Darwin.
Podobno dla wytchnienia czytywał powieści.
Ale miał wymagania:
nie mogły się kończyć smutno.
Jeżeli trafiał na taką,
z furią ciskał ją w ogień.
Prawda, nieprawda –
ja chętnie w to wierzę.
Przemierzając umysłem tyle obszarów i czasów
naoglądał się tylu wymarłych gatunków,
takich tryumfów silnych nad słabszymi,
tak wielu prób przetrwania,
prędzej czy później daremnych,
że przynajmniej od fukcji
i jej mikroskali
miał prawo oczekiwać happy endu.
Więc koniecznie : promyk spoza chmur,
kochankowie znów razem, rody pogodzone,
wątpliwości rozwiane, wierność nagrodzona,
majątki odzyskane, skarby odkopane,
sąsiedzi żałujący swojej zawziętości,
dobre imię zwrócone, chciwość zawstydzona,
stare panny wydane za zacnych pastorów,
intryganci zesłani na drugą półkulę,
fałszerze dokumentów zrzuceni ze schodów,
uwodziciele dziewic w biegu do ołtarza,
sieroty przygarnięte, wdowy utulone,
pycha upokorzona, rany zagojone,
synowie marnotrawni proszeni do stołu,
kielich goryczy wylany do morza,
chusteczki mokre od łez pojednania,
ogólne śpiewy i muzykowanie,
a piesek Fido,
zgubiony już w pierwszym rozdziale,
niech znów biega po domu
i szczeka radośnie.
Wisława Szymborska
Dzień dobry ! 🙂 W oczekiwaniu na dzieła Autorskie Kwaka i Misia…. ten oto wierszyk na dzień dobry 🙂 Ja tez lubię szczęśliwe zakończenia!
Dzień dobry: )))
Czy mogę zaproponować zabawę w odniesienia ? Na przykład : ” kochankowie znów razem, rody pogodzone….. „Romeo i Julia”. 🙂
Możesz, tam niżej już się popisałem: )
Dzień dobry :)Ja przepraszam za pardon ,ale czy czasem kochankowie owi ,nie wylądowali w grobie czasem ? Jeśli takie są kryteria zgody i szczęśliwego zakończenia,to polecam „Króla Edypa”
Sofoklesa ,tam to dopiero kwitną rodzinne stosunki 🙂 Niektóre dosłownie zadzierzgnięte na szyjach ,a i szczęśliwe zakończenie jak malowanie ,stary król letko niedowidzący w towarzystwie sióstr-córek udaje się w stronę zachodzącego słońca ,wzruszające:)
Brawo Misiu:) przyłapałeś mnie 🙂
A Tytus Andronikus w reżyserii Julie Taymor z Hopkinsem i Lange? Pasztecik z synków, bo córka zgeałcona, z dodatkowo obcietym języliem i dłońmi? Czytać nie zdzierżyłam, ale film obejrzałam, rwewlacja. Też Szekspir i dwie rodziny.
10/10 Kreciu :)I szczęśliwe zakończenie jest ,w końcu Lucjusz zostaje Cesarzem Rzymu i ja tam byłem ,miód i wino piłem 🙂 🙂
🙂 wiem, wiem, wybrałam sobie najłatwiejsze ! 🙂
No i mysl przewodnia : w Twoje ręce ten wierszyk, Kreciu, Mistrzyni tropów i odniesień 🙂
Przy takiej temperatyrze i wilgotności powietrza?
wątpliwości rozwiane, wierność nagrodzona,
Wierność nagrodzona – Penelopa, Dziurdziowie, tam też ale na krótko.
majątki odzyskane, skarby odkopane,
Młodzi Bastable, Poszukiwacze skarbów?? Teraz mi przekopali bibliotekę w poszukiwaniu książek stosownych do wieku i znalazła się pozycja „Remi i duch” Vivier Colette, ciekawa intryga, interesujące tło obyczajowe, wartka narracja, powieść kryminalna dla młodszej młodzieży. Skarb odnaleziony.
sąsiedzi żałujący swojej zawziętości,
Sami swoi w ostatnim odcinku?
dobre imię zwrócone, chciwość zawstydzona,
Och, wszędzie! Z Izaurą na czele, Potopem i resztą Sienkiewicza.
stare panny wydane za zacnych pastorów,
Jezu, nie wiem!
