« Listopadowe wycieczki Nieświętego Mikołaja przypadki »

Makówczyne listopadowe spacerki cz.4

Chętnych na włóczenie się, takie co nogi nie rozbolą, zimno nie będzie i biletu kupować nie trzeba zapraszam na parę listopadowych makówczynych spacerków po Krakowie, najbliższej okolicy, albo takiej troszkę dalszej.

Zacznę od spaceru 14.11.20 znaną już Wyspiarzom Drogą Rokadową.
Są tam na trasie OCZYWIŚCIE forty.

Powyżej fort Rajsko pokazywany już na Wyspie tutaj, ale tym razem lepiej widoczny już z drogi, bo wycięto krzaki.

Kawałek dalej jest kolejny fort. Zagospodarowany, udostępniany do zwiedzania. Byłam w nim wiele lat temu; mogłabym spróbować odszukać w starych zdjęciach, gdyby ktoś był zainteresowany.

Tym razem nie wchodziłam do środka, lecz zrobiłam tylko taki pstryczek przez oczko ogrodzenia.

Idę dalej. Tu znajduję informację, że jestem na Szlaku Górnictwa Siarkowego w Swoszowicach.

Była tu największa kopalnia siarki w Europie i najdłużej czynna.

W Swoszowicach oczywiście byłam parę razy, ale nigdy nie wędrowałam „Szlakiem siarkowym”, który został utworzony w 2015 roku i ma około 6 km. Jakoś nie miałam okazji i przyznam ze wstydem, że nie wiedziałam, że coś takiego jest. Teraz obiecuję zaplanować tam spacerek i wtedy wrócimy do tematu, który mnie samą zaintrygował.

A może nawet rozpocznę nowy cykl pt. „Uzdrowiska”?

W kuracjuszkę zabawię się innym razem, teraz tylko szybki rzut oka na Prochownię.

Schron amunicyjny „Swoszowice – Prochownia” został wzniesiony latach 1913-1914 według typowego wojskowego projektu opracowanego przed 1913 rokiem. Posiada konstrukcję kamienno-ceglaną ze stropem stalowo-betonowym, pokrytym blachą. Schron posiada jedno duże pomieszczenie magazynowe doświetlone dwoma oknami. Podzielono je ścianką działową z cegły na przedsionek i izbę właściwą. Ścianka działowa posiadała otwór strzelniczy osłaniający wejście. Stosowano tu oświetlenie naftowe, lampy umieszczano w niszach ściennych z oszklonymi drzwiczkami. Wejście do schronu zamykane było dwuskrzydłowymi drzwiami pancernymi i kratą ze stalowych prętów na ramie z kątownika, okna zabezpieczały okiennice pancerne. Obiekt obsypany jest od czoła i boków ziemią.

Schron zachowany jest w dobrym stanie. W okresie I Wojny Światowej przechowywano w nim broń jako zaopatrzenie okolicznych fortów twierdzy Kraków. Po wojnie służył jako magazyn zaplecza sklepowego Samopomocy Chłopskiej w Swoszowicach, przechowywano w nim kostki lodu i mięso.

(tekst Dominik Galas – lokalny swoszowicki społecznik)

Na koniec tego spaceru – kapliczka.

A na kapliczce taki napis (Kurdwanów to obecnie dzielnica zwana „sypialnią Krakowa”, gdyż są tam głównie bloki mieszkalne).


Następny dzień (15.11.20) to raczej imprezka niż spacerek.

Jednak od autobusu trzeba kawałek przejść i przy okazji nacieszyć oczy takim widokiem.

To Zalew Zesławicki, który powstał w latach 50. XX wieku jako ujęcie wody dla Nowej Huty.

Kąpieli w zalewie jednak nie było, lecz pogaduszki, dużo śmiechu, dobrego jedzenia i trunków. Na dowód taka składanka; resztę sami sobie wyobraźcie.


17 .11.20 – „Białe morza”, czyli tereny poprzemysłowe Krakowskich Zakładów Sodowych „Solvay”.

Osadniki służyły jako miejsce sedymentacyjnego składowania odpadów poprodukcyjnych z fabryki. Tok ich budowy obejmował usypanie żwirowożużlowych obwałowań, do których wlewano odpady w postaci 15-20% zawiesiny. Po opadnięciu cząstek stałych na dno, zbiornik odwadniano przy użyciu systemu rurociągów. Po wyschnięciu osadu nasypywano kolejną warstwę obwałowania i powtarzano proces. W ten sposób osadniki osiągały wysokości do 20 metrów.

