Cześć. Wk… mnie jakiś czas temu afera w stacji, kórej słucham(łem) od 1986 roku. Mowa o Trójce. Straciłem serce do słuchania tego radia po tym jak odeszli (zostali zmuszeniu do odejścia) znani dziennikarze. Tzn. sporadycznie słucham porannej audycji gdy dojeżdżam do pracy. Do Żywca. Tak tego Żywca co tam produkują różne rzeczy. Nie tylko piwo.
Po odłączeniu, odspawaniu, odseparowaniu powstało pytanie gdzie słuchać muzyki? Oczywista oczywistość – Internet. Tutaj mamy dwie opcje. Wybieramy stację radiową i słuchamy albo wykupujemy dostęp do platformy streamingowej i wybieramy sami sobie muzykę do słuchania. Rodzinnie wybraliśmy TIDALA. Dostęp do pięciu osobnych kont za 30zł/mies. Można wybierać, przebierać, żonglować płytami, utworami. Jak sobie polubię jakiś kawałek, dodam do swojej playlisty to mi potem platforma proponuje podobne pod względem stylu, czasu powstania i cho…a wie czego jeszcze utwory, które mogą mi się spodobać. I to działa. Tych utworów jest około 50 000 000 (kto to policzył?). Mam przesłuchane dopiero kilkaset. Toteż wracam do muzyki. Cała galaktyka utworów, zespołów na mnie czeka.
Moje odkrycia. Kawałek, którego często słucham jadąc z pracy. Muszę podczas niego uważać bo mimowolnie przyspieszam. Zespół The Cream. Istniał zaledwie dwa lata. A są jedną z najważniejszych grup w historii rocka. Wikipedia więcej powie. Szalony kawałek:
Potem The Cream się rozpadł. Powstała Grupa Blind Faith. Istniała przez jeden rok (pobili rekord The Cream) https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Blind_Faith Wydali jedną płytę. Z (bardzo) mocno kontrowersyjną (zwłaszcza dzisiaj) okładką https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Blind_Faith_(album). Tak czy inaczej nagranie jest
Poniżej nagranie koncertowe utworu had to cry today:
Ja wracam. Do słuchania muzyki w tych złych czasach. Myślę, że tak z 12 000 000 piosenek mi podejdzie.
Hej. Jestem.
Dzień dobry. Ja tylko przelotnie, bo zaraz jadymy na zakupy znów, ale w kwestii Trójki chciałem powiedzieć, że bodaj 10 lipca zaczyna nadawać Radio Nowy Świat (edit: w Internecie!), w którym będzie mnóstwo głosów ze „starej” Trójki.
A Cream jak najbardziej.
Z rana – jak śmietana!
Sprawę RNŚ monitoruję od chwili ogłoszenia na Patronite.
Zdaje się, że jest nas tu paru Patronów 😉
Radio internetowe to dla mnie czarna magia, więc patronuję bardziej dla idei, chociaż brakuje mi dobrej radiowej dziennikarki.
I wcale nie jestem happy.
Przez Internet też radia nie słucham.
A happy?Teraz w lesie trochę tak , gdyż wyłączam się z wrednej rzeczywistości i patrzę tylko na zieleń.
Witajcie!
Brawo, Zoe!
Co do Trójki mam podobne odczucia. Przez jakiś czas wyłączałem jedynie niektóre audycje, ale od czasu afery cenzorskiej po prostu przestałem słuchać. W samochodzie słucham teraz RMF Classic – nic szczególnego, ale nie wkurza i nie przeszkadza w prowadzeniu
Tam chyba chyba bywa Artur Andrus.
Prawda!
Witaj dawno niewidziany!
Witaj Wyspo!
Chyba jest jakaś magia w Wyspie, że niektórzy odpływają, a potem myk i wpływają znów?
Milion spraw. M.in. dwa razy zdążyłem stracić pracę. Ale wszystko jest ok.
Zoe! Zdrowie swoje i najbliższych najważniejsze, ale praca też bardzo ważna.
Również ważne jest to, w jakim kraju żyjemy.
Przypomnę więc 12 punkt MANIFESTU PIOTRA SZCZĘSNEGO (Szarego człowieka):
Protestuję przeciwko całkowitemu ubezwłasnowolnieniu telewizji publicznej i niemal całego radia i zrobieniu z nich tub propagandowych władzy. Szczególnie boli mnie niszczenie (na szczęście jeszcze nie całkowite) Trójki – radia, którego słucham od czasów młodości.
To był rok 2017. Cały Manifest jest coraz bardziej aktualny. W punkcie 12 zamiast jeszcze nie całkowite trzeba napisać CAŁKOWITE niestety.
Cisza!!!
Wyspiarze albo pracują, albo robią zakupy, albo się pakują, albo…
…słuchają radia?
Albo ?
Praca.
I bardzo dobrze, bo w dzisiejszych czasach dobrze ją mieć (pracę).
Jak się jest tak dawno urodzonym jak ja
to wtedy drugie i trzecie albo.
Jeszcze przedłużanie statusu KK w automacie, na którym nic nie widać, bo jest tak sprytnie ustawiony „pod światło”.
Zoe!
Jeśli dobrze pamiętam lubisz słuchać muzyki i oglądać filmy.
Czy oglądałeś ostatnio jakichś film w necie, który byś polecił?
Ja próbuję nie zabić młodszego syna. Póki co udaje mi się, ale on jest bardziej uparty od naszego psa i nie wiem, jak to się skończy.
Mój młodszy syn też jest uparty,ale nie mogę go zabić bo mnie tu przywiózł.

