« Na przełęczy... Sylwester »

KATEDRA LA SEU.

9 listopada tamtego roku (jak ten czas leci!) opowiadając o Palma de Mallorca obiecałam, że następnym razem będzie o katedrze La Seu.

Katedra ta jest raczej symbolem potęgi politycznej niż żarliwości religijnej, gdyż miała obwieszczać światu, że w mieście władzę dzierżą chrześcijańscy koloniści.

Prace nad La Seu (po katalońsku „siedziba biskupa”) rozpoczęto w 1230, a ukończono dopiero w 1601 roku.

Wysokość nawy głównej katedry wynosi 44 metry, co czyni ją trzecią co do wysokości nawy głównej katedrą świata (po katedrze w Beauvais i katedrze w Mediolanie).
Sklepienie podparte jest 14 smukłymi ośmiobocznymi filarami.
W katedrze znajduje się 14 kaplic bocznych.

Południowa ściana katedry stała niegdyś nad samym brzegiem morza, teraz oddzielą ją od niego Parc de la Marc.

Szczególnie ładnie katedra wygląda w nocy podświetlona licznymi reflektorami.

Zgodnie z tradycją nie może zabraknąć polskiego odnośnika, najlepiej
z Krakowa i okolic.

Na hasło KATEDRA nasuwa się miejsce w sposób tak banalnie oczywisty, że zamieszczanie zdjęcia wydaje się bez sensu skoro większość pewnie była, ma własne zdjęcia itd.

Otóż nie! – będzie zdjęcie.

Bo tematem przewodnim (może nie wprost) WSZYSTKICH moich wpisów jest PRZYJAŹŃ.

W moich wspomnieniach, emocjach niezależnie czy dotyczą Mikołaja w Brandysówce, Urodzin jak dzida czy zwiedzania Ameryki lub Wysp hiszpańskich najważniejsze jest to, z kim tam byłam.
Nie CO WIDZIAŁAM, ale Z KIM DZIELIŁAM SIĘ WRAŻENIAMI, których część tu czasami nieudolnie przekazuję na Wyspie.

Na koniec więc taka składanka.

Kto czytał PRZEDDZIDZIE cyklu Wyspy hiszpańskie, kto czytał jakieś pięterko z cyklu Makówka w Ameryce, ten wie, kim są siostry Ewa i Danka. Ten wie, że wycieczka na Majorkę w moim odczuciu rozpoczęła się w Krakowie.

Na powyższej składance – na jednym zdjęciu – obie siostry i ja z Ewelinką (było o niej w Przeddzidziu), na drugim – Danka ze mną, na trzecim – najmłodszy syn Danki z żoną.

Autorem czwartego zdjęcia jest pan Zygmunt Put.
Zdjęcie pochodzi z Wikipedii.

Zdjęcie katedry La Seu w obrazku wyróżniającym pochodzi z Internetu.

________________________
A tutaj katedry z Włoch, zwłaszcza z Toskanii. Zdjęcia – Quackie, 9 lat temu.

Katedra św. Marka w Wenecji (z bliska) – odbudowana w XI wieku po pożarze, potem wielokrotnie przebudowywana (w XIII, XIV, XV i XVIII w. – a więc nie tylko Wawel 😉 )
A tu romańska bazylika w San Gimignano, z XII wieku, rozbudowana w XV w. Prosta bryła, z zewnątrz niepozorna wręcz. Największy cymes to freski w środku.
Katedra w Sienie. To już włoski gotyk z XIII i XIV wieku. Wygląda jak z cukru. Wikipedia mówi, że plany rozbudowy w XIV zniweczyła epidemia dżumy.
Katedra we Florencji z XIV-XV w., ukończona na dobre w 1887(!!!) – fasada z marmurów z Carrary, Prato i Maremmy.
Katedra w Pizie, zaraz koło krzywej wieży (chociaż zasadniczo to wieża jest dzwonnicą katedry). Wybudowana w XI-XII wieku, zwykle jest tylko tłem dla wieży. Tutaj nie udało mi się uchwycić bryły w całości, ale styl jest czytelny.
Katedra w Lucce, tutaj to się działo, na początku był kościół z VI wieku, który znacznie rozbudowano między XI i XIV w. Po prawej dzwonnica z XI w.
Bazylika św. Franciszka w Asyżu, XIII-XIV w. Nie wiem, jakim cudem udało mi się schować na tym zdjęciu dzwonnicę za bryłą kościoła.

296 komentarzy

  1. Makówka pisze:

    Dla odmiany po zimie w górach może trochę upalnego lata?

