Jesień… czas kiedy jedne ptaki odlatują do ciepłych krajów, a inne szykują się do zimy…
Zaczęłam już karmić swoje pierzaste i przylatuje ich cała gromadka. Małżonek twierdzi, że za duża… Pierwsze przyleciały wróble, co wcale nie jest dziwne, bo mają swoje gniazdko tuż przy naszym płocie. Znalazły sobie miejsce w takiej „mufie” (nie wiem jak się to fachowo nazywa) założonej na kablach. A że to są bardzo towarzyskie ptaki, to jak znalazły stałą dostawę jedzonka, to zwołały wszystkich swoich kumpli. Przylatuje ich tu tak z pięćdziesiąt sztuk… Podejrzewam, że to w ramach solidarności. Gdy „nasze” wróbelki miały jajka w gnieździe i wiewiórka próbowała się do tego gniazda dobrać, pan wróbel rozpoczął atak z okropnym wrzaskiem. Jak na alarm, przyleciało całe stado. Dziobały wiewiórkę w locie, drapały pazurkami i zmusiły ją do odwrotu. Tak wyszkoliły sierściuchy, że żadna nawet nie próbowała łazić po drucie prowadzącym do gniazda… Czyli warto zapraszać kumpli na żarełko 😀
Obserwując swoje pierzaste zauważyłam, że te wróbelki różnią się od siebie. Niektóre mają ogonki proste, zakończone wcięciem. Inne mają boczne piórka, które jakby poszerzają ogonek i nie jest on taki prosty. Nie doszłam jeszcze, czy to jakaś inna odmiana… Jak wyczytałam u cioci Wiki, wróblowatych jest ok. 5400 gatunków!!!! Weź i znajdź…
Tak właściwie, to wróbel pochodzi z Azji Mniejszej i Półwyspu Arabskiego. Przez wieki zasiedlił się również Europę. Introdukowany (celowo lub przypadkiem) w Ameryce Północnej, Australii i Nowej Zelandii. W tej chwili można go spotkać dosłownie wszędzie. U wujka Gugla znalazłam taką ciekawostkę:
„W roku 1958 chiński przywódca komunistyczny Mao Zedong ogłosił program „Wielkiego skoku naprzód”, w ramach którego – m.in. realizując hasło, że gospodarką dowodzą „generał żelazo, generał węgiel i generał zboże”, doprowadzono do zniszczenia znacznych ilości narzędzi rolniczych, które w wiejskich dymarkach przetopiono na surowe i bezwartościowe żelazo. To poskutkowało drastycznym spadkiem plonów, o który Mao Zedong obwinił wróble i rozkazał rok później wszystkim Chińczykom je wytępić (a wraz z wróblami także szczury, muchy i komary) w ramach „Kampanii walki z czterema plagami”. W wyniku tej akcji, podczas której wszystkie napotkane ptaki nieustannie płoszono, tak że po kilkudziesięciominutowym przebywaniu w powietrzu spadały na ziemię martwe z wycieńczenia (wróbel w normalnych warunkach nie lata nigdy dłużej niż kilka minut, zazwyczaj po krótkim locie przysiada), w ciągu kilku dni wytępiono prawie wszystkie wróble w Chinach.
