W samym Roermond mieszkam jakieś 16 lat. Ale dopiero teraz (wówczas, koniec sierpnia), miałam okazję popłynąć stateczkiem wokół jednego boku mojego miasta. Rejs trwał niecałą godzinę. A wyciągnął mnie z domu, prawie za włosy, mój były sąsiad. (Bo się straszna …
Archiwum autorskie: |
Zaduszki po holendersku

Nie mogłyśmy pojechać na groby naszych bliskich. Postanowiłyśmy zwiedzić tutejszy zabytkowy cmentarz. Oude Kerkhof powstał około 1780 roku. Wówczas poza miastem, a chowanie zmarłych w obrębie miasta było karane grzywną.
Teraz leży w sercu miasta właściwie. Roermond rozrosło się, miasto …
Były sobie wakacje…

Oczywiście te najpiękniejsze wakacje.
Chciałam Wam opowiedziecieć o jednym tygodniu mojego miesięcznego pobytu w Polsce. Kiedy to byłam w Beskidzie Niskim, w rejonie gdzie ingerencja człowieka w naturę jest zminimalizowana. Gdzie w pełni sezonu, na szlaku spotkać można jedną, dwie …
Troszkę po angielsku…

Na „przebyłe” już święta byłam u Pierworodnego i jego Prześlicznej, Przemiłej i Przemądrej, (dalej 3xP) w Anglii. Mieszkają sobie w małej mieścince Rusdhen, jakieś 1,5 godziny samochodem od Londynu.
Pierwsze uniesienia estetyczne przeżyłam w samolocie. Wyleciałam z …
W trampkach po Roermond

Roermond jest moim miastem od lat kilkunastu. Znajduje się w Limburgu, który jest jedną z 12-tu prowincji Holandii. „Na rzut beretem” jest od nas zarówno do Niemiec jak i do Belgii.
Cudne jest to moje miasto. Wiem, wiem, świeciło słońce, …