Chciałbym pokazać trochę zdjęć z tego parku. Zlokalizowany jest w miejscowości Barrington na północny zachód od Chicago. Lubię go odwiedzać, ponieważ nie można tam wprowadzać żadnych zwierząt, ani jeździć rowerami. Dlatego jest cicho i spokojnie, bez płoszenia zwierząt, a w szczególności ptactwa. Zapomina się o całym tym zwariowanym świecie, jakby to było miejsce z dala od cywilizacji.
« Zbudzony w jeszcze głębszy sen | Takie tam wycieczki, spacerki … » |
Zapraszam do obejrzenia zdjęć paru ptaków i nie tylko.
Witajcie!
Z samego rana spacerek po parku, kojące krajobrazy, bliskie spotkania z braćmi mniejszymi we wszystkich trzech środowiskach – sama przyjemność! Miło się z tobą spaceruje 🙂
Zdziwiła mnie sowa w klatce wywieszona w parku. Jaki cel ma takie uwięzienie? Czy to ochrona sowy, czy innych stworzeń przed sową?
Dzień dobry na nowym pięterku! Już idę oglądać i zaraz się odniosę, tylko najpierw poproszę panią Gienię z różnościami. Oraz kawą!
A może pani G. też przysiądzie na chwilę i poogląda z nami?
Mnóstwo zieleni na tych zdjęciach – to w połączeniu z zasadami, że nie wolno jeździć rowerem daje nadzieję, że człek odpocznie na tych alejkach.
W pierwszej chwili pomyślałem, że wszystko takie wyasfaltowane 🙂 Na szczęście na pierwszym zdjęciu po pręgowcu (nie mogę się przemóc językowo, cały czas myślę o nim jako o chipmunku, bardzo mi się podoba ta amerykańska nazwa) jest już udeptana ścieżka. I fajnie, że są też większe przestrzenie, to odmiana – raz gęsty las, raz trochę oddechu (z chmurami).
Właśnie miałem pytać, czy w żabim stawie faktycznie są żaby, po czym bęc, na następnym zdjęciu mam odpowiedź 🙂 a słychać również rechotanie? (Tzn. żabie.)
Doskonała obserwacja żółwia, mnie by do głowy nie przyszło, że to zwierz, prędzej bym powiedział, że kawałek pnia w wodzie. Zapewne niektórym żabom też się tak wydaje, i o to żółwiowi chodzi 🙂
Żuraw w locie doprawdy wspaniały! I bardzo ładnie od razu skontrastowany zdjęciem spizeli – duże-małe. I potem wireonek, cały żółty, nie tylko gardło 😉 znów kontrast – szarobure-kolorowe.
Epoletnika bym kiedyś chciał zobaczyć w naturze – ten kontrast między smolistoczarnym upierzeniem i jaskrawymi epoletami musi wyglądać wspaniale. A ten tutaj ma dziób jak dobrze zaostrzony ołówek! Pani epoletnikowa natomiast skromna, widać, że natura stwierdziła, że pani musi się dobrze zamaskować.
Sowa wygląda jak jakaś postać z Muminków. O, może Fredrikson z „Pamiętników Tatusia Muminka”, z nastroszonymi uszami? (Ale nie widzę żadnego reprezentatywnego rysunku, wszystkie są z opadniętymi).
Starzyk brunatnogłowy – pewnie przez to mocne oświetlenie – wydaje się niemal jednobarwny, gdzie tam mówić o brunatnej głowie 😉
Przepiękna czapla. Białe czy siwe, wyglądają zwykle bardzo elegancko!
Dziękuję za ten spacer, od razu lepiej się robi od rana.
Witam!
Dziękuję Rivierze za miły spacerek
Po opisie Quackiego nie umiem nic dodać.Tym bardziej, że oglądam z komórki,a wtedy trudno ocenić kunszt fotograficzny.W domu z laptopa obejrzę porządnie.
Dziś miły dzień.Slonce,chmurki.
