafała Dębskiego. Na jej kartach spotykamy wraz z wędrownym katem Jakubem króla Stefana Batorego i cesarza Rudolfa, kanclerza Zamojskiego i banitę Samuela Zborowskiego, okultystów Jana Łaskiego i Johna Dee, czyli najważniejsze i najbardziej kontrowersyjne postaci XVI-wiecznej Polski i Europy.”
Przeczytaj, warto!
Dzięki Senatorze…przeczytam, sprawdzę podany przez Ciebie link. A Biecz, takie urokliwe miasteczko przeciez znam i powinnam pamiętać o tej Akademii. Pamięć coraz krótsza:(
Cóż, tambylcy do dziś się nią chwalą, a pamiętać trzeba, że wychodzący z jej murów mistrzowie za najlepszych w swym fachu w świecie uchodzili.
błeeee, książki nie ma ani na Allegro ani w Merlinie:(
Ałła ściągnęła ebook z adresu podanego przeze mnie wyżej!
Bo Ona jest zdolna 🙂 podczepię się może….
Rabuj tego podanego chomika. System Cię poprowadzi!: )
„Słonimera czytać – penendze stracić”. Że dodam do wyliczanki z sennika Pana (secundo voto) Słonimskiego!
Pana Słonimskiego przodkowie nie pochodzili czasem z miasteczka Słonim??
Z tego co wiem raczej z okolic góry Synaj!: ))
Dzień dobry :)Śniło mi się dzisiaj ,że wysadzałem w powietrze okazałą 3 piętrową kamienicę ,co pewnie stanowi reminiscencje po wizjach Senatora z czołgiem ,ale co teraz mam czynić ,czytać Boya czy przepisywać Kraszewskiego ?
Witaj Miśku … a co byś wolał ? Może najpierw kawę wypijesz?
Witam :)A nie pijam ,bo jakoś nie lubię ,herbaciany jestem ,wolę tego Boya ,zabawniejszy i trafniejszy w osądach 🙂
Witaj w klubie 🙂 Kraszewski, jak dla mnie to przepotężny nudziarz:) Herbatę też lubię 🙂
Stara baśń może być. Ta reszta tylko jakaś taka rozwleczona…:(
Witaj: ))) Herbatkę to z mleczkiem pijasz?: (
Ja czasem tak… :)bawarka sie toto zwie, nie wiem dlaczego, skoro to Anglicy dają mleko do herbaty 🙂
I za co Ty się tak katujesz? To już chyba włosiennica lepsza: ((
Ja nie ,choć dziecięciem pijałem z mlekiem ,lubię mocną i słodką jak ulepek ,na wzór turecki 🙂
Misiaczku, a żaden czołg /nie daj Boże/ nie nacierał na Cię??
Niestety nie Skowronku ,bo też chętnie bym go wysadził 🙂
Duch w Waści dziś bojowy??: )
Bywa, że w realu, z wielką przyjemnością, wysadziłabym własną kamienicę w powietrze:))))
Poczytaj polecany przeze mnie „Gwiazdozbiór kata”, spodoba Ci się, łeb siwy nadstawiam!
🙂 Nie żal Ci go będzie?? 😀 Obaczym, trza tylko mieć chęci przy kompie siedzieć.. Tak b. lubię papierowe kniżki:)
Dzień dobry Wyspiarzom 🙂
Sennik: kamienicę trzypiętrową we śnie wysadzić, mając nick misiekpancerny – cierpieć na dysonans poznawczy (misiek – przytulasek, głaskasek; pancerny – pokryty twardą skorupką, zniechęcającą do przytulania/ głaskania.
Rada na traumę ze snem związaną: Kubusia Puchatka poczytać.
Serdeczności dla Mieszkańców Wyspy, którzy dają mi oddech i ustawiają przodem do świata nawet w najgorszą niepogodę 🙂
Dzień dobry!
