« Zachwycenie Cytaty z Madagaskaru. »

FALSYFIKAT

Przyszedł na kolację do Pataszońskich niejaki Stojak. Brat żony artysty Rdzawicza czy narzeczony, już nawet nie bardzo wiedzieliśmy, więc zdania były podzielone.
Z pierwszą wizytą jakby.
Wszedł spóźniony o pół godziny, rozejrzał się i zaczął wycierać zabłocone buty w dywan.
– Ale mieszkacie na zadupiu, niech was szlag trafi – rzekł. – Zresztą mieszkanko też jakieś parszywieńkie.
– Może od razu kieliszeczek? – zaproponowała baronowa Sołowiejczyk, żeby zmienić temat rozmowy. – Śledziki są bardzo dobre.
Zaraz Pataszoński złapał flachę.
– Wolnego – rzekł Stojak. – Czyściocha?! Widzę koniak.
– Sądziłem, że do śledzika napije się pan czystej – usprawiedliwił się Pataszoński.
Stojak sam sobie nalał pół szklanki koniaku, wypił i przekąsił śledzikiem.
– Śledź jak śledź – powiedział. – Nic szczególnego.
Następnie zaczął się przechadzać po mieszkaniu.
– To oryginał? – spytał, zatrzymując się przed obrazkiem wiszącym na ścianie.
– Niestety nie – odparła Pataszońska.
– Nie trzymałbym w domu za cholerę – rzekł Stojak. – Trzeba mieć trochę kultury. Zresztą w ogóle nie lubię Kossaka.
– To jest Bitwa pod Grunwaldem – wmieszał się do rozmowy Pataszoński junior. – Matejko.
– Spływaj gnojku – rzekł Stojak. – Co ty się możesz znać na bitwach?
Pataszoński junior odszedł, nie podejmując tematu. Stojak znowu sobie nalał, uszczypnął panią domu w tyłek, rozsiadł się wygodnie i przystąpił do krytycznej oceny tomu poezji poety Koszona pt. „Łatwość wzruszania”
W sumie był jakiś dziwny.
Dopiero pod koniec przyjęcia zorientowaliśmy się, że Stojak udaje dyrektora Smykałę.
Z tym, że nie ulegało wątpliwości, że zaletami Smykały postanowił się nie obciążać.
Zresztą trudno się dziwić. Wady są łatwiejsze do naśladowania.

MEGAN
(Anatol Potemkowski)

SZPILKI nr 18 1978r

265 komentarzy

  1. Tetryk56 pisze:

    Żeby w upale nie biegać po schodach, prezentuję P.T. publiczności następne opowiadanko MEGANa.

  2. Quackie pisze:

    Czasem mi się wydaje, że Juniorzy mają dyrektorskie zapędy.

    • Tetryk56 pisze:

      Ostatnie zdanie jest krytycznie ważne dla wychowawców… Thinking

      • Quackie pisze:

        No 🙁

        Co więcej, do tych plusów Jo z poprzedniego wątku i kto co po kim ma, tak mi się skojarzyło, że obciązenia dziedziczne to to, co zdaniem matki dziecko ma po ojcu, a zdaniem ojca – po matce.

        • Jo. pisze:

          My czasami dochodzimy do porozumienia. Znaczy: „Ma to po dziadku.”

          • miral59 pisze:

            U nas małżonek zawsze mówi, że te zalety to po matce, a wady po ojcu Happy-Grin Ja nie jestem tego aż taka pewna Wink
            Bo nasze dzieci mają niektóre moje wady i niektóre zalety małżonka Happy-Grin Także to taka mieszanka wad i zalet Wink Happy-Grin A najlepszym wyjściem jest stwierdzenie, że są to dwie indywidualności, bez wyraźnych wad dziedzicznych Wink Happy-Grin

  3. Jo. pisze:

    Czas spać, proszę państwa. Jutro też jest dzień.
    GoodNight Zzzzzz

  4. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Do nas burza doszła ok. 6-tej rano. B. efektowna – drzewa falowały jak wodorosty w zatoce!