Pierwsze osadniki powstały na początku lat 30. Do drugiej połowy lat 70. XX wieku powstało 15 osadników, w tym 6 dwupoziomowych.

Z daleka widoczna tablica informuje każdego, że zbliżamy się do Centrum Jana Pawła, które powstało właśnie na poeksploatacyjnych terenach  dawnych zakładów „Solvay.

W Wildze odbija się drzewo…

…lub wieża Centrum Jana Pawła.

Na koniec zdjęcie Centrum Jana Pawła zza krzaków.


Pokręciliśmy się trochę po Krakowie, teraz dla kontrastu zaproszę Was na wycieczkę (18.11.20) po Gorczańskim Parku Narodowym. Tym razem nie wystarczy autobus MPK i własne nogi; trzeba podjechać samochodem.
I jednak będzie trochę wspinaczki. Makówka się nasapała, ale widoki wynagradzały trud.

Na początek coś dla Leny – stara chałupka.

Nasza trasa w skrócie :

Lubomierz Przysłop – Jaworzynka – Podskały – Gorc Troszacki – dolina Kamienicy – Lubomierz Przysłop.

Wędrujemy.
Pod nogami:

  • jesienne liście,
  • albo zmrożona trawa.

Nad głową błękit nieba i widoki, których piękno oczywiście moje pstryczki nie są w stanie oddać.

Na jednym zdjęciu zwróćcie uwagę widać Tatry.

„Schron Papieżówka” – to miejsce, gdzie mieliśmy postój na zjedzenie małego „co nieco”. Wywiązała się dyskusja na tematy światopoglądowe, na szczęście okazało się, że wszyscy mamy podobne poglądy.

Przy tej cukierni Makówka uległa sentymentalnemu wzruszeniu, gdyż tu za moich czasów studenckich był sklepik ogólno-spożywczy. Każde ferie spędzaliśmy z grupą znajomych w Lubomierzu i w tym właśnie sklepiku robiliśmy zakupy po powrocie z nart.

Wracając przez szyby samochodu oglądamy takie fikuśne chmurki.


Był spacerek nad Wilgą to jeszcze taki malutki nad Drwinką 20.11.20, czyli do „Parku Rzecznego Drwinka”.

Żeby było wiadomo, że przez Kraków nie przepływa tylko Wisła.

A tu mnóstwo różnych grzybków, ptaszków, rajtki na drzewie i „oczko wodne”.

Jako obrazek wyróżniający wybrałam krzak pstryknięty przy ulicy Siarczanogórskiej w Swoszowicach.

W ten sposób sygnalizuję Wam (i sobie), że tu jeszcze muszę wrócić.

217 komentarzy

  1. Makówka pisze:

    Zapraszam do wspólnego wędrowania, komentowania, współtworzenia, zadawania pytań.

    zkwiatkiem

    (nieśmiało i z kwiatkiem)

  2. Tetryk56 pisze:

    Nie kojarzyłem Swoszowic z wydobyciem siarki… Czy na pewno była to największa (a nie najstarsza?) w Europie kopalnia siarki?

    • Makówka pisze:

      W ciągu przeszło 500-letniej historii wydobycia siarki – „złota”, jak określali ją alchemicy, w Swoszowicach wydrążono przeszło 600 szybów. Z przekazów historycznych wynika, że w niektórych okresach w górnictwie siarkowym w Swoszowicach pracowało przeszło 600 osób, co na ówczesne czasy, stanowiło duży potencjał dla Krakowa i okolicy.

      W pierwszej połowie XIX wieku była to największa kopalnia siarki w Europie. Zaspokajała potrzeby w 90% cesarstwa austriackiego, eksportując też siarkę do innych krajów. Obszar pola kopalnianego (właściwie 3 pól) od 1807 r. do 1881 r. wynosił ok. 170 miar, czyli ponad 308 ha oraz dodatkowo 95 ha w okolicach wynajętych przez władze austriackie dla zabezpieczenia kopalni przed możliwą konkurencją.