Tetryk z kucykami? Też się chyba poznawczo zdysonansuję 🙂
Jedna Taka we śnie widzieć ,natychmiast zbroję zruć i plecki pod drapanko obróć ,a nie omieszkaj rycerską poezyją błysnąć 🙂
„W dniu, kiedy pierwszy raz ciebie ujrzałem”
Guillem de Cabestaing
W dniu, kiedy pierwszy raz ciebie ujrzałem,
Gdyś mi się, Pani, raczyła objawić,
Wszelaką inną chęć z serca wygnałem,
W tobiem nadziei fundament ustawił —
Takąś w mym sercu żądzę rozpaliła
Słodkim uśmiechem, łaskawym spojrzeniem,
Że wszystko inne poszło w zapomnienie.
Wielka uroda, łaskawa rozmowa,
Miłe przyjęcie i wdzięczne pozory
Tak mnie umiały, Pani, oczarować,
Iżem postradał rozum od tej pory —
Poddaję ci się, boś mnie zwyciężyła,
Chcę czcić, chcę sławić cię, sługą twym zostać,
Zaś w miłowaniu żaden mi nie sprosta.
Bom cię tak wielką miłością pokochał,
Ze inne kochać serce me się wzbrania —
Tyle, że czasem zabawię się trochę,
Aby zapomnieć o męce kochania —
Lecz nagle w oczach znów mi stajesz, Miła,
Już nowa miłość przepada, już pryska,
Znów twoim jestem i tyś moje wszystko.
Wspomnij, o Pani, cóżeś to mi rzekła,
Gdy nam ze sobą rozstawać się przyszło —
Ze mam pozostać twoim, choć z daleka,
I choć odjeżdżam, dobrej mam być myśli —
Mówiąc to, serce moje ucieszyłaś
I bardziej jeszcze ucieszysz na koniec,
Całą nadzieję w twoje składam dłonie.
Nie straszne bóle mi, nie groźne męki,
Bylem za życia, wraz z twą przychylnością,
Wysłużył, Pani, nagrodę z twej ręki —
Szczęściem mi męka i ból przyjemnością.
Bo taka wielka w miłości jest siła,
Ze ból za wielką uznaję osłodę,
Byleby miłą wysłużyć nagrodę.
Ach, oby taka godzina wybiła,
Gdy na mych cierpień cierpliwych osłodę
Raz do mnie rzekniesz: mój miły! — w nagrodę.
O. w mordeczkę, to ci poezyja!: ))
Dzień dobry! 🙂 Dobrze mi było pod cieplutką kołderką:) kawę z przyjemnością wypiję, Skowronku…Jest magiczna, więc świeża i gorąca !
Na zdrówko Wiedźminko 🙂 U mnie w domu jest 16°C.. a na zewnątrz w tej chwili 14..
Kupiłam wrzosy, zaraz przesadzę w odpowiedni pojemnik i jadę… z rodzicami pogadać (?):) Mam taką potrzebę 🙂
Szczerze? wolę z fotografią…..
A ja tak w duchu, po cichutku. Sam.
Owszem, po cichutku ….
: (
Witajcie!!! Melduję, że wróciłam i cieszę się z tego. Jak mówią – wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Tam nawet komórki mają słaby zasięg, nie mówiąc już o internecie.
Witaj: )))
Wszelki duch!!!!!
Lece świece proboszczowi ufundować!!
Tylko nie za dużą, szkoda forsy 😆
Za ciągłe bicie w dzwony, pienia kurantów cokwadransowych i wszelkich innych dźwięków nadawanych przez potężne megafony ma u mnie gromnicę z prawdziwego wosku, byle tylko zechciał by mu ją już dziś przy katafalku zapalono!: ((
Witaj Bożenko! Ja sie też cieszę, że wróciłaś ! :)*
I ja padam do nóżek 😀
Cześć: )) To może pij co drugi??: )
A w części technicznej nic o tym nie ma ? Sprawdź może .. 🙂
Nie znalazłam żadnej instrukcji. Pomoooocyyyy
Już Ci Tetryk napisał. Teraz poproś go by to przetłumaczył na polski!: )
Zaraz zacznę kombinować, może się uda…
I Skowronek czyta Kata….Jak się podszkoli to dopiero nam tu łupnia da…: ))
Jeszcze nie czyta, dopiero wróciła:) ale przeczyta, słowo harcerki. Byłej 😀
Aby zmienić rozmiar wyświetlanego obrazka, należy zmodyfikować w edycji komentarza zapis zaczynający się od <img ( Alla, zajrzyj w edycji do komentarza z noblistką 😉 )
po img dodajemy odstęp width=szerokość w pikselach odstęp height=wysokość w pikselach lub zmieniamy odpowiednie wartości jeżeli takie wpisy istnieją.