Skutki tych działań Chiny odczuły rok później z powodu plagi szarańczy. Ich larwy, pozbawione naturalnego wroga, rozpleniły się i wyjadły plony. W kraju zapanowała trzyletnia klęska głodu (1959-61), w wyniku której – jak się szacuje – zmarło 30 mln ludzi, głównie na chińskiej wsi, a jedną z jej przyczyn była walka z wróblami.” Jakoś to mi się dziwnie skojarzyło ze stonką zrzucaną przez Amerykanów na nasze polskie pola…
Następne przyleciały wilgowrony i też ogromnym stadem (też ok. 50 sztuk). Przegoniły wróbelki, bo są od nich większe. Obsiadły karmnik i ziemię pod nim. Aż zalśniło na czarno-niebiesko dokoła. W sumie to piękne ptaki, szczególnie w okresie godowym, gdy ich barwy stają się intensywniejsze…
Wilgowrony należą do rodziny kacykowatych. Są wszystkożerne. Równie dobrze mogą jeść ziarna (jak u mnie na karmniku), jak i różnego rodzaju owoce, insekty, czy jajka innych ptaków, czy nawet małe ptaki i ssaki. Zjedzą dosłownie wszystko… Potrafią też jedzonko ukraść i to dosłownie z dzioba innych ptaków. Takie cwane 😀
Do mojego karmnika przylatują nie tylko ptaki. Codziennie widzę też wiewiórki. Nie są one tak ładne jak nasze polskie – ryże… Trochę przypominają mi szczury…
Ten konik polny co prawda nie przyszedł na mój karmnik, ale był w ogródku… to też go pokazałam 😀
Szpaki mają gniazdo pod dachem mojej sąsiadki, ale do mnie na karmnik nie przylatują. Chociaż nie siedzę cały dzień w kuchennym oknie…
I uważam, że też są śliczne. To popularny ptak, również w Polsce. Wiele ptaków po zjedzeniu sfermentowanych owoców ma objawy podobne jak po nadużyciu alkoholu. Zjawisko to jednak szpaków nie dotyczy. Szpaki metabolizują alkohol z niezwykłą prędkością. Powodem tego jest bardzo wysoki poziom enzymu rozkładającego alkohol. Jest on 14 razy wyższy u szpaków niż u ludzi 😀
Na deser zostawiłam myszołowa szerokoskrzydłego. Widziałam go u siebie kilka razy, ale tylko raz udało mi się go opstrykać… Z tego co wyczytałam, to zimują one na południu Ameryki. Może u nas są tylko przelotem? Jakoś wcześniej nie widziałam ich aż tyle…
Ptaki są bardzo ciekawym tematem. Przynajmniej dla mnie 😀 Nie tak dawno (4 października) obchodziliśmy Światowy Dzień Zwierząt… szkoda, że tylko jeden dzień… O zwierzęta powinniśmy dbać zawsze. Te domowe i te dzikie… w tym o ptaki…
Po rewelacjach kawowych z Etiopii, zapraszam do swego ogródka. Obserwuję swoje pierzaste dość często… zobaczcie i Wy
Nawiązując do tematu z poprzedniego wątku… Nie tylko te wymienione zwierzaczki nie trawią wszystkiego co zjedzą. Ptaki też to mają. Dzięki temu przenoszą nasiona nawet na znaczne odległości. Szczególnie te migrujące…
Jestem pewna, że przez zazdrość
I jak popatrzyłam na to co mi z góry spadło, to była kupka ziarenek… Nie przyglądałam się dokładnie, ale wydaje mi się, że gdybym wrzuciła to do ziemi, coś niecoś mogłoby z tego wyrosnąć 
I od razu przypomina mi się jak wiosną z dużym zacięciem fotografowałam dwie samiczki dzięcioła kosmatego. Tłukły się i ganiały. Stałam pod drzewem i obcykiwałam jedną z nich, a druga narobiła mi na kołnierz
Muszę przyznać, że starałam się skrócić tekst i zmniejszyć ilość zdjęć na maksa (nie mylić z Maksiem!!!)
Nie chciałam, żeby to za długie wyszło… Mam nadzieję, że nie jest tak źle 
Dzień dobry
Zapraszam na kawę
A teraz, na spokojnie mogę poczytać wiadomości zza oceanu
Witajcie!
Prawdziwe ptasie radio do nas zawitało! Gdyby ktoś chciał sfilmować ten poemacik, powinien nająć Miralkę jako operatora!
Nie jestem tego taka pewna… Mimo wszystko te moje zdjęcia są rozmazane… szczególnie ptaki w locie. Niby ten mój aparat jest „szybkostrzelny”, ale i tak za wolny dla ptasich skrzydeł
Dzień dobry. Strasznie ubolewam, ale dzisiaj bardzo przelotnie (może zgodnie z ptasim wpisem?) – rano odstawiłem Juniora na wycieczkę, po południu – jakaś większa wywiadówka u Najjuniora, a w trakcie – jak zwykle, więc tylko się witam i uciekam, jak tylko będę mógł zajrzeć, to się postaram i przeczytać, i merytorycznie odnieść.