  5. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Tylko proszę bez szczypania! Wink
    Matusiu, sprawozdania, sprawozdania…. i coraz bliżej do urlopu… Się cieszę Fala

  6. korab1 pisze:

    DzieńDobry:)) Megan jest rewelacyjny, podobnie jak Boy Żeleński, widać, iż Polacy się nie zmieniają. Tempora mutantur et nos mutamur in illis, niestety dotyczyło to Rzymian :))

  7. Tetryk56 pisze:

    Cisza po burzy? Thinking

  8. Eliza F. pisze:

    Raczej upału ciąg dalszy :(.Fakt że drzewa falowały ponadprzeciętnie ale za wyjątkiem wichru i paru grzmotów szybko minęło :(.Teraz znów duchota i znów najlepszym miejscem jest prysznic …do lepszego Wink

  9. Eliza F. pisze:

    U mnie była niezapowiedziana imprezka po pozytywnym zakończeniu 🙂 ale lubię takie Happy-Grin.Było miło i skończyło się przed północą więc spałam dobrze…Obudził mnie silny wiatr o 5.55 pozamykałam okna i czekałam na ożywczy deszcz ale tylko parę kropel i bokiem przeszło :(.Teraz czuję się podobnie Tired.

  10. Jo. pisze:

    U nas – dziwnie. Niby wieje i okna trzaskają, więc trzeba zamykać. Ale w powietrzu zupa. Bez sensu. Poszłabym spać, żeby tę noc odespać, ale co ja potem będę w nocy robić?

  11. misiek pancerny pisze:

    Dzień dobry 🙂 Przyjemne 22 stopnie u mnie, czasem pokropi deszcz, czasem słońce, nawet wizytę Stojaka da się przeżyć przy takiej temperaturze. Gość w dom, koniak do szafy 🙂

  12. Quackie pisze:

    Dobry wieczór! Bezpiecznie dojechaliśmy do najmłodszego brata Q i jego małżonki, usiłowaliśmy zwiedzać, ale deszcz nas przegonił 😛 poza tym droga bezpieczna w miarę i spokojna poza jednym korkiem.

    Pytanie pozornie niezwiązane: Czy ktokolwiek z Wyspiarzy orientuje się, ile czasu potrzeba, żeby warstwa ścieralna asfaltu na jezdni nadawała się do bezpiecznego jeżdżenia autem po niej??

  13. Tetryk56 pisze:

    Za wcześnie mnie wichury obudziły – zmykam spać!
    Niech ktoś zapali lampkę po dobranocce, pls!

  14. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Świetny tekst Overjoy Też fakt, że ten bufon trafił na grzecznych i kulturalnych ludzi. Ja bym go wywaliła za drzwi Wink Happy-Grin Wystarczyłoby, żeby mi zaczął wycierać błoto w dywan… Co prawda persów nie mamy, ale nie uśmiechałoby mi się tego potem szorować Pondering Powiedziałabym grzecznie, że wycieraczka jest przed drzwiami, a jak nie umie jej używać, to niech zdejmie buty Overjoy W kryzysowych momentach przypominam sobie, że czasami dobrze być asertywną Wink Overjoy Co do koniaku… to jak dla mnie mógłby go pić. Nie lubię i nie używam Wink A skoro się spóźnił pół godziny, to już pewnie goście zdążyli sobie co nieco chlapnąć. Gospodarze też… W takich sytuacjach bywam bezczelna i pewnie powiedziałabym, że jak się nie zna na malarstwie, to niech nie zabiera głosu… Kiedyś tak obraziłam na nas jedną parę (tylko temat był inny), którzy byli u nas. Doszłam do wniosku, że też mam prawo się odezwać i powiedzieć swoje zdanie. Wyszli obrażeni. A mój małżonek się ucieszył. Kilka miesięcy minęło, zanim im przeszło Happy Gdy jakiś czas potem znowu wrócili do tego tematu, powiedziałam, że nie będziemy o tym rozmawiać, bo oni mnie nie przekonają, a jak ja zacznę używać swoich argumentów, to tylko znowu wywołam zgorszenie i obrazę… Nawet pomogło Happy-Grin

    • Quackie pisze:

      To też jest sztuka – umieć rozmawiać o rozmawianiu. Metarozmowa. Erystyka.

      I umieć bronić swojego zdania.