      Kopalnia działała na 3 horyzontach, posiadała ok. 30 szybów, maksymalna głębokość szybu wynosiła 60 metrów. Szacuje się, że kopalnie swoszowickie dały w swej historii łączne wydobycie na poziomie około 200 tysięcy ton siarki.

      (tekst Dominik Galas)

      Autor to prawnik, historyk, samorządowiec, polityk, lokalny społecznik i pisarz. Jest mocno związany ze swoją „Małą Ojczyzną” Swoszowicami. Dwukrotnie wybrany w wyborach powszechnych na funkcję Radnego Dzielnicy X Swoszowice. Hobbistycznie i z zamiłowania modelarz oraz propagator aktywności sportowej.

      Tyle znalazłam, można próbować to sprawdzić w innych źródłach.
      Jak pisałam planuję kiedyś wybrać się na spacer Szlakiem Górnictwa Siarkowego w Swoszowicach.

      Dlatego pomysł „encyklopedii” tak mi się spodobał, bo teraz spaceruję nie tylko dla ruchu i towarzystwa, ale uważniej się rozglądam.

    • Quackie pisze:

      Może największa w XV w.?

      • Quackie pisze:

        A, w XIX – okej!

      • Makówka pisze:

        Pozostawiam to Waszej Panowie Mistrzowie wnikliwości.

        Ja już szperać nie będę, bo muszę się…spakować na jutro.
        No wiecie te teleskopowe widelce, kiełbaski, kieliszki, wódeczka, ciepłe majtki i skarpetki, chyba nawet raczki na wszelki wypadek.

  3. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, po przerwie wracam na Wyspę.

    Fortyfikacje zawsze w cenie! No i nie wiedziałem, że jest coś takiego jak Muzeum Spraw Wojskowych (dziwnie to brzmi). Złomowanie kopuł pancernych zdarzało się niestety często przy fortyfikacjach (patrz również MRU). Natomiast w pstryczku przez ogrodzenie widać ewidentnie samodzielną wieżę czołgową na postumencie, nie wiem, skąd wziętą i z jakiego czołgu (wygląda na któryś T-34, ale z daleka i bez szczegółów trudno rozsądzić).

    Prochownia wydaje się dziwnie położona, przez to sąsiedztwo domów i parkingu, ale skoro służył po 1945 jako magazyn żywności, to faktycznie. To mu trochę odbiera militarnego charakteru Wink1 trochę podobnie jak ta kapliczka/ figurka na tyłach Lidla Happy-Grin

    Imprezka nad zalewem wygląda na smakowitą!

    W tych osadnikach od Solvaya widać (zgodnie z nazwą) sedymentację czyli osadzanie, taką samą (tylko szybszą), jak naturalna, na podstawie jakiej geologowie datują skały i takie tam. Bardzo fajne i edukacyjne, tam bym zabierał uczniów ze szkół średnich na geografię, na lekcję o geologii (bo dla studentów z AGH to chyba już zbyt trywialne).

    W Gorce miałem kiedyś pojechać, ale nie pojechałem (bo nam impreza nawaliła, mimo że to było na kilkadzieścia lat przed pandemią; zdarzało się również, jakkolwiek dzisiaj trudno uwierzyć Wink1 )

    Przepiękne lasy, hale i granie. Bardzo dziękuję, w tej chwili pewnie nie dałbym rady się wspiąć (z utycia), a na zdjęciach mogę chociaż troszkę poczuć klimat. Zwłaszcza ta widokowa trasa grańką!

    • Makówka pisze:

      Dziękuję Q za obszerny merytoryczny komentarz.

      Buziaczki

      Postaram się na wszystko odpowiedzieć teraz, gdyż jutro znów z samego rana umykam.

      Fortyfikacje jeszcze będą się pojawiać w czasie moich spacerków. Dziś obstrykałam (specjalnie dla Ciebie !) dwa forty, jeden nawet w środku.
      Ale nie uprzedzajmy; muszę opisywać chronologicznie, bo inaczej się zagubię.

      Jeśli chodzi o to co było za ogrodzeniem postaram się wyszukać stare zdjęcie gdy weszłam za ogrodzenie i łazilam po parku wokół fortu. Gdybym miała aparat z Zoomem to bez wchodzenia zobaczyłbyś szczegóły, ale mam co mam.

      Imprezka nie była nad zalewem, ale na terenie ogródków działkowych położonych w pobliżu zalewu. Ale faktycznie objadłam się i (pst!) opiłam i do tego uśmiałam. Miło było!