Dzień dobry !
Kto komu towarzyszył przy śniadaniu ? Mirelkowe ptaki mi, czy ja im ? 🙂
No…. jajeczka miałam, chyba niektórym pierzastym by smakowały….
Dzień dobry
Jeśli jadłaś surowe jajka, to na pewno miałabyś chętnych do pomocy w ich zjedzeniu 
Trzeba przyznać, że my, ludzie bywamy aroganccy wobec Natury, a ona daje nam za to popalić :>(
Sympatyczny odcinek Mirelko… i do naśladowania… ale moje sąsiadki przez cały rok dokarmiają gołąbie, więc nawet latać zapominają, takie są tłuste i leniwe. I nie pomaga inf. że latem ptaki powinny sobie same radzić. A niestety karmią je chlebem….
Wiele osób dokarmia ptaki chlebem. Uważają, że to najlepsze jedzonko. Nie wiedzą jak szkodliwe jest pieczywo dla pierzastych
I też fakt, latem nie dokarmiam ptaków. Mają dość pożywienia w naturze. Niech się same sobą zajmą 
Do popotem…. znów mnie goni czas:(
Dzień dobry
A tak w ogóle, to wiele osób uważa, że jak im się w domu zepsuje jedzonko, to można to wyrzucić ptaszkom i one zjedzą (przynajmniej się nie zmarnuje). Owszem. Zjedzą. Tylko nie wszyscy wiedzą, że taki spleśniały chleb, czy zepsute ziemniaki wywołują u ptaków biegunkę i często kończy się to dla nich tragicznie.
Także lepiej takie zepsute żarcie wyrzucić do śmietnika, niż truć nim ptaki 
Uważam, że powinno się ludziom tłumaczyć jak i czym dokarmiać ptaszki (zwierzaczki też). Niektórym się wydaje, że pomagają… do głowy im nie przyjdzie, że szkodzą
No tak, Tetryk już mnie ubiegł z tymi wróbelkami. Ja mam raptem kilkunastosekundową sesję jednego wróbelka. 🙂
Kiedyś też się na takie dłuższe „polowanie” wybiorę! 🙂
Swego czasu w Afryce wystąpił problem z rozmnażaniem akacji – z nasionek nie wyrastały, ukorzeniać się nie chciały. Sadzono wiec eukaliptusy – gatunek inwazyjny bardzo. Dopiero po jakimś czasie okazało się że kiełkują jedynie ziarna które zostały zjedzone przez jakiegoś „ptaszora” – w czasie zjadania ostry dziób nacinał twardą skórę. Wystarczyło więc każde ziarenko nadciąć ostrym narzędziem i wtedy roślina kiełkowała.
W Polsce rośliną, która potrzebuje do kiełkowania ptaka jest cis – mało które ziarenko uzyska zdolność kiełkowania jeżeli jego skóry nie zmiękczą soki trawienne – może coś pomyliłem, ale z grubsza chyba o to chodzi.
Nasiona jemioły też są przerabiane przez jemiołuszki i rozsiewane na inne drzewa . .W stolicy niektóre parki są tak skażone tym pasożytem , że żal patrzeć .Nawet bardzo twarde akacje nie potrafiły się przed jemiołą
Ale z tego co wyczytałam, Maksiu, jemioła jest półpasożytem i w zasadzie nie wyrządza swemu gospodarzowi zbytniej krzywdy. Dopiero jak drzewo opanuje cała kolonia jemioły, może to mu zaszkodzić.