Aż się boję, co dalej
Mistrzyni godne :)! a zobacz z czym się literatura Panom kojarzy…procenciki i toasty 🙂
Wow !!! 🙂
O kurczę! Czuję się doprawdy niekompetentny 🙁 nic mi nie przychodzi do głowy, może po prostu XIX-wieczna powieść brytyjska z happy endem to nie jest moja silna strona?
Witaj Kwaku ! 🙂 wcale nie musi to być XIX-wieczna powieść brytyjska…. możliwości jest mnóstwo, choć powieść brytyjska narzuca się wprost 🙂
Co nie zmienia faktu, że wierszyk bardzo mi się podoba, a nawet z czymś kojarzy; otóż moi Rodzice są oboje geologami (obecnie emerytowanymi) i jako tacy przez całą karierę operowali w skali geologicznej – setek tysięcy i milionów lat najczęściej. W tej sytuacji przyznacie, że miło jest poczytać coś, co działa jako przeciwwaga dla koncepcji człowieka – istoty i gatunku – w porównaniu z milionami lat sprawiającego wrażenie ulotnego pyłku.
Dzień dobry, Istoto Gatunkowa!: ))
W najlepszym gatunku, nieskromnie podpowiem 😉 Dzień dobry!
Tak jest….. u mnie się mówi : ” po championach”… 🙂
Hihihi!! Quackie w kropce!!: )))
Dziękuję w imieniu Rodziców 😀
I wódeczka zawsze zimna!! Pani poetka zapomniała??: (
Chyba nie… bo i o lampie i najwygodniejszym fotelu też nie napisała 🙂
Wiersz powstał pod koniec życia?: )
„Dwukropek”, z którego pochodzi ten wiersz, został wydany w 2005 roku 🙂 Bingo, Senatorze….. 🙂
Ja już taki z natury zdolny…..
Ale za to rozwinęła gatunek wierszyków, tzw. „odwódki”, z których wzorcowy brzmi:
Od wódki
Rozum krótki
O, znalazłem więcej:
Od wina wszędzie lysina.
Od samogonu utrata pionu.
Od whisky iloraz niski.
Od zytniówki dzieci polglowki.
Od koniaku final na haku.
Od likieru rownys zeru.
Od bourbona straszna sledziona.
Od martini potencja mini.
Od sznapsa wezmą cie za psa.
Od rumu pomruki tlumu.
Od drinka czarna godzinka.
Od cinzano konwulsje rano.
Od sherry nogi czterry.
Od brandy swedzenie wszędy.
Od palinki wstretne uczynki.
Od calvadosu wartyś donosu.
Od maraskino spadaj rodzino.
Od pejsachówki pogrzeb bez mówki.
Od borygo uschniesz lodygo.
Od alaszu byt w rozgardiaszu.
Od siwuchy w brzuchu rozruchy.
Od węgrzyna dziwna uryna.
Od porto powrot z eskortą.
Od xeresu bieg do sedesu.
Od zywca wyje spozywca.
Od sliwowicy torsje w piwnicy.
Od absyntu zanik talyntu.
Bardzo mi się podoba ten o whisky! : )
Ostatni też niezgorszy; od czasu, kiedy go przeczytałem, unikam absyntu 😉 w ogóle trudno znaleźć trunek, którego w tych dwuwierszach nie ujęto : )))
:))) absynt przewióżł mnie do Rygi… jednym kieliszkiem 🙁
nooo, to ja jestem alergiczka, bo lubię brandy ! tego sie nie spodziewałam ! 🙂
Bo absynt na piołunie!: )
O, a tego nie było, ani w wersji greckiej/tureckiej, ani w rodzimej (anyżówka). Trzeba nadrobić:
Od ouzo się nos zmienia w puzon.