Dzień dobry po pracy, kolejny dzień z załatwianiem mnóstwa rzeczy, które poza tym mi przeszkadzały, ale jakoś się udało wyrobić w granicach przyzwoitości 🙂
Przez cały dzień była piękna pogoda, aż koło 17.00 przyszły chmury i spadł deszcz, przyzwoity, chociaż wcale niekoniecznie ulewny – i teraz już niebo zachmurzone.
A ja umykam na przerwę.
Dzień pełen wrażeń, niekoniecznie zachwycających, jak nieplanowana wizyta u dentysty… Ale poza tym słonecznie było! 🙂
Oj, współczuję (dentysty i konieczności w ogóle)!
Ale skoro słonecznie i uśmiech, to znaczy, że ostatecznie in plus.
Wciąż widne i ciepłe dobry wieczór, Wyspo:)
Dzień był przepięknie słoneczny, więc i naenergetyzowany pozytywnie.
Spacerkowy deser uroczy – słoneczko wolniutko turlało się z góry, a Rude z jeszczewolniejsza po prostym:)
Jezioro, Las – rozszumiane. Może równie stęsknione jak my:)
Dobry wieczór! Coś w tym powitaniu i relacji współgra z „Latem” Vivaldiego 🙂
🙂
Do lata, do lata, do lata
By się szło…
A ono wybiega ku nam równie niecierpliwie:)
Dobry wieczór, Quacku:)
Ha, zupełnie jednak inne skombajmrzenie!
My tak bardziej na frywolnie 😉
Skoro pogoda tak nastraja… 🙂
Pogoda przepiękna 🙂
I wpływa też na ludełkowe nastroje, co jest fajne, bo o wiele lepiej współpracuje się z naenergetyzowaną materią 😉
Ja dzisiaj się odenergetyzowywałem (9 sylab), w sensie poświęcałem energię na różne inne rzeczy. Ale myślę, że dzięki temu coś się podzieje kiedyś pozytywnego.
Na pewno.
Nic przecież nie ginie w Kosmosie. Pozytywna energia także nie 🙂
U mnie wzrost energii zależy od skuteczności działania – im bardziej udane, tym i ja żwawsza:)
Szosa z początków wędrówki jak na naszych spacerkach:)
Widoczki urokliwe bardzo, a zbliżenie żurawich skrzydeł skojarzyło mi się patriotycznie z husarią:)
Wireonek natomiast mógłby iść w konkury z moimi kolczykami, które właśnie maluję:)
Na koniec dodam, że do sówki aż chce się zawołać: Kici! Kici!, a czapla choć biała, to jednak bardzo nadobna;)
Gratuluję kolejnego udanego spacerku.
Dobry wieczór, Riverze:)
O, widzisz, kot. No prawda.
Kot, kot, pani matko, kot, kot…
A ty płotem, kociugo, chwiej,
A ty kotem, płociugo, hej!
(Jak… – J. Tuwim)
Dobry wieczór, Tetryku:)
Dobry wieczór, Leno!
A niżej cudna całość pod jeszcze cudniejszym tytułem, który brzmi:
Jak Bolesław Leśmian napisałby wierszyk „Wlazł kotek na płotek”
Na płot, co własnym swoim płoctwem przerażony,
Wyziorne szczerzy dziury w sen o niedopłocie,
Kot, kocurzak miauczurny, wlazł w psocie-łakocie
I podwójnym niekotem ściga cień zielony.
A ty płotem, kociugo, chwiej,
A ty kotem, płociugo, hej!
Bezślepia, których nie ma, mrużąc w nieistowia
Wikłające się w plątwie śpiewnego mruczywa,
Dziewczynę-rozbiodrzynę pod pierzynę wzywa
Na bezdosyt całunków i mękę ustowia.
A ty płotem, kociugo, chwiej,
A ty kotem, płociugo, hej!
🙂
Dobry wieczór, Wyspo.
Bardzo dobry, Riverze:)
Witam, Leno. 🙂
Dobry!
Czołem. 🙂
Kochani, umykam już, dobranoc!
Dobranoc, Quackie.
Jutro kolejny pracusiowy dzień, więc pożegnam się już:
miłych snów, Wyspo:)
Dobranoc, Leno.