Robię tylko zdjęcia ptakom, jeszcze do kręcenia filmów nie doszłam
W sumie nie muszę nigdzie chodzić, wystarczy podejść do kuchennego okna i popatrzeć. Mogę jedynie dodać, że jak codziennie rano wychodzę napełnić im karmnik, to siedzą na płocie i drutach i czekają. Często nie zdążę jeszcze odejść, a już zlatują na karmnik i ziemię, żeby jeść. Prawie wcale się mnie nie boją. Niestety, wiewiórki też
Czasami podłażą blisko, może na pół metra i patrzą gotowe w każdej chwili do ucieczki…
Kleszcze nie lubią ptasiej krwi. Nie pamiętam dokładnie dlaczego…
Na pewno inny skład chemiczny… ale co jeszcze? Ta skleroza 
A tych drzewek, czy chwastów roznoszonych przez ptaki to jest trochę…
Ptaki roznoszą również pasożyty. Między innymi kleszcze. Gdy ptak siada na trawie, czy krzewie taki kleszcz przyczepia się do niego, ale się nie wgryza. Lata z nim do czasu, aż znajdzie lepsze miejsce na polowanie na ssaka. Czasami ląduje bezpośrednio na przykład na grzbiecie sarny
Dzień dobry
Właśnie skończyłem pracę i zasiadam przed komputerem.
Wprawdzie mam jeszcze do napisania ulotkę, ale to da się zrobić symultanicznie z rozmową z wyspiarzami
Ja się przez jakiś czas będę mniej udzielał – trafiła mi się pilna pracka… 🙁
Dobry wieczór! No tak to dawno nie było, żeby mnie przez cały dzień nie było.
Bożenko, co do kawki, to wypiłem około szóstej, wstawszy wcześniej, żeby odstawić Juniora.
Natomiast co do innych ptaków 😉 to wpis Miral jak zwykle niezawodny. W życiu bym tak się nie zainteresował wróbelkami, a przecież i różnice między nimi, i współpraca stada (jak np. przy ataku dzikiej wiewiórki) to tematy na przynajmniej dłuższe opowiadanie. Co do chińskich pomysłów, to napisałem kiedyś shorta na ten temat i na Nowej Wyspie go jeszcze nie było… Ot, i pomysł na import 🙂 może zaniebawem.
Wilgowrony rzeczywiście piękne, to jest jeden z tych ptaków, co to dla mnie b. egzotyczne, a w USA latają jak u nas sroki albo inne wrony.
Co do wiewiórek na zdjęciach, to te ujęcia od strony ogona przepiękne, na miniaturze wygląda to tak, że myślałem, że to jakaś włochata liszka, ale chyba nie o tej porze roku?
Jeszcze chwilka i dobranocka…
Gdybym miała talent pisarski, jak nie przymierzając Ty, Mistrzu Q, to na pewno niejedną ptasią historię bym opowiedziała
A że zacięcia literackiego nie mam, to piszę w formie reportażu… A robię to, żeby Wam pokazać swoją pasję i zwrócić uwagę na to co fruwa dokoła. Może dzięki temu sami zaczniecie poznawać polskie ptaki. A przecież jest ich trochę. Część osiadłych, część tylko lęgowych(przylatują jak bociany, żeby wychować młode), a część przelatujących przez Polskę w czasie wędrówki migracyjnej. Taką lodówkę możesz spotkać dość często zimą na Bałtyku (Bożenka już nie, bo w głąb kraju nie zalatuje), a u nas to jest rzadkość. Jeszcze jej nie spotkałam, a szkoda, bo to piękny ptak z rodziny kaczkowatych… 


Nie za bardzo miałyby co jeść, no i robi się coraz zimniej. Komarów też już nie ma
Wiewióry mają już zimowe futerka, które jak u wszystkich zwierzaków są gęściejsze. Normalne przygotowania do zimy. Szkoda tylko, że ich uroda jest nieadekwatna do zachowania
Popsują i zniszczą wszystko. U Carla w Elgin poprzegryzały kable od satelity. Pewnego dnia przestała działać i wezwał speca. Spec musiał wymienić okablowanie i nawet zostawił Carlowi kawałek takiego przegryzionego kabla na pamiątkę. Carl też nie lubi tych gryzoni… 
Czyli niechcący podałam Ci pomysł na nową/starą wycieraczkę
Wilgowrony są faktycznie śliczne, ale wredne. Potrafią całkiem nieźle spustoszyć gniazda innych ptaków. Nie tylko zjedzą jajka, ale i młode ptaszki
Wilgowrony szczególnie ładnie wyglądają w pełnym słońcu. Łepek lśni metalicznym niebieściutkim kolorkiem, a reszta ciała lśni czarnym, z rdzawym odcieniem… I u nas mieszkają cały rok. W tej chwili są liczniejsze, bo przyleciały te z północy i zachodu Ameryki…
O tej porze roku, faktycznie, liszek nie ma
Na plaży miejskiej i w porcie jachtowym w Gdyni stoją takie plansze pomagające rozpoznawać ptaki, ze zdjęciami, sylwetkami i krótkim opisem – nie jesteś odosobniona w ptasiej pasji 😉
A czy wiewióry nie zjadają przypadkiem myszy, które zimą sprowadzają siędo domów zjadając zapasy zimowe?
