« Azulejos i do przodu! Rozmowa z Panią w Ministerstwie »

Kuracjuszka w Kołobrzegu.

Jak się złoży podanie o przyznanie sanatorium z NFZ, nie można wybrać ani miejsca, ani terminu.
Gdy przyszło pismo do domu, miałam mieszane uczucia — termin mi nie pasował (wybory, konieczność rezygnacji z OKW, konieczność przesuwania kontrolnej wizyty w IO), ale z drugiej strony szkoda byłoby nie skorzystać z możliwości wyjazdu nad morze.
Miały być wspaniałe zachody słońca, miało być „dla zdrowia”, miało być…
Zachodów nie było, wróciłam chora.
Ale nie narzekajmy, tylko powspominajmy co było miłe i ładne.

W tym budynku spędziłam trzy tygodnie.

Ten błękit nieba to tak „na zachętę”, takich wiele nie było.

Zazwyczaj niebo wyglądało tak.

Kolejne zdjęcie nosi tytuł „za czym kolejka ta stoi?”. Zamiast odpowiedzi dodam, że było to 15 października. Dziś dopiszę — ta kolejka stoi za tym, aby mógł stać się poniedziałek 11.12.23.

„Przy okazji” pójścia na wybory zrobiłam sobie mały spacer.

Takie schody.

Rzeka Parsęta.

18.03.1945 zaślubiny z morzem.

Dalej sobie spaceruję.

To była niedziela wyborcza, emocje, śledzenie wyników. Później zaczyna się normalne nudne życie sanatoryjne.

Zabiegi, między zabiegami spacerki wzdłuż morza. Nuuuuudy!

Poniżej parę zdjęć z owych spacerków.

Rzeźba pt. „Macierzyństwo”.

Makówka na deptaku z ptaszkami.

Na deptaku, na plaży stragany z pamiątkami, biżuterią, magnesami.
Jeden magnes szczególnie mi się spodobał, bo …pasuje do takiego jednego Pawła.
Ciekawe czy też go znacie?

Spacerując wzdłuż morza można podejść do latarni (takie zdjęcia już były wyżej) albo iść w drugą stron do sanatorium „Arka”. Byłam tam w 2014 roku i …świetnie się bawiłam, gdyż dobrało się wesołe towarzystwo. No i pora roku była inna – czerwiec.
Sanatorium znacznie się rozbudowało od tamtego czasu. Przybyły rzeźby Jerzego Kędziory.

A może w tym roku czas zbliżającego się Święta Zmarłych nie sprzyjał zabawie? Albo zwyczajnie się zestarzałam?
Dekoracje przypominające o 1.11. były w każdym sanatorium wzbudzając dyskusję czy w Polsce należy obchodzić Halloween?

Kościotrupek na zakończenie? Wykluczone. Zakończę więc deserkiem. Oczywiście TAK nas nie karmiono w sanatorium. Ten deserek był w ramach sanatoryjnej atrakcji odwiedzenia kawiarni obrotowej w „Arce”.

Czy ktoś z Was był w sanatorium i zechce podzielić się z nami swoimi wrażeniami?
Oczywiście proszę mnie nie przekonywać, że lepiej pojechać gdzie się chce, kiedy się chce i z kim się chce. Wszystko jest kwestią ceny, proszę Państwa, czyli 450 zł za 3 tygodnie — nocleg, wyżywienie i zabiegi. Tak, zabiegi, bo o to w tym wszystkim też chodzi.

234 komentarze

  1. Makówka pisze:

    Zapraszam na kurację.
    W pakiecie basen solankowy z gimnastyką, okłady z borowiny, fango, kąpiel kwasowęglowa, krioterapia, laser oraz spacery wzdłuż morza.

