Jedząc wiśnie…
Drżący okruch purpury na łyżeczki skraju
zbliża się do ust moich i budzi pragnienie:
dojrzała, lśniąca czerwień i aromat raju
co wszystkie zmysły może wieść na pokuszenie.
Konfitura wiśniowa! Jeszcze pół słoika,
lub z drugiej patrząc strony – już tylko połowa!
Delektuję się z wolna, i tak szybko znika;
przed wyjedzeniem na raz muszę się pilnować!
Wiśnie przy moich wargach! I jedne, i drugie
są podobnie czerwone, słodkie i kuszące…
Też chciałbyś popróbować, to co ja tak lubię.
Co bardziej? chłodne wiśnie czy usta gorące?
Już widzę wnętrzem duszy, jak ci je dawkuję,
jak maleńką łyżeczką po troszkę ci daję,
jak nas powolność owa razem ekscytuje,
jak nieznośnym brzemieniem powolność się staje!
Widzę po twoich oczach, że zaraz się stanie,
że gwałtownie odrzucisz konwenansu pęta,
że zniknie nagle całe twe opanowanie,
że pragniesz posiąść wszystko, nim się opamiętasz!
Czy zdołam cię powstrzymać? czy chcę, nawet nie wiem!
Drżę już cała z emocji i oczy przymykam.
Stało się! już nie wzbraniam! ni słowa nie powiem!
. . .
Łyżeczka głucho drapie po denku słoika…
(Ikona wpisu jest miniaturą obrazu dostępnego do kupienia na stronie feeby.pl)
Planuje się pomalutku, łyżeczka po łyżeczce – a wychodzi jak zwykle…
Pięknie i zmysłowo. Jestem pod wrażeniem 🙂
Ja jestem wielbicielką czereśni, ale po tym wierszu i na wiśnie mam smaka..
A to coś czereśniowego :
pękają w ustach jędrne czereśnie
język oddziela miąższ od ich skórki
sok wypływając nawilża wargi
wciąż czekające na pocałunki
Chyba wyobraźnia zaczęła mi za bardzo pracować…
I jak tu zasnąć bez jakiejś wisienki na torcie?
No właśnie jak tu zasnąć?
Chyba jednak Ci, co przeczytają rano, będą mieli lepiej, bo rozbudzona wyobraźnia nie wiem, czy szybko pozwoli mi zasnąć!
W dzień łatwiej o …konfiturę…
Leśmian w zaświatach kiwa głowa z aprobatą ! AJW trafnie tę zmysłowość uchwyciła…. A pointa nieco boyowska na ziemię sprowadza.
Mnie tam na żadną ziemię nie sprowadziła! Wyobraźnia mi się uruchomiła…widać nie w tym kierunku co powinna?
A może to wszystko przez żółte płomienie liści…?
Kierunek wybrałaś dowolnie, więc… kolorowych snó niekoniecznie o pierwszej pracy! Może o pierwszej miłości ?
Wiedźminko, jak kiedyś pisałam, jestem pragmatyczną romantyczką.
Pierwszą miłość miło jest wspominać, ale życie toczy się tu i teraz.
Więc te konfitury wolałabym w czasie teraźniejszym lub ewentualnie przyszłym…hm…
Dzień dobry

Jak nie przepadam za wiśniami, tak tych 1000, a może i więcej, kubków smakowych domaga się natychmiast konfitury…
To se lecę… Mam malinowe. Lato zamknięte w słoiku…
Bez chruśniaku
Witajcie!
W chłodne i dżdżyste dni warto przywołać miłe wspomnienia. Tylko czasem trudno zachować zakładany umiar!
Gdybyśmy zawsze zachowywali ów umiar, te wspomnienia nie byłyby TAK miłe….
Witajcie, witajcie. Może to będzie dobry dzień???
Dzień dobry. To są najlepsze poetyckie tradycje, trochę jak Leśmian, a trochę jak Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Jestem pod ogromnym wrażeniem, mimo że w słoiczku już nic nie zostało (na pewno obok stoi następny!).
Dziękuję!
Słoneczne dzień dobry 🙂 ależ zmysłowo o poranku! A tutaj konfitur brak, w zasięgu jedynie świeże granaty…
Konfitura z granatów to chyba nie bardzo, ale dżemik można zrobić. Tylko strasznie pestkowy, zupełnie jak malina.
ale grenadina jest super.
dzień dobry
No i Gienia poszła wcinać konfitury, i ekspresu nie ma kto włączyć. Co za ludzie, no.