Bo może jednak wiewiór jest pożyteczny w ekosystemie?
Nie pogryzione kable albo nie pogryzione ziemniaki
Oto jest pytanie?
Każdy zwierzak pełni jakąś rolę w ekosystemie. Nawet paskudne komary
Wiewióry myszy nie jedzą, same są jak myszy, a właściwie szczury 
Lubię flet…. więc i ten koncert 🙂
Zaczynam padać na nos
Wstałam o 4 rano i cały czas na nogach, także mało dziwne… Spadam na górę 
Czyżby to już środa? 
Miłego dnia Wyspiarze
Tak jakby środek pracowitego tygodnia 😀
Spokojnego
Dzień dobry
Mirelko za wcześnie dokarmiasz ptaszyny!!! Taż te pierzaste nie dość, że rozleniwiasz, to i tuczysz. 😀
Zdjęcia śliczne, a wilgowrony to chyba pierwszy raz na oczy widzę, a może nie pamiętam, że gdzieś mi nad głową przeleciały??
Stwierdzam, że u mnie tego lata było mniej ptasząt. Nawet kosy, które pasły się na trawniku po każdym koszeniu trawy, gdzieś się przeniosły (?) Przyczyną może był remont domu… Za dużo luda kręciło się przez cały dzień, a i trawa nie była koszona tak często jak powinna.
Bożenka o tej porze śpi????
Przy takiej pogodzie, wcale bym się nie zdziwiła.. Listopad po piętach już depcze 😀
Dzień dobry.
Zapraszam na kawę. Właśnie przygotowałem filiżankę pysznej arabiki i zasiadam przed monitorem
Powoli zbliżamy się do trzeciej, ostatniej części „cyklu kawowego”
Tym razem będzie więcej danych naukowych przydatnych każdemu kawoszowi,wyprzedzając publikację powiem, że największa rozpuszczalnośćkofeiny w wodzie uzyskujemy przy temperaturze wody 100 oC, dlatego im gorętszą wodą zalewamy kawę, tym lepiej
To znaczy; należy wsypać kawę do czajnika z gotującą się wodą. Najlepiej 😉
Witam Pana 😀
Dzień dobry
Tak robią kawę w Etiopii, w Turcji oraz innych krajach Bliskiego Wschodu. 😀
Cośw tym jest 🙂
Dzień dobry. Kawa stoi, ja siedzę 🙂
A w ogóle to mam nadzieję, że dzisiaj będzie normalniejszy rozkład dnia!
No to „na zdrowie”
A tak przy okazji… Czy są toasty wygłaszane przy kawie?
Ktoś wie?
Ha, nie znam! Może w Gruzji, tam się przywiązuje dużą wagę do toastów. Ale czy w Gruzji piją kawę od tak dawna, żeby powstała tradycja wygłaszania toastów?