    Zapraszam na kolejny wpis z cyklu:
    WYSPY HISZPAŃSKIE, część 1 MAJORKA
    1.6 KATEDRA LA SEU w Palma de Mallorca.

  2. Wiedźma pisze:

    Bardzo ładnie prezentuje się ta katedra. I całkowicie zgadzam się z Tobą, że te wspaniałe budowle sakralne miały obrazować potęgę ziemską, żeby nie rzec – przyziemną.
    Happy

    • Makówka pisze:

      I w gruncie rzeczy chodziło zawsze o władzę i pieniądze.
      Jednak jeśli rezultatem tego były tak piękne zabytki, które mogą nas cieszyć do dziś -to chwała im za to, prawda?

      • Wiedźma pisze:

        Niekoniecznie . W Egipcie ocalały wyłącznie pozostałości budowli sakralnych, po budynkach ” dla ludzi ” – praktycznie ani śladu, bo materiał okazał się mniej trwały niż kamienne świątynie .

    • Wiedźma pisze:

      Tak przy okazji : gdy zobaczyłam bazylikę św. Piotra w Rzymie – pojęłam dlaczego Marcin Luter przybił swoje 95 tez ( jak głosi legenda) na drzwiach katedry w Wittenberdze. Happy

      • Makówka pisze:

        Niestety nie byłam w żadnej z tych miejsc.
        Byłabym bardzo zadowolona gdyby tak jak z pięterkiem o zamkach Wyspiarze uzupełnili wpis swoimi zdjęciami różnych katedr.

        • Wiedźma pisze:

          Nie da rady, jeśli idzie o mnie. Ja te miejsca oglądałam w epoce zdjęć tradycyjnych.

          • Makówka pisze:

            Ale zawsze możesz opowiedzieć o swoich wrażeniach, bo te są najważniejsze.

            • Wiedźma pisze:

              Jedyne, co mnie naprawdę wzruszyło to Pieta! Cudowna rzeźba. A reszta? hm…. monumentalne rzeźby w bazylice, bizantyjski ołtarz, natłok eksponatów w muzeum watykańskim, obłędny tłum w Kaplicy Sykstyńskiej…. coś co do dziś mną wstrząsa. Zero kontemplacji… podążać za przewodnikiem biegusiem. bo inni czekają…. niech żyje turystyka.

              • Makówka pisze:

                Też bardzo nie lubię takiego zwiedzania biegusiem.
                Mimo że można dużo ciekawych rzeczy usłyszeć od przewodnika to mało z tego potem pamiętam, gdyż skupiona jestem na tym, aby nie zgubić grupy.
                Na Majorce byłam tak krótko, że aby zobaczyć klasztor w Lluc, Valldemossę, Alcudię, Formentor nie było innej możliwości jak skorzystanie z wycieczki proponowanej przez Biuro Podróży.
                Natomiast w Palma de Mallorca byłyśmy trzy razy indywidualnie dojeżdżając miejskim autobusem.
                Katedrę zwiedzałam więc bez przewodnika mając nieograniczony na to czas. Był więc czas na kontemplację oraz na dzielenie się wrażeniami z Danką.

        • Quackie pisze:

          Rzym to chyba nie. Ale z Toskanii dołożę różne, rozmaite katedry, tylko nie teraz. Jakoś w ciągu dnia albo wieczorem.

  3. Quackie pisze:

    Jak to jest, że katedra La Seu zachowuje tak jednolity styl, a wawelska to jednak robi wrażenie posklejanej z kawałków? Chyba to przez wojenną historię Polski Worry

    Swoją drogą właśnie dwa dni temu oglądałem dokument o konstrukcji katedry w Kolonii, z podobnymi łękami przyporowymi z boków – to jest obłędne, jak pomysłowi byli budowniczowie i jak wszystkie współczesne naukowe metody potwierdzają ich rozwiązania (chociaż przecież 800 lat temu nie mogli tego wiedzieć).

    • Makówka pisze:

      Katedra La Seu robi niesamowite wrażenie również w środku, ale nie pozwalano używać lampy błyskowej i to nie były warunki, aby moją „małpą”lub komórką można było zrobić zdjęcie.
      Zresztą sam kiedyś pisałeś panie Q, że na Wyspie liczy się wymiana myśli.
      Mój wpis ma na celu zachęcić Wyspiarzy do obejrzenia profesjonalnych zdjęć katedry w Internecie, do dyskusji o historii itd. oraz pokazania
      Please własnych zdjęć różnych katedr.

      A co do katedry na Wawelu…o sentymentach trudno dyskutować…z krakuską.

      • Quackie pisze:

        No ja przecież nie żądam szczegółowego omówienia!

