« Puchacz i Kicia Zwiędły listek »

Taki to dzień…….

z

Stanie nasz Nadzwyczajny, Jaśminko Urokliwa, Rumaku Wspaniały i pani Bo – dla Was ten płomień i piosenka, bo pamiętamy i tęsknimy…

149 komentarzy

  1. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry. Tu też odwiedzamy bliskich.

  2. Alla pisze:

    Dzień dobry… Wpadnijcie choć na pół papierosa, na uśmiech, brzęknięcie, szept…
    Serducho
    Nooo, wpadnijcie!!! Chociaż na mentoska! Lub fajeczkę…

  3. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Tak – we wsiach i w miastach, na lądach i wyspach – wszędzie mamy swoje cmentarze – bo wszędzie towarzyszy nam pamięć o przyjaciołach, którzy odeszli…

  4. korab1 pisze:

    Witam:) I tak co rok przybywa nam miejsc do odwiedzania, ubywa przyjaciół, znajomych……

  5. Quackie pisze:

    Witajcie. Pamiętam(y).

  6. Alla pisze:

    Ależ u nas cudna pogoda. Nawet wiatr ucichł Pleasure

  7. Quackie pisze:

    Piękny pomysł z „muzycznymi zniczami”

    Happy

  8. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Nie posiedzę, bo zaraz wybywamy. Nie mamy tutaj nikogo na cmentarzach, więc wybieramy się do parku. Znalazłam na mapie… jeszcze tam nie byliśmy Pleasure

    • Wiedźma pisze:

      Szerokiej drogo Mirelko i czekamy na fotki ! sad-bye

      • miral59 pisze:

        Droga była szeroka, fotki są (ale jeszcze nie przejrzane), tylko na Wyspie nie ma galerii, do której mogłabym wrzucić te zdjęcia Sad Także chyba na to pokazanie fotek trzeba będzie cierpliwie poczekać… Wink Pleasure

  9. korab1 pisze:

    Podobają mi się dzisiejsi oprawcy muzyczni :)))

  10. miral59 pisze:

    Dzień dobry po raz drugi… wrócilim Happy-Grin Mnie się podobało, małżonkowi nie za bardzo. Ale uważam, że jest zbyt wymagający Wink Happy-Grin

    • korab1 pisze:

      Wymagający współmałżonek to prawdziwy skarb:))

    • Wiedźma pisze:

      Było ciekawie, Mirelko ? Zdaje sie, ze to pytanie o oczywistość Pleasure ?

      • miral59 pisze:

        To może zacznę od początku Wink Wczoraj (w sobotę)małżonek zapytał, czy nie wybralibyśmy się do Matthiessen. Chętnie wybrałabym się na wycieczkę, ale w tym kanionie byliśmy już tyle razy… Mało tam ptaszków, a te skały obcykaliśmy po kilka razy wszerz i wzdłuż. Tylko się nałażę góra, dół, góra, dół, a i tak na zobaczenie czegoś nowego szansa niewielka. Usiadłam więc do mapy i zaczęłam przeglądać. Miejsc gdzie jeszcze nie byliśmy są tysiące. Wybrałam Rock Run Rookery Preserve, niedaleko miasteczka Joliet. Tak ok. godziny jazdy na południe (właściwie południowy zachód) od naszego domu. Małżonek zgodził się na zmianę bez protestu Pleasure
        Nawet udało mi się dojechać „na pamięć”, czyli tylko po przejrzeniu mapy w domu (co rzadko mi się zdarza). Wink Moim zdaniem urokliwe miejsce. Dwa jeziorka, a po drugiej stronie wąskiego pasa drzew Des Plaines River – czyli ta sama rzeka, która płynie nie tak daleko od naszego domu. Tylko o wiele większa… kilka razy szersza Pleasure Na jeziorkach masa wysepek i zatoczek. Pierwsze co rzuciło się nam w oczy, to całe stada mew krążących na jeziorem. Dopiero później zauważyłam stado kormoranów!!! Wiedziałam, że odleciały na południe, ale nie sądziłam, że tak blisko!!! Wink Podeszliśmy spory kawał groblą pomiędzy jeziorkami i rzeką. Mostek, a za nim koniec „oficjalnej” (asfaltowej) ścieżki. Małżonek był rozczarowany, bo miał nadzieję całe te jeziorka obejść dokoła… Nie chciał iść tą „nieoficjalną” (żwirową) ścieżką, więc sama podeszłam kawałek. Zobaczyłam „pasącą się” czaplę modrą i siedzącą na drzewie czaplę białą. Znowu poczułam zdziwienie, bo czaple białe dobry miesiąc temu odleciały na południe… Wróciłam, gdy doszłam do ścieżki wśród trzcin i ziemia wydawała mi się niezwykle mokra. Nie chciałam namoczyć butów… Spotkaliśmy jeszcze całe stado jemiołuszek, kilka dziwnych gniazd ptasich (oczywiście pustych), faceta z aparatem i wielkim obiektywem, dwa psy (z właścicielami na smyczy)), jakieś takie pomarańczowo-czarne żuczki, gęsto obsiadające „muchołapki” i kilku moczykijów (czyli wędkarzy) Happy-Grin A małżonek mówi – tu nic nie ma Weary A piękne widoki? A trzciny przynajmniej trzymetrowe? Cudne!!!
        Już wyjeżdżaliśmy, gdy zauważyłam ogromne „bule” leżące pod drzewem. Dałam ostro po hamulcach, bo przecież musiałam zobaczyć co to jest!!! Jeszcze czegoś takiego nie widziałam. Nie mogłam sobie pojechać i nie sprawdzić!!! Małżonek się trochę zdenerwował, bo stanęłam na wyjeździe i go po prostu zablokowałam. Happy-Grin Kazał mi natychmiast skręcić i najwyżej zatrzymać się trochę dalej. Nie wiem skąd te nerwy, bo przecież nikt za nami nie jechał Worry Jedną taką bulę zabrałam do domu. Jak zrobię jej zdjęcie, to Wam pokażę. Wielka!!! Wielkości piłki (takiej do piłki ręcznej)! Kilka rozjechanych leżało na drodze to wiem, że nie mają żadnej pestki w środku, tylko złożone są jakby z włókien. Nie mam bladego pojęcia co to może być…
        Znad jeziorek nie pojechałam prosto do domu, tylko skręciłam w „przeciwpałożną” Wink Widząc zdziwienie w oczach małżonka wyjaśniłam, że na mapie, nie tak daleko stąd, widziałam jakieś inne rekreacyjne miejsce. Nie protestował Wink To rekreacyjne miejsce było parkiem dla psów (ogrodzone płotem z siatki) obok wielkiego pola kukurydzy. Trochę się tym polem przeszliśmy… tu faktycznie nie było niczego ciekawego Pleasure Jechaliśmy w kierunku „naszej” autostrady, gdy tuż przed samochodem przeleciał nam myszołów rdzawosterny i rzucił się na wiewiórkę. Czy muszę pisać jak mocno depłam po hamulach? Happy-Grin Wiewióra się wywinęła, chociaż myszołów już ją niósł w powietrzu… nie utrzymał. Usiadł na słupku i moment się zastanawiał. Ręce mi się trzęsły, gdy z tylnego siedzenia wyciągałam aparat. Małżonek też to robił. Nie zdążyłam porządnie się przymierzyć (a małżonek nie wyjął jeszcze aparatu), gdy myszołów odleciał. Sad Szkoda… tak był blisko…
        Bez żadnych sensacji wróciliśmy do domu. To wszystko… Happy-Grin

        • miral59 pisze:

          Trochę długowate to wyszło Ashamed
          Ale w związku z brakiem galerii i tak nie mam szans na opowieść ze zdjęciami…

          • miral59 pisze:

            I jeszcze celem wyjaśnienia. Gdy spotkaliśmy polującego myszołowa, jechałam drogą, gdzie jest ograniczenie prędkości do 45mil/h (to 80km/h), a mało kto tak wolno jedzie Wink Także hamowałam czując opór samochodu, dosłownie na kilku metrach Wink Happy-Grin Dobrze, że nikt za mną nie jechał…

            • Alla pisze:

              Myszołów, jak sama nazwa mówi, ma polować na MYSZY!! A nie wiewióry i insze ptaki!! A trza było mu bez łeb strzelić Wink

