9 lutego 1884 roku, sobota
Otóż i bal. Po obiedzie chodziłem po ogrodzie. Wróciłem o 7. Ubrawszy się czekam gości. Zjawiają się. Stary profesor Czarnecki, Grzybiński, Staniszewski, Kamudzyński etc. etc. etc. Z facetek przybyły p. Piotrowska, Nestorowicz, Kamudzyńskie, aż wreszcie Pławińskie: Michalina, Frania, Maria Dębicka, p. Pawlikowska, Chmielewska, mnóstwo młodych facetów […]. Ja naturalnie nie tańczyłem. Pławińskie stanowiły okraskę całego towarzystwa. Maniusia Dębicka – to kotek zda się malowany przez Pola. Szkoda, że kotki tak często drapią. W pąsowym aksamitnym staniku i różowej sukience wygląda jak aniołek. A Michasia!… Zdolna zaprowadzić człowieka do piekła. Niebieska jak chmurka poranna, a oczy… jak palą, ciskają snopami płomiennymi… Pójdź do mnie, musisz pójść – mówią. Frania zmieniła się ogromnie. Pamiętam pierwsze nasze miłostki w klasie drugiej. Włodek, ja, Michalczewski, Józek Schmidt, Stefan Dobrowolski – kochaliśmy się w Frani jak szaleni. Dziś z Frani pozostał cień brzydki, a nas wiatry poniosły w inne całkiem strony. Czymże jest taniec? Śmiałem się zawsze z tego skakania, mówiłem, że wolałbym uczyć się po cygańsku jak tańca. Dziś, gdyby mi dano za tancerkę taką Maniusię, zagrano naszego „białego” [mazura] – kazano rzucić się w ten wir… może bym się śmiał z pierwszego zdania. A urocze zjawiska! Czuć na piersi uwielbianą, ustami do jej ust tak się zbliżać śmiało, czuć jej oddech na czole, uściśnienie jej dłoni – jakżeż tu nie szaleć?!
Cała zaklęta polskość, my, szlachta, wolni, dumni – uosobili mi się w wirze tych strojnych postaci, kręcących się jak manekiny na dźwięk mazura. Nasza przeszłość tańcem była. Wszystko było wybuchem, czarem wywołane. Od boku aniołów lecieli na boje, ginęli lub wracali, by tańczyć dalej… Na ostatku zatańczono poloneza. Rozmarzony winem widziałem w tancerzach sceny Pana Tadeusza…
Ach! to już ostatni, co tak poloneza wodzi!…
Otoś Pławiński tańczył ogromnie. O 8 rano skończono. […]
« Witam Wszystkich rozbitków madagaskaru ! | W krainie zabawek » |
21
maj 2012
Przecież, pierwsze koty za płoty 🙂
Jako, że zmęczona jestem… życzę Kochani spokojnej nocy i dobranoc 🙂
PS Ciekawe jaka lampka dzisiejszej nocy się pojawi 🙂
Dobranoc także tu. 🙂
Dodałabym dobranockę ale na razie nie da się, nie umiem. 🙂
Dobrej nocy wszystkim życzę. Wróciłam do domu i idę spać, bo jestem bardzo zmęczona. Narobiłam dzisiaj tyle kilometrów, że mi nogi odpadają, a mój biedny kręgosłup zaraz mi pęknie. Życzę kolorowych snów. 😳
Lampka zapalona piętro niżej… tu trwa bal pana Stefana, więc nie śmiem zakłócać….rytmu mazura. Dobranoc.
Przepraszam, a w jakim mieście, przy jakiej ulicy i w jakim domu jest to „piętro niżej”?
Senatorze…ależ maruda z Ciebie.. ::) wszystko musisz najlepiej ? :))
Dzień dobry 🙂 Bal trwa, do ósmej jeszcze troszkę czasu..
Bal?? Aha, a ja myślałem, że to bitka!:)
Ho, ho! Nasz Rumak dał się podkuć! 😆
Dzień dobry, z przyjemnością widzę, że podstawowe sprawy (logowanie, awatary) ulegają unormowaniu. Ja niestety jeszcze dzisiaj będę obecny tak jak wczoraj – bardzo nieregularnie i rzadko, ale idzie ku lepszemu.