        I uważam, że ten wpis jest świetną podstawą do dyskusji.

        • Makówka pisze:

          Dziękuję za słowa ten wpis jest świetną podstawą do dyskusji.
          Bardzo dziękuję, bo o to mi zawsze chodzi.
          Moją intencją jest coś zasygnalizować, a szczegółowe omówienie pozostawiam Wyspiarzom.

    • Wiedźma pisze:

      Istniała grupa budowniczych katedr i to, co robili po części było wynikiem ” intuicji budowlanej”, bo przeciez bywało i tak, że strop się zapadał.
      Co do katedry wawelskiej – o ile wiem to trzon katedry jest gotycki, natomiast kaplice ( w tym słynna Zygmuntowska) i wieże zostały dobudowane ” w trakcie dziejów
      „. I myślę, że to nie tyle winna jest wojenna historia Polski, ile duma kolejnych władców, by zostawić swój ślad.

      • Wiedźma pisze:

        Zresztą sam Wawel jest czymś w rodzaju „warstwowego przeglądu dziejów” i niemało się tam zdarzyło. Od dni, gdy był siedzibą królów, po dni, gdy był koszarami dla austriackich żołdaków.

        • Quackie pisze:

          Czyli wszystko po kolei, od ambicji władców do losów wojennych.

          • Wiedźma pisze:

            Kwaku, koszarami Wawel został w wyniku ZABORÓW, a nie wojen. To mieszczenie krakowscy (chwała im za to !) wykupili Wawel za ciężki grosz od austriackich wojaków.
            Siedziba władców
            Polski od Kazimierza Odnowiciela po Zygmunta III Wazę (jak ja tych Wazów nie lubię!!!) zamieniona na koszary. Czyż może byź coś bardziej upokarzającego?

        • Makówka pisze:

          I oto przyszły czasy, gdy musimy znosić wjazdy drogą królewską tych, co na to miano bynajmniej nie zasługują.

          Bardzo mi się podoba określenie, że Wawel jest czymś w rodzaju „warstwowego przeglądu dziejów”. Jest niezwykle trafne i utwierdza w przekonaniu, że to miejsce szczególnie ważne dla Polaków.

        • Lena Sadowska pisze:

          Witam:)

          To ja może (w nawiązaniu do „niemało się tam zdarzyło”) dorzucę horrorystyczny odrobinkę fragmencik „Akropolis”:

          „Jako rzeczono przed tysiącem laty,
          tej nocy ma się duch przetworzyć;
          przybyć ma Ten, co zbawiać wyrzekł światy
          i powstać z martwych i ożyć.
          Cichość się stała i weszło milczenie
          i objęło owe mroki i cienie.
          I stał się moment wielki czaru,
          gdy zadrgały młoty zegaru
          i północ ozwała się z wieży.
          Wtedy ci, co w srebrnej odzieży,
          na rąk wzniesionych podporze,
          dźwigali straszydło-boże,
          trumnę, — jarzmo z bark zdjęli
          i unieśli nieco i dźwignęli
          i umocnili samą na ołtarzu.
          Słychać było – opadł ciężar święty.
          Umocnion menzą kamienną
          a oni się chwycili rączęty,
          by odgonić precz larwę trumienną.
          Ocknęli się ze snu i patrzą:
          ciemno.
          Wtedy jeden młody śrebrzysty
          ucałował stułę, którą związan,
          podjął ręką strój szerokofałdzisty
          i zestąpił.”
          (St. Wyspiański)

          Pozdrawiam:)

  4. Quackie pisze:

    Zmykam definitywnie.

  5. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Też z utęsknieniem czekam na dzień…

  6. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Dlaczego tak ciężko rano oczy otworzyć, wie ktoś, hę?

  7. Makówka pisze:

    Deszczowe witam!

  8. Quackie pisze:

    Cokolwieczek dodałem zdjęć, zgodnie z umową, a teraz idę robić sami-wiecie-co.