    • Laudate pisze:

      Magnes dla Pawła przepiękny i gustowny w sam raz. 🙂 Narobiłaś mi Makówko apetytu na nudę w sanatorium – nigdy dotychczas nie byłem, ale czasy idą nowe, w dodatku demokratyczne, więc kto wie… Jeśli zdrowie pozwoli, to wybiorę się nad polskie morze w 2024…

      • Makówka pisze:

        Magnesowi jedynie zrobiłam zdjęcie, nie kupowałam. Uznałam, że ten Paweł, którego mam na myśli z wrodzonej skromności nie zechciałby go umieścić na swojej lodówce.

        Co to znaczy jeśli zdrowie pozwoli? Sanatorium na NFZ jest dla osób chorych, którym lekarz zleca kurację. Natomiast prywatnie bez zlecenia od lekarza to jednak już za inne pieniądze.

    • Tetryk56 pisze:

      Tyle atrakcji za 450 zł? Taniej niż barszcz!

      • Makówka pisze:

        Ale coś za coś. Jak pisałam nie wybieram, ani miejsca, ani terminu, ani z kim będę w pokoju.
        Chociaż w czasie tego pobytu udało mi się mieć fajne koleżanki, ale trzyosobowy pokój to jednak dla mnie poważna przeszkoda. W sanatorium w Horyńcu byłam sama w pokoju (za dopłatą), a tym razem niestety nie było to możliwe.

        • Tetryk56 pisze:

          No widzisz… Ja nawet nie mógłbym liczyć na jakieś fajne koleżanki… 😉

          • Makówka pisze:

            Ty mógłbyś liczyć na fajne koleżanki, które zagadywałyby do Ciebie wszędzie i stale. W sanatoriach jest zawsze więcej kobiet jak panów!

  2. Lena Sadowska pisze:

    Jużwreszciedomowe dobry wieczór na nowym pięterku, Wyspo:)

    Trochę się ogarnę i jeśli nie zasnę w drodze powrotnej do laptopa, to poczytam:)

    • Tetryk56 pisze:

      Hej! Już zaczynało nas zastanawiać twoje milczenie! 🙂

    • Makówka pisze:

      Zapraszam, zapraszam. Choć niestety nie obiecuję atrakcji.

      • Lena Sadowska pisze:

        Największą atrakcją takich miejsc powinny być zabiegi na najwyższym poziomie i profesjonalny personel:)

        • Makówka pisze:

          Na zabiegi nie narzekam, a personel był bardzo miły.
          I co najważniejsze nigdy nie było opóźnień tzn.zabieg zawsze rozpoczynał się o wskazanej w grafiku godzinie. Z moich doświadczeń osoby chodzącej dużo na zabiegi różnie z tym bywa. Ale to też dużo zależy od dyscypliny kuracjuszy.

  3. Lena Sadowska pisze:

    Jako rzekło się wcześniej, nigdy nie było się w sanatorium w charakterze kuracjusza:)
    Wydaje się to wszystko dość sympatyczne, rozumiem, że jako dodatek do głównej atrakcji czyli – kurowania się.
    Nie wiem, czym zasłużył się Lontow, żeby dostać własną basztę… Czyżby uwolnił z niej jakąś uwięzioną tam Cud-Dziewicę?
    Schody motywacyjne to bardzo fajny pomysł, a mnie urzekła ławeczka. Jakbym widziała tę moją z Głuszy, gdy któregoś roku nie spakowaliśmy pomostu i kra go trochę wykoślawiła:)

    Fajne wspomniątko:)

    Dobry wieczór, Makówko:)

  4. Lena Sadowska pisze:

    Też się już pożegnam, bo jutro kolejny wybyciowy dzień:)

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  5. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Chyba wszyscy wstaliśmy dzisiaj w lepszych humorach! Happy-Grin

  6. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Ciąg dalszy tego samego Worry jak tak dalej pójdzie, jutro chyba będę musiał iść do lekarza (dzisiaj nie ma szansy).

    Co do wpisu: również nie byłem w sanatorium (jeszcze), odwiedzałem tylko babcię (dawno) i teściową (nie tak dawno), ale to za mało, żeby wydawać jakiekolwiek opinie.

