Poganin jestem! Poganin!
Dwurogie chwalę księżyce!
I lutą słowiańską Panię,
Marzannę-Bogurodzicę!
Światowied mnie ośmiooki
W kontyny ciosanym Chramie
Nauczył patrzeć w szerokie
Słowiańskiej ziemi połanie!
Używiodajnił Swarożyc
I deszczów Lelum-Polelum!
I skrzat co kołacz umnożył
Płócieńca święconą bielą!
Kupało jestem! Kupało!
Goniący rodnicę Ładę!
Gdy ziarno jarskie upałem
W jęczmień włochaty układę!
Gdy syrop nalewam w barcie,
Drążone chłodne kołodzie,
By biali pszczelnicy, starce
Kołacze maczali w miodzie!
Słowianin jestem! Słowianin!
Od Światowieda dziedzicem!
I lutej słowiańskiej Paniej,
Marzanny-Bogurodzicy!
Zygmunt Jan Rumel
czerwiec 1941
« Majowe wycieczki... | W B i pod B » |
22
cze 2021
Dobry wieczór:)
Wicie wianków już wprawdzie za nami, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by jeszcze chwilę pozostać w świecie guseł, kugli i czarów, i zadumać się nad naszymi korzeniami:)
Zapraszam:)
Knucie się skończyło, do przystanku tramwajowego doszłam jeszcze w miarę sucho.
A potem jak zaczęło grzmieć, błyskać i lać z każdą przesiadką gorzej.
Ciekawe jak ta burza się przesuwała? Tetryku wróciłeś na sucho?
Na balkonie przywitała mnie tęcza.
Cóż…to tylko rozszczepienie światła, czyli zjawisko optyczne i meteorologiczne -pomyślałam.
Potem weszłam w świat guseł, kugli i czarów przywołany przez Lenę i zaczęłam patrzeć na tęczę jak na tęczowego węża lub szczelinę w niebie albo most łączący światy Bogów i ludzi.
Dobry wieczór, Makówko:)
Daleko zawędrowałaś, bo aż do Australii z jej Alcheringą czyli Czasem Snu i Tęczowym Wężem:
„rozczochrane eukaliptusy
szukają cienia
czerwony kurz przydroży
przechowuje chytre ślady Kunmanggura
w eterycznej ciszy przełęczy”
(„W Krainie Kunmanggura” – T. Abt)
Dzięki Swarożycowi i innym wspomnianym powyżej mimo ulewnego deszczu, strug wody płynących nawet stromymi ulicami i wachlarzy wody spod kół powoli przejeżdżających samochodów na wysokość siodełka udało mi się w całości dojechać do domu. No, suchy nie byłem, ale nie można wymagać wszystkiego…
Czyli intensywnie lało nie tylko w mojej części miasta?
Jak piorun przywalił gdzieś blisko autobusu jakaś panienka w autobusie aż krzyknęła ze strachu.
Witaj, Tetryku:)
Swarożyc – jako bóg ognia oraz kłótliwy bóg ulew i burz – oszczędził Cię w swojej wspaniałomyślności. Mógł połączyć moce i spowić Cię obłoczkami pary wodnej;)
W życiu bym się nie domyślił, że to robota Swarożyca!
Och! jest piękny wiersz-legenda Kazimiery Iłłakowiczówny o Swarożycu:)
Spróbuję sobie przypomnieć…
„Szła dziewczyna w odzieży siermiężnej,
Napotkał ją Swarożyc potężny.
Nie chciał straszyć tej panny,
Stanął słupem drewnianym
Swarożyc potężny.
Miał rzezane po sobie różne dziwa.
Jako niedźwiedź myśliwca rozrywa,
Jak witeź ranny leży,
Jak łucznik z łuku mierzy…
Przeróżne takie dziwa!
Miał słońca, i miecze, i kwiaty
Rozsiane po odzieży bogato.
Wszystko dla owej dziewy
Skamienił w suche drzewo,
Nawet żywe kwiaty.
Zdziwiło się idące w bór dziewczę,
Skąd się zjawił słup rzeźbiony na ścieżce,
Obeszła go ze śpiewem:
„Witaj nieznane drzewo!
Bądź łaskawe mnie, dziewice”
Nie wiedziała nic o bóstwach wcale!
Zbliżyła się do boga zuchwale,
Korale z siebie zdjęła,
Na szyi mu owinęła,
Nie znając go wcale.
I poszła, nic nie wiedząc o czarach,
A on został nieruchomy z jej darem.
Teraz już się nie ruszy,
Aż się sznur pokruszy.
Bo takie są czary!
A dookoła puszcza rośnie wciąż gęstsza,
Czarny bór fale swe nad nim spiętrza,
Jeżyna i malina
Do kolan mu się wspina,
Krzewina najgęstsza!
Pozmieniały się setki razy księżyce:
Dotąd puszcza czuwa nad Swarożycem,
Świerki go obstąpiły:
„Zostań, bożycu miły,
Z nami, Swarożycu!”
I zostanie tak zaplątany w kuszcze,
Aż znów dziewczę młode pójdzie przez puszczę,
Szukając rydzów i kurek,
Przypadkiem zerwie sznurek
Na drewnie w kuszczach.
Wówczas z próchna runie na kształt gromu
Bożyc wolny, groźny i widomy,
I pozna w błyskawicach
Dziewczyna Swarożyca,
Władykę gromu.”
(„Swarożyc i dziewczyna”)
Nie musiałam sobie przypominać, znalazłam:)
Ha! Być może, gdybym dziewczęciem był młodym, wracałbym dziś w bezdżdżystej bańce pośród szalejącej ulewy. Cóż, nie miałem korali 🙁
No tak. Rowerem byś Swarożyca nie uwiązał. Już prędzej rower do niego…
😉
Trza było mówić! Pożyczyłabym Ci moje!
Dobry wieczór, a myślałem w pierwszej chwili, że jakiś wczesny Tuwim, z okolic „Wiosny. Dytyrambu”!
Witaj, Quacku:)
J. Tuwim popełnił w podobnym wieku (miał około dwudziestu trzech lat) takie oto „Świetliki”:
„Ach, gwiezdna, wonna, świętojańska,
Ciemno-zielona noc słowiańska.
Niosą mnie lekko smętnolice,
Bogunki ciche-Wspomiennice.
W paprociach błyski lśnią księżyczne,
Świecą fiolety fosforyczne.
Na konwalijne nocne smętki
Zapuszczam długie złote wędki.
Niosą mnie lekko Wspomiennice,
Zarzucę wędkę – ognik schwycę.
Aż noc mnie w sieć gwiaździstą złowi…
Komu ja jadę? – Księżycowi.”
więc bardzo się nie pomyliłeś w rachubach:)
Ooo, tak, i jeszcze ta fleksja „komu ja jadę?” to chyba z rosyjska?
Myślę, że to rutenizm raczej:) Obaj się przecież w nich lubowali:)
Albo elipsa : komu ja idę/jadę „naprzeciw”:)
Albo taki kontekst: „Ale mu pojechałem! Ale… komu ja jadę?”
🙂
Przy okazji się usprawiedliwię -jutro i pojutrze prawie mnie nie będzie na Wyspie, może zajrzę z telefonu. Będę w drodze, wrócę być może późno.
Urlopik?
Czasem trzeba…
Będzie z tego pięterko?
(Makówko nie bądź taka ciekawska!
A co? Zapytać nie można?)
„Sny ułudne, nierozbudne,
Tęsknot pełne sny
Omroczyły moją duszę,
Niby nocne ćmy.”
(„Sny” – J. Kupała)
Dobrej nocki, Wyspo:)
To i ja mówię dobranoc.
Dzień dobry