  9. Alla pisze:

    Dzień dobry, ależ cudeńka i perełki architektury, które Wyspiarze na własne oczy widzieli, a dzięki temu mogę zobaczyć i ja. Poczytać historię i poszerzyć wiadomości, w miarę spotęgowanej ciekawości!
    No to jeszcze raz idę się dokładnie przyjrzeć.
    I dzie Ten Quckie schował dzwonnicę ? Muszę puzzle dołożyć 😉

  10. Lena Sadowska pisze:

    Dobry wieczór, Makówko:)

    Spacerkiem z mroźnego piękna monumentalnych dzieł natury w cień równie imponującego dzieła ludzkiej myśli:)

    Tak mi się skojarzyło podczas wędrówki:

    „To nie katedra, to ciężar
    kamieni wydźwigniętych
    od oczu do lazuru –
    Błysk wielosiecznych kolorami mieczy
    odciął wnętrze od murów.
    Nie ma mocy z granitu, której nie podważy
    nikłość,
    przenikliwa i łatwa,
    rozpędzona nikłość promienia.
    Nie ma ziemi, jest tylko
    wyrzutnia do zewnętrzy otwieralnych świata,
    do wielowymiaru,
    gdzie rodnia gwiazd i barw i gdzie zaród
    widzenia –
    dokąd moja źrenica wzniosła się – i spadła.”
    („Widzenie katedry w Charteres” – J. Przyboś)

    Pozdrawiam:)

    • Makówka pisze:

      Witaj Leno!

      Dziękuję za wiersz.
      Skoro do każdego tematu potrafisz dopasować wiersz to mogłabyś jakiś ładny o przyjaźni?
      Bardzo proszę… Please
      Bo ten wpis ma dwa tematy -KATEDRA i PRZYJAŹŃ.

      • Lena Sadowska pisze:

        Jest ich bardzo wiele:) Trudno mi zdecydować, więc Tobie też dam wybór:):

        Bardzo lubię ten Emily Dickinson:

        „Mój przyjaciel powinien być ptakiem –
        Dlatego, że on lata!
        Śmiertelny musi być mój przyjaciel,
        Dlatego, że on umiera!
        Kolce mieć jak pszczoła!
        Ach, niezwykły frapujący
        przyjacielu!”
        („Mój przyjaciel musi…”)

        A ten ks. Jana Twardowskiego nie mniej:):

        „można kochać i chodzić samemu po ciemku
        z przyjaźnią jest inaczej – ta zawsze wzajemna
        Księże Bozowski patronie przyjaźni
        z nosem swym i uśmiechem ukryłeś się w niebie
        ktoś dzwoni długo stuka
        znów pyta o Ciebie”
        („Do księdza Bronisława Bozowskiego”)

        Pozdrawiam:)

  11. Quackie pisze:

    A tu fajrant oraz przerwa.

  12. Alla pisze:

    Życzę SzanPaństwu spokojnej I-m-in-love
    zanim się wykopyrtnę. Jutro też jest dzień. Ponoć.

  13. Tetryk56 pisze:

    Ech, Makówko, ty wierzysz w gwarancje?
    Zawalcz z Maczkiem o dobre sny – i zwyciężaj! Superman
    Dobrych snów, Wyspo!

  14. Quackie pisze:

    Dobranoc, zmykam do łózia…

  15. Makówka pisze:

    DOBRANOC!

    kordelka

  16. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    W cieniu katedr powstał nieoczekiwanie przyjazny dzień. Niech nam będzie dobry! Pleasure

  17. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Dzisiaj pracuję, ale nietypowo trochę, i za chwilę, rzecz jasna.

  18. Makówka pisze:

    Witajcie!

    Kawka

    Poproszę o mocną herbatę z imbirem i sokiem malinowym. I z dodatkiem czegoś, co daje kopa i poprawia nastrój.

    Czy Gienia ma coś takiego?

  19. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Piękne pięterko Approve
    Można zwiedzać nie ruszając nogami Wink

    • Makówka pisze:

      Witaj Miralko!

      Dziękuję za miłe słowo. Można zwiedzać nie ruszając nogami i dodawać własne wspomnienia z podróży we wpisie albo w komentarzach.
      Zapraszam do współgospodarzenia.

  20. Makówka pisze:

    Hop! hop!

    Jest tu kto? Thinking

    Wszyscy się pochowali jak ta dzwonnica u Q ?

    (i w ten sposób mamy okrągły setny komentarz)

    • Quackie pisze:

      Aaa, cały czas coś Worry

      • Makówka pisze:

        Innymi słowy, dzień pełen atrakcji panie Quackie?

        Mnie na dziś atrakcji wystarczy -prawie dwie godziny na fotelu dentystycznym z zatkanym katarem nosem i bolącym gardłem.

        I tak to nos i gardło uwięziły mnie w domu Chlip

        Nawet wspomnienie słońca na Majorce humoru mi nie poprawia…

        • Quackie pisze:

          Och.

          Ja się również przygotowuję do jutrzejszego wyjazdu – sobota-robota, cały dzień na cokwartalnym branżowym spotkaniu, a w niedzielę comiesięcznie branżowe spotkanie, ale nie cały dzień. Tak się zgrało.

