Jak wspominałem, w ostatnią niedzielę kibicowaliśmy przyjaciołom, biorącym udział w tegorocznym Krakowskim Biegu Niepodległości. Bieg rozpoczął się na Błoniach, dalej trasa prowadziła przez wzgórza obok kopca Kościuszki ku kopcowi Piłsudskiego. W sumie ok. 10 km w poziomie, ale sporo odcinków mocno nachylonych. My – kibice – na nogach przeszliśmy tylko niecałą połowę tej trasy – od najbliższego parkingu do mety 😉 – ciesząc się piękną pogodą, urokami Lasku Wolskiego, no i tym że nam nikt nie kazał biec…
Oceńcie zresztą sami ówczesne okoliczności przyrody:
« Dwa w jednym... | Mono shar(y) » |
14
lis 2015
Ni zdjęcia, ni obiekty nie są tak piękne jak u Miralki – ale chwila oddechu od trosk świata może nam się przyda?
Nie przesadzaj Ukratku. Twoje zdjęcia są cudne
Bożenka ma rację! Kto powiedział, że na zdjęciach muszą być ptaszki? Piękne widoki i jesień mają swój niezaprzeczalny urok. 
Przepiękna ta jesień.
Dzień dobry na nowym. Na trzecim zdjęciu od końca, tym z niesamowitymi cieniami, widać jakieś szopy (nie pracze). Tam ktoś mieszka?
„że nam nikt nie kazał biec…”
Im też nie w sumie
dobrze, że coraz więcej tych akcji, że się ludziom chce pokonywać własne slabości,a jeszcze w barwach Polski… 
I dobrze mieć tak wiernych kibiców :))
Aha, już wiem, co mi zadzwoniło na hasło „Lasek Wolski” – miejsce spotkania Braci Koszmarek z narratorem książki Jerzego Broszkiewicza „Bracia Koszmarek, Magister i ja”.
BTW, dobranocka dzisiaj jeszcze piętro niżej!
Zatem dobranoc się z Państwem!
Spokojnej, bez głośnych dźwięków.
Ślicznie, Ukratku. Te liście też szurały mi pod stopami !
A teraz lecę zapalić lampkę.
DzińDybry:)) Ludzie są dziwni, jak to śpiewał Niemen. Mają samochody, tramwaje, rowery choćby, a podejmują takie poważne ryzyko biegania kilometrami po bezdrożach, potem siedzą otuleni w termiczne maty pod karetką pogotowia i dyszą jak nie przymierzając lokomotywa na podjeździe do Chabówki. Również więcej coraz widzę osobników płci obojga z dwoma kijkami, którzy jak mniemam zgubili narty, albo je zapomnieli zapiąć. Dziwny jest ten świat :))
Dzień dobry. Jak to w niedzielę od rana coś się dzieje (w sensie zajęć domowych), a zaraz wybywamy na chwilkę. Pogoda o (zachmurzone) niebo lepsza niż wczoraj, bo nie leje i nie wieje.
Witajcie!
Spało się dobrze, dzień się też bardziej senny zapowiada…
A ja właśnie skończyłem kawę i o senności nie ma mowy 🙂
Zawsze musisz być do przodu?
Niedzielne dzień dobry
A takie ma być przez cały dzień i ciepło, bo 17C
Małżonek coś wspominał o wycieczce, więc chyba gdzieś się wybierzemy. 
U mnie na razie szarawo, ale jeszcze za wcześnie na pełne słoneczko
Faaajnie. My tylko na zakupy właściwie.
No to jestem!
Jest paskudnie. Zimno. Ciemno. Mokro.
Ale…
Kominek działa.
No i dziś taki PLUS mi wyszedł, że hej!
Czytałem o PLUSIE. Gratki.
Dołączam do gratków…
Przyfarciło się
To ja idę kręcić.
No to jeszcze parę zakrętów i dobranocka… 😉
Zapraszam na dobranockę na nowe piętro. Dla rozluźnienia.