Czsytałem, że picie herbaty w Gruzji to zwyczaj „sowiecki”, bowiem dopiero wtedy wprowadzono tam uprawę krzewów herbacianych…
O kawie nic nie słyszałem, więc sprawa jest otwarta
A za czasów przedsowieckich – tylko wino? Jestem za! 😉
Wino i koniak 😀
Proponuję zatem toast „Za desowietyzację Gruzji!”
Przyłączam się
Niestety nie ma „zazulki” z toastem kawowym, więc posiłkuję się tradycyjnym 😀
Zawsze możemy wprowadzić „nową, świecką tradycję”… 😉
Bez biegania?? Witaj Panie Q 😀
Ano bez, tak sobie myślę.
I… się zabieram do intensywnej pracy! Mimo, że czy się stoi, czy się leży – na waciki się należy
Dzień dobry!
Przynajmniej intencjonalnie, bo póki co szary i zapłakany.
U nas też…
No dobrze!

Kawa wypita, pora wracać do pracy
Dzisiaj chętnie bym się „zerwał” ale nie mogę (narada w Dyrekcji)
Do popotem (chociaż pewnie będę tu wpadał na chwilę)
Czy jest na pokładzie grafik? Potrzebna zazulka toastu wznoszonego kawą!
No to i ja zmykam, bo to już się robi coraz bliżej dziewiątej. W radiu politycy zwijają się jak piskorze, żeby nie powiedzieć czegoś rozstrzygającego, publicyści zaś – wręcz przeciwnie, wygłaszają niemal wyłącznie rozstrzygające opinie. Taki mamy klimat…
Do zobaczenia nieco później.
PS. Kawa oczywiście wypita!
Dzień dobry 🙂 Niestety lekturę muszę znowu odłożyć na później 🙁
Dzień dobry


Zaraz znowu do pracy
Moja kawa też już prawie wypita
Dzień dobry. I po robocie, a za chwilkę przychodzą niezapowiedziani goście O_o
Jak się uda, postaram się być na Wyspie.
Jeszcze ich nie ma… 😉
Dobry wieczór 🙂 Może zabłądzili ? Coś takiego przytrafiło się mnie , dzisiaj , w dzielnicy którą znam na pamięć … Nie przypuszczałem , że w nocy zostaną zmienione zasady ruchu na Bemowie i jadąc właśnie ” na pamięć ” wpakowałem się w rozgrzebane skrzyżowanie , z którego ledwo się wykaraskałem bez strat własnych . Jeśli goście są zacni , to trzeba czekać , aż się pojawią . Musisz trochę pocierpieć , niestety …
I już są.
Kochani. Rzadko tutaj bywam ale muszę przekazać tę informację. Nieoczekiwanie odeszła od nas jedna z moich największych przyjaciółek, Bożena znana jako Starsza Pani. Przepraszam ale nic więcej nie jestem w stanie napisać.
O!!!
Przykra wiadomość …. Na Forum , często wymienialiśmy poglądy .Była osobą wyrózniającą się taktem i wysoką kulturą wobec niesfornych polemistów . Dostało się i mnie, za co przeprosiłem : Starszą Panią . Jestem zasmucony ….
Nie dalej jak tydzień temu dostałem od Bożeny solidnego kopa za to, że Jej wpisy są moderowane na blogu [wszystkie są moderowane).
Nikogo tak nie szanowałem jak Jej, mieszanina strachu, szacunku, przekory i złośliwości, tylko do Senatora żywiłem ambiwalentne uczucia, zawsze mnie potrafiła sprowadzić do parteru…
Niechby ten rok się już skończył…
Faktycznie , niech by się już skończył ….
Też jestem za. Niechby się już skończył…
No co za rok! 🙁
Przykre że ludzie odchodzą – wydawałoby się że to byty wirtualne, a tu tak prawdziwie odchodzą – nieodwołalnie. To wtedy dobitnie widać, że wirtualne są tylko boty. 🙁
Nie tylko „byty wirtualne” odeszły w tym roku. W mojej rodzinie trzy osoby, w tym mama… Kilku bliższych i dalszych znajomych w realu… Paskudny ten rok!!!