Ale przynajmniej mebli nie gryzie.
No chyba że gryzie i zwala na psa?
Ty, patrz! Na to nie wpadłam…
Jak byłam mała obgryzalam ściany i wyjadalam sól z solniczki.Jakies braki w organiźmie?
Wapnia i sodu?
Biedne zaniedbane, niedożywione dziecko,ha,ha?
Wiem,wiem, że niejeden tak miał,ale u mnie nie było luksusów,ale miałam to szczęście,że nie było głodu, więc jest to dziwne.
Ja to robiłam w ukryciu.
Niekoniecznie biedne i niedożywione.
Moje starsze dziecko je, co chce i ile chce, ale od pewnego momentu nie jada owoców i warzyw (chyba że jednolicie zmiksowane, tak jak pomidory w keczupie, z paroma dosłownie wyjątkami). I na pewno ma braki witaminowe w diecie, co niestety widać.
Ale moja mama wydawać by się mogło powinna dbać o moje wyżywienie.Inna sprawa, że głównie była zajęta swoimi sprawami.A ja byłam grzecznym dzieckiem ,dopiero potem trochę zrobiłam się hm…pyskata?
Jeżeli jadłaś w ukryciu, to mogła się nie zorientować, że powinna Ci zmienić dietę. To jednak wymaga jakiejś informacji zwrotnej.
Dalej nikogo nie ma?
Do popotem więc.
Wieczorem się odezwę:)
Dalej w pracy siedzę. Tak się trafiło…
A ja w lesie.Tak się trafiło…
I słucham jednak nie radia!
Śpiewu ptaków:)
Fajrant i przerwa.
I po przerwie. To teraz do drugiej pracy.
Dzisiaj od rana załatwiliśmy ostatnie planowe zakupy (w dwóch miejscach obok siebie), potem praca, jeszcze po drodze inne drobne sprawy, praca i przerwa i teraz już jestem. Ale też w pracy.
Dobrze, że to tylko ten tydzień.
Jutro jeszcze też trochę pracy (trochę dzięki temu, że wieczorami robiłem po troszku), parę spraw w domu i nie wiem, co jeszcze, bieżączka, pojutrze ważne spotkanie na zoomie i wieczorem też ważne, ale na żywo, w Sopocie.
Nie nudzę się.
Ale nie piszę, żeby się nad sobą użalać, wręcz przeciwnie.
Wczoraj ugadałem się z jednym zleceniodawcą na pracę do końca grudnia.
Ale 2021 🙂
Oczywiście nie jedną dużą, kilka mniejszych. No, powiedzmy mniejszych, bo będą zlecenia po 3-4 miesiące.
I to jest bardzo dobra wiadomość!
Lepiej być zapracowanym niż rozpaczliwie szukać jak zarobić parę groszy.
Nadal wiele osób jest bez pracy,bo ich miejsce pracy zabiły obostrzenia.
W moim zawodzie takie wyprzedzenie to jest, prawdę mówiąc, rzadkość, godna zazdrości, nie żebym się chwalił. I w mojej branży też jeszcze miesiąc-dwa temu sporo osób się skarżyło, że pandemia im wykoleiła plany (to się powoli zmienia na lepsze).
Natomiast Tetryk jak był ok 9 rano tak…baluje i dalej go nie ma.
deszcz pada.
Albo chorkuje jak zazwyczaj w piątki.
A tu
A tu nie. Ale rano padało, po zakupy jechaliśmy w posępnej siąpawicy, potem trochę się wypogodziło i po południu był jeszcze soczysty prysznic, bardzo już letni. A teraz pogoda i nie za ciepło (co błogo bardzo sławię).
Czy Eric Clapton to już była Dobranocka?
Tak tylko pytam…dla kuzynki…
A nie. Już idę.
Tak się poskładało, że zamiast chórku miałem rodzinną uroczystość i w dodatku wypadł mi niespodziewany udział w przygotowaniach w trybie natychmiastowym – dopiero wróciłem do domu.
Ty przecież lubisz być organizatorem, więc funkcja w sam raz dla Ciebie.
Ale wróciłeś, i to jeszcze dzisiaj
to już coś.
Cały,zdrowy i zadowolony oraz z lampką w dłoni?
Eh,nie! Do lampki jeszcze chwilka.
W Stróży jak to na wsi chadza się wcześniej spać.Nie ma laptopa,nie ma TVNa…

