Po kilku latach dojrzewania do zamiaru, dzięki poświęceniu uroczych Gospodarzy (nie wiem, czy JW Tofik był pytany o zdanie) udało nam się wreszcie spotkać w realu. Niestety, jak to w życiu, nie wszyscy mogli dotrzeć — najbardziej szkoda tych, którym los odebrał szansę w ostatniej chwili. Kto mógł, ten przyjechał nieco wcześniej, kto musiał, ten nieco wcześniej wyjechał. Starczyło przecież czasu, aby się poznać i stwierdzić, że Wyspa w realu, nawet tylko zamknięta w różanym ogrodzie, jest tak samo, jak wirtualna miłym miejscem dla wszystkich Wyspiarzy. Początkowe obawy, naturalne przy pierwszym zjeździe, szybko ustąpiły miejsca poczuciu, że tak naprawdę znamy się od lat.
Pogoda dopisała nawet z pewną przesadą — upał nie pozwolił zrealizować przez cały wydłużony weekend projektowanych wycieczek. Na szczęście było gdzie się chować w cieniu, a wieczory dawały się wydłużać jak plastelina. Zapraszam więc do fotoopowieści o pięknych okolicznościach przyrody uświetniających spotkanie.
Dziękuję raz jeszcze za umożliwienie spotkania, za wysiłek włożony w przygotowanie, za te wszystkie pyszności, uśmiech i ciepło, za sympatię i cierpliwość.
Mamy nadzieję za rok spotkać się ponownie, już nie obciążając naszych uroczych Gospodarzy — może gdzieś bardziej pośrodku kraju? Jest trochę czasu, aby to zorganizować. Może uda się zebrać więcej osób?
Króciutka notka publiczna o naszym spotkaniu, stąd zdjęcia bez ludzi. Jeżeli ktoś chciałby coś dodać do galerii, można przysłać do mnie lub utworzyć własną galerię, którą ja dołączę do wpisu.
Zamieszczone zdjęcia są autorstwa Lokaty i mojego.
Świetna galeria ~Gratulacje dla pp. Ukratków !
Eh…chciałoby się rzec, gdyż cudnie było i już tęskno za Martini pitym wśród róż w towarzystwie Wyspiarzy.
Obejrzałem i popieram!
Zdjęć mam mało i kiepskich, ale zobaczę, co z tego się kwalifikuje do pokazywania (o ile cokolwiek).
A na razie już się żegnam, bo mi głowa opada.
Raczej zdjęć nie robiłam, bo byłam zajęta …gadaniem lub jedzeniem. Zresztą widziałam, że inni robią, więc po co?
Co miałam pokazałam jako komentarze na pięterku Wiosna.
Ekipa, która została w Dusznikach jak pojechała zwiedzać okolicę tak jak widać baluje (albo już śpi?) i w ogóle się nie odzywa!
Dobranoc kochani Wyspiarze!
Tym, co w Dusznikach i tym w różnych częściach świata życzę kolorowych (jak ten zabawny wpis) snów.
Dzień dobry


Ale pięknie
Aż żal, że nie mogłam być
Brakowało Cię Miralko!
Duchem byłaś z nami podwójnie, bo przypuszczam, że myślami oraz jako autorka pięterka, które było w czasie naszego spotkania.
Witajcie!

Zazdroszczę możliwości pozostawania na Różanej Wyspie do dzisiaj!
Dzień dobry


Dziękujemy!!!
Wiedzminka śpi, a ja z telefonu nie umiem pisać, to może na tę chwilę niech wystarczy: kocham SzanPaństwo
Też Was wszystkich kocham !
Dzień dobry. Od razu lepiej się zaczyna dzień z taką ilością serducha

Dzien dobry !Uczynny Gospodarz uzyczyl lapcia, wiec razem z moja uciekinierka serdecznie pozdrawiam i sciskam wspol, koga dam rade
Witam!
Gienia również już wstała.
Pijmy każdy na co ma ochotę i wyobraźmy sobie, że otaczają nas róże Alli.
Jeszcze z telefonu, ale po śniadaniu, przed wycieczką wśród róż
niech Gienia kawkę z pianką poda 

Do popotem buziaki
Gienia!
Kawka z pianką raz!
A ja podchodzę z herbatą
Dzień dobry 🙂


Znam ten ogród i Właścicielkę. Jedna z cudownych osób, jaką dane mi było poznać i jedno z magicznych miejsc przeze mnie odwiedzonych
Ależ Wam zazdroszczę
Pozdrawiam serdecznie
Ja znam cudowną Właścicielkę i jej uroczego męża oraz magiczny ogród z różami i stoliczkami.
Natomiast nie znam Cię Kopciuszku, ale myślę, że jeszcze wszystko przed nami?
Mam taką nadzieję Makóweczko, że przed…byłoby mi bardzo miło
Mnie też byłoby miło.
Wszak „ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy…”Kopciuszku.
Witaj, Kopciuszku!
Rozglądaliśmy się tam za śladami małych pantofelków… 😉
Ja widziałam,ale nie wiedziałam,że to Kopciuszka.
Witaj, Ukratku!

