Tak było, gdy w dwudziestym roku dokonano zamachu na ówczesnego króla Grecji – Aleksandra. Szczegóły tego zamachu były dość zaskakujące, jak na – bądź co bądź – czasy nowożytne. Zamachowcy zatruli mianowicie zęby pewnej małpy, która – wytresowana – rzuciła się na króla, pogryzła go, i w konsekwencji głowa państwa greckiego zmarła od jej jadowitych ukąszeń.
Zalutyński przeczytał opis tego zamachu i czym prędzej zatelegrafował do swego, mieszkającego na Litwie, znajomego, Platera, słynnego z wielkiej brzydoty. Treść depeszy brzmiała :” Małpa pogryzła króla Aleksandra. Podejrzenie na ciebie, uciekaj”.
Depesza tej teści, wysłana z Polski via Gdańsk na Litwę, do jakiejś małej miejscowości, wzbudziła podejrzenia miejscowych władz, nieszczęsnego Platera aresztowano jako domniemanego zamachowca i razem z telegramem odstawiono do Kowna. Tu ” odnośne czynniki” były mniej ograniczone niż na głuchej prowincji i z przeprosinami za obrazę Platera zwolniono.
Plater, mieszkając stale na Litwie Kowieńskiej, nie mógł się nawet zemścić ani zaskarżyć Zalutyńskiego.
Dzień dobry Porannym Ptaszkom 🙂 Obiecuję, że to ostatni opis wyczynów pana Bodzia 🙂
Mnie te opisy się podobają:) Muszę przyznać, że facet miał inwencję twórczą. Nie każdy mógłby wpaść na takie wariackie pomysły. Także jak masz inne jego pomysły – bez krępacji, proszę:))) Chętnie poczytam.
Witaj Miral.. Bodzio szczęśliwie nie wytnie nam żadnego szpasa 🙂
Nie może być.. bo ja nabrałam apetytu:))) Witaj Wiedźminko:)
Cześć Skowronku ! Hmmm… a ja się obawiałam przesytu.. 🙂
Dlaczego? Lubię Bodzia (w opisach, rzecz jasna!)
A nie chciałbyś go poznać osobiście, Tetryku? 😉
o,toto…. czyta sie fajnie, trudniej byłoby Bodzia znosić 🙂
Dzień dobry bardzo!!! Szykuję się do „wylotu” ale biegusiem przeczytałam o wyczynach Bodzia, które też lubię. Nie strasz nas Wiedźminko, że to ostatni… miłej niedzieli życzę Wyspiarzom i do wieczora
Miłego latania, Bożenko:)))
I oczywiście dzień dobry:)) I Tobie i wszystkim Wyspiarzom :))
Ja w końcu idę spać 🙂
Zdrowego:)))
Się nie wysusz, Bożenko:))) Miłej, również..
Miłego Bozenko i wracaj w dobrej formie 🙂
Dzień dobry:))) Wolałabym w realu nie znać Bodzia:)))
PS Nie strasz Wiedźminko!! 😀
To jest niemożliwe, nie możliwe i już:))) O godz. 5:10 22°C u mnie:))) Tego najstarsi duszniczanie nie pamiętają. Na pewno 😆
Zapiszesz w kalendarzu, żeby było co pamiętać w chłodne dzionki ? 🙂
Dzień dobry ! Cieszę sie, że Bodzio się nie znudził … byłaby to dla niego okrutna kara 🙂
Noc minęła spokojnie, troche pobłyskało, trochę popadało, teraz ciepło i wilgotno; jakieś subtropiki ?:)
Dzień dobry! U nas spokojnie nie było, od ok. 4:00, może 4:30 burza jak jasny gwint. W związku z tym jestem trochę niedzisiejszy :^P A zapowiadają, że wczesnym popołudniem ma być jeszcze jedna…
Dzień dobry Kwaku.. taka niespana noc to nic miłego; znacznie lepiej byłoby pobalować… 🙂 Inna rzecz, ze nocna burza jest absorbująca:(
Witajcie!
Noc bardzo ciepła (nie patrzyłem na termometr 😉 ). Burz żadnych nie było, więc duszno i obiecująco nadal.