Obrazek się zmieści, jest taki jak inne, ale nic z moich kombinacji nie wychodzi. Pewnie jestem odporna na naukę 🙁
Rezygnuję 🙁
masz dostępny link (Edytuj) przy komentarzu?
Mam, ale teraz mi zdjęcie wlazło nie tam gdzie trzeba…
Dzięki Tetryku 🙂 spacja height=380 spacja width=320 😀 powiedzmy 😀
Bożenko, jeżeli chcesz pokazać więcej fotek to najlepiej stwórz galerię – w kokpicie na dole jest link Galeria – i umieść ją w nowym wpisie 🙂
Dzięki, spróbuję. Daj mi tylko więcej czasu, może coś wykombinuję.
Witaj: )) No, cierpliwy to Ty jesteś wprost nie do wytrzymania!: )
TERAZ to zauważasz?
Ale mi już cierpliwości brak i czasu. Co wprowadzę zdjęcia, to mi gdzieś uciekną i znów mam napis, że ich brak. Dobra, rezygnuję. Pozdrawiam i dziękuję za cierpliwe nauczanie, ale nie mam więcej czasu.
Hurrraaaa
Udało się!!! Mam galerię 
Galerię do wpisu dodajemy korzystając z ostatniej z prawej ikony w górnym rzędzie nad edytorem w trybie wizualnym (nie HTML!) – przedstawia się jako NextGEN.desc
Hmmmm…
Na trzeźwo nie rozbieriosz 🙂
Noooo, trzeba będzie coś zażyć…
Nu, a przed chwilą czasu nie miałaś!!!
Na ważne sprawy czas musi się znaleźć. Już się trochę naumiałam. A jak Tobie idzie Misiu? 🙂
Może być??: ))
No no, Rumaku, jestem pod wrażeniem 🙄
No widzisz, ja wszystko umiem tylko się nie chwalę!: ))
🙂 Na wszystko przychodzi pora lub czas: )))
Dzień dobry. 🙂
Szczególnie serdecznie witam dziś Bożenkę. Cieszę się, że wróciłaś.
Ja też się cieszę, że znów jestem a Wami, bo się stęskniłam.
Misiekpancerny z 15.07
Matkojedyno! I co ja biedna pocznę ze sobą? Spokoju nie zaznam ni na jawie, ni we śnie.
Miły mój! Z czułością za uszkiem smyram…
Buziaczki 🙂
PS. Chciałam pod wpisem, ale nie mogłam z powodu niemania możliwości.
Witaj Jedna Taka i bacz…. bo zaraz usłyszysz chóralne „Mój ci on jest ” !
Dzień dobry,
ale ja tylko za uszkiem chciałam :), czytam Wyspę, to przecież wiem, co w trawie piszczy. Taki los, kto późno przychodzi, sam sobie szkodzi.
Serdeczności Czarodziejko 🙂
Sie mogie zrobić letko zazdrosny!
Jedna Taka ma wielkie serce, wygodnie się pomieścisz :)*
O Miśka!!!
Senatora smyrać jakoś nie wypada, mogę tylko wielbić w ukłonie i jabłuszka do pochrupania przynosić albo kostki cukru 🙂
Kłaniam się zamaszyście
Mo, mores zna!! A to u niewiasty podstawa! Mogą być jabłuszka, ale marchewkę proszę sobie darować: ))
Taka Jedna, zostań z nami, albo przynajmniej częściej sie pojawiaj !