    Zdjęcia jak zwykle przekrojowe, cywilizacja i natura, największe wrażenie robi na mnie ich styk (ta ławka wśród morskich fal). Kwiatki nad Parsętą bardzo ładne! W samym Kołobrzegu byłem w 1990, ale na campingu, pod namiotem, więc nieporównywalnie.

    Tymczasem w trakcie pisania tego komentarza po drodze jeszcze pękła sprężyna w napędzie podnoszącym bramę na dole w kamienicy i musiałem poświęcić jakieś 40 minut na jej odblokowanie i podniesienie na stałe, żeby można było wjeżdżać na podwórze i wyjeżdżać zeń.

    Siła złego na jednego.

    • Makówka pisze:

      Witaj Quacku!

      Zdrowiej szybko!

      Dziękuję za komentarz. Podoba mi się określenie zdjęcia jak zwykle przekrojowe, cywilizacja i natura. Tak faktycznie się staram, tak, aby każdy znalazł coś dla siebie.

    • Lena Sadowska pisze:

      Witaj, Quacku:)

      Życzę, byś poczuł się lepiej i obyło się bez wizyty u lekarza.

    • Tetryk56 pisze:

      Niech ci jak najszybciej zreperują wszystkie sprężyny, zewnętrzne i wewnętrzne!

    • Quackie pisze:

      Kochani, bardzo dziękuję, bez lekarza tak czy inaczej się nie obejdzie. A sprężyna jest w trakcie załatwiania.

  7. Quackie pisze:

    Aha, no i przecież śniadanie i kawa!

    Pani Gieniu, poprosimy.

    Koffie

  8. Makówka pisze:

    Słonecznie odwilżowo witam Państwa!

  9. ikroopka pisze:

    Tetryk mnie ubiegł, miałam wspomniec o schodach na Tatrzańskiej, ale skoro, to tylko napiszę o schodach w Lublinie, a zdjęcie ci podeslę 🙂 Kołobrzeg lubię bardzo, bardzo, ale przyznaję, nie byłam o tej porze. Co do Halloween mam wciąż uczucia mieszane, jakos obce mi te zabawy, podobnie jak walentynki zresztą, ale jak ktoś lubi? wolę to od tej wiecznej martyrologii i posypywania głowy popiołem….
    I widze, ze czas odwiedzić Kołobrzeg, bo widze na zdjęciach noweości do ogladania i fotografowania 🙂

    • Makówka pisze:

      Witaj ikroopko!

      Miło, że zajrzałaś.
      W Kołobrzegu jest więcej do oglądania, ale było mało czasu na zwiedzanie między zabiegami, a po zabiegach też mało do kolacji, a po kolacji -ciemno.

      Jednak w 2014 roku gdy byłam w czerwcu był czas na zwiedzanie okolicy.

      Co do Hallowen i Walentynek moje zdanie jest takie -niech każdy robi jak mu pasuje byle nie narzucał tego innym.

  10. Lena Sadowska pisze:

    Jużniezmarznięte dzień dobry, Wyspo:)

    Dzień zaczął się o szóstej w nocy (a właściwie to półtorej godziny wcześniej), lekko mglisty, niekoniecznie jasny:) Potem rozmazał się ociupinkę, więc zmarzłam plenerkowo, choć trasa (nie tylko przez roztopy) do najłatwiejszych nie należała:)
    Po powrocie do cywilizacji nic się w kwestii zziębnięcia nie zmieniło. Nawet Rude swoim gorącym powitaniem tym razem tylko na chwilę podniosło temperaturę, więc tęsknym wzrokiem omiotłam szafkę z procentami. Wiedziałam, że kubełek herbaty z rumem przywróciłby właściwe proporcje ciepłownicze, ale…
    No to postanowiłam upiec ciacha. W zakamuflowanej (bo jakże by inaczej) asyście rudego łakomczucha. To, jak mój pies kładzie się na wersalce naprzeciwko kuchennych drzwi (ona* ma zakaz wchodzenia do kuchni, gdy gotuję, który – o dziwo – respektuje;)) i udaje brak zainteresowania moimi poczynaniami, niezmiennie wprawia mnie w znakomity humor, który opłacam stosownym haraczem:)
    Gdy dodać do tego łomot nagrzewającego się piekarnika, nietrudno zgadnąć, że misja Niech się stanie ciepłość! powiodła się w stu procentach. Albo w stu ciachach. Jak kto woli:)