Cześć, Riverze!
Jak to jest z tymi klatkami w parku?
Witam, Tetryku.
Jeśłi chodzi o te klatki to one są nawet sporej wielkości. Około 5-6 metrów wysokości i jakieś 3 metry w obwodzie. Ptaki tam przebywające, to osobniki, które na wolności by nie przeżyły, mają jakieś problemy z lataniem, ogólnie z poruszaniem się. A tak, to są jakąś w pewien sposób atrakcją dla przybywających.
Góra Chełm,potem piwo z sąsiadem…
Dobranoc.
Niezła zakąska… Ja wolę paluszki z kminkiem 😉
Paluszki i orzeszki też były.
Witajcie!
Piękny, słoneczny dzień, a rower w warsztacie… 🙁
Dzień dobry, tutaj niebo bezchmurne, więc zasuwam roletę w oknie najbliżej komputera, tylko tak się da przeżyć przy takim nasłonecznieniu.
No i kawa z przyległościami by się przydała. Pani Gieniu, poprosimy!
Witajcie!
Pozdrawiam z KoskowejGóry.
Piękny widok -Beskidy,Tatry,Kraków,Lanckorona.
Dobry wieczór. Nie odmeldowałem się przed przerwą, gdyż dzieje się stanowczo za dużo, aż cisną mi się na usta słowa powszechnie uznawane za obelżywe, których wszakże wolałbym nie używać na Wyspie.
Od początku tygodnia staram się ogarniać sprawy własnej pracy ze sprawami stowarzyszeniowymi, z taką myślą, że tych drugich w miarę ogarniania będzie coraz mniej, tymczasem jest ich coraz więcej, a co gorsza doszło do tego, że musiałem dzisiaj gasić pożar w domu uciech, mówiąc obrazowo (niestety nie mogę podać Wyspiarkom i Wyspiarzom bliższych szczegółów).
W każdym razie jeszcze coś tam będę grzebał na boku, ale generalnie jestem na Wyspie.
Idę po dobranockę.
Czuj się szczęściarzem, że miałeś siły i środki, aby skutecznie gasić…
Czy skutecznie, to się jeszcze okaże. Ale na razie jeszcze odchody nie trafiły w wentylator, więc wygląda, że na razie mam(y) szczęście.
Dzień fajnie pracusiowy, zagęszczony nieco, więc minął nie wiadomo kiedy:)
Spacer bardzo przyjemny, do Leszczynowego Cypelka, na którym rokrocznie urządzają swoje hulanki i swawole robaczki świętojańskie. Wprawdzie pojawiły się dopiero na pożegnanie, ale – nie zawiodły i w tym roku:)
Wracałyśmy (co najmniej jedna z nas) więc uśmiechnięte, szeleszcząc sobie nieśpiesznie pośród zeszłowrześniowych leszczynowych liści i tegoczerwcowych orlic, a nowny pan Księżyc zerkał na nas zza chmurnych nieco woali z dobrotliwym uśmiechem:)
Dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór, Sowo Leno! 🙂
A i owszem, dziś (wczoraj zagniazdowałam na przedekrannej kanapie i obudziłam się godzinę przed pierwszymi zajęciami) zamierzam sowić się do zahukania, bo jutro mam wolne:)
Koralikowy wieczór, Tetryku:)
Dobry wieczór. Czytałem gdzieś, że wydajność światła robaczków w stosunku do zużywanej przez nie energii jest lepsza od tego, co wymyślił człowiek. A skoro jeszcze grają Wam przy tym świet(l)ny spektakl, to już całkiem pięknie
Jeszcze nie było ich zbyt wiele, ale…
Czekaj, mam z tym Cypelkiem piękne wspomnienie, poszukam zaraz:)
Lato dopiero się rozgrzewa, dosłownie i w przenośni…
Żem znalazł :):
Rozpachniało się tymiankiem i rozmarynem. Drobinki wirowały w powietrzu, zabijając zapiekłą woń lakieru.