Wzruszyłam się… (żadna emotka tego nie wyrazi). Rozmowa z Wami wymaga spokojnego umysłu, a ja ostatnimi czasy albo pędzę, albo się zapadam. Niedługo może wyjdę na prostą i się uaktywnię; ale czytam bardzo często; zawsze poprawiacie mi nastrój, jak pisałam wcześniej.
Do miłego Czarodziejko 🙂
Marchewki nie proponowałam, uwentualnie cukier trzcinowy w kostkach do poćmoktania:) Może być?
Owszem, byle niezbyt wiele. Rozumiesz – linia, a jam łasuch!: )
a ino!!!
A pocznij ,pocznij ,a ja pobruszę 🙂 🙂
Witaj Jedna taka. 🙂 To może ja zacznę chóralne „Mój ci On jest :!:”. 😆
Chyba, że tylko za uszkiem. 😉
Dobry wieczór Jasminko,
Niestety dla mnie, Twój ci on :)Nie śmiałabym nawet, zresztą i tak pobruszyć poszedł (pracowity jaki, no!) 🙂
Buziaczki
Dzień dobry! Dojechaliśmy w porządku, tak jak pisałem, sieć jest, tyle że „z powodów rodzinnych” mam dostęp nieco ograniczony. Ale czytam Was z zachwytem! Senator za takie cuda proboszczowi powinien gromnicę owszem ufundować, grubą, wypełnioną trójnitrotoluenem albo chociaż jakim semtexem 😉 Misiek ma sny cudne, ja takich nawet po „Niezniszczalnych 2” nie miałem! Bożenko, na pewno sobie poradzisz z galerią, trzymam kciuki 🙂
Cześć: )) Aleś rypnął streszczonko!! Czysty Lacedemończyk!
Tak 🙂
Tylko nie leć pod Termopile, tam biją!!: )
Dzięki Qaczku, jakoś sobie poradziłam i galeria jakaś tam powstała. Ale jestem dumna z siebie!!!
PS. Będę zaglądał w miarę możności…
Przed chwilą pomagałem Pani Q. zrozumieć język, jakim jest napisana instrukcja obsługi elektronicznego dziennika lekcyjnego (od strony, że tak powiem, spustu, czyli oczywiście nauczyciela). Jeżeli wszyscy to zrozumieją, to chyba tylko jakimś zrządzeniem opatrzności. Zapewne są różne systemy, ale ten jest ponad miarę skomplikowany – tak jakby twórcy chcieli przewidzieć KAŻDĄ możliwość i opcję. Tak się nie da, ale to ich nie zniechęciło, za to nauczyciel będzie miał „ubaw”, a czas, jaki będzie na to poświęcał – np. na wpisanie pojedynczej oceny, co do której będzie musiał określić KOLOR, w jakim figuruje w e-dzienniku, komentarz dot. okoliczności oceny, jej WAGI przy liczeniu średniej i jeszcze paru aspektów. No nie wiem, małżonka jest dość kumata w komputerach, a z tym miała problem, żeby zrozumieć – to co będzie z nauczycielami starszymi albo oderwanymi od rzeczywistości wirtualnej i komputerów, niemającymi nikogo, kto mógłby to rozgryźć razem z nimi?
Oderwani od rzeczywistości są ci, którzy takie coś wymyślają. Komu potrzebne to, żeby tak skomplikować proste niegdyś sprawy?
No nie, ja rozumiem, że e-dziennik to przyszłość, a z punktu widzenia rodzica sobie chwalę (Najjunior miał już w podstawówce), ale są pewne granice komplikacji języka, których się nie powinno przekraczać!
Może powiesz to Tetryku, bo jak ja Mu to mówię to on głuchego udaje!: (
Senatorze, wierz mi – to, co pisze Tetryk, jest czyste i przejrzyste w porównaniu z tą instrukcją!
