Babcia mi umarła. Nagle i niespodziewanie. Miała 89 lat. Zawsze była wesoła, pogodna i dowcipna. Nawet pogrzeb miała w dzień babci.
Poniżej jej wspomnienia nagrane w październiku przez prawnuczkę. Posłuchajcie gwary z mojej miejscowości:
https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/youtu.be/9PEa975cZ14
Krótkie wspomnienie. Przymierzałem się wcześniej do tej notki ale nie mogłem bo ciągle ktoś odchodził.
Kondolencje, Zoe! Istnieje teoria, że babcia jest już szczęśliwsza…
Dzięki.
Piękny pomnik zrobiła młoda twojej Babci! Żałuję, że nie mam żadnych nagrań swoich dziadków!
Dzień dobry! Też mi się tak wydaje, jak Tetrykowi!
A te angielskie napisy to dla rodziny anglojęzycznej?
Tak poza tym, jak słucham, to mi się kojarzy moja babcia żywiecka (nieżyjąca od ponad 10 lat), która mówiła podobnie, ale jednak inaczej. Nagranie brzmi językowo jak wpół drogi między Żywcem a Katowicami, gwarą i akcentem żywieckim a śląskim (i mniej więcej chyba tak jest?).
Moja Babcia zawsze mówiła: oby żyć dopóki człowiek sprawny i sam koło siebie wszystko zrobi. I Twojej Babci chyba się udało?
Przesyłam uściski, bo cóż więcej można.
Ech, smutno się zrobiło. Pójdę już. Bo u mnie też nie karnawał.
Spokojnej zatem!
Dobranockę pozwoliłem sobie umieścić jeszcze piętro niżej.
Współczuję Zoe
Zawsze jest przykro, gdy ktoś bliski odchodzi. Żałuję, że nie nakręciłam takich wspomnień mojej mamy… a przecież mogłam.
Dobry wieczór ! Zoe, jesteś szczęściarzem, że tak długo Ją miałeś ! Nawet nie mogę żałować, że nie nagrałam Babci, bo miałam 12 lat, gdy odeszła w lepszy świat.
Witajcie!
– że tak se zawołam w pół szklaneczki ciemnożółtej herbatki zielonej 😉
To się zdecyduj – albo zielonej, albo ciemnożółtej!
– Tatusiu, dlaczego te jagody są czerwone?
– Bo są jeszcze zielone!
– A kiedy będą czerwone?
– Jak będą czarne!
Kla sy ka!
A za mną od świtu, znaczy jakiejś piątej z minutami, chodzi cytat z „Jasminum”: „Kaczka, to sra!”.
Czy ktoś wie, jak wrócić na właściwe tory światopoglądowe?
Lepiej zastanów się, jak jego wrócić na właściwe tory światopoglądowe – albo odesłać na bocznicę…
Znaczy Gajosa? Tego, no – Brata Zdrówko?
Nie, kaczkę…
Na kaczkę to chyba tylko egzorcyzmy. Ale egzorcyści skorumpowani… To może jakieś voodoo?
Szpilką go, szpilką!
Dzień dobry. Dzisiaj jestem w nastroju bardzo żadnym, Państwo darują.
A w ogóle to dzień dobry. Gdzie jest słońce? U mnie siąpi.
Dobry. Tutaj nie!
Dzień dobry
I nawet się ochłodzi. Koniec lata tej wiosny
Całe szczęście tylko dziś. Od jutra temperatura znowu ma rosnąć
I to jest pozytywne 

Na pocieszenie, u mnie też ma padać
Miłego dnia Wyspiarze
Dobry! Prognozy są takie, że dopiero w weekend ma się poprawić.
A ja mam większą część soboty i niedzieli wyjazdową.
No to jak na zamówienie…
A zobaczymy jeszcze, czy się sprawdzą.
Może ja na wszelki wypadek przygotuję użeczko? I kordełkę? Żeby potem tylko bach i gotowe?

A i ja jestem… Śpijcie dobrze! 🙂
Tak jeszcze jednym okiem spozieram…
A ja zacząłem kolejną niedużą prackę i zanim się zorientowałem, zrobiła się ta godzina.
Dzieńdoberek!

Kawa wstawiona. Może ktoś po bułeczki wyskoczy?
I gazetę:-)
Albo gazeta, albo kawa. Nie można z rana AŻ TAK podnosić sobie ciśnienia!

Dzień dobry. To miał być względnie spokojny piątek, aż raptem wczoraj okazało się, że przez cały dzień będą goście, ze szczególnym uwzględnieniem popołudnia i wieczoru,
Na razie wszakże Wyspa i kawa. Do gazety na razie nie zaglądam, żadnej.
Zniechęciłam się.