  21. Tetryk56 pisze:

    Właśnie wychodzę. Pa!

  22. Wiedźma pisze:

    Już po wdzięcznej gitarowej dobranocce… a ja miałam dzień nad wyraz aktywny gościowo i było miło.
    Jutro napadną mnie wnuczęta i będzie to wizytka z noclegiem. jakiś wieczorem zajrzę na Wyspę. Happy

  23. Tetryk56 pisze:

    Wróciłem i za chwilę idę spać…

  24. Makówka pisze:

    Dobranoc!

    lulu

  25. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Czy pisałam już, że nie lubię dni wolnych od pracy? Nie znoszę!!! Weary Zawsze urobię się gorzej niż w pracy Tired

    Tysiące spraw z całego tygodnia do załatwienia, zaległe sprawy domowe… papierkowa robota z nadeszłymi rachunkami… a jeszcze małżonek wymyślił, że możemy sami kisić kapustę Worry
    Fajnie, ale trzeba ją uszatkować, przetrzeć z solą, ubić porządnie i również porządnie docisnąć w słoju… a słój mamy potężny Amazed Weszło (spokojnie) sześć główek kapusty. Jeszcze dobrze, że mi pomagał, bo chyba do tej pory bym szatkowała Wink
    Nigdy tego nie robiłam, więc nie wiem jak to wyjdzie… mam tylko nadzieję, że będzie smacznie Delicious

    • Alla pisze:

      Pamiętam z dzieciństwa, jak mawiano że kapustę należy kisić do końca października, bo ta później kiszona nie jest smaczna. Czy jest to prawdą? Nie wiem, ale się od Ciebie dowiem? Wink
      Wrzuciłaś do niej kwaśne jabłka Delicious

      • miral59 pisze:

        Nie wiem, Skowroneczku, jak to jest z kiszeniem kapusty, bo robiłam to pierwszy raz. Owszem, pamiętam, że ciotka mieszkająca na wsi, kisiła kapustę jesienią. Jak tylko zebrała ją z pola. Nigdy zimą Wink
        Może chodzi o wysuszanie się kapusty? Thinking Sok z niej jest niezbędny, a jeśli jest go za mało… sama nie wiem. Zobaczymy jak nam wyjdzie Happy-Grin
        A jabłek nie dodawałam. Dodamy jak już się kapusta ukisi, do surówki Delicious
        Tak w ogóle, to rozróżniam tutaj dwa gatunki kapusty, chociaż podejrzewam, że jest ich więcej. Jedna, o jakby spłaszczonych główkach, nadaje się na gołąbki. Mięknie szybko i jest smaczna. Druga, ma główki podłużne jak jaja i grube nerwy w liściach. Taka kapusta nie nadaje się na gołąbki, a nawet w bigosie musi długo się gotować. Mówię na nią, że jest pastewna, chociaż nie znam się na tym Wink
        Do kiszenia małżonek kupił najpierw trzy główki tej miękkiej i dobrej. Miała bardzo dużo soku, gdy się ją przecierało z solą. Potem dokupił jeszcze trzy główki. Tej dobrej już nie było. Była tylko ta twarda. Z niej, mimo długiego przecierania, prawie wcale soku nie było… może jeszcze puści, a może tego z tych pierwszych trzech główek wystarczy na wszystko Thinking
        Zobaczymy Pleasure Na pewno dam znać jak to wyszło Happy-Grin

  26. miral59 pisze:

    U mnie leje jak z cebra. Dobrze, że czas do łóżeczka Pleasure
    Tak jak Bożenka będę usypiać słuchając jak deszcz bębni o parapet Delighted
    Miłego dnia wszystkim Wyspiarzom życzę Delighted
    I udaję się do łóżeczka Spanko

  27. Alla pisze:

    Dzień dobry, jednak nie kopyrtnęłam bo przecież wiosna tuż tuż Delighted

  28. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dziś niestety większość dnia ganiana…

  29. Makówka pisze:

    Witam!

    Chory, chorszy i …jeszcze chorszy…będzie pewnie skoro zamiast wyleżec w łóżeczku jadę jednak na zebranie!

  30. Tetryk56 pisze:

    Coś takiego! Skowronek daje dobranockę! Cool

  31. Makówka pisze:

    Informuję, że jestem. W łóżeczku od prawie trzech godzin.

    Wcześniej byłam na Walnym Zebraniu naszego Stowarzyszenia.

    Z moim organizmem wynegocjowałam, że na wyborach władz będę, ale jednak wyjdę wcześniej i grzecznie wrócę do domu i prosto do kordelka

    Obłaskawiam go obietnicą, że jutro siedzę cały dzień w domu.