Męczyła się przy oddychaniu. Kichała raz za razem i bała się spojrzeć w lustro, by nie oglądać wrednie zaczerwienionych spojówek.
Uniosła ręce i próbowała złapać kilka złotych pyłków.
Załzawione oczy uczyniły je większymi. Bardziej świetlistymi.
Akompaniujący ich tańcowi szelest opatrunku przywiódł ją do jednego z najcudowniejszych wspomnień dzieciństwa.
Tamtej nocy wymknęła się z domu i z duszą na ramieniu wędrowała skrajem lasu. Pluskająca piosenka jeziora dodawała jej otuchy. Zagłuszała niepokojące szepty czarnych liści.
Kierowała się migocącym między drzewami blaskiem pomarańczowego księżyca, który wzięła za ognisko.
Kiedy dotarła do naroża, chmury zasnuły świat. Przystanęła w zupełnych ciemnościach. Nim zdążyła naprawdę się wystraszyć, ciepły podmuch czerwcowej nocy przyniósł znajomy zapach. Chwilę później wtulała rękę w ciepłą dłoń brata. I wtedy przed nimi rozmigotały się zielonkawe światełka. Patrzyła jak urzeczona na niespotykany balet.
Wokół gorzko pachniał dziurawiec.
A kiedy widowisko dobiegło końca, brodzili wśród wybujałych łąkowych traw.
Już zawsze tamto miejsce kojarzyło się jej ze świetlikami i przepiękną baśnią o zagubionych duszach, którą w drodze powrotnej opowiedział jej brat…
Dobrze jest mieć brata pod ręką we właściwym czasie…
Też tak uważam
O rany, wspaniałe. Się czuje, jakby się tam było. Mam nadzieję, że to nie alergia u bohaterki, bo taka przypadłość potrafi zrujnować najpiękniejsze lato 😉
Dziękuję:)
Nie, wtedy to była reakcja na popożarowe powietrze, bo to fragment jednego z obrazków.
Bohaterka usuwała skutki i jej się odpalały flashbacki 🙂
Aa! Skoro popożarowe, nie napiszę „na szczęście”, ale faktycznie, dobrze, że nie ma alergii.
Jeszcze siedzę na tarasie,ale chyba czas umykać i powiedzieć dobranoc.
Dzisiejsza wycieczka była piękna widokowo,ale jednak trochę się zmęczyłam.
Dobranoc.
Spokojnej, ja też umykam, ciekawe, co przyniesie jutro… Dobranoc!
Nawet już czas na dzień dobry! 🙂
To ja wracam do moich koralików, póki wena dopisuje:)
Dobrej nocki, Wyspo:)
Jeszcze półgębkiem od wyłączanego komputera – spokojnej i Tobie!
Dzień dobry, pogoda na razie faluje, raz słońce, raz chmury (w sumie czemu nie).
Pani Gieniu, proszę nie falować, bo się kawa powylewa! Poprosimy!
Witajcie!
Tutaj pogoda się waha – ja nie mam czasu się wahać… 😉
Dzień dobry!
U mnie teraz słońce i chmurki,ale tu też pogoda się waha czy nie będzie deszczu.
A nawet burzy i silnego wiatru…auuu
Nie daj się zdmuchnąć! 😉
Takiego grubasa nie tak łatwo!
Makówko! Z kim ty tam stróżujesz?!?
Z Piotrkiem.
A kto to ten grubas? 😉
Ja przecież.Piotr gruby nie jest jak widziałeś.
Dzień dobry, dzisiaj pełen sukces, sporo spraw załatwionych, zakupy zrobione, norma wypracowana.
Teraz na przerwę.
Pani Aura dziś w piegowatym humorku:)
Co absolutnie nie przeszkodziło nam w plenerzeniu się, nawet jeśli kaptury, gęstolistne drzewa i przygodne wiaty były w częstym użyciu. Sobie powędrowałyśmy, a najprzyjemniej było chyba w Powojowym Zakątku, bo miałyśmy okazję poobserwować, jak rozkwitają kwiatowe liczka na widok słońca.
