….Wolno dojrzewa człowiek. Wiele mu trzeba męstwa,
aby sie nie dać wiatrowi i rosnąć w górę i w głąb,
by triumfalną zielenią zaszumieć w końcu jak dąb
zwycięstwa….
To przecież nie jest znużenie. To obłok wiosenny gruby,
który nadpłynął z łąk i oczy zasnuł i zgasł…
Ach, nie utrzymać tych rąk ! Do nowych śmieją się prac
mocne cheruby.
Kiedyś nadejdzie jesień. Świat nam się mniejszy ukaże,
za to dzieła wyrosną i usną jak olbrzymy.
Pójdziemy wtedy za miasto i z dala popatrzymy
na dni niezmarnowane i noce wolne od marzeń.
Tylko trzeba się przemóc. Musimy. Jeszcze goręcej !
Skrzydlate sa nasze konie i żłoby złote, i obrok.
Ty słyszysz ? Muzyka idzie : to w nas tak dźwięczy i dźwięczy
potężna dobroć.
Naszym żonom daj oczy szafirowe,
niech mają srebrne palce i suknie hiacyntowe.
Naszym dzieciom pokarmy pożywne,
żeby rosły i były proste, a nie dziwne.
O kominie także nie zapomnij Panie:
niech jada swą brzezinę na drugie śniadanie.
I o kota naszego zatroskaj się ładnie:
żeby mu ciepło było, kiedy śnieg upadnie.
Wróć zdrowie obłąkanym, kraj wybaw od wojny,
daj chwilę odpocznienia wszystkim niespokojnym.
Koniec modlitwy.Teraz grzmi.
A echo odpowiada mi
i w mazowieckich ostach,
i w błotach Pińska….
Słyszysz, jak brzmi
moja codzienna, moja uparta, moja prosta
pieśń cherubińska.
KIG
Dobry wieczór raz jeszcze….. jakoś bardzo mi się chciało właśnie dziś zamieścić ten dłuższy fragment:)
… z potrzeby ciepła i optymizmu ? 🙂
Dobry wieczór :-)) Piękna poezja,ponadczasowa,tworzona przez ateistę.Gdybym ,mogł to usłyszeć w kościele,to pewnie chodził bym nie tylko z okazji Pasterki.Pozdrowionka.
Piękne 🙂
Mało brakowało i bym się wcięła, na szczęście sprawdziłam czy nie ma kolejnego tekstu. 🙂
Nie znałam, Fragment zachęca do poznania całości. 🙂
Przepraszam Jaśminko, nie zapowiedziałam się, miało być później, ale chyba pomyślałam, że nikt już dziś nie zajrzy na Wyspę ?
Nie przepraszaj Wiedźminko. :):* Dobrze się stało, bo zapewne uratowałaś mnie przed blamażem. 🙂 Napisało mi się coś, nastrój taki. Lepiej będzie jak poczeka na za rok. Chyba, że wcześniej wyląduje w koszu. 😆
Uśmiechnij się i nie wstydaj. 🙂 Nic złego się przecież nie stało. 🙂
W taki dzień ? Kiedy wreszcie wszyscy piszą to co ja lubię, nie odpuściłbym sobie :):)
Czarne cheruby kołyszą widnokrąg.
Konno, na koniu przestrzelonym przez wiatr.
Ziemia oddycha już wolniej i mokro,
wroną leniwy kracze trakt .
Otom jest rycerz średniowiecza. Drogi
prowadzą wszędzie naraz, a ptaki jak liście
oderwane gałęziom. Biją o ostrogi
kroki traktów, przy drogach płaczą białe wiśnie.
Dni wypełzły do zamków daleko,
a jelenie z lasów wychodząc patrzą lasem.
Przystanę nad bezludną jesionową rzeką
poić konia zielenią i czasem.
Jakież to drogi wypraw? dzwoni cicho niebo.
Pośród liści szeleszczę jak sen o wygnaniu.
Tyle wieków minęło od mego pogrzebu,
tylu ludzi umarło przy ostróg mych graniu.
Mnie nie wolno umierać. Nie jestem upiorem,
tylko wspomnieniem o sobie, trwożliwym zwierzeniem
królewny o zielonym spojrzeniu. Toporem
rozrąbuję gałęzie przed sobą i siebie, a wieniec,
wieniec liści jesiennych kołuje nad czakiem.
Jakie mi góry szklane koń wystuka z podków?
Gdy gwiazdy nieostrożnie przemienione w ptaki
za włosy mnie prowadzą pod melodię słodką.
Jakie tętnią miraże? Oto rosną baszty
zasiane dłonią tęsknot, śpiewniej słychać głos twój.
Oto wieże kołyszą wysmuklej niż maszty.