  15. miral59 pisze:

    A tak na temat pogody… Chyba jestem wredna, bo się pochwalę – u mnie zimno Happy-Grin Obecnie (20:30) jest zaledwie 16C Delighted i znowu pada Worry Tego deszczu jest za dużo w tym roku. Tylko czasami jest dwa dni przerwy, a tak pada codziennie. Jedynie długi weekend był suchy…
    Takiego zimna o tej porze roku nie pamiętają najstarsi Indianie Wink Taka pogoda ostatnio, była 127 lat temu. Zwykle wyłączaliśmy ogrzewanie, kilka dni przerwy i trzeba było włączyć chłodzenie. A w tym roku już od dawna nie chodzi ani jedno, ani drugie. Zaoszczędziliśmy parę setek, bo rachunki spadły nam drastycznie Happy-Grin I tak lubię Delighted W dzień 20-24C, w nocy 15-18C. Pleasure Mogłoby tak być cały rok Happy-Grin

  16. miral59 pisze:

    A dodam jeszcze, że „zupa” za oknem, to u mnie chleb powszedni. Co roku to miałam. Bez klimatyzacji nie da się na dłuższą metę wytrzymać. Co roku były organizowane punkty dla osób starszych, które nie mają klimatyzacji i co roku kilka osób (czasami kilkanaście) umierało z przegrzania.
    Lipiec był zawsze najgorszy. Temperatury po czterdzieści parę stopni i ta cholerna wilgotność TooHot! Nie było czym oddychać Amazed Prysznic niewiele pomagał, bo jak się spod niego wychodziło, to nie można było się wytrzeć… człowiek od razu był mokry…
    A jeszcze to, że w każdym sklepie klimatyzacja chodziła na okrągło. Człowiek taki mokry, spocony, rozgrzany, wchodził do sklepu jak do lodówki. Od razu robiło się zimno. Te nagłe zmiany zawsze wywoływały u mnie anginę. Także jak zaczynało się lato, zaczynałam chorować… Potem się przyzwyczaiłam. Teraz już nie choruję… W tym roku mam super, bo jest zimno. Te kilka dni upałów nie robią takiej różnicy Happy-Grin Nie wiem tylko jak będzie dalej…

  17. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Zimno… 13°
    Aa w ogóle to głodna jestem…
    No, ale Kawa1

  18. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nareszcie chłodniej i trochę wiatru… szkoda, że w dziób! Wink

  19. Jo. pisze:

    Dzieeeń dobryyy
    Wreszcie się wyspałam. A teraz to już klasyka: gary, prasowanie, budowa… Wakacje 2015.

  20. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Dzisiaj bieganie i zwiedzanie, zaraz wybywamy, dam znać, jak wrócę.

  21. misiek pancerny pisze:

    Dzień dobry 🙂

  22. Jo. pisze:

    A u mnie to tak: pomidorowa, mielone i marchewka z groszkiem, ale bez groszku, bo Jeden Taki nie jada.

  23. Jo. pisze:

    Dawno nie padało. I nie wiało. No to wieje. I leje.

  24. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Wróciliśmy, załatwiwszy wszystko, co trzeba. Co do zwiedzania, zjechaliśmy pod ziemię najpierw 170, a potem 320 metrów. Jesteśmy teraz na Śląsku, a podziemna eskapada miała miejsce w (byłej) kopalni Guido w Zabrzu. Rewelacyjna rzecz, którą powinien zaliczyć każdy, kto chce mieć pojęcie o pracy górnika.

    • Tetryk56 pisze:

      Hmmm… a czy to pojęcie jest konieczne? Bo mógłbym podpowiedzieć jeszcze kilka zawodów, o których nie chcę mieć zbyt dobrego pojęcia…

      • Quackie pisze:

        Nie jest! Niemniej byłem zainteresowany samą kopalnią, a po pobycie muszę stwierdzić, że mam również wyż. wym. pojęcie!