Czołgam się ostatkiem sił, charcząc o kawę, czhharrrhhną i ghoszszkhhą, jak zwykle, phhophhrrroszę.
A co ci się stało???
Nic takiego, niedospanie. Czasem tak bywa przed pierwszą kawą.
Witajcie!
Oho, Makówka wyjadła już konfitury i tylko kawa już jej została…
Herbata, ale nie widzę ludzika z herbatą.
Konfitury to ja już wyjadłam w nocy!
O 10:31 pisałam przecież, co sądzę na temat zakładanego umiaru.

Dzień dobry
Wiśnie to jedne z najulubieńszych naszych owoców (męża i moje) 

Jak to dobrze, że poczytałam rano i nie mam za bardzo czasu, bo moje zapasy byłyby zagrożone
Gratulacje Ukratku!!!
A co powiecie o wiśniówce?
Jo.!
Wiśnióweczkę też można kapać na łyżeczkę i WSPÓLNIE zlizywać…ta moja wyobraźnia …coś dalej pracuje…
Wiśniówki ci u nas dostatek

Mamy tego taki gąsiorek, że na długo starczy
Kto za wami trafi Szanowne Panie ? Z realu : Jeśli kobieta mówi , że nie -to znaczy tak , jeśli mówi , że dosyć – to znaczy jeszcze . I zawsze jakieś podteksty i pretensje , że zle zostały zrozumiane . A życie czasami jest brutalne , choćby z powodu pośpiechu , kiedy brakuje czasu na poezję , a czas nieubłaganie ucieka …Kłaniam się 🙂
Ależ to proste Max!
Jeśli kobieta mówi „nie” znaczy „może”, gdy mówi „może” znaczy „tak”; „tak” kobieta w ogóle nie mówi. W sytuacji, gdy w ocenie kobiety to jest TEN FACET.
Czym innym jest zdecydowane i prawdziwe „nie”, ale o tym była już dyskusja przy okazji kolanka i łapy.
Hm z facetami, którzy nie potrafią wyczuć tej subtelnej różnicy szkoda czasu na rozmowę…
Kobiety ponoć dzielą się na dwie grupy. Na te, które mówią:nie, nie, nie , TAAAAAK! i te, które mówią: tak, tak, tak.. NIEEE!
ajw nie skomentuję, bo obawiam się, że już i tak nadszarpnęłam sobie reputację na Wyspie.
Matkoboska… jestem facetem…
U mnie zawsze nie, znaczy nie. Czasami nawet: czytynierozumieszdociężkiejcholerycopowiedziałam???
Tak z kolei, znaczy wyłącznie tak. Czasami nawet ze wzmocnieniem „natychmiast!”.

Jeśli Ty, Jo, to facet, to ja też

Lubię jasne sytuacje i nie uznaję tego typu przewrotności. „Nie” znaczy „nie”, a „tak” znaczy „tak”
Maxiu, co się dzieje…. zawsze sz
armancki a tu , prawdzie żartobliwe, ale jednak utyskiwanko ?
Wywołałem dyskusję , z której dowiedziałem się ,że jestem udomowionym facetem , z którym Pani może wyjść na spacer. Osobiście nie mam zamiaru naprawiać świata , tylko warto pamiętać , że w życiu , oprócz poezji mamy real , w którym „nie” znaczy „tak” i cały szereg podtekstów zakłamujących życie . A w ogóle , to staram się być grzecznym wobec „słabszej” płci …
Maxiu kochany, przecież Ty Jesteś zawsze grzeczny i nie tylko wobec „słabszej” płci



Znamy się już przecież dekadę, a może i więcej??
Nie bierz wszystkich wpisów dosłownie i do siebie
Wiesz jak mnie kiedyś Senator nazywał ?? Mimoza – a dlaczego ?
Nawet Wiedźminka nie pamiętała! Ta Sowa przemądrzała!
Ty Skowronku wiesz o moim zmartwieniu , którego przyczyną jest właśnie filozofia Damy , że nie – tzn. tak .Cierpi na tym dziecko , które dostaje szału ,kiedy trzeba ją przekazać zgodnie z prawem na tydzień pod opiekę Damy . A przecież Dama ,jest już czwartą wybranką „udomowionego ” Faceta i być może nie ostatnią …
To ja kończę pracę na dziś. I przerwa od razu.
Mistrzu Q ostatnio jakiś taki powściągliwy w słowach się zrobiłeś, czy tylko mi się wydaje?