      A Gorce, eh, wiadomo …Chodzi się po górach dla tych widoków, dla tego zmęczenia i pokonania własnej słabości. Dla mnie to zawsze ogromny wysiłek.

  4. Quackie pisze:

    Dobranoc!

  5. Makówka pisze:

    Śpijcie dobrze Wyspowi Mistrzowie!
    To i ja się pożegnam.

    DOBRANOC!

  6. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Połaziłam z Makóweczką po fortach, ale najbardziej urzekły mnie widoki gór i nie tylko. Najbardziej lubię dziką przyrodę i znalazłam w tych wędrówkach coś dla siebie In Love
    Dziękuję Makóweczko za piękne widoki, które mogłam podziwiać THANK-YOU

    • Makówka pisze:

      Ja też Miralko wolę przyrodę; staram się tak, aby każdy coś znalazł dla siebie. Mistrz Q lubi forty.

      • miral59 pisze:

        Łażenia po fortach nie potraktowałam jako wyrzutu… wiem, że Mistrz Q lubi militaria (w tym forty) Happy-Grin
        A to, że wolę naturę, chyba dziwne nie jest Wink

        • Makówka pisze:

          W ogóle nie jest dziwne. Ja też wolę naturę.

          Szlakiem Twierdzy Kraków zainteresowałam się dopiero jak przygotowywałam się do slajdowiska o Charleston, czyli m.in. o fort Sumter.
          Na Wyspie forty pokazuję dla naszego kochanego Mistrza Q.

  7. miral59 pisze:

    U mnie leje Weary I tak ma padać przez jutrzejszy dzień… czyli czas spędzimy na świątecznych zakupach Distort
    Nie wiem czego bardziej nie lubię – gotowania, czy zakupów? Thinking
    To chyba zależy od tego co akurat robię… jak gotuję, wolę zakupy, jak muszę łazić po sklepach, to chyba wolę gotowanie Wink
    Miłego dnia Wam życzę Delighted

  8. Bożena pisze:

    Dzień dobry Delighted Dziś nie mogłam się dobudzić po tych spacerach…

  9. Makówka pisze:

    Witajcie!

  10. Makówka pisze:

    Odpowiadać będę jak wrócę.Paaaa

  11. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wyjątkowo ponury ranek. Zimno, mgła i jeszcze kolejki na placu… Makówka w ruchu, a ja stoję 🙁

  12. Quackie pisze:

    No to se pospałem Happy-Grin

  13. Lena Sadowska pisze:

    Dzień dobry, Makówko:)

    Teraz tylko zerknęłam.
    Powędruję wieczorkiem, bo wpadłam na pomysł, że zrobię krokiety i – robię:)

    Dziękuję za chałupkę. To taki Domek Bardzo Rozczarowany:)

    Pozdrawiam:)

  14. Lena Sadowska pisze:

    Pracusiowe dobry wieczór, Wyspo:)

  15. Quackie pisze:

    Kochani, zmykam na przerwę…

  16. Max pisze:

    Co zostało z VETA ? Zero , tak jak powiedział Miller . Thinking

  17. Quackie pisze:

    I tym sposobem, kochani, żegnam się na dzisiaj, po przerwie i spotkaniu branżowym nie bardzo się nadaję do czegokolwiek.

    • Makówka pisze:

      A ja właśnie wróciłam do domu i też zupełnie nie nadaję się do czegokolwiek.
      Po wycieczce pojechaliśmy na działkę kolegi, on napalił w kominku i hm balowaliśmy …

      Muszę się jakoś ogarnąć i resztkami sił i świadomości spakować na jutro.

      Wybaczcie!

  18. Makówka pisze:

    Dobranoc!

  19. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Wykończył mnie ten dzień Tired
    Jak ja nie znoszę zakupów!!! Shout
    A jeszcze parę innych rzeczy było do zrobienia…
    Deszcz padał niemal cały dzień i pewnie jutro też będzie… jak nie deszcz, to chociaż chmury. To też nie działa na mnie dobrze… czuję się wypompowana Beaten-up
    Chyba zaraz pójdę spać Spanko
    Chociaż trochę się boję… jak zasnę tak wcześnie, to potem od 2-3 rano oczy w słup i nie dam rady spać, a co robić o tej porze Worry Tym bardziej, że małżonek budzi się od byle czego i potem ma problemy z zaśnięciem… Weary

  20. Makówka pisze:

    Witam i umykam…

  21. Makówka pisze:

    Już wyjeżdżamy z Krakowa.