Niestety mało wiemy na temat naszych pradawnych wierzeń… wierzeń naszych praprzodków… a szkoda
Na pewno nie były mniej ciekawe niż wierzenia Greków, Rzymian, czy Fenicjan… tylko u nich zachowała się cała masa mitów i świątyń… a u nas kościół wymiótł wszystko – niemal do czysta i niewiele zostało…
Też fakt, że na południu Europy ludzie od zarania umieli czytać i pisać (nie wszyscy to fakt). Zostało wiele papirusów z zapiskami… a Słowianie tego nie znali. Nawet kapłani nie posługiwali się pismem… Może dlatego, że u nas nie było papirusów
Dzięki Leno za przypomnienie o naszych korzeniach
Witaj, Miralko:)
Nie ma za co – mitologia prasłowiańska jest fascynująca:)
Masz rację – jest bardzo niewiele materialnych dowodów na istnienie pisma prasłowiańskiego.
Istnieją natomiast tak zwane dowody pośrednie. Jednym z nich jest właśnie słowo „pisać”.
We wszystkich (współczesnych) językach słowiańskich istnieje ono w bardzo podobnej formie i oznacza to samo – czyli – „posługiwanie się systemem znaków w celu utrwalenia informacji”.
Ta, niemal tożsama forma wyrazu „pisać” podpowiada, że słowo istniało jeszcze przed podziałem Słowian na południowych, wschodnich i zachodnich, czyli co najmniej przed 1300 r. p.n.e.:)
A jednakowe znaczenie wyrazu „pisać” u wszystkich podzielonych grup informuje, że nie tylko musiała istnieć czynność, którą to słowo nazywa, ale także, że było to wspomniane przeze mnie na początku „posługiwanie się systemem znaków mające na celu utrwalenie informacji”:)
Nie chcę się rozwodzić nad przyczynami braku materialnych dowodów na istnienie pisma, mogły nimi być zarówno konflikty wewnętrzne czy zewnętrzne, jak i – choćby – kiepska jakość nośników:)
Pozdrawiam:)
Nie wiem na ile jest dowodów na istnienie pisma w tych czasach, ale ciocia Wiki nie ma wątpliwości…
„Pogańscy Słowianie byli politeistami co oznacza, że czcili wielu bogów i bogiń. Bogowie Słowian znani są przede wszystkim z niewielkiej ilości kronik i latopisów, czy niezbyt dokładnych chrześcijańskich kazań przeciwko pogaństwu. Dodatkowymi, liczniejszymi źródłami, w których zachowały się słowiańskie teonimy, są imiona, nazwy własne, nazwy miejscowe, święta ludowe, a także język, w tym powiedzenia.
Informacje o pogaństwie słowiańskim, w tym o bogach, są skąpe, ponieważ chrześcijańscy misjonarze nie byli zbyt zainteresowani życiem duchowym Słowian. Nie zachowały się także żadne przekazy spisane bezpośrednio przez pogańskich Słowian. Podczas misji chrystianizacyjnych bóstwa z jednej strony były demonizowane, co miało na celu odstraszać od wyznawania ich, a z drugiej strony ich cechy i funkcje zostawały przejmowane przez świętych, co miało sprawić, że nowa religia będzie mniej obca.”
Także może słowo „pisać” jest znane od dawna, ale według cioci Wiki, nie zachowały się żadne przekazy spisane bezpośrednio przez pogańskich Słowian…
Oczywiście nie mam co dyskutować z Tobą na takie tematy, bo byłam tym tylko zainteresowana, a Ty, że tak się wyrażę, masz profesję z tym związaną i na pewno znasz się lepiej niż ja