              • Wiedźma pisze:

                Bry ! też by mi się łapki zatrzęsły. Sprytny wiewiór ! Wink

              • miral59 pisze:

                Gdybym go dorwała, to może i bym strzeliła bez ten łeb Wink
                Tylko myszołów jest myszo-łowem tylko z nazwy, bo oprócz myszy łapie wszystko co się rusza i nie da rady mu spryszczyć Happy-Grin

  11. Alla pisze:

    Dzień niech będzie DOBRY Delighted
    Cytat, wiadomo z jakiej książki, dla Loda W. 🙂
    „… „Szukam przyjaciół. Co znaczy „oswoić”?
    – Jest to pojęcie zupełnie zapomniane – powiedział lis. – „Oswoić” znaczy „stworzyć więzy”…”

  12. Zoe pisze:

    Ostatnimi dniami niewiele czasu przy komputerze. Witam poweekendowo i poświątecznie.

  13. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry mglisty nader ! Worry Wydaje się, że jest cicho i odlegle, gdy za oknem mleko Wink

  14. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Ładnieście tu wczoraj urzędowali… i poczytać jest co, i pooglądać…
    A u mnie BB stwierdził, że Zaduszki to święto i on nie idzie do szkoły. Kuba poszedł, bo jest obowiązkowy 😉 A i ja zaraz do roboty lecę, bo ubiegły tydzień przez tę medycynę zupełnie zawaliłam.

  15. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Jestem trochę później, niż planowałem, więc tylko się przywitam i zmykam.

    Worry

  16. Tetryk56 pisze:

    Witajcie…
    Święto minęło, i znów praca…

  17. korab1 pisze:

    DzieńDobry:)) Wciąż dziadzie lato :)))

  18. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Na razie ciemno, ale zapowiadają na dziś piękną pogodę. Pełne słoneczko i 22 na plusie – czyli do pracy krótkie spodenki i sandałki (oczywiście bez skarpetek 😉 )

  19. Tetryk56 pisze:

    Dziś podobno na Wybrzeżu może być widoczna zorza polarna… Może ktoś się zaczai z aparatem?

  20. Quackie pisze:

    Dobry wieczór! Fajeraaant!

    O której ta zorza i z której strony świata mniej więcej? Muszę spojrzeć na niebo, jak tam dzisiaj chmury.

    A poza tym muszę chwilę odsapnąć od komputera. Zaniedługo wracam.

  21. Zoe pisze:

    Otwarłem okno dachowe z zamiarem zobaczenia zorzy. Nawet wyobraźnia nie pomogła..:-). Pozdrowienia dobranocne.

  22. Wiedźma pisze:

    U mnie od rana mgła, więc zorzę mogę obejrzeć na fotce od Lorda W. Sad Dobrze, że choć tak.

  23. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzisiaj przebiegam jak Biały Królik do nory – „O rety, o rety, na pewno się spóźnię”. A, jeszcze kawę po drodze wychylę od Krzysztofa – dzięki! – ale poza tym…

    O rety, o rety!

    Do zobaczenia później.

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      Hmmm Thinking
      Przypomniał mi się staaareńki dowcip:

      Pewien rabin zauważył współwyznawcę biegnącego w pośpiechu ulicą.
      – gdzie tak gonisz? zapytał
      – za zarobkiem – odpowiedział zapytany…
      – to może zatrzymaj się i popatrz, czy przypadkiem nie przegoniłeś już swego zarobku, bo jeśli tak, to zamiast go gonić, właśnie przed nim uciekasz… 😉

  24. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Zdaje się, że ja też już uciekam przed zarobkiem… Tears

  25. korab1 pisze:

    DzieńDobry :)))

  26. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Wczoraj ucieszyłam się, że jest już galeria i będę mogła dokończyć wycieraczkę. Ale znowu wywaliło mnie w kosmos i nie mogłam wejść na Wyspę Sad Czyli galeria jest, ale nie do użytku…

  27. miral59 pisze:

    Dziś jadę wcześniej do pracy, co wcale nie znaczy, że wrócę wcześniej Tired
    Miłego dnia Wyspiarze!!! Buziaczki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)