    Zrezygnowałam więc z części zebrania i zimowej wycieczki.

    W zamian oczekuję jakiej takiej nocy, nie tak koszmarnej jak ta.

    Łoj trudne to są negocjacje …

  32. Tetryk56 pisze:

    Zmykam spać. Jutro nietypowa niedziela – w pracy…

  33. Makówka pisze:

    Sobota-robota, cały dzień na cokwartalnym branżowym spotkaniu, a w niedzielę comiesięcznie branżowe spotkanie, ale nie cały dzień.

    Czy cokwartalne spotkanie przeszło płynnie w comiesięczne panie Q?
    Albo ja czegoś nie rozumiem?

    • Quackie pisze:

      Nienienie. Cokwartalne spotkanie jest zwykle w Warszawie (co oznacza 2 x 3 h z okładem w pociągu) i zwykle w sobotę i zajmuje cały dzień albo i więcej (jak w Janowcu), a comiesięcznego czasem nie ma (np. w wakacje) i jest na miejscu w Trójmieście i zwykle w niedzielę i trwa 2-3 h. Akurat w ten weekend się zgrały.

      • Makówka pisze:

        Uderz stół…tak właśnie myślałam, że wróciłeś już z cokwartalnego i jakoś chciałam Cię sprowokować do odezwania się.

  34. Quackie pisze:

    Jak wynika z powyższej odpowiedzi Maczkowi, już jestem, jutro (hem hem, po południu, może rano się przywitam) będę w miarę normalnie. Dzisiaj padam na dziób, dobranoc (dziękuję za zastępstwo dobranockowe!).

  35. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Przy tak powszechnym „padaniu na dziób”, aż wstyd się przyznać, że ja tak nie do końca Wink Niby dzień jak codzień…
    Śmialiśmy się z mężem, bo zapowiadali 6 cali śniegu… mąż od rana żartował, że już jest tego śniegu na równi z płotem i nawet moich karmników nie widać Overjoy Temperatura plusowa, więc jaki śnieg?!!! A tu niespodzianka Delighted Co prawda liczyli chyba wysokość śniegu łącznie z tym deszczem, ale trochę go nasypało…
    Teraz u mnie ok. 22 i jest 0C, więc na pewno ten śnieg nie poleży… w niedzielę też plusowo. Najgorzej, że będzie „chlapa” Weary I pewnie ciężko będzie jechać. A tak chciałam pojechać do swego ulubionego Zion Sad Zobaczymy… Pleasure

  36. miral59 pisze:

    Na niedzielne śniadanie mąż zapowiedział placki z jabłkami Delicious Już mi ślinka cieknie… nawet był w sklepie specjalnie po jabłka Happy-Grin
    Miłego niedzielenia się życzę Delighted

  37. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wasze raporty o padaniu na dziób (gdy ja już dawno leżałem) przypomniały mi historyjkę z repertuaru Aloszy Awdiejewa:
    Miszka i Sasza poszli się zabawić. Po drodze widzą kumpla, który – już kompletnie zalany – leży na chodniku z głową w kałuży. Widok ten budzi refleksję Miszki:
    – Popatrz, Sasza, ludzie już się bawią, a my dopiero idziemy…

  38. Quackie pisze:

    Dzień dobry, druga część weekendu za chwilę przede mną.

  39. Tetryk56 pisze:

    Wszyscy oprócz Makówki korzystają z pięknej pogody?

    • Quackie pisze:

      No, poniekąd, bo spotkanie było jednak pod dachem.

      Ale już jestem z powrotem.

    • Quackie pisze:

      A w sumie pogoda nie za ładna, chmury po całości, tyle że nie pada.

    • Makówka pisze:

      No właśnie. Wszyscy! Oprócz!
      A miałam dziś być na wycieczce w górach … Chlip

      Widzę jednak pełne pół szklanki -to TYLKO przeziębienie, które minie,
      a „póki co” nie jakaś poważna choroba.

      • Quackie pisze:

        Kuruj się, niekoniecznie makowcem!

        • Makówka pisze:

          A czym radzisz?
          Bo ja jako podstawę kuracji wymyśliłam na dziś NIE WYCHODZENIE Z DOMU MIMO PIĘKNEJ POGODY.
          Teraz pod wieczór mogę powiedzieć, że gardło i nos są zadowolone, dusza wraz z całą Makówką -wręcz przeciwnie. Całemu Maczkowi jakoś nie umiem dogodzić!

          • Quackie pisze:

            Ojej, nie mam pojęcia, nie jestem lekarzem. Każdemu co innego pomaga, jednemu paracetamol z witaminą C, drugiemu wódka z pieprzem.