Quackie, tym greckim paskudztwem to można znaczki na koperty nalepiać, takie słodkie. Ale moc kopnięcia posiada iście armatnią!: ))
Ciekawe, w Turcji wcale nie jest słodkie, tylko bardzo intensywnie anyżowe – mimo że mieszają fifty-fifty z wodą.
Intensywnie??!! To tak cuchnie anyżem, że jak na Rodos butelkę otworzysz, to w Pireusie połowa portu się oblizuje!
Dzień dobry 🙂 Jest jeden trunek tu nie ujęty, a mianowicie mój ulubiony ajerkoniak. Więc co od ajerkoniaku?
Od ajerkoniaku – wypadanie kłaków 🙂
Od ajerkoniaku humor w ataku?
O alaszu.
Raz ją poznał jeden malarz,
Który często pijał alasz.
Jak ją zobaczył na fiksie,
Zaraz w niej zakochał w mig się.
Miała w uszach wielki topaz
I była wycięta po pas.
Przedtem widział różne panie,
Ale zawsze bardzo tanie.
I do swego interesu
Miały dosyć podłe desu.
” a tmczasem mu wychłódło
bo już była stare pudło”….
no i czy to jest happy end?:)
Relatywnie tak. Pomyśl sobie, co by był gdyby mu w tych warunkach nie wychłódło…
„Spóźnieni kochankowie „? 🙂
O! Wharton w ogóle jest dość optymistyczny.
Ale pora na happy end: idę spać. Dobranoc!
„Nikt nie rodzi się żołnierzem” Konstantin Simonow! To a propos: – wątpliwości rozwiane.
Bardzo fajnie Senatorze ! 🙂
” Sąsiedzi żałujący swojej zawziętości….”… łatwe, bo „Zemsta ” Fredry ? 🙂
Bardzo trafne!: ))
No i żeby była powieść brytyjska….” stare panny wydane za zacnych pastorów”… „Rozważna i romantyczna „:) Jane Austen….
Ciekawe gdzie wywiało mój post o absyncie?: ((
Słowo ,że to nie ja 🙂
Prawdę powiedziawszy, to jesteś pierwszym z podejrzanych! Cześć: )))
Hej ,że tak pisnę z wielką nieśmiałością 🙂
Tam gdzie miał być, Senatorze…. słodki piołun był zbyt ciężkim przeżyciem dla mnie 🙂
Jeszcze raz a propos skojarzeń literackich. Absynt: „Komu bije dzwon”!
Muszę sobie chyba odświeżyć… Czytałem to w tak zamierzchłej przeszłości, że nie pamiętam, kiedy 😛
Prawdę powiedziawszy, to ja za Hemingwayem średnio przepadam
W tej powieści główny bohater stale absyntem się raczy, stąd skojarzenie.
Dla mnie pierwsze skojarzenie z absyntem to secesyjni podmioci (a może podmiotowie?) liryczni, wypowiadający się w dekadenckich wierszach nad szklanką takowego. A zaraz potem – film „Moulin Rouge” z Ewanem McGregorem i Nicole Kidman (i jeszcze paroma innymi świetnymi aktorami i niemniej świetną muzyką).
Absynt mózg wyżera, naprawdę! Z nim trzeba delikatnie: (
Naprawdę naprawdę!! : (((
Ech, ta krótka podstawówka….!!:(((
Ha, ukryłem błęda!!: )))
Un niedurny, ten wordpress!
No proszę, Senatorze. Trochę cierpliwości i żre Ci z ręki 🙂
Ba, cierpliwości!! Jakby on tak reagował na razy, to byłoby przyjemniej…..Ech….marzenie…: (
A ja myślałam, że bohaterowie Hemingwaya furt calvados żłopią 🙂
Oni wszystko żłopią, jak ich twórca!
Do listy Quakiego dodam swoją ,pt.”Jak kto pije” :
Anorektyk – nie zagryza.
Egzorcysta – pije duszkiem.
Grabarz – pije na umór
Higienistka – pije tylko czystą.
Ichtiolog – pije pod śledzika.
Kamerzysta – pije, aż mu się film urwie.
Ksiądz – pije na amen.
Laborant – pije, aż zobaczy białe myszki.