Błąd chyba polega na tym, że nikomu zwyczajnemu nie dali tego programu do przetestowania. Tabakiera dla nosa czy nos dla tabakiery…. oto jest pytanie… 🙁
No właśnie – ma działać i służyć ludziom (nauczycielom, rodzicom, uczniom), czy też ma być odfajkowane i zapłacone, ewentualnie z wykorzystaniem funduszy unijnych? Bo często do tego się to sprowadza.
Nb. dziennik elektroniczny w szkole Najjuniora co jakiś czas wysyłał fałszywe powiadomienia na e-maila, że pojawiła się nowa wiadomość do rodziców. 5-7 sztuk pod rząd, w odstępach kwadransa.
Gdyby zakup programu zależał od opinii użytkowników sprawa miałaby się zupełnie inaczej. A tak… państwowe czyli niczyje.
Przecież nauczyciele też się starzeją i niejednemu sprawi to ogromną trudność sprostać takiemu zadaniu. Czy mają tacy pójść na emeryturę? Coraz więcej komputeryzacji, a chcą, żeby ludzie pracowali do 67 lat. W niejednej dziedzinie, nie tylko w szkolnictwie starsi ludzie będą mieli problemy. A co jeśli sobie nie poradzą? Emerytury jeszcze nie dostaną, to kto im da inną pracę? Paranoja…
Może jednak nie… sama pokazałaś, że można sobie dać radę ! 🙂 Jestem pełna uznania Bożenko !
Dziękuję Wiedźminko. Jakoś jeszcze daję radę, ale nie wszyscy sobie radzą nawet z komórką. Znajoma jest młodsza ode mnie i nie umie odebrać SMSa. I co ma powiedzieć taka osoba, jeśli gubi się gdy ma do czynienia z techniką, której nie nauczyła się za młodu?
No właśnie też mnie to interesuje, nie żeby małżonka już miała do emerytury blisko, ale przecież z roku na rok różne rzeczy się zmieniają.
Inna sprawa, że producenci przeróżnego sprzętu coraz bardziej traktują ludzi jak idiotów. Ostatnio konfigurowałem nowy, płaski telewizor. Po pierwsze okazało się, że slogan reklamowy „nagrywanie programu TV na pendrive” dotyczy tylko programów nadawanych cyfrowo, sygnału analogowego, takiego jak z eteru jeszcze do niedawna leciał, się nie nagra, a ten telewizor ma podłączoną tylko starą kablówkę, z takowym sygnałem (tak, wiem, że z eteru teraz leci cyfrowy sygnał – ale w żadnym miejscu, włącznie z instrukcją obsługi TV nie było napisane, że nagrywa na pendrive tylko sygnał cyfrowy), po drugie – żeby ustawić programy w kolejności takiej, jak się samemu chce, a nie takiej, jak lecą z kablówki, trzeba wszystko zrobić ręcznie (no, z pilota) i zajmuje to 5 x więcej czasu.
Fakt, sam ustawiałem programy na takim nowym wynalazku coś ze dwa dni bo mam ich do czorta i trochę. Na starym Philipsie podawałem mu co ma robić (pilotem), a on szeregował je pilnując kolejności. Np. żeby sześć było po siedem itp. Ten nowy superidiota za każdym razem wpychał gdzie mu akurat pasowało!: ((
Ja mam ciągłe zmiany na swoim programie w pracy.. Jedno wiem, nie warto się przyzwyczajać zbytnio, bo zaraz nam coś udoskonalą, zmienią i wszystko w imię polepszenia naszej pracy. Przecież ktoś za to pieniądze bierze. I to niemałe.
Za jakiś czas okaże sie, że ludzie nie są potrzebni, bo zastąpią ich elektroniczne roboty…. ku temu dziarsko zmierzamy. Czy to będzie Arkadia czy koniec świata ? 🙁
Albo Atlantyda 🙁
Nie czekam na Atlantydę, już teraz się pożegnam. Dobrej nocy wszystkim życzę