Archive for Nieznany Zakątek

motyl

motyl niecnota po łąkach się błąkał
wśród traw żywot pędził nietrwały
rosą poiła go słodka poziomka
złocienie chłodu mu użyczały

gdy macierzankę uwodził płochliwą
dumną azalię rozlśniło słońce
zapałał motyl uczuciem prawdziwym
wyszeptał słowa miłością tchnące

dzwonki kielichy uniosły beztrosko

Wielkanoc

Nie pracuję, o Panie, a przeciem strudzona!
Nie dźwigam snopa kłosów, ani wody dzbanka;
Anim ja Ruth kłosiarka, ni Samarytanka,
Jakoż Ty ku mnie, Panie, wyciągniesz ramiona?

I jakoż — gdy Cię zwróci skruszona mogiła,
Kiedy już Ciebie spotkam, Świętego

Obraz zgaszony kawą zbożową

W zegarze
złote myszy
gryzą czas okrągły

czarne czarne tło

gdzie ten kogut pieje?
u studni czopowych grzebieni?
od czopowej szczęki chałupy?

czkają kawki
siwieją na świcie

kogut
mokrą czerwień
roztrząsa w złote śmiecie

w czerwonych garnkach
siwa
kawa
czyha

Runą…

Runą i w łunach spłoną pożarnych
Krzyże kościołów, krzyże ofiarne…
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku
W lechickiej ziemi Orzeł Polaków…

O, jasne słońce, wodzu Stalinie!
Niech sława Twoja nigdy nie zginie…
Niech nas jak orły powiedzie z gniazda
Pięcioramienna

O świcie

O świcie płowieją latarnie
i przepadają tajemnice
mgła poranna wtedy
odsłania swe mleczne żagle
i wszystkie kobiety świata
są nagle
o kroplę rosy prawdziwsze

Romuald Mieczkowski
Z: Wirtuozeria grubo po północy
STK 1991…

Z panopticum

W bambusowym chińskim kiosku,
Co barwami oczy wabi,
Siedzi strojna w zwój jedwabi
Uśmiechnięta Chinka z wosku.

Skośnem okiem równo mruga
Krzywiąc szyję swą woskową,
A na drążku nad jej głową
Sennie buja się papuga.

Lalka trzyma wachlarz pawi
I

O, contrain…

O, contrain je m’emboulle,
Taquilosse, comme ou jalle?
O, cotrain, polissoule,
O, madame, coulon valle!
Il est trosque, il est bouge,
A ma creve qui pis vrai.
O, madame, o, tonuche
O, madame, o tomb rain!

Oko trę, że mam

Haiku

Opadły kwiat
Wrócił na gałąź?
To był motyl.

Moritake (1472-1549)
tł. Czesław Miłosz

Fraszkowo

Nagrobek muzyka

Wszystko tłumaczy myśl tu wyryta:
Oto jest jego najlepsza płyta.

Nagrobek lekomana

Z prochu był powstał, w proch się obrócił,
Do końca życia prochów nie rzucił.

Nagrobek policjantki

Kiedy ze trzy wieki miną,
Znowu będzie twardą gliną.

Nagrobek

Rodowód

Poganin jestem! Poganin!
Dwurogie chwalę księżyce!
I lutą słowiańską Panię,
Marzannę-Bogurodzicę!

Światowied mnie ośmiooki
W kontyny ciosanym Chramie
Nauczył patrzeć w szerokie
Słowiańskiej ziemi połanie!

Używiodajnił Swarożyc
I deszczów Lelum-Polelum!
I skrzat co kołacz umnożył
Płócieńca święconą bielą!

Kupało jestem!

Żeńskie dłonie

Dłoń nastolatki, delikatna,
pęczniejąca, żądna dotyku,
ale bez wyrazu.
Dłoń kobiety po trzydziestce, szorstka,
wysychająca, żądna oparcia,
naznaczona piętnem doświadczenia.
obie dłonie, zobaczone jednocześnie,
jakby chciały z tej radości – że są – klasnąć.


Zbigniew Tanajewski
z: dzień z datą