Witaj Tetryku…. pokazują dzis dla Krakowa 36 stopni:(( lody… lody… lody, dla ochłody 🙂
Dziś jest pierwszy lipca, a nasz kalendarz jeszcze w czerwcu… pewnie dlatego, że nie ma lipcowej publikacji…
Chronotraktor się zaciął??? 😉
Mój chronotraktor pokazuje czas przeszły 🙂 lipiec pokaże w sierpniu ?:)
Ej, nie, ja już widzę lipiec na kalendarzu!
Kalendarz pokazuje tylko miesiące i lata z wpisami. Quackie czaruje! albo wpisał już kolejny odcinek, tylko jeszcze nie zatwierdził. Fajna wizja, nie?
Też by mi się ta wizja podobała… ale zauważ, że Kwakowy chronotraktor jest w kokpicie ! To może wizja sie ziści 🙂
E, nie, tam jest tylko link do kokpitu. Ale faktem jest, że na stronie głównej Wyspy widzę lipiec, a jak wejdę we wpis, żeby dodać komentarz, to mam czerwiec.
Zgadza się, strona główna pokazuje lipiec:)
No bo komentujesz czerwcowy wpis 😉 Wejdź w komentarze majowego, zobaczysz maj.
Natomiast linki z czerwca do lipca brak, bo lipiec jeszcze pusty.
A może dlatego pokazał się lipiec, że dołożyłam trochę zdjęć do swojej galerii? Nie ma nowej, ale w starej są nowe wpisy:))) U mnie była jeszcze sobota, 30 czerwca, ale u Was już niedziela 1 lipca:)))
A tak w ogóle, to miłej niedzieli wszystkim Wyspiarzom:)))
Hmmm, może? Swoją droga, zdjęcia z kanionów są magiczne – z jednej strony skały jak z Wielkiego Kanionu albo Monument Valley (te żłobienia, kształty, warstwowania), ale z drugiej – las jak nie przymierzając na Kaszubach, w Jarze Raduni na ten przykład 🙂
W tym roku, we wrześniu, wybieram się znowu do Starved Rock State Park ze swoim gościem z Polski. Mam nadzieję, że zrobię trochę zdjęć i będę mogła pokazać jak tam jest pięknie.
Hej, Miral!
Tak przy okazji, następne zdjęcia zamieszczaj jako kolejne wpisy. Informację o dodaniu zdjęć znalazłem zupełnie przypadkiem, a szkoda by było ich nie widzieć, bo piękne!
Miłej niedzieli wzajem!
Dobrze:)) Następne umieszczę pod innym tytułem:)))
Szanowni, wybywam. Do widzenia, gdybym już wieczorem nie zdążył.
Przyjemności Kwaku !! Duuużo:)
Witajcie jeszcze raz!!! Wróciłam do domu zlana potem. Rano burza, później orzeźwiające powietrze, a teraz duszno. Na termometrze 28 w cieniu. Niedaleko mnie pokaz jakichś nowoczesnych super samochodów, więc pod oknami pełno innych aut, którymi przyjechali „oglądacze”. Z ledwością mogłam przejść do domu, bo i chodniki zawalone.
I tak masz chłodno 😉 U mnie wróżba Wiedźminki się spełniła co do stopnia: 36 w cieniu!
Jeszcze chwila, i trzeba będzie w powietrzu rozpylać aspirynę czy cośtam na zbicie gorączki!
No to współczuję. Już ja się gotuję, ale nadchodzi chyba kolejna burza (oby), bo się chmurzy coraz bardziej.Ufff jak gorąco…
To jeszcze dobrze, że w Polsce po burzy jest trochę chłodniej i powietrze robi się takie rześkie. U mnie po burzy robi się sauna i już w ogóle nie ma czym oddychać:(
Tobie też współczuję. W takiej temperaturze, żyć się odechciewa. Nic się nie chce. No może tylko pić. I to coś z lodem:))) Byle nie alkohol, bo rozłoży minuta osiem:))
Współczuję Bożenko. Wiem jak to człowiek może się zagotować w upale. Mam to co roku. Wiesz jak się wsiada do samochodu, który jest tak gorący, że nie da się do niego dotknąć? Pewnie jakbym rozbiła na nim jajko, miałabym je pięknie usmażone:)) I to bez tłuszczu:)))
Muszę też przyznać, że od kiedy tu jestem (ponad 14 lat) co roku w lecie umiera przynajmniej kilka osób z przegrzania. Przeważnie ludzie starsi, którzy nie mają w domu klimatyzacji. Zdarzają się też malutkie dzieci, zostawione w samochodach na sklepowych parkingach. Taka bezmyślna mamusia idzie sobie na zakupy, a dzieciaka zostawia, bo szkoda jej budzić. Nie pomyśli głupia koza, że jak wyłączy silnik samochodu, to klimatyzacja w nim przestaje działać. No i dzieciak umiera, ugotowany żywcem.