            W sumie jeżeli Tobie pomagałby makowiec, to może i makowcem? Thinking

            • Makówka pisze:

              Wolałabym wódkę w miłym towarzystwie. No ale nie będę piła do lustra/laptopa!

              Rutyna z witaminą C, czosnek, imbir, goździki, maść z borsuka, bronchisan, cytryna, miód, płukanie gardła solą/szałwią itd.

              Panom polecam zazwyczaj okład z młodych piersi…ale nie jestem panem.

  40. Makówka pisze:

    Pięterko ładnie się historycznie rozwinęło na początku, zaraz po północy, a teraz zdechło.

    Aby je więc jakoś rozruszać, kopiuję poniżej informację, że katedra La Seu powstała w miejscu meczetu.

    Według legendy, gdy król Jakub I Zdobywca zmierzał w 1229 roku w kierunku Majorki, by odbić wyspę z rąk muzułmanów, wyprawa z powodu potężnej burzy o mało nie skończyła się katastrofą. W obliczu śmiertelnego zagrożenia król ślubował Maryi Dziewicy, że jeśli jego przedsięwzięcie się powiedzie, zbuduje ku Jej czci kościół. Burza ustała, a Jakub wraz z oddziałami mógł dotrzeć na wyspę, dobijając do zatoki Santa Ponsa.

    Król postanowił spełnić swoją obietnicę, jednak zdecydował, by najpierw przekształcić na chrześcijańską świątynię stary meczet Madina Mayurqa, położony w obrębie Pałacu Almudaina. Jednocześnie rozpoczęto przygotowania do budowy nowego kościoła.

    Oczywiście takich przykładów na świecie znalazłoby się sporo…

  41. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Ale się uśmiałam Overjoy Na jednym z pali od płotu powiesiłam wałek z orzechów. To dla wiewiórek, żeby trochę odciążyć karmniki dla ptaków. Wałek wisi na stalowych prętach, żeby wiewióry nie mogły go zabrać. Cienkie druty, czy plastik przegryzą minuta osiem Disapproval Z tego wałka niewiele już zostało, bo i dzięcioły, i szpaki też chętnie korzystają. Patrzyłam z podziwem na wiewiórkę, która usiłowała zabrać wałek ze sobą Overjoy Próbowała na wszelkie metody… to z lewa, to z prawa i za pierona nie dała rady. Uparta zaraza…
    A ten wałek jest tylko do zjedzenia na miejscu. Nic na „wynos” Happy-Grin

    • Quackie pisze:

      No pewnie, co będzie wisiał na płocie, gdzie przychodzi i przylatuje konkurencja, jak może leżeć w spiżarni u wiewiórki! Delighted A tak po trochu nie próbują zabierać? Jak chomiki? W policzkach czy jakoś tak, żeby i tak powynosić?

      • miral59 pisze:

        Overjoy
        Oczywiście, że zabierają po trochu ze sobą. Ale jest różnica, gdy kilka z nich weźmie sobie tylko część, niż jedna miałaby zabrać całość. W czasie gdy jedna zakopuje w ukrytym miejscu, inne zwierzaczki też mogą korzystać. Happy-Grin

        • Makówka pisze:

          Jasno określone zasady dystrybucji.
          Porządek musi być ! -u Miralki ze wszystkim.

          • miral59 pisze:

            Hihihi! Coś w tym jest, Makóweczko Overjoy
            Chociaż w zasadzie jestem zwolennikiem równego podziału dóbr pomiędzy wszystkich Wink Jakoś mnie nie cieszy, że jeden wiewiór będzie miał zapasy, a inni nawet nie skosztują. Tym bardziej, że wiewióry często zapominają gdzie zakopały swoje przysmaki i wtedy nikt nie skorzysta Worry

  42. Makówka pisze:

    Trochę potrwało, zanim znalazłam czas na przypomnienie sobie wpisów Quackiego.
    Nawet gdybym nie pamiętała ROTFL, że je czytałam moje komentarze wskazują na to, że tak było, bo to są wpisy z 2019 kiedy już byłam z Wami.

    Dziękuję, dziękuję panie Q! Dobrze się spisujesz jako współgospodarz pięterka.

  43. Tetryk56 pisze:

    Wreszcie w domu… Po robocie udało mi się jeszcze nieco poknuć 🙂

  44. Makówka pisze:

    225 komentarzy. Ciekawa jestem czy do śniadania urodzi się nowe pięterko?