Dobry wieczór ! Mam avatar… na fotce jest moja Ami z zabawką większą od niej…. czy ja już dziecinnieję ?:)
Fajne przytulanki :))
Dobrej nocy.. mocno rozgadanemu Towarzystwu.. 😉
A gdzie tu gadać, gdzie tu kogo szukać? Tu nie ma podziału na dni. Wszystko jednym sznurkiem leci. I diabli wiedzą gdzie kto jest!
ale widać, gdzie sie kto wpisywał …. 🙂 ja już zdążyłam znaleźć Cie na 3 wątkach… Powoli sie unormuje to wszystko Senatorze. Co oznacza Twój avatar? Bardzo ładny zresztą 🙂
Cóż, to złota podkowa. Miała być jeszcze uzupełniona pewnym dodatkiem, ale przestałem widzieć potrzebę jego wprowadzania. Tu, Wiedźmineczko, nic się nie unormuje, tu wszyscy znikają w jakiejś bezkształtnej mgle…Tu nie ma więzi, jest tylko rozproszenie. Mane, tekel, fares…..Wspomnisz moje słowa. Napisałaś mi w innym miejscu żebym nie narzekał, bo innych zrażam….Widzisz tu kogoś?? Tu nie ma ludzi!! Tu pojawiają się pseudonimy i awatary, nie ludzie! Tu nie ma się gdzie przywitać, gdzie się pożegnać! To miejsce jest bez duszy, bez kształtu, bez ciała…To jest puste miejsce i nigdy nic go nie wypełni, nikogo z nikim nic nie połączy!! Widzisz tu kogoś szczęśliwego, uśmiechniętego? Idiotyczne emotikonki, mechanicznie wklepywane przez system, zastępują uśmiech. Prawdziwy – raz szeroki, raz nie…Wszyscy przed wszystkimi udają, że fajnie jest, świetnie jest! A jak to będzie za rok, panie dzieju, hoho!! Pamiętasz skecz kabaretu Tey jak to budowali nowy dom?? Każdy coś deklarował, Smoleń chyba grubą rurę! Tu by pasowała!:((
Do Widzenia, Wiedźminko, dobranoc:))) Śpij spokojnie, bez snów!
Nie zgadzam się z Tobą Senatorze kochany ! 🙂 Z nową Wyspą trzeba sie oswoić 🙂 Zadedykowałąm Ci śmieszny wierszyk Załuckiego…… bo masz poczucie humoru, tylko jakby w ukryciu … Liczę na to, że Ci minie ! I wiem, że tak będzie… 🙂
Jeszcze nie umiem wielu rzeczy, ale się nauczymy, i Ty i ja. 🙂
Widzisz tu gdzieś te słowa:” Pamiętaj…
..] codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy..
E.E.Schmitt
Widzisz??
Nie, Wiedźmineczko, ja się nie nauczę z tej prostej przyczyny, że nie mam najmarniejszego zamiaru uczyć się rzeczy dziwnych i do niczego (jak się okazuje) niepotrzebnych! Nie mam zamiaru przycupywać gdzieś w kąciku i pnia sosny na jedną wykałaczkę tępym kozikiem strugać Za wiersz dziękuję, jeśli go gdzieś kiedyś odnajdę, chętnie przeczytam!
Stare przysłowie powiada, że można konia przyprowadzić do wodopoju, ale nie można go zmusić, by się napił…. Oj, Rumaku, Rumaku …. nie chcesz, to Twoja wola, choć bez Ciebie będziemy ubożsi,pozbawieni tego, co wnosisz swoją osobą … i wcale mnie to nie cieszy.
Ja sobie cenię Wyspiarzy bez względu na avatar, kolor czcionki i inne takie. A TY nie ?
Całkiem możliwe, ze motto, o którym mówisz da się umieścić, na przykład pod winietą… spytam o to mądrzejszych ode mnie.
A już na Starym Miejscu Ci napisałam, że to nie my opuściliśmy Wyspę, tylko Onet, któremu tak złorzeczyłes … nas nie chce. I nadal tak jest… 🙁
..a wierszyk zobaczysz, gdy klikniesz w link madagaskar08.pl i nie musisz sie do tego logować .:)
Stara Wyspa jeszcze się kałacze, a ja jestem rozdarty na dwie nierówne połowy, jak to kiedyś pewien matematyk powiedział. Rozsądek podpowiada, że powinienem się do tego nowego miejsca przyzwyczaić, serce ciągnie tam, do starego ciepłego kąta i tu, do starych, ukochanych przyjaciół! No to muszę poprawić tego nieznanego mi osobiście matematyka i rozerwać się na trzy nierówne połowy! Ot, sztuka…!
A teraz już zapalam lampkę…. kaganek od Tetryka czeka aż sie nauczę nim posługiwać 🙂 Dobranoc…. :))