Moje informacje pochodzą głównie z internetu, a wiadomo, że tam nie zawsze są prawdziwe, może nie do końca dopracowane…
Pozdrawiam cieplutko
🙂
Bry! Dzisiaj deszcze i burze zapowiadają na wschodzie, życzę polewania, Leno!
Witajcie!
Strzemiennego!
Tak przed południem?
Dzień dobry:)
Szczęśliwej drogi, Tetryku:)
Wracaj szczęśliwie Ukratku
Witam pochmurnie.
Dziś DZIEŃ OJCA.
Mój był wspaniałym i ojcem i dziadkiem i człowiekiem.
To szczęście mieć takiego ojca.
Wciąż upalne, bezwietrzne dzień dobry, Wyspo:)
A z okazji Dnia Ojca, wraz z życzeniami wszystkiego, co najlepsze, taka laurka:):
„Idzie przez moje serce
stary ojciec
nie oszczędzał w życiu
nie składał
ziarnka do ziarnka
nie kupił sobie domku
ani złotego zegarka
jakoś nie zebrała się miarka
Żył jak ptak
śpiewająco
z dnia na dzień
ale
powiedzcie czy może
tak żyć niższy urzędnik
przez wiele lat
Idzie przez moje serce
ojciec
w starym kapeluszu
pogwizduje
wesołą piosenkę
I wierzy święcie
że pójdzie do nieba”
(„Ojciec” – T. Różewicz)
Panowie Tatowie wszystkich krajów – trzymajcie się:)
I jeszcze odrobinka prywaty, jako że też miałam Tatę i to całkiem do rzeczy:):
„Nieżywe, smutne słowa: „Mały Jaś”,
Mów do mnie znów jak dawniej. Światło zgaś,
Chcę z tobą być jak dawniej sam na sam,
By dobrze, tak jak dawniej, było nam.
Przy tobie, tak jak dawniej, siądę tuż
I będę aż do świtu milczał już;
I tylko będę słuchał twoich słów,
A ty znów, tak jak dawniej, do mnie mów.
Ja wiem, jak ci jest trudno przemóc grób,
Lecz zrób to, jeśli możesz, dla mnie zrób…
Tu nic się nie zmieniło, tylko – czas…
Przyjdź do mnie nie na długo, chociaż raz,
I powiedz, tak jak dawniej: „Mały Jaś”,
Obejmij tak jak dawniej, lampę zgaś,
Do siebie na kolana znów mnie weź
I siwe moje włosy dłonią pieść.”
(„Ojciec” – J. Brzechwa)
🙂
Makówka dziś kobieta domowa, bo ukradli słońce.
Tylko mały spacer do Przychodni spowodowany kleszczem na …d…ie, potem plac, zakupy, przelewy, pranie, sprzątanie.
Jedyną przyjemnością dzisiejszego dnia była rozmowa z moim uroczym, przystojnym panem doktorem pierwszego kontaktu.
Mam se tyłek obserwować przez miesiąc i jakby był rumień -wiadomo -antybiotyk.
Umykam do „robótek domowych”, meczu nie oglądam (nie wiem , czy wypada się przyznać?)
Mam nadzieję, że rumienia nie będzie i obejdzie się bez antybiotyku