Czym lub do czego?
Życiem. Ludźmi. Ale chyba najbardziej głupotą. I roszczeniową postawą.
Muszę nad tym popracować. Żeby mnie nie ruszało. Tylko nie wiem JAK?!
Pozwól sobie eksplodować – na zimno lub na gorąco. Przerobiłem. Stopniowo, stopniowo niektórzy roszczeniowi ludzie zaczynają rozumieć, na czym polega ich błąd – lub przestają się ze mną kontaktować. Obie sytuacje pożądane.
Obie. Zdecydowanie obie.
Czytuję czwartkowy magazyn Gazety Wyborczej. Zawsze jest tam jakiś ciekawy reportaż, recenzja etc. Najlepsze jest to, że w piątek kupujemy gazetę z powodu programu TV a TV praktycznie nie oglądamy.
My właściwie poza kilkoma programami informacyjnymi przeszliśmy w plus minus 75% na filmy z płyt albo z pendrive’a. Aha, teraz dokupiliśmy na 2 czy 3 miesiące HBO, bo rusza nowy sezon „Gry o tron”, a małżonka z Juniorem są fanami.
Na HBO leci Vinyl – fajny serial o przemyśle muzycznym w latach 70tych.
Coś słyszałem, może jak włączą, to spróbuję?
Nie kupuję żadnych gazet, bo szkoda mi nerwów
Mam je tracić za własne pieniądze?!!!
W telewizji oglądamy albo sport (to małżonek), albo programy przyrodnicze. Filmów jako takich nie lubię oglądać, bo już mam dość tego mordobicia i mordoplastyki
Wiadomości też staram się nie oglądać, bo działają na mnie przygnębiająco – codziennie kogoś zabiją, jakieś wypadki, postrzały… nawet polskiego programu „Polvision” nie oglądam, bo kilka razy trafiłam na telewizję „Trwam”, a tego nie trawię w żaden sposób
I muszę powiedzieć, że lżej się żyje, jak się nie musi wkurzać tak codziennie
Co prawda z internetu docierają do mnie wiadomości polityczne i to mnie czasami doprowadza do szewskiej pasji, ale tych wiadomości też staram się nie czytać. A przynajmniej wybiórczo… 
Dzień dobry
Dobry, chociaż pochmurny.
O! U mnie też pochmurno!!! I ma padać deszcz

Co za zbieżność pogodowa
Nie wiem jak z tym deszczem będzie, bo wczoraj też miało padać, a tylko się chmurzyło…
Kochani, zapowiadani goście u bram. Uciekam, do zobaczenia.
Bożenko, na moim podwórku cały dzień siąpi. Ale jest PLUS – znajomy działkowiec cieszy się, że ziemia nasiąka – co ma dobrze zrobić jego roślinkom!
Mam nadzieję, że już się lepiej czujesz!
Niebo płacze nad ludzką głupotą…
Jo, niebo jest od dawna przyzwyczajone… Z tak błahego powodu ani jednej łzy by nie uroniło.
Może z bezsilności cierpliwość mu się wyczerpała?
A ja to już pod kordełkę, bo jutro dłuuugi dzień. A pojutrze jeszcze lepiej.

Zatem snów szczęśliwych w tych burzliwych czasach. „Lucky man ” …. hmmmm ….
… bry.

No po prostu wyjątkowa jestem! Nie dość, że jedyna w domu noce zarywam chorobowo, to na dodatek tylko ja słyszę kota od pół godziny drącego mordę w przedpokoju! A, i jeszcze jako jedyna w rodzinie mam toczniową sztywność stawów, która utrudnia łażenie po schodach.
Że co? A… weekend… Panowie muszą ODESPAĆ TYDZIEŃ.
Miłego dnia wszystkim życzę.
Idę kawę wstawić, skoro już na dół się zwlokłam.
Bry… No muszą. Odespać. Nie bądź zła, przyjdzie czas, że i Oni nie będą mogli spać. Czego oczywiście im nie życzę

Za moim oknem leniwie śnieżek prószy i dzie ta wiosna upragniona!!??
Wiosna… Tia… A ja mam dzisiaj inaugurację sezonu. I nic, powtarzam: NIC mnie przed tym nie powstrzyma.
Zdam relację. Sama jestem ciekawa…
Obyś się nie przeziębiła!!! Wiesz, że marcowe dni są bardzo zdradzieckie
Noo nie, u mnie się nie da. Jeszcze, spokojnie, ze dwadzieścia centymetrów tego białego leży.
Wiecie….?
Nie wiecie… 


Znajomy usunął nas (tzn. mnie i męża) z FB za przekonania polityczne
Chyba się rozpłaczę
Ooo… Ja usunęłam bratową. Ale nie za poglądy, tylko za chamskie punktowanie osób, które mają inne. A niech by se miała, jakie chce, tylko przy okazji miała zwyczaj mało eleganckiego komentowania wszystkiego, co napisali inni (o poglądach rozbieżnych). I to było delikatnie mówiąc męczące.
I tak polityka dzieli ludzi. Nawet w jednej rodzinie.
Pewnie też bym taką osobę usunęła.
Mój kuzyn, ten prawdziwy Polak mieszkający w Wiedniu, też powinien czasem oberwać po uszach, ale niech mu tam… Dopóki publikuje, a nie ubliża, to niech se spokojnie wkleja. Ma prawo, tak ja mam prawo mieć swoje zdanie.
Ja za politykę nie usuwałem… jeszcze. Ale polaryzacja z obu stron jest taka, że nie zdziwię się, jak zacznę.
Natomiast aktualnie najbliższy usunięcia jest pewien mój były szef, który z jednej strony czynnie atakuje jedną z religii (edit od razu. bo źle napisałem:) z pozycji jednoznacznie ateistycznych, a z drugiej nie widzi nic niewłaściwego w obnoszeniu się z udziałem w uroczystościach innej. Hipokryzji nie lubię.
I po co nam te portale???

I hipokrytów
Kochani, ja chwilowo się oddalam do zadań specjalnych. Ale postaram się zaglądać.

Czyje urodziny ?
O ile dobrze pamiętam, samej Dynamicznej J.?
No właśnie, tylko którego dnia??
Pamięć mnie ostatnio b.zawodzi… uuuu….
Dzień dobry. Kawa, bo…
Koło południa wybywam wszakże.
Dobry, Panie Q

Ale wrócisz???
No, jutro po południu?
Witajcie!
Chciałem tu wrzucić stosowny fragment z „Nie ma róży bez ognia”, w którym Łazuka zwalcza chamstwo – niestety nie znalazłem 🙁
To może poświętowalibyśmy trochę piętro wyżej?
Wybywam, do jutra.