Dobranoc!
(ale tak bez lampki?)
Spokojnej. Skoro Mistrz T. na pokładzie, to i lampka zaraz pewnie będzie.
Czekam grzecznie…

Dzień dobry
Jedynie w okresie przedświątecznym (od końca października do 24 grudnia), podczas jazdy słucham amerykańskiej stacji, która nadaje „christmas songs”, bo je lubię 
Na temat pięterka trudno mi się wypowiadać, bo nie słucham radia w ogóle. Raz, że nie ma tu „Trójki”, a dwa niemal wszystkie polskie stacje współpracują z „Radiem Maryja”, a tego słuchać nie chcę
Ale to tylko podczas jazdy samochodem.
Wy pomału wstajecie, a ja dopiero wybieram się do łóżeczka

Trzeba też było wstawić do gotowania kości (oczywiście z mięsem) na bigos…
Nie tak łatwo było chodzić dokoła naszego stawu. Niektóre miejsca są nieocienione, a w pełnym słońcu trudno było wytrzymać 

Aż się chciało w niej zanurzyć i popływać 


Dziś był dziwny dzień…
Wstałam później niż ostatnio wstaję, czyli ok. 5:30. To co zwykle rano i pędem do ogródka, zanim zrobi się gorąc…
Opieliłam znowu wszystko, podwiązałam pomidory, poobszczykiwałam je ze zbędnych pędów, znowu „poprzerywałam” buraki i ok. 8 rano mogłam ze spokojnym sumieniem zjeść śniadanie
Znowu jako zupa na obiad była botwinka
Mieliśmy jechać na wycieczkę, a potem jak zwykle na zakupy do Kenosha, ale mąż orzekł, że powinniśmy poczekać. Dochodziło południe… najgorszy skwar. Poczekaliśmy do 15.
Oczywiście najpierw pojechaliśmy do Zion
Na parkingu przy plaży mnóstwo samochodów. Na samej plaży gęsto od ludzi. Uprosiłam jednak małżonka, żebyśmy na moment zaszli. Chciałam choć trochę przemyć twarz i ręce z potu… zalewał mi oczy i już zaczynało mnie szczypać… kolejne zapalenie spojówek? Dziękuję
Woda była boska
Po powrocie do domu była taka masa rzeczy do zrobienia, że mogłam odsapnąć dopiero po 23
No i teraz wybieram się do łóżeczka
No i to jest pracowity dzień!
Fakt. Musiałam trochę „polatać”
W tym stawie wolno się kąpać?
Nie. W Sand Pond kąpać się nie można. Ale zaledwie kawałek dalej jest Lake Michigan z plażą i tam można się kąpać
Gdy byliśmy w tym miejscu kilka lat temu, była to piękna plaża, teraz zamiast piasku są kamienie… taki „grubszy żwir”. Bardzo źle się po tym chodzi boso, ale da się
Zanim pójdę spać, chciałabym dodać jeszcze, że bardzo mnie cieszy, że odezwali się ci, których sporo czasu na Wyspie nie było