Taką „matkę” wsadziłabym samą do tego nagrzanego samochodu. Pomyśleć w jakich męczarniach to dziecko umiera… Ech…
No i idą baby do pudła, ale to już życia dzieciakowi nie zwróci…
Ani cierpień nie cofnie. Ale co za bezmyślność… Aż nie chce się wierzyć. Psa bym nie zostawiła w takich warunkach, a co dopiero mówić o dziecku.
Psy też zostawiają:((
Niestety…
I co najgorsze, co roku ginie tak kilkoro dzieci. Jakoś nagłaśnianie takich przypadków, nie daje głupolom do myślenia. I ciągle zdarzają się takie rzeczy.
A tak w ogóle, to co roku ogłaszają w radiu i telewizji, żeby osoby, które nie mają w domu klimatyzacji, chodziły do centrów handlowych się schłodzić. Poustawiali tam wiele ławek, żeby można było sobie usiąść i odpocząć. Przypominają też o piciu dużej ilości wody. Dzieje się tak od wielu lat. Jeszcze przed moim przyjazdem tutaj, był taki rok, że w ciągu jednego tylko lata z upału zmarło (chyba) 6 tys. osób. Był to „rekord”. Od tamtej pory stworzono warunki ludziom niemającym klimatyzacji, do schłodzenia się chociaż trochę. No i są efekty, bo pomimo corocznych upałów, nie ma już takiej ilości zgonów. I całe szczęście:))
Tyle, że do tych centrów też trzeba dotrzeć w tym upale i może to niektórych odstraszać.
A tak w ogóle, to dość o takich smutnych sprawach!!! Lepiej pogadać o wycieczkach, które nadzwyczaj lubię:))) O jeziorach, rzekach, kanionach, górach i lasach:))) To są miłe tematy i w sam raz na niedzielne popołudnie:)))
Zapominasz Bożenko, że tu praktycznie wszyscy jeżdżą samochodami:))) Nawet babcie, czy dziadkowie, którzy są pod tlenem:))) Bierze taka osoba swoją butlę na specjalny wózeczek i idzie do samochodu. Tam przepakowuje i z maską tlenową na twarzy jedzie sobie na zakupy, czy do restauracji na obiadek:)))
Dzień dobry: ) Gorąco!: ((
Witaj!
Ta niedziela jest dniem wytężonej pracy…. wentylatorów 😉
aha…. w komputerkach zwłaszcza:)
Witaj….ale za to lipy pachną upojnie:)
Dzień dobry:) Wszystkim gorąco:))) Ostatecznie już lato!!!!
Witaj Senatorze!!! Tak się cieszę, że Cię widzę 🙂 Gdzie byłeś jak Cię nie było???
Hi,hi.. ja tam za wentylator nie pracuję:))) Piękne 28°C z przyjemnym wiaterkiem i nareszcie 22 w mieszkaaaaaniu!!! 😆
Ja mam 26 i jest do wytrzymania. Nadchodzi wieczór i temperatura spadnie.
Mnie tylko prądu regularnie co parę godz. pozbawiają 🙁
A to współczuję, bo i wentylator w takim wypadku nie chodzi.
Ogólnie Wszystkim, którym gorąco, duszno, parno – szczerze współczuję..
Dobry wieczór …. jest przyjemnie ciepło, ale i wilgotno. Nie narzekam, bo aspiryny nie potrzebujemy..
Czytam sobie książeczkę pana Zygmunta Kaczkowskiego…. aż dziw, ze dopiero teraz.:)
Jakieś fragmenty w planach?
Jest taki fragmencik wart zacytowania, ale nie chciałabym odbierać szans innym Autorom 🙂
Jeśli wart zacytowania, to dawaj! 🙂
Nie łam się, tłoku ostatnio nie ma
Fragmenciki godne uwagi są dwa…. ten dłuższy zachowam na inna okazję 🙂
A ja nogi na pufę, reszta na fotelu i tak odpoczywam po trudach i znojach przy krzyżówce. Do książki nie mam dziś głowy.
Dobranoc:)