  22. Quackie pisze:

    Dzień dobry, zaraz ruszam… (na zakupy, na szczęście). Odezwę się po powrocie.

  23. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wyspany, umyty, najedzony… Hmmm… jak by tu sobie jeszcze zrobić dobrze? Kawa? Kawa1

  24. Quackie pisze:

    Uf, jestem już. To było uciążliwe, ale konieczne. Pociesza mnie tylko myśl, że wychodząc ze sklepu po zakupach, mijaliśmy się z takimi tłumami, że gdybyśmy pojechali później, musiałbym napisać „to było BOLESNE.”

  25. Makówka pisze:

    Melduję się, że jestem.W Zembrzycach.

    • Tetryk56 pisze:

      ale dłuuuuugo tam jechałaś…

    • Quackie pisze:

      Meldunek przyjęty!

    • Makówka pisze:

      Tetryku! Z Krakowa jechałam do Budzowa. Stamtąd ruszyliśmy w góry.
      Do Zembrzyc schodziliśmy i tam czekaliśmy na auta.
      Aby uniknąć wracania tą samą trasą i abyśmy wszyscy (15 osób) szli razem należało odpowiednio rozstawić samochody.
      O 13:36 skorzystałam więc z okazji i zameldowałam się na Wyspie.

      Bożenko wtedy jeszcze nie wiedziałam, ale teraz mogę odpowiedzieć, że już od chwili jestem w domu.

  26. Makówka pisze:

    Teraz melduję, że już jestem w domu!
    Zmarznięta, głodna, niewyspana, zmęczona (wycieczki dzień po dniu), ale zadowolona.

    Piękna zima, mgiełki, które tej zimie dodawały uroku oraz bardzo, bardzo ślisko (raczki się przydały!).

    Teraz wanna, coś na kształt obiadu i wracam na Wyspę.

    • Quackie pisze:

      No, koniecznie. Odtajaj, posil się i opowiedz, chociaż w ogólnym zarysie, jak było.

      • Makówka pisze:

        Odtajałam, wykąpałam się, zrobiłam coś do jedzenia, zjadłam, trochę się rozpakowałam, raki umyłam, ciuchy wycieczkowe się piorą…

        Jak było w ogólnym zarysie?
        To nie była trudna trasa- Budzów – Chełm Wschodni – Chełm – Zembrzyce.
        Pochmurno, mglisto, zimowo.

        Trudnością dla mnie było jednak zmęczenie, niewyspanie. Rano wszyscy bardzo się ślizgali, ale tylko nieliczni mieli raczki; ja miałam.

        Szczegóły, zdjęcia będą na pięterku „Grudniowe spacerki”, ale najpierw opiszę listopadowe.

        • Quackie pisze:

          Ha, to wszystko w pobliżu Suchej Beskidzkiej. Tam miałem praciotkę i zapewne mam po niej jakąś rodzinę, ale nie utrzymujemy kontaktów. Ale przez Suchą jechałem, nie raz i nie dwa, ale od innej strony, od Makowa.

          • Makówka pisze:

            Tak jest, zgadza się proszę Pana!

            Opisywałam już wycieczkę na Chełm Wschodni (cz.2 Listopadowych spacerków). Byłam tam 7 listopada tego roku.

            Moje spacerki, wycieczki są zawsze z kimś, są to różne osoby, ja zawsze dostosowuję się do planu tej osoby (grupy), z którą idę. Nie wymyślam tras, nie jestem przodownikiem górskim.
            Po Krakowie też dostosuję się do cudzych pomysłów i jedynie zgłaszam chęć współuczestniczenia.

            Dlatego w tak krótkim czasie byłam na tej samej górze, ale w innym towarzystwie, inną trasą, w innej (bo zimowej) scenerii.

            • Quackie pisze:

              Czyli że to są wszystko te górki, co to widać po prawej, jak się jedzie od Makowa Podhalańskiego. Bene!

              • Makówka pisze:

                Cóż…te trudniejsze góry są już teraz poza moim zasięgiem kondycyjnym. Trudno. Ale ważny jest ruch, obcowanie z przyrodą i równocześnie życie towarzyskie.