Mam nadzieję, że zostaną na dłużej
Też się cieszę, wszyscy się cieszymy!
Najpierw Jo,potem Zoe…
Się okaże 😉
A u was tam strzelają czwartolipcowo? Bo u mnie od wczoraj… Nie wiem: tylu Amerykanów w Wilanowie mieszka, czy co?
Ja Krakówek,u mnie nie strzelają chyba,a na wsi w Stróży tym bardziej.
Co to znaczy się okaże?No!
Okazuje się, że w USA (okolice stolycy) strzelanie odbywa się od paru tygodni, jak nie przymierzając u nas przed Sylwestrem. A w połączeniu z niedawnymi niepokojami na tle rasowym zrodziła się nawet teoria spiskowa, że to rząd, dla wprowadzenia nerwowej atmosfery i podsycania rozruchów, żeby mieć pretekst do siłowej interwencji.
Teorie spiskowe są zawsze i wszędzie, Mistrzu Q


A miłośników fajerwerków nigdzie nie brakuje, bez względu na szerokość geograficzną
Na temat rozruchów na tle rasowym wypowiadała się nie będę… raz, że zajęłoby to bardzo dużo miejsca, a dwa – szkoda nerwów
Nie nie, wcale mi nie zależy na rozpoczynaniu tego tematu.
Też tak myślę
Strzelają już od miesiąca
Dzień w dzień. Można dostać choroby nerwowej
Nie znoszę tych fajerwerków jak zarazy. Niektórzy zaczynają już popołudniu i chyba tylko dla huku, bo przecież w dzień nie widać tak dobrze tych rozpryskujących się iskier 
Wolałabym wydać na coś innego, pożyteczniejszego…
Jeden ze współpracowników małżonka mówił, że uwielbia fajerwerki. Wydał już na nie ponad tysiąc dolców… przepraszam, ale moim zdaniem, trzeba mieć przytępiony umysł, żeby tyle kasy puścić z dymem
W nocy spać nie można, tak strzelają… i to często do późnej nocy…
I ponoć policja wcale niechętnie jeździ do takich zgłoszeń, jak słyszałem. Za często, za powszechnie się to zdarza.
Prawda. Wiele lat temu, gdy jeszcze mieszkaliśmy w wynajętym mieszkaniu, ktoś wezwał policję do takich „amatorów fajerwerków”. Puszczali je na ulicy, niemal pod naszymi oknami
Policjant kazał im przestać i schować. Posłuchali go, ale gdy tylko odjechał, wrócili do przerwanego zajęcia…
Dzień dobry.
Witam Wszystkich z chatki w lesie!
Jest zielono,ptaszki śpiewają, trochę słońca, trochę chmurek.
Miłego weekendu!
Ty będziesz miał jezioro…
No dobra,mam jakby co Bagry w Krakowie…
Chyba już nie możesz się doczekać zapracowany panie Q?
Właśnie się zastanawiam, bo skoro pracę biorę ze sobą…
Ale może spróbuję pracować np. na 80% normy, to będzie czas na inne przyjemności.
Samo przebywanie w pięknych okolicznościach przyrody to już przyjemność.
Wiesz,ja mieszkam w bloku,na osiedlu,w zasmogowanym Krakowie, więc każde wyrwanie się z miasta to już coś.
Witajcie!
Po zakupach, podkarmieniu teściowej, solidnym śniadanku… Gorąco… chyba pójdę się zdrzemnąć…
Miłej drzemki!
A tu chłodno,jestem w futrzanej kamizelce.
Chyba czas iść wyrywać chwasty,bo albo będzie upał,albo deszcz.
Już upał.Dlatego mały fajrancik.I dalej do roboty,bo trochę mnie tu nie było i zarosło okrutnie.To jednak taka praca co cieszy mimo, że końca nie widać.
Dzień dobry :)Informacja Quackiego , że na urlop zabiera ze sobą jakiś fragment swojej pracy , to dowód w jaki sposób przyzwyczajenie może usidlić wolę wolnego człowieka . Nie ma na to żadnego lekarstwa , bo każdy orze jak może i jak może się pcha . Jeden do akcji „W” ,drugi do akcji „H” (dawne czasy) . Przy akcji W , należało splunąć , a akcja H – hodowlana , to przecież zawsze na czasie , nawet kandydat na reelekcję A. Duda o tym wspomina . Nie jestem mentorem , ale zabrany przez Quacka na urlop kawałek pracy , można w każdej chwili schować za pazuchę i dać szansę potrzebie chwili , bo takie jest właśnie nasze życie . Tak , czy siak życzę powodzenia na urlopie bez konieczności korekcji wypoczynku na rzecz pracy .
Dziękuję ślicznie! Na szczęście moja praca nie wymaga koniecznie działania non stop, można to sobie rozłożyć na części (byle nie za małe, bo jednak skupienie jest potrzebne).
Choć całkowite oderwanie pewnie by się naszemu Q przydało domniemywam,że on kocha swoją pracę,jest ona i źródłem utrzymania i jakby hobby.Ale może się mylę?
Nie mylisz się
Są takie dwa powiedzenia:
„Zacznij robić zawodowo to, co kochasz, a nie spędzisz już ani jednego dnia więcej w pracy.”
Oraz:
„Zacznij robić zawodowo to, co kochasz, a nie będziesz już mieć ani jednego dnia wolnego od pracy.”
W obu jest sporo racji
Ale to wielkie szczęście jeśli można żyć z tego co się lubi robić.
„Żyć z tego”, to trochę za dużo powiedziane.
Ale dokładam cegiełkę do wspólnego budżetu.
Ok.Przeciez nie zapytam co jest tą główną cegłą.Chyba się krygujesz panie Q?