Ach, nie wrócę już do was. Trakt się zbliźnił ostem.
Krzysztof Kamil Baczyński….
……………..
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widziec naprawde zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Ksiądz Twardowski był niezwykłym człowiekiem….
Dobry wieczór na nowym pięterku; z przykrością informuję, że na dziś to już dobranoc. Optymizm jednak dostrzegam i dziękuję zań, przyda się niezmiernie na jesieni, zimnej, ciemnej i ponurej. Dobranoc!
Internet mi pada. Dobranoc zatem, zanim mnie rozłączy na amen. 🙂
To tak na wszelki, bo jeśli jednak nie, to jeszcze tu zajrzę. 🙂
I o kota naszego zatroskaj się ładnie:
żeby mu ciepło było, kiedy śnieg upadnie.
Wróć zdrowie obłąkanym, kraj wybaw od wojny,
daj chwilę odpocznienia wszystkim niespokojnym.
Amen ❗ 🙂
Przestawiłem czas na zimowy – sprawdzam 😉
Udało się ❗ Gratuluję Tetryku. 🙂
Na dobranoc 🙂
Zalotność jest pachnąca i różowa,
a mądrość żółta i sucha.
Wolałabym, by mnie Mickiewicz chciał całować,
niż by mnie chciał słuchać.
Jeśli Serafinowie, Potęgi i Trony
nie patrzą na kobietę męskimi oczyma,
nie warto iść do nieba po gościńcu stromym:
nic tam nie ma.
Niechaj śmierć mi nie będzie niewiastą w całunach,
lecz mężczyzną o bujnych ramionach;
a pęknę w jego ręku jak dzwoniąca struna
roześmiana i rozmarzona.
Życie zaś niech mnie niesie ku złotej Cyterze
na tęsknym, rozkołysanym okręcie:
chcę na pokładzie bezsilnie leżeć
w nie kończącym się święcie…
Miśku… MPJ nie czytała Pratchetta
„Ale to, że coś jest oczywiste nie oznacza jeszcze, że jest prawdą” Wiedźminko:) Zgadnij to, na necie wybrano 20 tekstów SF wszech czasów w kategorii filmy, drugie miejsce nie powinno sprawić nikomu trudności „Widziałem rzeczy, którym wy ludzie nie dalibyście wiary. Statki w ogniu sunące ku ramionom Oriona. Oglądałem promienie kosmiczne błyszczące w ciemnościach blisko wrót Tannhausera. Wszystkie te chwile znikną w czasie jak łzy na deszczu. Czas umierać.” Ale numer jeden mnie zaskoczył, gdybym nie był miłośnikiem takich klimatów, miałbym ból „Stałem na ulicy, patrzyłem jak płonie. Wyobrażałem sobie pozbawione kończyn filcowe torsy manekinów wewnątrz. Czarniejące piersi, tlące się brzuchy po kolei stające w płomieniach. Patrzyłem przez godzinę. Nikt nie wyszedł. Stałem w blasku ognia, w skwarze. Plama krwi na piersi przypominała mapę nowego, pełnego przemocy kontynentu. Czułem się oczyszczony, czułem jak mroczna planeta kręci się pod moimi stopami. Wiedziałem to, co wiedzą koty i przez co nocami krzyczą jak małe dzieci. Spojrzałem na niebo przez dym ciężki od ludzkiego tłuszczu i Boga tam nie było. Zimna dławiąca ciemność trwa wiecznie i jesteśmy sami. Przeżywamy swoje życie, nie mając nic lepszego do roboty. Później wymyślamy powód. Sprowadzeni z nicości rodzimy dzieci, tak samo jak my zdążające do piekła. Odchodzimy w nicość. Istnienie jest przypadkowe, nie ma żadnej prawidłowości, oprócz tej, którą sobie wyobrażamy, gdy za długo się w nie wpatrujemy. Żadnego znaczenia, oprócz tego, które postanawiamy mu nadać. Tego zmierzającego donikąd świata nie kształtują niejasne siły metafizyczne. To nie Bóg zabija dzieci, to nie los je ćwiartuje i nie przeznaczenie rzuca psom na pożarcie. To my, tylko my.” Miłej zabawy 🙂 🙂
Nie będę się bawiła, bo czytałam.:)
Tego zmierzającego donikąd świata nie kształtują niejasne siły metafizyczne. To nie Bóg zabija dzieci, to nie los je ćwiartuje i nie przeznaczenie rzuca psom na pożarcie. To my, tylko my.
Się podpisuję pod tymi słowami.
To pierwsze to jest Terry Pratchett…. to drugie ? nie pamiętam, jeśli to film, to na pewno nie oglądałam…..
A to, co nazwałeś numerem jeden….. też nie wiem. 🙂 To nie są moje klimaty….