Trafiłyśmy także na Poziomkową Skarpę, więc przez chwilę było również słodko i upajająco, ale jeszcze nie konfiturowo. Na bardziej dorodny wysyp trzeba będzie poczekać do końca czerwca:)
Pokapane dzień dobry, Wyspo:)
W Stróży w ogródku sporo poziomek.
I teraz dylemat jak kosić?
Po konsumpcji?
Dzień dobry, Makowko:)
Dzień dobry Leno!
To miejsce wśród powojów
należy dziś do Leny,
bo szuka tu spokoju
wśród kwiatów oraz weny.
Bo mnóstwo tu jest kwiatów
i różnych woni źródeł
w tym miejscy, które dzisiaj
należy też do Rudej…
🙂
powoje wznoszą wiotkie
rozpromienione liczka
poziomki kuszą słodko
i nie chcą do koszyczka
powoje i poziomki
poziomki i powoje
te wszystkie lasy łąki
są przecież także Twoje…
Dobry wieczór, Tetryku:)
Dobry wieczór, Leno!
Może za chwilę mi się przyśnią…
Kiedy byłam dziewczynką, często wyruszaliśmy rodzinnie na poziomki, i Tata robił nam specjalne koszyczki z kielichów leśnych dzwonków i powoju właśnie. Wkładał tam kilka jagód, kazał nam zamykać oczęta i otwierać buziołki… Reszta jest samą poezją, więc zamilknę:)
A któregoś razu po takiej uczcie wymyśliłam baśń o koszyczku Poziomkowej Wróżki:)
To ja jeszcze tutaj: jeździliśmy na poziomki właśnie – w szóstkę ze znajomymi, fiatem 126p, dwóch tatusiów z przodu i czwórka(!) dzieci z tyłu, do lasu pod Kielce. Ale takich przeżyć z leśnymi dzwonkami to nie mieliśmy!
Poziomki!
Pyszne były 🙂
Może jutro też się natkniemy na tego typu smakowitości?
Dobry wieczór, Quacku:)
I tak mi zapachniało, gdy uniosłam dłonie do twarzy:
Chmiel na bezsenność
rezeda na nerwy
tymianek na nieśmiałość
chrzan co leczy chore korzonki
to wszystko tak dużo że mało
gdybyś nie stworzył poziomki
(Poziomka – J. Twardowski)
🙂
Czerwcowy Chłodek – rzadki gość, miał dziś ochotę potowarzyszyć nam w wieczornej wędrówce. Chmurki kłębiały, niebo gwiezdniało, a pan Księżyc znowu się uśmiechał.
Nad drogą między trzęsawiskami unosiła się żurawinowo-brusznicowa woń. Coś popluskiwało w barzołowym gąszczu… Może jakiś nimf moczarowy wabił księżycowe prządki;)
Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór! Dzisiaj powiało troszkę jakby Mrożkiem. Ale bardzo delikatnie, przede wszystkim jest to Lena
Czerwcowy Mrożek
Zacności skojarzenie, więc dziękuję:)
Byle nie czerwcowy mrozik! (I mam na myśli pogodę, nie Remigiusza 😉 )
Nad Remigiuszka M. przedkładam Zygmusia M(iłoszewskiego). 🙂
A tu zachodzi taka zabawna okoliczność – jeden kolega tłumacz z Warszawy jest w pewnych okolicznościach podobny do pisarza Twardocha (a niespokrewniony), a z kolei mąż innej koleżanki tłumaczki również z Warszawy przypomina czasem onegoż Miłoszewskiego. I z tego, co pamiętam, mieli wspólne zdjęcia 🙂
Zaintrygowały mnie pewne okoliczności. Basen? Stok narciarski? 😉
Jedna z moich kuzynek była niezwykle podobna do Sophii Loren, mówiło się więc na nią Sofijka, choć chrzcielne imię miała zupełnie inne:)
Nie, Twardoch jest po prostu wyższy, więc jeżeli ze zdjęcia nie można wywnioskować wzrostu delikwenta, to robi się ciekawie 🙂
I od razu Linda się przypomina z Hakera🙂
Bogusław Linda:)
Dobranoc,pa,pa.