    *Psiuła, nie – wersalka;)

  11. Makówka pisze:

    Schody z Kołobrzegu, schody z Tatrzańskiej, teraz schody z Lublina.
    Czy ktoś ma jeszcze jakieś zdjęcie schodów z napisami? Albo w ogóle ciekawych schodów?

  12. Lena Sadowska pisze:

    Żarty się skończyły. Zaczynają się (że tyle w temacie tych drugich) schody!
    Czyli – umykamy się spacerzyć:)

  13. Quackie pisze:

    Jestem po pracy i idę na przerwę.

    Trochę lepiej ze zdrowiem, zużywam tony chusteczek i na wieczór trochę mi rośnie temperatura, zobaczymy, ale czuję się subiektywnie lepiej niż wczoraj.

  14. Makówka pisze:

    Kolacja i za godzinę spotkanie na Zoomie.

  15. Lena Sadowska pisze:

    Najpierw kropliły się Las i Jezioro. I drzewa. I trzciny. I dróżki. I drogi. I w świetle reflektorów lśniło wokół niczym w Kryształowej Grocie.
    A powrotnie podmarzło. I nadal było urzekająco. Tak bardzo że nawet gracikowi nie potrafiłam odmówić spacerku;)
    W Miasteczku pocieplało, więc zwykłym tempem dotarliśmy do domu:)

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

  16. Lena Sadowska pisze:

    Zgodnie z zapowiedzią zemknę już pod mięciutki kocyk i posłucham sobie (dziś Rachmaninow najpierw w Etiudzie d-moll, potem w Koncercie Fortepianowym nr 2) muzyki:)

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  17. Makówka pisze:

    Skoro Tetryk tak mówi to chyba czas się pożegnać.

    Dobranoc!

  18. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    To teraz mówię, że czas się przywitać! Overjoy

  19. Quackie pisze:

    Dzień dobry, niby trochę lepiej, po południu idę do lekarza.

    Ale najpierw śniadanie, bez tego nic z tego. Poprosimy!

    Koffie

  20. Makówka pisze:

    Deszczowo witam!
    (Późno? Lepiej późno niż wcale!)

  21. Tetryk56 pisze:

    Po pracy; jadę na spotkanie w sprawie – jakże różnych! – dat 13.12 🙂

  22. Lena Sadowska pisze:

    Chwilowodomowe dzień dobry, Wyspo:)

    Środa pod znakiem kilometrów, wrzawy i śmiechu:)

  23. Tetryk56 pisze:

    Moja środa była pod znakiem pracy i zadumy… Ale teraz już czas kolacji! Fala

  24. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, przepraszam, że się nie odmeldowałem po pracy, ale dzisiaj w zupełnym niedoczasie, zakupy, odnieść ciuch do czyszczenia, odebrać buty od szewca, po drodze były choinki, a ponieważ planowałem kupić ją w piątek, to pomyślałem, a, wezmę teraz i będę miał z głowy, więc kupiłem, czeka na balkonie, a potem jeszcze byłem umówiony do lekarza, a po lekarzy wpadłem do apteki po lekarstwa, a po pracy od razu przerwa i tak.

    Już mam dobranockę, zaraz wrzucę w osobnym komentarzu.