    Jak zobaczyłam to zdjęcie z drona z dzisiejszego finału WOŚP z dobrze widocznym Wawelem pomyślałam sobie, że stanowić ono może dobre zakończenie pięterka KATEDRA.

  45. Tetryk56 pisze:

    Dobrych snów, Wyspo!

  46. Wiedźma pisze:

    Od jutra jakiś spokojniej u mnie ? Jest taka szansa, a co wyjdzie – się zobaczy.
    Niedzielnym pracusiom i niepracusiom – spokojnej nocy Spanko

    • Makówka pisze:

      GoodNight

      Spokoju wszystkim, a Wiedźmince -szczególnie.

      (Brakowało Ciebie Wiedźminko do historycznych dysput. I tak w ogóle).

  47. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Trochę się wściekłam Angry Okazało się, że jeśli ktoś pisał na moją pocztę, wiadomość dostawałam, ale już w drugą stronę nie szło. Odpisywałam, nie wracało i byłam pewna, że ludzie dostają mają odpowiedź. A tu się okazuje, że nie Angry
    Gdy Hans (ze dwa miesiące temu) powiedział mi, że nie miał ode mnie wiadomości, pomyślałam, że coś kręci. Przy Dolores się zastanowiłam… nie miała powodu, żeby oszukiwać. Z resztą przy mnie przeszukała swoją skrzynkę, sprawdziła „spam” i faktycznie nigdzie nie było. Dziś zadzwoniła Danka z Arizony. Była trochę zaniepokojona, że może obraziliśmy się, skoro nie odpowiedziałam na jej świąteczne i noworoczne życzenia. ODPOWIEDZIAŁAM!!!
    Po rozmowie z nią, zadzwoniłam do Doroty. Ona też mi wysyłała życzenia. Odpowiedzi nie dostała, chociaż wysłałam. Angry
    Chyba czas najwyższy zmienić adres, bo nie wiem już sama od jakiego czasu wiadomości ode mnie nie trafiają do adresatów. Także jeśli ktoś pisał do mnie na mój E-mail i nie dostał odpowiedzi, to znaczy, że nie nie odpowiedziałam, ale moja poczta coś szwankuje.

  48. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Trzynastego… nawet w grudniu jest wiosna…

  49. Quackie pisze:

    Dzień dobry i normalny, chociaż nieco skrzywiony po nocce. Coś musiałem się źle ułożyć.

  50. Quackie pisze:

    Fajrant i przerwa…

  51. Makówka pisze:

    Fala

    Film „Boże ciało” w reżyserii Jana Komasy otrzymał nominację do Oscara w kategorii Najlepszy Film Nieanglojęzyczny.

    Szanse raczej marne, ale przecież sama nominacja to (moim zdaniem) powód do dumy i radości.

    Byłam na tym filmie i wyszłam z kina pod wielkim wrażeniem. Choć na zadane w nim pytania nie ma prostych odpowiedzi, a jeśli są, to mało optymistyczne. Bardzo aktualne dla polskiej rzeczywistości a z drugiej strony o bardzo uniwersalnym przesłaniu, jeśli na konflikt lokalny popatrzymy jak na symbol konfliktów globalnych.

    Czy to jest film (jak chciał reżyser) o pojednaniu? Czy o tym jak trudne jest takie pojednanie w dzisiejszym świecie? Czy o tym czy takie pojednanie jest w ogóle możliwe?

    Who-s-the-man

  52. Lena Sadowska pisze:

    Dziś tylko dobry wieczór, bo sama nie wiem, czy bardziej zmęczona jestem czy głodna.
    Zmęczenie to u mnie stan chroniczny, więc przywykłam, ale głodna bywam wyjątkowo rzadko i tak się zastanawiam, jakiego „dziadojstwa” to może być objaw:)

    Pozdrawiam:)

    • Makówka pisze:

      Witaj Leno!

      PofCooks

      Roll

      Tak tylko symbolicznie, bo jestem pewna, że właśnie zajadasz jakieś bardziej wyszukane i zdrowe jedzenie.

      Miło, że zerknęłaś!

  53. Makówka pisze:

    Ciekawa jestem o czym będzie nowe pięterko?

    I kto je właśnie buduje?

    Hm…

    Będzie co robić na nocnej zmianie?

  54. Tetryk56 pisze:

    To może wróćmy do nastroju sylwestrowego na kolejnym pięterku?

  55. Tetryk56 pisze:

    Ja jednakże tu się pożegnam. Dobranoc!

  56. Wiedźma pisze:

    Piosenka na dobranoc postawiła mnie do pionu po dniu spędzonym….hmm.. niestety w pozycji horyzontalnej. Happy-Grin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)