      • miral59 pisze:

        I też fakt, że nie do końca mi się tam podobało… Niby mam teraz pojęcie o pracy górnika, ale i przed wizytą w kopalni nikt by mnie nie namówił do pracy w takich warunkach. Jak sobie pomyślałam ile tej ziemi jest nade mną!!! Amazed od razu robiło mi się niedobrze Weary Kopalnia metanowa, czyli już wystąpiło zbyt wysokie stężenie tego gazu. Zwiększone zagrożenie… A jeszcze jak mi górnicy poopowiadali o kopalnianych wypadkach, o których się nie mówi… z ulgą wyjeżdżałam na górę Delighted I masz Ukratku rację, wcale nie muszę mieć pojęcia o jeszcze innych zawodach… Wink Happy-Grin

    • miral59 pisze:

      Byłam w kopalni na dole. Delighted Kiedyś działałam w Ogólnopolskim Zrzeszeniu Krwiodawców. Organizowaliśmy zjazdy zarządów klubów, za każdym razem w innym klubie (co kilka miesięcy). Jeździliśmy po całej Polsce i między innymi zorganizowali nam zwiedzanie czynnej kopalni metanowej Andaluzja w Piekarach Śląskich (to był prężnie działający klub). Nie pamiętam dokładnie na ile metrów zjechaliśmy, ale chyba 480. Mieliśmy zejść jeszcze niżej, na 600 m, ale w końcu zrezygnowaliśmy. Muszę przyznać, że byłam zdziwiona. Wydawało mi się, że te korytarze są wąskie, ciasne i ciemne. A było wręcz odwrotnie. Jasno, szeroko i dość wysoko. Mam nawet „podziemne” zdjęcia z całą grupą Happy-Grin
      Mogę się przy okazji pochwalić, że byłam jedyną kobietą w tym zarządzie i byłam traktowana jak królewna Happy-Grin Wybrali mnie nawet na przewodniczącą komisji rewizyjnej, chociaż mówiłam, że na księgowości nie znam się zupełnie… to jak mam kontrolować księgowanie klubowych przychodów i rozchodów Amazed Uspokoili, że mam tylko zarządzać. Sprawdzaniem zajmą się profesjonaliści, a ja mam przeglądać raporty i ewentualnie karać Happy-Grin
      I jak sobie teraz pomyślę… łezka się w oku kręci… cudnie było… Happy

  25. Jo. pisze:

    To ja też dobranoc.

  26. Alla pisze:

    Dzień dobry…Spać mi się chce, a pracować – nie, o! Conceited
    Prosiemy na expresso

  27. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Kawa z rana jak śmietana!
    A jeżeli komuś brakuje piłowania, to mogę nagrać siebie i żonę! ROTFL

  28. Alla pisze:

    Robiłam za ścianę płaczu… Niech mi nikt nie mówi, że córkę łatwiej się wychowuje niż syna Shout
    Nie, to nie o moją wyrośniętą latorośl chodzi.

  29. Alla pisze:

    Aha…bo zapomniałam z tego wszystkiego, że dzisiaj nasza latająca Czarodziejka wraca Happy-Grin
    Do wczoraj żyła… żebyście słyszeli ten szczebiot szkrabów w tle Happy-Grin
    Wraca z urlopu – odpocząć Happy-Grin

  30. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Kolejne bieganie i zwiedzanie za chwilę. Odezwę się, jak wrócę.

  31. Quackie pisze:

    Dzień dobry, jestem z powrotem. Dzisiaj dla odmiany po kopalni węgla kamiennego kopalnia srebra. Zupełnie inna głębokość, typ kopalni, wysokość chodników (au, moje plecy). No i wydobywano w niej nie gotowy produkt, tylko rudę (galenę), którą trzeba było jeszcze obrobić, żeby dostać ołów i srebro.

  32. Jo. pisze:

    Dobranoc Państwu.
    Do jutra.

  33. Tetryk56 pisze:

    Wszyscy się już pokładają, a Czarodziejki wciąż nie widać… 🙁

  34. Quackie pisze:

    Zaczekamy jeszcze memoncik.

  35. Tetryk56 pisze:

    Ja już się odmelduję, pięknym uśmiechem Pleasure w stronę Powracającej.
    Dobrych snów!