Lekarz – pije na zdrowie!
Matematyk – pije na potęgę.
Ornitolog – pije na sępa.
Pediatra – po maluchu!
Perfekcjonista – raz, a dobrze.
Pilot – nawala się jak messerschmit.
Syndyk – pije do upadłego.
Tenisista – pije setami.
Wampir – daje w szyję.
Wędkarz – zalewa robaka.
Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich – piją, tańczą i haftują.
Hihi…. a to się nam pięknie kojarzy 🙂
A kto wywija orła??: )
Hm, lekarzem nie jestem, ale nigdy nie omieszkam wypić zdrowia 😉
A ja ichtiologiem, ale śledzik….mniam…..: ))
Ale pewnie zalewasz robaka 🙂
Senatorze, co do WordPressa, masz żywy (?) dowód, że cierpliwością więcej wskórasz niż mordobiciem ; )
Możliwe, możliwe, ale tak dać jemu w dziób to sama radość: )
Międzyczas wystarczył. Idę kosić.
Warto słuchać starszych 🙂
Moja propozycja:
„dobre imię zwrócone” – „Potop”
„chciwość zawstydzona” – „Skąpiec”, „Opowieść Wigilijna”
Jeszcze trochę brakuje 🙂
” sieroty przygarnięte „.. Pollyanna”:)
A i „Ania z Zielonego Wzgórza” by się nadała…
To też prawda !:)
Trawa skoszona, kalorie wyrowerowane. Jestem.
Znaczy, czas na kolację 😉
Też. Nie powiem, podoba mi się ta perspektywa 🙂
a co dają na kolację ? 🙂
Co se wezmę! Hehehe
A serio to ciemne pieczywo i pomidorki z mozzarellą.
Bardzo dobre jedzonko. Też jadam ciemne pieczywo z ziarnami.
A dziewczyny dziwnie dziś powściągliwe…. pogoda nie sprzyja ? 🙁
Być może, że pogoda. Czuję się jak przekłuty balon… 🙁
Proszę wskazać mi wentyl ,mam płuca jak dzwon ,podpompuję 🙂
Mam kilka otworów, nie wiem gdzie ten z wentylem…
Ale dziękuję za chęć pomocy 🙂
Witam Niewitanych… 🙂 Po przeczytaniu komentarzy z góry na dół i z dołu do góry – rogal coraz szerszy 😀
Nic mi do głowy nie przychodzi.. dlatego zamilknę:))
PS Krecia ma talent:)
PS2 Się dzisiaj nalatałam… okropnie!!.. Miłego wieczoru i dobrej nocy Wszystkim 🙂
Co ty, Alla? Już?
Witaj Skowronku…. no to rzeczywiście się zmachałaś, skoro myślisz już tylko o kołderce 🙁
Idzie burza, czy co… Też nie mam melodii dzisiaj do pisania, chociaż goście wyjechali… Może jutro będzie inny duch…

Hm, łowcy burz przewidują burze tylko w okolicach Zgorzelca i Żagania, ale fakt, że melodii do pisania nie ma, niezależnie – upał czy nie.
Uzupełniam zbiór o panny i pastory 🙂 „Duma i uprzedzenie” Jane Austen ;”Pollyanna” Eleanor H. Porter ,oraz „Emma” Jane Austen ,
żadnej z nich nie czytałem dodam na wstępie ,a kierowałem się streszczeniami 🙂
„Emma” niezupełnie tu pasuje Miśku, bowiem pastor był małostkowy i interesowny… a i ten z „Dumy….. ” był wyjątkowo napuszonym cymbałem 🙂
W tej konwencji lepiej się mieści „Mansfield Park” Jane Austen:)
Prawdę mówiąc, w XIX-wiecznej powieści angielskiej, zacnych pastorów dziwnie mało ! 🙂
Miałem gości i długą z nimi rozmowę. Muszę ją przetrawić.
Dobranoc: )))
Mimo to spokojnej nocy, Senatorze!
Lepiej przespać. Dobranoc!
Dobranoc również…
Wszyscy ? Idę cyzelować Misia ,coby trafić w gust Lukrecji 🙂