Dobranoc, Makówko:)
Spokojnej!
I na mnie pora:)
Żywica mi się pięknie wybąbelkowała, więc zmykam do zalewania kwiatełków.
To wymaga skupienia, powiem już zatem:
miłej nocki, Wyspo:)
Spokojnej! Też się zbieram.
Dzień dobry!

Czas na śniadanie.
Podaje Kelnereczka,Gienia odpoczywa.
Witajcie!
Jak co sobota, po zakupach i po śniadaniu. Czyli miły początek dnia
Tu słońce i chmurki.
W Krakowie jak?
Dzień dobry, pospane do oporu, w sumie jeszcze bym mógł, ale mam jeszcze dzisiaj coś do załatwienia w godzinach pracy jednego sklepu.
Poprosimy weekendową zmianę, ze śniadaniem, drugim śniadaniem, lunchem, co kto je o tej porze!
Zmykam na piknik. Odezwę się wieczorem.
Przyjemności!
Baw się dobrze!
Ten piknik z Maleńczukiem Tetryku?
Ja niestety dalej w Stróży.
No, na Maleńczuka nie zamierzałem czekać… Pomogłem rozstawić namiot (zbieramy podpisy pro-4.06), trochę się pokręciłem, coś dowiozłem i się zmyłem. Upał, tłum i hałas — każdej z tych rzeczy nie lubię, a razem to już całkiem nie dla mnie.
Pro -4czerwca podpisałam się w niedzielę,zbierać podpisy planuję w poniedziałek.
Trochę ostatnio mało aktywna jestem,sumienie mnie lekko podgryza,ale pobyt w Stróży to nie tylko odpoczynek,ale trochę obowiązek.
Piknisz się – znaczy?
A my swawoliłyśmy po okolicy i zamierzamy to kontynuować:)
A w przerwie zrobi(no, niestety, nie -my)ę kolczyki
Dzień dobry, Tetryku:)
Dzień dobry!
Tak, już zauważyłem, że twoja kompanionka ma silną awersję do prac użytecznych 😉
Teraz i tak jest lepiej. Kiedyś potrafiła pociapać produkt, jeśli nieopatrznie zostawiłam go w zasięgu jej ząbków 🙂
Dzień dobry, Wyspo!
Dzień dobry! Dzisiaj finał – i mam zamiar wyjątkowo go obejrzeć. No chyba że coś się posypie, wtedy wrócę przed komputer do relacji tekstowej.
Witam Quackie. Trzymam kciuki, żeby nic się nie posypało. 🙂
Idę na mecz 🙂
I tyle z mojego oglądania, wymiękłem po przełamaniu 🙁
To nie na moje nerwy.
I proszę, ledwie odszedłem od TV, Iga odrobiła przełamanie!
To mówi wiele!
Zdecydowanie dobrze, że wyłączyłem telewizor! 😀
Nie musisz się denerwować, to będzie łatwy mecz raczej. 🙂
Z wiekiem coraz trudniej mi przychodzi niedenerwowanie się!
Mam nadzieję, że łatwy, z tym że nie pod względem techniki, bo Paolini jest całkiem niezła, tylko psychiki.
A moja psychika jest całkiem nietenisowa. Tzn. mogę czytać o meczu, ale z oglądaniem mam trudności.
Denerwujesz się, Quacku?
Jakbym widziała siebie przy oglądaniu łyżwiarstwa figurowego albo hokejowego meczu:)
Bo ja fanką łyżew jestem…
Dzień dobry, Quacku:)
Owszem, wystarczyło jedno przełamanie ze strony Włoszki, żebym się nieco zagotował i wyłączył. Ostatnio tak mam.
Ja przy skokach zamykam oczy i przechodzę na nasłuch, a oglądam dopiero na powtórkach:)
No widzisz.
Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie… 😉
No i po meczu, Iga ma kolejny tytuł wielkoszlemowy, 6:2, 6:1 🙂 Na tym poziomie to jednak olbrzymia przewaga nad rywalką, w finale ugrać raptem 3 gemy!