  36. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Trochę zazdraszczam Mistrzowi Q takich wycieczek Happy Lubię zobaczyć coś nowego i dowiedzieć się czegoś, nawet jak mi nie jest to do niczego potrzebne Wink Happy-Grin

  37. miral59 pisze:

    Dziś w końcu dotarła do nas mosiężna miska do gotowania konfitur Happy-Grin Szkoda tylko, że przywieźli ją po 19 Weary Niby zaczęłam gotować te wiśnie, ale wiadomo, że nie skończę dzisiaj. Nie będę siedziała do rana Weary O ile pamiętam, takie konfitury potrzebują wielogodzinnego gotowania, żeby uzyskały odpowiednią konsystencję… Także latam z kuchni do komputera Happy-Grin Jak na razie…

  38. miral59 pisze:

    Dziś i u nas trochę przygrzało. Słońce smaliło jak dzikie… ale i tak nie było tak gorąco jak u Was ostatnio, bo tylko w granicach 30C Happy-Grin Robi się ciepło i wcale nie jestem z tego zadowolona. Prognozy na kolejne 10 dni mówią, że poniżej 26C temperatura nie spadnie TooHot! A tak było fajnie!!!

  39. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to jest mi smutno… Jednej z moich znajomych Amerykanek stan zdrowia znacznie się pogorszył. Od prawie dwóch lat ma zdiagnozowanego raka krwi… Lekarze na początku dawali jej tak 1,5 – 3 miesiące życia, a to już prawie dwa lata… Na zmianę miała – jeden tydzień chemia, drugi naświetlania. I głównie to ją trzymało przy życiu. Lekarze określają tą odmianę jako rak agresywny. Bez tych zabiegów nie ma szans na życie. Po chemii czuje się fatalnie, ale żyje… Ostatnio podłapała jakąś infekcję. Jest za słaba na chemię… mogłaby jej nie przeżyć. A z drugiej strony, bez chemii raczysko rozrasta się niemożebnie. Mam tylko nadzieję, że lekarze coś wymyślą. Jeśli nie… Ona jest w moim wieku… Smutno mi Chlip Biorą z mojej półki…

    • Tetryk56 pisze:

      Wyrazy współczucia dla znajomej… Ale do siebie jej sytuacji nie porównuj, wiek tu ma niewielkie znaczenie. Raczej – choć trudno to zaakceptować – ruletka… Misio

  40. miral59 pisze:

    Miłego sobocenia się życzę Pleasure

  41. Tetryk56 pisze:

    Powitać! Bożenka razem z czworonogiem taką pobudkę urządziła, że już się nie da dłużej pospać! Overjoy

  42. Quackie pisze:

    Dzień dobry oficjalnie. Dotarliśmy do celu, zobaczymy, co dalej.

  43. Eliza F. pisze:

    Mistrzu T naprawdę warto Sad – dzięki Happy

  44. Eliza F. pisze:

    Tetryku mam gołąbka -dzięki wielkie …ja gołąbka wyślę po 15-tym …taki gorący okres jednych witam – innych żegnam i często na Balicach ale w połowie m-ca zacznie się Luz-Bluz i tylko ja z mężem….. Delighted

  45. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Ja na krótko, bo latam Daze
    Małżonek wczoraj oglądał relację z obchodów święta 4 lipca Amazed Kilkadziesiąt zabitych i kilkunastu rannych, czyli jak co roku Weary Urwane rączki, wybite oczki i ząbki… ale jeden pobił wszystkich na głowę i to nie tylko w przenośni. Postanowił puścić solidnej mocy racę ze swojej głowy. Przygotował w tym celu specjalną konstrukcję… Raca z konstrukcją urwała mu głowę… czyż nie idiota? Thinking Nie wiem skąd na świecie tylu kretynów? Niby giną, a skądś znajdują się nowi…

  46. Jo. pisze:

    Czas na sen. Jutro kolejne wyzwania.
    Spanko

  47. Tetryk56 pisze:

    Dobrej nocy wszystkim lulu
    Może Czarodziejka odeśpi i się odezwie jutro? I-Wish

  48. Jo. pisze:

    Dzińdybry, że tak optymistycznie założę.

  49. Tetryk56 pisze:

    Witajcie! (również optymistycznie!) Delighted

  50. Tetryk56 pisze:

    Ciekawe – wszyscy się opalają, czy znów jakieś problemy?