Pewnie dałoby się jedno i drugie wyguglować, tylko po co bym miała udawać, że wiem ?
Hm, numer dwa (zacytowany jako pierwszy) to chyba przedśmiertny monolog androida Roya z „Blade Runnera” (jakoś spolszczenie „Łowca androidów” do mnie nie trafia), ale miejsce pierwsze (drugi cytat) to nie wiem? Google. Ach! „Watchmen” – komiks (nie film)? Jako całość, wrażenie na mnie zrobił, nie powiem. Właściwie wszystko, za co się weźmie Alan Moore, wychodzi obłędnie, przestawiając czytelnikowi rzeczywistość.
10/10 z tym,że „Watchman” jest zarówno komiksem ,jak i nakręconym na jego podstawie filmem, za Filmwebem: Ekranizacja cenionego komiksu „Strażnicy”. W świecie, w którym ludzkość stoi w obliczu nuklearnej wojny, a działalność superbohaterów została zakazana, ktoś poluje na ostatnich herosów reżyseria: Zack Snyder, scenariusz : Alex Tse, David Hayter. produkcja:
USA, Wielka Brytania. Premiera 2009 rok, ogladałem ten film i jest niezły, jeśli ktoś lubi takie klimaty. To jest monolog Rorschacha, którego w filmie gra Jackie Earle Haley. 🙂
Tzn. żeby nie było niejasności, BR znałem, Rorschacha wyguglałem. Ale komiks mnie powalił. Z filmem („Strażnicy”) było tak, że najpierw przeczytałem, jak się o nim wypowiedział (wściekły) Moore, więc oglądałem go nieodwołalnie skażony opinią brodacza. Natomiast, jeżeli już jesteśmy przy tym autorze, to cieszę się, że nie znam jego opinii nt. adaptacji „Ligi Niezwykłych Dżentelmenów”, która jest IMHO guzik adaptacją, a tak naprawdę filmem „opartym na motywach”, i niestety w porównaniu z komiksem, czy tylko pierwszą częścią, czy nawet dwiema pierwszymi, mówiąc kolokwialnie i używając anglicyzmu, ssie. Jedyną łyżeczką miodu w tej beczce dziegciu jest rola Connery’ego jako Quatermaina, bo zdaje się, że nawet Moore tworząc komiks miał na myśli tego aktora, pod kątem postaci przezeń granych.
Czy już Wam, Panowie powiedziałam, że jesteście niesamowici ?
Nam? No nie wiem?
Do jutra:) lampkę zapaliłam piętro niżej. Mimo wszystko to dobrze, że jest taki dzień poswięcony tym, którzy odeszli…..
To bardzo dobrze, że jest taki dzień, bo zaganiani zapominamy o… Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…
Dzień dobry 🙂 Wybaczcie mi moją nieobecność dzisiaj, ale dopadło mnie jakieś choróbsko i jestem słaba jak mucha. Może jutro będzie lepiej. Udanego dnia wszystkim życzę 🙂
Zdrówka, Bożenko ! To jest zdradliwa pora , dobra dla wirusów, niestety .
Dzień dobry 🙂 Pada deszcz i wieje, jakby się kto powiesił, pogoda mało zachęcająca do spacerów po cmentarzu 🙁
Dzień dobry …. wcale nie jest dobry.leje i wieje i na pewno nie pójdę dziś na cmentarz… Jutro Zaduszki, też dobry dzień …
Dzień dobry… i ja zrezygnowałam.. Niech dzieciaki jadą, a ja jutro 🙂
Witaj Skowronku . Jutro będzie słońce… 🙂
Witajcie!
Chwilowo nie leje, właśnie wychodzę 🙂
Włóż kamienie do kieszeni
Nie takim znowu eteryczny!
Dzień dobry :-)) Od paru lat zawsze planuję odwiedziny cmentarza w Zaduszki.Jest trochę zwykłego spokoju,niezbędnego w tym dniu i miejsce na parkingu.Pierwszego listopada więcej do Pana Boga dociera przekleństw niż modlitwy,ale widać,że tak musi być…
Witaj Max… to jest to… nasz CC jest ogromny i w ten dzień jest naprawdę wielu ludzi. Tłoczno wręcz. Dziś pewnie luźniej, bo nie pora na spacery z wózkami.
Dzień dobry! U nas od rana bardzo przyzwoita pogoda była, nawet słonecznie (!), chociaż chłodno. Teraz już pochmurniej. Rano byłem na cmentarzu, chociaż żadnych „swoich” grobów tutaj nie mam, tylko od strony Pani Q.
Ach, pardon, dla porządku spieszę donieść, że Miral dobudowała wyżej również zacne pięterko. Są obrazki! 😉
Bardzo sympatyczne zaproszenie do Zoo… 🙂