  25. Lena Sadowska pisze:

    Spacerek był na chrupiąco:)
    Na odwilgłych we dnie ścieżkach zrobiła się delikatna skorupka i pod przebijającymi ją, rozbrykanymi łapkami zabawnie chrupały:)
    Kolacja też – sałatkę-śmy jadły, przy czym konserwatywne Rude kolejny raz wzgardziło czarnymi oliwkami…

    Dobry wieczór, Wyspo:)

    • Tetryk56 pisze:

      Fascynują mnie te wasze wspólne sałatki… 😉

      • Lena Sadowska pisze:

        🙂
        Ona je po prostu niemal wszystko to, co jem ja, więc daję jej, zanim posolę. W drugą stronę (jak już chyba pisałam) tak różowo nie jest, bo mnie te jej przysmaki (w stylu suszonych tchawic kaczki czy innych podwędzanych cielęcych płucek, boszszsz, jak to śmierdzi!, że już o suchej karmie nie wspomnę) jakoś nie nęcą… 🙂

        Dobry wieczór, Tetryku:)

  26. Makówka pisze:

    Umykam, boli mnie głowa, mam nadzieję, że Quacki mnie wirtualnie nie zaraził?

    Dobranoc!

  27. Lena Sadowska pisze:

    Dzień dał mi nieco do wiwatu, oczy mi się kleją, więc:

    miłej nocki, Wyspo:)

  28. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jak noc minęła? Bo że szybko, to wiem…

  29. Quackie pisze:

    Dzień dobry dzisiaj całkiem optymistyczne, może nie jest idealnie, ale idzie ku lepszemu, szczegółów ilościowych i jakościowych oszczędzę. Zobaczymy, jak będzie wieczorem. W każdym razie wygląda, że lekarstwa pomagają, oby tak dalej.

    Czas na kawę tudzież śniadanie – poprosimy, pani Gieniu!

    Koffie

  30. makowka9 pisze:

    Pochmurnie za oknem.

    Witam!

    Wyspana, ale z bólem głowy.
    Quacku zdrowiej!

  31. makowka9 pisze:

    AGH,cmentarz i zmarznięta do domu.

  32. Quackie pisze:

    Zdrowieję, chyba, więc dziękuję, życzenia się spełniają. Dzisiaj tylko na chwilkę skiknąłem w pobliżu domu, więc praca poszła b. sprawnie.

    Ale jeszcze na pewno parę dni będę musiał się poleczyć – i nie wiem, kiedy to się skończy.

    A teraz na przerwę.

  33. Lena Sadowska pisze:

    Przedspacerkowe dzień dobry, Wyspo:)

    Dłuuugo poza domem, a potem pracusiowo:) Prawie skończyłam moje kapy z przyległościami – zostało mi do zrobienia dwie i pół serwetki Pleasure

    • Quackie pisze:

      No właśnie, pracusiowo.

      A ja może jutro dojdę gdzieś do połowy zlecenia. Tzn. do połowy tekstu głównego, bo potem jeszcze będą przypisy, indeks i takie tam, ale to jest tylko trochę upierdliwe.

      • Lena Sadowska pisze:

        Gratuluję i trzymam kciuki za sukces prackowego planu:)
        U mnie, jak to w grudniu – dłużej poza domem, intensywniej i gwarniej:)
        Ale lubię ten przedświąteczny galimatias: kartki, zabawki, potrawy. Przy takich prostych zajęciach pod presją najlepiej poznaje się innych. I nie tylko miło potwierdzić swoje pozytywne opinie, ale także zdziwić się przyjemnie, gdy można je na takowe zmienić:)

        Dobry wieczór, Quacku:)

        • Quackie pisze:

          Dobry wieczór.

          Co pięć minut podrywam się nerwowo, gdyż kotka mi za plecami patataja 🙂

          To jest niebywałe, jak stworzenie, które potrafi poruszać się bezszelestnie, wydaje łomot niczym nosorożec. Zdaje się – z premedytacją. Happy-Grin

          • Lena Sadowska pisze:

            Na pewno z premedytacją. W taki oto subtelny sposób daje Ci do zrozumienia, że pragnie Twojego zainteresowania:)
            Miałam pięć kotów naraz, więc coś o tym wiem:)

            A podobnie zachowuje się Psiuła podczas huku (burzy, fajerwerków), tylko to nie jest radosne patatanie. Włazi mi za plecy, wierci się, kręci i dygoce.