Główną jest majątek małżonki, a konkretnie nieruchomość.
Rozumiem.Dzieki temu nie musisz chałturzyc?To dobrze.
To zależy, co kto rozumie przez chałturzenie.
Jeżeli mniej ważną robotę na boku, to owszem, zdarza się (coraz rzadziej).
Taką mniej ważna,do której nie ma się serca,ale trzeba „dla chleba”.
A, takiej to prawie nie robię. Przynajmniej nie przez ostatnie kilka lat.
Aaale mam leniwy dzień! Nie licząc tego, co żona wymyśli…
Chyba żona jest mało kreatywna w wymyślaniu Ci roboty?Odkurzanie,mycie okien,szorowanie wanny,nie wspomnę o klozecie.
Chyba,że wszystko tak błyszczy, że nie warto dotykać?
I żona jedynie wymyśla rozrywki?
To prawie tak jak ja.
Klejenie porozsychanych mebli.
I szprosa w drzwiach do kuchni.
I zawieszenie tabliczki na bramie.
I pociągnięcie przedłużacza z garażu całe 15 metrów dalej.
I zakupy (takie, na które sam bym nie wpadł).
No i tak powinno być.Nalezy dbać ,aby facet się nie nudził!
Mój mąż niestety odporny na takie pomysły i w ten sposób w domu same prowizorki,które jemu nie przeszkadzają.
Dzień dobry
Trzeba odrobić zaległości. Mąż sam sobie wynajduje zajęcia, bo jak mówi wściekłby się tak siedząc i nic nie robiąc 
Także nie muszę się wysilać w wymyślaniu zajęć…
Dziś siedzimy w domu
Rozumiem go, bo mam podobnie
A w zasadzie, to dziś wielkie amerykańskie święto… chyba nic nie powinno się robić
Syn nie dał się zagonić do koszenia, poszedł na Chełm.
A ja sama się zagonilam do dalszego wyrywania chwastów.
Oraz do…knucia.Nawet w lesie .Okazało się (co mnie podniosło na duchu),że ludzie czują,że wszystkie ręce na pokład.
Znaczy, mamy też wymyślają zajęcia, tylko mniej skutecznie?
Ok,ja bym mu tu wymyśliła… Pokarało go,bo po ciemku zabłądził w lesie ,a potem uciekał przed dzikami.
Teraz zagonilam go do palenia chwastów.
A ja na przerwie. Aczkolwiek właśnie przerwa w przerwie.
Bo przerwa jak dzida składa się z przedprzerwy,przerwy właściwej i zaprzerwy?
Czasami tak jest. Właśnie dzisiaj była podzielona na przedprzerwie i poprzerwie.
A teraz jest już po przerwie.
Obawiam się, że czas powoli na mnie. Coś jednak nienajlepiej się czuję po dzisiejszym dniu.
Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Śpij spokojnie Q tak, abyś rano zbudził się w pełni silny i z dobrym samopoczuciem.
Snów dobrych i wzmacniających!
Kończy się już 4. dzień miesiąca, więc zapraszam na pięterko z utworem naszego tegorocznego patrona poetyckiego, zgodnie z sugestią Bożenki. Wiersz ma ponad 70 lat, a aktualności wcale nie utracił…