Przegapiłam, po prostu przegapiłam
Za rzadko TU bywam, ciągle w biegu… Ech… szkoda
Oj, Księżniczko… naleśniczka ?? Z jagodami??

A ja tymczasem pomyślnie dotarłem do fajrantu. I przerwa!
I po przerwie.
Dobranoc, Przyjaciele!
Spokojnej.
Dziecko mi przysłało Messengerem zdjęcia, a tu awaria fb i nie da się zobaczyć!
Ktoś pokradł zdjęcia! Były i znikły!
Niech powtórzy mailem. Mam to samo od popołudnia (cirka 16.45)
To podobno jakaś szersza awaria!? Nie tylko w Polsce.
Tak, w całej Europie zdaje się. Jakieś serwery od obrazków i filmów padły bodajże.
Jak dobrze, że naszej Wyspy to nie dotyczy!
Odpukać!
Za oknem pada. Jest rozkosznie chłodno.
Zmykam spać, póki się da.
Łaziłam po Krakowie z amerykańskimi gośćmi w letniej sukience oraz sweterku i wróciłam do domu bardzo zmarznięta.
To już nie jest rozkosznie chłodno, to jest ZIMNO! 15 STOPNI!
Dobranoc Państwu!
Witajcie!
Poranna Pani szykuje się do podróży i czuję się nieco nieswojo inicjując dzisiejsze komentarze
Przelotne dzień dobry, bo już już trzeba jechać na poranne zakupy…
Witajcie!
Znowu Gieni nikt nie zbudził?
Szerokiej drogi dziś jadącym!
Moi amerykańscy goście dzień chcą zacząć od świętowania ich Dnia Niepodległości na Kopcu Kościuszki. Lekcja historii dla ich wnuczki.
Do popotem ….
Witam.
Uroczo:)
W Pawlikowsko-Jasnorzewskim klimacie:):
„W ogrodzie wśród wspomnień śmiechu i gości
Przy róży rozkwitłej stoję.
Otośmy jedynymi świadkami piękności –
Ja jej, a ona mojej.”
Pozdrawiam:)
Czyżby MPJ była w ogrodzie u Alli?

Pozdrawiam Cię Leno… miło poznawać nowe osoby choćby wirtualnie.
Witaj, Leno!
Dzień dobry, uchylam kapelusz znad morza 🙂
Witaj, Quackie.
Jak wytwornie:)
Pozdrawiam:)
Urocze, cudne, pachnące miejsce z klimatem.. Jakże żałuję, że nie mogłam.. Buziaki dla wszystkich 🙂
OOOO ! Jak dobrze znów Cię widzieć Poetko !
Witaj ajw!

Jak po weselu?
Wesele było zarąbiste 🙂
To najważniejsze! Szkoda tylko, że w tym samym czasie co spotkanie wśród róż…
Witajcie, Makówko i Tetryku.
Też miło mi Cię poznać, Makówko:)
Pozdrawiam:)
Leno póki co wirtualnie,ale…Światy wirtualne i realne lubią się przenikać.
Wszystko się może zdarzyć…
Przynajmniej pani Anita Lipnicka tak twierdzi:)
Pozdrawiam:)
Dzień dobry