  27. Makówka pisze:

    Czy tylko ja tak mam, że połowę komentarza piszę normalnie, a część w ciemno tzn. nie widzę tego co piszę?

    Dopiero w edycji widzę całość.

  28. Tetryk56 pisze:

    Niestety to jakiś knot w ankiecie. Koresponduję dość intensywnie z autorami, ale jeszcze nie rozwiązali problemu. Jest na razie 8 głosów – jak nie poprawią, a my uznamy, że już więcej nie ma się co spodziewać, możemy zamknąć wcześniej…

  29. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jestem uparta (a przynajmniej bywam) i namówiłam dziś małżonka na wycieczkę Happy-Grin Nie bardzo chciał, bo mówił, że chmury, że słaba widoczność i że musi jeszcze w polskim sklepie kupić mąkę. Problem rozwiązałam błyskawicznie… Wink Najpierw po mąkę, a potem do parku w którym jeszcze nie byliśmy, chociaż jest dość blisko (24,2 mil = 38,9 km). Chmurami radziłam się nie przejmować Wink Powiedziałam, że zanim zrobimy zakupy i dojedziemy, to słoneczko wyjdzie… no i wyszło Overjoy
    Towarzyszyło nam niemal przez cały pobyt w parku. Zaczęło się chować z powrotem za chmury, gdy wracaliśmy do samochodu i już byliśmy na parkingu Happy-Grin Czyli udało się nam świetnie Pleasure

  30. Max pisze:

    Dzień dobry 🙂 Miralko , prawie każda kobieta jest uparta . Popatrz , co się dzieje przed Świętami w Polsce . Zamiast stroić choinki , maszerują po ulicach miast z błyskawicami i nie ma na to żadnej siły . Przepraszam , nie siły , a mądrości aby przenieść na emeryturę sprawcę tego zamieszania Jarosława Polskęzabawa . Czy starczy uporu Polskim Kobietom na zwycięstwo ? Bukiet

    • miral59 pisze:

      Witaj Maksiu Delighted
      W zasadzie nie jestem uparta, a tylko bywam Wink To zależy od sytuacji. A siedzenia w domu miałam serdecznie dość. Zakupy, to nie wyjście po relaks, a konieczność Weary
      Wspieram protest kobiet w Polsce, bo uważam, że mają rację. Nikt nie powinien decydować za kogoś. Życiowe decyzje powinien podejmować każdy, kogo to dotyczy. Nie powinny w to nosa wściubiać żadne rządy, czy kościół. Ten ostatni może mieć wpływ na swoich wiernych, a nie na wszystkich. Przecież w polskim społeczeństwie nie wszyscy są katolikami, więc dlaczego prawo ma być oparte na Biblii?
      A czy starczy uporu? Nie wiem… mam wrażenie, że władze biorą na przeczekanie… tłumacząc jednocześnie reszcie społeczeństwa, jak szkodliwe są te protesty… i to pod wieloma względami. I nawet niektórzy są przekonani o bezsensowności działania kobiet. Uważają, że skoro państwo ma pomagać kobietom, które urodziły dzieci z wadami, to wszystko jest w porządku. To, że kobieta jest potraktowana jak inkubator, nie dociera do świadomości…

      • Max pisze:

        Pełna zgoda . Masz rację . Nie jesteśmy stadem baranów jakiegoś Bacy . Owszem ,w społeczeństwie obowiązuje dyscyplina w sferach ogólnych dla społeczeństwa ,ale osoba prywatna ma swój świat i trzeba to uszanować . Życzę pomyślnego zakończenia sporu dla walczących kobiet . Thinking

        • miral59 pisze:

          To fakt. Prawo powinno regulować sfery życia publicznego, a nie wnikać w prywatność. W państwie prawa to niedopuszczalne!!! Tylko pytanie, czy Polska nadal jest państwem prawa? Thinking Mam co do tego poważne wątpliwości…
          A co do życzeń… zgadzam się z Tobą. Kobietom życzę pomyślnego zakończenia sporu Pleasure

  31. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Zeus załatwiał sprawę jednym gromem, kobiety muszą użyć wielu błyskawic!