No tak, końcówka jednego projektu, od razu początek następnego (praktycznie dzisiaj zacząłem), do tego święta i jeszcze parę czasożernych zajęć się znajdzie…
Dotarłem do domu. Jeść, spać… i rano do roboty. Czy ktoś tu coś wspominał o ryżu?
Zacząłeś konfiturami, a kończysz na ryżu?
Ryż z konfiturami nie jest zły…
No to i po przerwie.
I ???
Właśnie zwiedzam… chodzę po schodkach… czytam… czasem odpowiadam…
Zimową konfiturę robię z pomarańczy…..a skórki nadają jej charakter. Żeby nie było już całkiem wiśniowo
Dzień dobry

U mnie w zasadzie też już fajrant, ale też i czas zbierać się pomału do spania… nawet nie wiem kiedy późnowato się zrobiło
Coś ten czas za szybko ucieka…
Witajcie!
Kolejny dzień, słoneczny! 🙂 Czy to prezent od św. Mikołaja?
Czołem Wyspa. Lekki mrozik i lekkie słoneczko. Będzie dobrze.
Dzień dobry. To ja w takim razie dostałem rózgę
bo zachmurzenie całkowite. Poza tym poranek całkiem udany!
Ostatnie zdanie najważniejsze, więc niech cały dzionek Mistrzu Q równie będzie, całkiem, udany! Tego Ci życzę – ja! I pewnie nie tylko..
Dziękuję bardzo! I nawzajem!
Dzień dobry

Wieeeejeee okrutniee!! Czy to Mikołaj tak dmucha?? Hę
Miłego dzionka i prezentów wór

Hej, hej, no i gdzie ten Mikołaj ???
Zamiast Mikołaja stanął pod moimi drzwiami wysoki pan z niższą panią i zaoferował mi umowę gwarantujacą NIŻSZĄ cenę prądu.
Uprzejmie zapytałam czy jest cudotwórcą, (biorąc pod uwagę obiecane podwyżki).
Pan się lekko spłoszył, ale brnął dalej, tłumacząc, że on tak może. No to zapytałam JAK mi ten prąd dostarczy, skoro linie przesyłowe u mnie należą do Enei.
No i plaża, prąd może byłby i tańszy, ale za linie płaciłabym 2x: raz Enei z urzędu, drugi tym, co je od Enei wydzierżawią. Ciekawe ilu dało się wpuścić w maliny…..
Wyprowadziłam dziś moje ucho, gardło i nos na spacer:
Wyrzuciłam śmieci.

Zgubiłam klucze od mieszkania.
Poszłam aktywować KKM.
Zrobiłam zakupy.
Spotkałam Mikołaja. Byłam grzeczna, więc dał mi cukierka. Mam zdjęcie na dowód.
Znalazłam klucze od mieszkania -leżały na chodniku na trasie -od bramy do śmietnika.
Wróciłam do domu.
Mojemu organizmowi obiecałam, że jeszcze dziś będę grzeczna.
Ale jutro…
Dobry wieczór, od Mikołaja dostałem skarpetki we wzorki z Gwiezdnych Wojen (imperialne wzorki!
) oraz przygarść słodyczy marcepanowych, które o tej porze roku lubię najbardziej.
A poza tym fajrant i przerwa, ale nie tak długa jak wczoraj. No.
Marcepanowych powiadasz?
Tak, a co?

Aaaa niiiic… tak mi się skojarzyło…
Wylądowałem na Wyspie – chyba na resztę wieczoru
Ja to chyba spać pójdę. Ukoić ból istnienia pod kordełką

Tetryk pozwolił, komentarzy już prawie 140 zapraszam więc już teraz na nowe pięterko…

O! Tuptam po schodkach piętro wyżej!
Nie, żebym szła spać, ale po północy, a lampki nie ma…