  51. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Pusto na Wyspie Sad
    Nie mam co prawda czasu na posiedzenie, ale lubię poczytać… dziś nie mam co…
    U mnie jak zwykle pracowity weekend Tired Wczoraj kończyłam z wiśniami i konserwowałam powierzchnie płaskie. A dziś od rana robimy z mężem nowy bałagan w domu Amazed W końcu małżonek przyciągnął odpowiednie piły i zmniejszamy szafkę w kuchni. Była za duża i nie policzę sińców, które od niej mam Disapproval Mieliśmy to robić wczoraj, ale jak tylko małżonek się rozpakował ze swoimi narzędziami, zaczął padać deszcz. Weary Przestał, jak już było ciemno. A nie da się ciąć metalu w domu. Raz, że smród, a dwa iskry lecą na wszystkie strony. O opiłkach do sprzątania już nawet nie wspominam Worry

  52. miral59 pisze:

    Po wczorajszym deszczu na zewnątrz zupa. Nie ma czym oddychać, chociaż gorąco nie jest, zaledwie 27C Wink Overjoy Tylko przy wilgotności ponad 70% robi się sauna. Ale co ja Wam będę pisała, mieliście to nie tak dawno. chociaż o wiele cieplej Happy-Grin

  53. Jo. pisze:

    Ja również dobranoc, bo mnie po dzisiejszym wyjeździe taka depresja dopadła, że nie chce mi się słowem odezwać.

  54. Bee (zetka) pisze:

    Hello. Wróciłam właśnie z Kanady Happy Ciekawe, że nie chcieli paszportu, wizy ani dewiz, za to mieli Biedronkę Wink I nawet dużo z ostatniego dnia urlopu nie straciłam na dojazd, raptem ze 30 km Wink1

    Ach, intensywny poniedziałek w pracy, tuz przed intensywnym wtorkiem i środą…
    Mimo wszystko pogodnych snów! Bo niby czemu nie! Delighted

  55. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Może jakaś kawa rozpędzi senną atmosferę?
    expresso PofCooks

  56. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! PukPuk Wzięłam i wróciłam. Ale duuuża wycieraczka, i dużo czytania co też sie na Wyspie działo .:)

  57. Jo. pisze:

    Nową wycieraczkę poproszę!!!

  58. Jo. pisze:

    Uprzejmie informuję, że to wszystko mnie przerasta. Normalnie mam dość, bo (do ciężkiej cholery) jakieś normy chyba powinny istnieć. Normy wytrzymałości człowieka. I ja chyba właśnie dobrnęłam do granic, i mam dość. Piszę to na wypadek, gdybyście się zmartwili, że znikłam. Bo właśnie idę za tory. I normalnie szlag mnie trafia. I nie wiem, kiedy wrócę.

    • Tetryk56 pisze:

      Wróć! Czekamy!

    • miral59 pisze:

      Normalnie, to każdy czasami ma wszystkiego dość. Ty masz podwójnie… Sad
      Ślę Ci tyle pozytywnej energii, ile tylko zdołam. Może uda Ci się poszerzyć te normy i przesunąć granicę wytrzymałości… Misio
      Jak wiatr Cię owieje i wywieje trochę nerwów, poczujesz się lepiej (a przynajmniej taką mam nadzieję) I-Wish

  59. Eliza F. pisze:

    Jo wracaj i odezwij się Please.Noc też miałam tylko do 4.30 ale odsłuchałam Sipińskiej ”Są takie dni w tygodniu” i jakoś cieplej spojrzałam na deszczowy poniedziałek .Jo pozbieraj się – proszę a mówiąc tekstem kabaretowym z przed lat ” Nie ma takiej rury żeby nie dało się jej odetkać”.Spokojnie przemyślisz i zajdziesz rozwiązanie Buziak

  60. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Burza szaleje na dobre, a mnie już czas wychodzić do pracy Worry

  61. Jo. pisze:

    Mogę coś powiedzieć?

  62. Tetryk56 pisze:

    Jo – a może by – dla odmiany – jakiś „Cytat z Madagaskaru” ?

  63. Tetryk56 pisze:

    Czy ktoś wie, co się dzieje z Quackiem?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)