A meczu i ja nie oglądam i wcale się tego nie zamierzam wypierać
Miło mi, że nie tylko ja…
I koniec roboty na dziś. I koniec I etapu. Przystępuję do etapu II. Od jutra. Albo od poniedziałku.
A na razie przerwa.
Wojciech Karolak…R.I.P.
Pozdrowienia z Inowrocławia

Wracam jutro
Dobry wieczór, Tetryku:)
Przyjemnego wojażowania:)
Miłego wypoczywania i spacerowania wokół tężni !
O, tam się urodziła małżonka Q.
A Makówka była kuracjuszką.
Poburzowe dobry wieczór, Wyspo:)
Mam nadzieję, że Wam się ochłodziło do znośnego poziomu?!
Dwadzieścia dwa stopnie, więc – średnio na jeża:)
Ale atmosfera oczyściła się nieco, najtrudniejszy jest czas, gdy burza wisi w powietrzu:) i nie chce się wyładować…
22 to przyzwoicie! Zważywszy, że w dzień i tak słoneczko dołoży swoje.
Łowcy Burz prognozowali (w całym pasie wschodnim) możliwość jakichś trąb powietrznych, mam nadzieję, że u Was burza pozostała w cywilizowanych granicach?
Dziękuję za troskę.
Tak. Wprawdzie wiało mocno i waliło bardzo blisko, ale las wciąż pozostał lasem, a jezioro, choć wzburzone – jeziorem:)
Uff!
🙂
„Witaj w moim śnie
Płomień świecy zgasł
Nocy – uchyl drzwi
Chcę odpłynąć w snach”
(„Noc” – J. Nowicki)
Dobrej nocki, Wyspo:)
Dzięki Lordzie -już miałam pisać ,że nie ma Tetryka nie ma lampki na dobranoc ale dzięki ,że jesteś TY.
Dzień dobry

U mnie na razie tylko deszcz i burze… temperatura trochę za wysoka (27C), ale da się wytrzymać. Zawsze to lepsze niż ponad 30C i słońce całym niebem…
Jutro też jestem „domowa”, ale zajęć mam jak zwykle w pip


Dojrzały mi porzeczki i coś z nimi trzeba zrobić… agrest też zaczyna dojrzewać. Najpierw trzeba to wszystko zerwać z krzaków, a potem zastanowić się… kompoty czy galaretka?
Z kompotami prosta sprawa, galaretka musi się długo gotować… sama nie wiem…
A już za progiem czekają wiśnie. Nie wiem jak będzie w tym roku?
W ubiegłym nie pojechaliśmy, bo nie było takiej możliwości… a w tym? Zobaczymy…
Idę spać, bo u mnie zrobiło się już późno… dochodzi 22…

Miłego dnia Wam życzę
„Doszło do tego, że siedzę pod drzewem,
na brzegu rzeki,
w słoneczny poranek.
Jest to zdarzenie błahe
i do historii nie wejdzie.”
(„Może być bez tytułu” – W. Szymborska)
Dzień dobry, Wyspo:)
Też bym posiedział. Pal diabli historię!
W Inowrocławiu nie ma drzew?
Dzień dobry, spora burza w centralnej i południowej Polsce, tak od rana. A na popołudnie zapowiadają… jeszcze większą?
Witam Wyspę!
Witajcie!
Tu na razie przepełzają smętne mżawki, zobaczymy, co będzie dalej.
Tu upał, jadę teraz na Bagry.
Ale burze zapowiadają.
A ja zgodnie z zapowiedziami zapraszam na nowe pięterko, z ptakami.
Późne dobry wieczór, Wyspo:)
U nas pogoda kaprysiła bardzo, ale o tym napiszę już u Quacka:)
Dziękuję za mile spędzony czas i – jako się rzekło – tuptam do Quacka:)