            • Quackie pisze:

              Ale jak się interesuję, to patrzy na mnie jak na durnia! Nie chce się bawić, wręcz się zachowuje, jakbym nastawał na kocie zdrowie i życie! Worry

          • Tetryk56 pisze:

            Gdzieś widziałem filmik o parze, którą co noc budziły tajemnicze odgłosy: styki, piski łomoty, westchnienia… Dopiero włączenie kamery na kolejną noc ukazało, że sprawcą tych brewerii był ich kot, który po każdym obudzeniu ludzi udawał ciężko przerażonego duchami 😉

  34. Tetryk56 pisze:

    Jak dotarłem do domu, zaczęło się zebranie i trwa do teraz…

  35. Lena Sadowska pisze:

    Na spacerku przymroźnie (-3) i wiejnie odrobinkę. Więc – kryształowo. Wizualnie i dźwiękowo. Niczym na sali balowej Pani Zimy:)

    Dobry wieczór, Wyspo:)

  36. Quackie pisze:

    Kochani, czas na mnie, nie żeby muliło, ale na pewno dobrze, żebym się zbierał. Dobranoc!

  37. Lena Sadowska pisze:

    Też przyszłam się pożegnać, bo jutro znowu wybyciowy dzień:)

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  38. Makówka pisze:

    Dobranoc drodzy Wyspiarze!

  39. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dziś po pracy zamierzam się obijać. Oby się udało!

  40. Quackie pisze:

    Dzień dobry, jest dużo lepiej, jeszcze nie idealnie, ale mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma.

    Z drugiej strony lista spraw do załatwienia zadziwiająco urosła od wczoraj. Będzie zabawnie.

    No to kawa i śniadanko na dobry początek! Pani Gieniu, poprosimy.

    Koffie

  41. Makówka pisze:

    Witam Wyspę!

  42. Makówka pisze:

    Szaro, buro…zobaczymy co dzień przyniesie…

  43. Tetryk56 pisze:

    Wydaje się, że dzień nie jest zbyt hojny — brak informacji o skutecznym przynoszeniu 😉
    W Krakowie najlepsza wiadomość dnia: słynna kurator Barbara Nowak na zielonej trawce! Fala

  44. Quackie pisze:

    A ja po pracy i załatwianiu wielu, wielu spraw – a także pracy.

    No to na przerwę.

  45. Quackie pisze:

    A, co do zdrowia – nadal idzie ku lepszemu, być może, ale może tylko BYĆ MOŻE, będę w stanie jutro jechać na spotkanie branżowe wieczorem. Zobaczymy.

  46. makowka9 pisze:

    Narty to jest to!

  47. Lena Sadowska pisze:

    Sypie:)
    Takimi ogromnymi, puszystymi płatkami jak w dzieciństwie, gdy wracało się wczesnym zmierzchem do domu, a po drodze przystawało, wyciągało przed siebie ręce i patrzyło na coraz bielsze rękawiczki:)

    Dobry wieczór, Wyspo:)

    • Tetryk56 pisze:

      Im bardziej pada śnieg,
      Bim – bom
      Im bardziej prószy śnieg,
      Bim – bom
      Tym bardziej sypie śnieg
      Bim – bom
      Jak biały puch z poduszki.
      I nie wie zwierz ni człek,
      Bim – bom
      Choć żyłby cały wiek,
      Bim – bom
      kiedy tak pada śnieg,
      Bim – bom
      Jak marzną mi paluszki.

      (A.A. Milne i Irena Tuwim)

    • Quackie pisze:

      Patrz, jakbym wiedział, to może dałbym na dobranockę „I’m dreaming of the white Christmas…” 🙂 Rękawiczki tak, ale za to będzie ładnie.

      Dobry wieczór.