Do późnej nocy… i tak przez kolejne dwa tygodnie 
One są kiepskimi lotnikami i po każdych kilku metrach lotu muszą odpocząć… a nie miały jak…
Co za idiotyczne pomysły z tym puszczaniem rac?!!! A przecież w Illinois jest zakaz, tylko nikt tego nie respektuje. Kupują race w Indianie i Wisconsin i przywożą tu nielegalnie. Policja od dawna nie reaguje na tę kanonadę. Chociaż mogliby „solić” mandaty i konfiskować… szlag jaśnisty mnie trafi!!!
Już wczoraj poczytałam, ale jakoś nie mogłam się zdobyć na komentarz… byłam wściekła
To pierońskie święto!!! Czułam się jak na wojnie
Od blisko dwóch tygodni trwały „przymiarki”… gdzieniegdzie odzywały się petardy, kwitły race… wczoraj zaczęła się kanonada i na pewno dziś też będzie
Biedne ptaki latały mi przed oknem jak szalone. Te kretyny zaczęły strzelanie już w dzień. Chyba tylko dla huku, bo jakie mogą być efekty świetlne w pełnym słońcu?!!!
Ciekawe ile wróbelków padło przez tych idiotów na serce i z wyczerpania
W ogródku widziałam kilka wróblich podlotów. Jeśli rodzice padną, one padną też… z głodu
No coś podobnego, a myślałem, że gdzie jak gdzie, ale w USA to przestrzegają.
To, o czym piszesz, to zupełnie jak u nas przed Sylwestrem, z tą różnicą, że w zimie nie ma podlotów. Ale ptaki też się wtedy płoszą i wariują.
W USA przestrzegają przepisów, o ile im to pasuje
Jeśli nie, omijają koncertowo… pod tym względem wcale nie różnią się od Polaków
I tak jak w Polsce, część przestrzega, a część nie…
Te fajerwerki są tu bardzo popularne i używane przy niemal każdej okazji. Najwięcej w Sylwestra i na 4 lipca.
I tak czasami się zastanawiam, skąd ludzie biorą na to kasę. Jak wspomniała Bożenka, te race wcale nie są tanie… tysiące idą w niebo… a tyle jest biedy na całym świecie…
Piękne spotkanie w pięknym ogrodzie
Koniec roboty na dzisiaj, fajrant i wcale jeszcze nie przerwa.
Ale przerwa, jak będzie, może potrwać do późnych godzin nocnych, z różnych powodów.
Dlatego teraz jeszcze nie.
Musiałam na chwilę zostawić moich amerykańskich gości i pójść do dentysty.Oni w tym czasie pokazywali Kraków dziewczynce.Teraz jadę do nich , był czas zajrzeć na różane wspomnienia.
Hi,hi… piwo w wiaderku się chłodziło, wczoraj je znalazłam
No nie! Co za odkrycia poimprezowe!
A żeby było śmieszniej, moja Kuma spod Waszyngtonu też właśnie przyleciała. Ale zobaczymy się nieco później…
No i nadchodzi nieubłaganie czas na przerwę.
Witaj, kiedy wylatujecie ?
Jutro po południu.
Mistrzu Q Ty gdzieś wylatujesz = znikasz?
Tak, na tydzień. Grecja, Rodos.
Spróbuję znaleźć jakiś internet na miejscu, zobaczymy, co się uda.
Dobry ??
Potrząsnąć Maczkiem
nie robiąc Jej krzywdy 

Dziękuję Kochani za ciepłe słowa !! Cieszę się, że mogliśmy się wreszcie poznać, że mogłam Mistrzowi Q spojrzeć w zwierciadło duszy
Serdecznie dziękuję Bożence i Basi za pomoc (ukłon niski ślę ) !! I oczywiście naszemu Szefowi! Ukratku mogę Cię tulnąć??
Co to jest potrząśniete i niemieszane ?
Zadowolony Maczek! Z oliwką, bez sałatki i z kulką, która umie pływać.
Ta sałatka Cię nie minie….
Cieszę się, bo to oznacza, że przewidujesz spotkanie nie tylko wirtualne?

Małżonek właśnie oświadczył, że SzanPaństwo ma natychmiast wracać, ponieważ „powietrze z niego uszło”
Czekaj, podpompujemy!
Znaczy musiałbym naskrobać coś, co obiecałem…
Twój Kolega Małżonek jest cudowny!
Hej, odbierzcie gołąbka w sprzyjającym momencie!
Quackuuu, na którą pocztę wysłałeś?? Bo ta z Wyspy nie działa, mimo walki z Onetem. Według nich wszystko jest w porządku, a do mnie żadna korespondencja nie dochodzi
O rany, nie wiedziałem. Podeślij właściwy adres – np. SMSem, pliz.
Jako, że dzień zaczęłam bardzo wcześnie, zatem życzę Wszystkim spokojnej nocy
Spokojnej x 2!
A ja jednak po przerwie.
Wprawdzie Lena bardzo à propos naszego Roku Poety zacytowała tu MJP, ale może ktoś ma pomysł na tradycyjny wpis lipcowy w tym cyklu?
Jestem w domu, pilne sprawy pozałatwiane. Oczy mi się kleją, bo Ami, zdenerwowana wyjazdem Bożenki zrobiła mi pobudkę 5:11! A później podróz powrotna z małymi przygodami.
A tam taaaka woda i taakie powietrze! 
Hmmm… ostatnia wyjechałam z Różanego Ogrodu
Bo przecież, że Gospodarze wspaniali, to wszyscy już wiedzą !
Jeszcze mam w oczach różane spotkanie, cudownych Gospodarzy i kochanych Wyspiarzy, a tu już nowe spotkanie z zamorskimi Przyjaciółmi.
Był z nami kolega Macieja tzn. męża Ewy. Oni też mieli swoje wspomnienia, bo panowie chodzili razem do jednej klasy w SP, potem LO i na koniec w jednej grupie na Polibudzie. Ponieważ znajomi naszych znajomych stają się naszymi znajomymi krąg moich znajomych w Krakowie się powiększył.
Minęły dwa miłe dni, jutro się rozstajemy — amerykańscy Przyjaciele jadą do rodziny do Tarnowa. Spotykamy się znów w niedzielę.
Dobranoc Wyspo, Dobranoc różane Duszniki!
Spokojnej, i ja będę zmykał.
Dzień dobry

Mocno chmurzasto i chłodno, mimo to pierwsza kawa pod daszkiem huśtawki wypita
Witajcie!
Ech, wypiłoby się kawę pod daszkiem huśtawki!
Razem z Koleżeństwem Małżeństwem!
Zapraszam na pięterko
Dzień dobry!