    • Makówka pisze:

      Na szczęście nie same kobiety, bo na marszach jest też dużo mężczyzn.
      Choć czasem manifestujące krzyczą:”Rewolucja jest kobietą” to wraz z nimi krzyczą panowie.

  32. Quackie pisze:

    Dzień dobry, nowy i roboczy!

  33. Makówka pisze:

    Z wielkim smutkiem zawiadamiamy, że odszedł tej nocy, nasz wielki przyjaciel, kolega, wspaniały Człowiek i cudowny Artysta Piotr Machalica. Kochaliśmy i podziwialiśmy Go wszyscy. Był w naszej Fundacji od samego początku i zagrał na naszych scenach przez ostatnie 15 lat setki spektakli, także zaśpiewał wiele koncertów
    Żegnamy Go zaskoczeni Jego śmiercią, w środku naszej wspólnej życiowej i teatralnej drogi W naszych repertuarach zaplanowaliśmy na najbliższe miesiące spektakle z Piotrem nie możemy uwierzyć że ich już nie zagra
    Piotrusiu, kochanie, to pożegnanie, najczulsze z możliwych, to podziękowanie za Twój talent, przyjaźń, Twoje ciepło, czar, lojalność, rzetelność, poczucie humoru, prawość, wielkie Człowieczeństwo.Żegnaj piękny i czuły książę, cieszymy się że byłeś ostatnie lata bardzo szczęśliwy i dzieliłeś się z nami i publicznością Twoim szczęściem.
    Rozstajemy się w połowie przerwanego zdania. Zawsze będziemy pamiętać, nasze życie i teatry bez Ciebie tracą barwy. Kochamy Cię
    Składamy żonie i rodzinie głębokie kondolencje

    Tak napisała Krystyna Janda. Ładnie napisała i wydaje mi się, że faktycznie Piotr Machalica był dobrym nie tylko aktorem, ale i człowiekiem. Zmarł na Covida.

  34. Makówka pisze:

    A tymczasem na Wyspie schodki się wyprostowały?
    Cuda panie cuda!

  35. Makówka pisze:

    W poniedziałek 14 grudnia w okolicach południa doszło do awarii YouTube’a i Gmaila. Z raportu na stronie downdetector.pl podaje, że kłopoty techniczne dotyczą prawie całej Europy.

    Się porobiło!

    Choć? U mnie działa, więc nie wiem skąd TAKIE informacje.

  36. Tetryk56 pisze:

    Problem nazbyt długiej ankiety został rozwiązany, po wymianie ok. 20 maili z twórcami wtyczki Pleasure

    • Makówka pisze:

      Maile są mniej uciążliwe niż wysyłanie listów, ale jednak jestem pełna uznania i wstyd mi, że okazałam się taka marudząca paskuda.
      Buziak

      A znów mam ochotę pomarudzić. To, co w nawiasie mówię szeptem i właściwie prawie wcale tego nie powiedziałam.

      (To jest 178 komentarz, temat wpisu już dawno się wyczerpał).

  37. Quackie pisze:

    Fajrant i przerwa.

  38. Quackie pisze:

    I po przerwie.

  39. Quackie pisze:

    Umykam, gdyż senność.

  40. Makówka pisze:

    DOBRANOC!
    Spanko

  41. Quackie pisze:

    Dzień dobry, rozruch w trakcie!

  42. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Znowu się obijam 🙂 Śniadanko zjedzone, czas pomyśleć o kawie Delicious PofCooks

    • Makówka pisze:

      Ja śniadanko zjedzone, głowa umyta, na obiad resztki z wczoraj.
      Czas pomyśleć o herbacie od Gieni i…?
      -sprzątanie?
      -odkurzanie?
      -porządek na pulpicie? a może w szafie?

      Tak pomyślałam, że jak napiszę to mnie zmotywuje, aby COŚ z tego zrobić.

      Bo na środę i czwartek już szykują się spacerkowe plany.

      Dziś Makówka domowa?

  43. Makówka pisze:

    Uff, wreszcie udało się wejść na Wyspę!

    Bo do tej pory na zmianę
    -Błąd łączenia się z bazą danych
    albo
    -Resource Limit Is Reached
    The website is temporarily unable to service your request as it exceeded resource limit. Please try again later.

  44. Tetryk56 pisze:

    Skoro jest lepiej, to zapraszam na odgrzany wpis sprzed lat…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)