  48. Lena Sadowska pisze:

    Moja chwila minęła:)
    Padam nanos, więc:

    spokojnej nocki, Wyspo:)

  49. Quackie pisze:

    I ja umykam, dobranoc! Pleasure

  50. Makówka pisze:

    To i ja dobranoc!

  51. Quackie pisze:

    Dzień dobry w przedświąteczną sobotę. Zapewne czeka mnie jeszcze dzisiaj (niejedno) wyjście. W 100% jeszcze zdrów nie jestem, ale jest już całkiem nieźle.

    Poprosimy zatem coś na wzmocnienie.

    Kelnereczka

  52. Makówka pisze:

    Witam, witam i biegnę na śniadanie do Kelnereczki.

  53. Quackie pisze:

    Wróciłem z zakupów, na których kupiłem wszystko, tylko nie to najważniejsze, po co zasadniczo wyszedłem. Nie było mojego rozmiaru 🙂

    Ale może jeszcze się gdzieś znajdzie.

    • Makówka pisze:

      Waćpan szykujesz kreację na Święta? Czy na Sylwestra?

      • Quackie pisze:

        Ani to, ani to. Próbowałem znaleźć nakrycie głowy, które godnie zastąpiłoby wersję letnią, ale – trudno – na razie wszystkie siedzą mi na czubku głowy. Jak zwykle zresztą, w większości sklepów rozmiarówka kończy się ok. 2 cm poniżej mnie.

        Na szczęście nie mam tak jak syn dobry znajomych moich Rodziców, który ma problem z drugiej strony, tj. z rozmiarem stopy – 54. I na ogół musi specjalnie zamawiać buty albo szyć na miarę (potwornie kosztowna sprawa, chociaż z drugiej strony ponoć żadne kupne buty nie będą tak wygodne jak szyte na miarę).

  54. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dziś późno, bo zaraz po śniadaniu pomknąłem na akcję dostarczania zebranych darów dla Fundacji. Z niespodziankami, ale się udało 🙂

  55. makowka9 pisze:

    I znów Jaszczury.

  56. Quackie pisze:

    Wybywam, pewnie będę wieczorem, ale nieprzesadnie długo.

  57. Tetryk56 pisze:

    Pod Jaszczurami wypełzła pani Henryka Krzywonos — świetna osobowość, dobry mówca i znakomity gawędziarz.

  58. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, a ja już jestem.

    To jakaś dobranocka by się zdała. Zaraz będzie.

  59. Lena Sadowska pisze:

    Pluch, pluch, mż, mż, wiej wiej…
    To w Miasteczku:)
    A na spacerku wciąż biało, odrobinkę uszczypliwie, ociupinkę mgliwie:)

    Dobry wieczór, Wyspo:)

    • Quackie pisze:

      Dobry wieczór!

      Z tą onomatopają od mżenia jestem pod wramżeniem 🙂

      To ciekawe, że w lesie jeszcze biało, a w miasteczku tak ciepło. Rozumiem, że w lecie pod drzewami chłodniej, a w betonowo-asfaltowych okolicach nadupał, ale w zimie też to tak działa?

  60. Makówka pisze:

    A w Krakowie paskudnie. Zimno, wieje i deszcz.

  61. Makówka pisze:

    Umykam pakować plecak.

    Dobranoc!

  62. Quackie pisze:

    Również umykam, dzień mimo wszystko był męczący. Jutro śpię do oporu (mam nadzieję).

    Dobranoc.

  63. Lena Sadowska pisze:

    Miłej nocki, Wyspo:)

  64. makowka9 pisze:

    Dzień doberek!
    Ja już w autobusie!

  65. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Słoneczko rozświetliło Kraków jakby na zachętę, żeby wyjść na ulice 🙂

  66. Tetryk56 pisze:

    Dzisiejsza rocznica nie nastraja radośnie, dla równowagi (i skrócenia pięterka) zapraszam na niewielki tekst znanego już nam kolegi Torlina 😉

  67. Makówka pisze:

    Dziękuję wszystkim, którzy zechcieli wraz ze mną „być kuracjuszką w Kołobrzegu”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)