Sobotnia przerwa międzyspacerkowa:)
Słonecznie, lekko zefirycznie – grzechem byłoby nie skorzystać z przychylności uśmiechniętej pani Aury, więc znowu wybrałyśmy się na małą włóczęgę.
Tym razem trafiłyśmy na rozbrzęczaną Polankę Poziomkowo-Mrówkową. Kilkanaście małych mrowisk z własnymi ogródkami, choć dla hurtnic to pewnie sady:) Na szczęście nie wszystkie krzaczki miały właścicieli, więc mogłyśmy (obie, obie) delektować się słodyczą bez wyrzutów sumienia, że wchodzimy w szkodę 😉
Dzień dobry, Wyspo:)
Dzień dobry, Leno. 🙂
Hokej tak, są emocje niezłe, ale łyżwiarstwo figurowe, to tak sobie, bo ten sport jest niewymierny, za dużo do powiedzenia mają sędziowie.
🙂
Gimnastyka artystyczna, łyżwiarstwo figurowe, balet wodny to takie dziedziny z pogranicza sportu i sztuki, więc jednym podoba się to, drugim co innego:) A sędziowie to zazwyczaj byli zawodnicy, więc chyba najlepiej umieją ocenić i docenić wysiłki startujących:)
Nigdy nie zwracałem uwagi na mrówcze ogródki/ sady, szczerze mówiąc. Na mrowiska owszem, ale bez okolicznych upraw.
Myślisz, że faktycznie wchodzi się wtedy w szkodę mrówkom?
Brat mi mówił, że mrówki często wybierają takie owocowe miejsca na siedliska i naprawdę „uprawiają” swoje roślinki – nawożą, chronią przed pasożytami:)
Ale przed większymi od siebie osobnikami nie są w stanie swojej uprawy obronić, więc… 🙂
No wiesz co! Nie chcę być Godzillą! Będą patrzył, czy gdzieś w zasięgu wzroku nie ma mrowiska.
W mini ogródku w Stróży są i mrówki.
Mrówki są znacznie powszechniejsze niż poziomki… 🙁
Mrówkojady powinny być tym zachwycone! (Ja już mniej)
Na razie muszę zrobić przerwę, mam trochę do zrobienia.
Ja jeszcze wybywam.
Podeschło, to wracam do rękoczynienia:)
A później – nogoczynienia 😉
Ja też zaraz idę na przerwę.
Kochani, wymiękam już na dzisiaj, dobranoc!
Dobrej nocki, Quacku:)
A ja jeszcze stróżuje.
Nocny spacerek szmerliwie nam przebiegał, bo pan Księżyc wciąż szczuplutki, a panny Gwiazdencje, jakby zawstydzone jego eterycznością, też pobladłe nieco, stroiły minki bardzo niewyraźne:)
Spektrum nocnej zieleni od lila- po czarnozieloność, za to wonie zbyt urozmaicone, by je tak gładko sklasyfikować:)
Dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór Leno!
Dobranoc Wyspo!
Dobry, Makówko:)
I dobranoc:)
Też mówię już:
miłej nocki, Wyspo:)
Witam!
Dziś Dzień Przyjażni!
Czy umiałabym żyć bez Przyjaciół?
Radzić sobie w trudnych chwilach?
Dzień dobry! Dzisiaj spanie do oporu, chociaż w nocy macnęła nas bokiem i z dala burza. Ale ponieważ na żadne zakupy się nie pójdzie, to można i pospać.
Poprosimy Esmeraldę w takim razie!
Byle nie przespać wyborów!
Nie nie, właśnie byliśmy. Nie ma tłumów, ale wartki strumyk cały czas dopływa.
Witajcie!
Wczorajsze spotkanie nieco mi się przeciągnęło… 😉
Dobrze, że obserwację mam dopiero na noc.
Dzień dobry! Czyli też trochę dłużej pospałeś. Raz na jakiś czas…
A ja mam problem.Kierowca tak chory od wczoraj,że nie wiadomo czy da radę prowadzić auto,gdyż nie ma siły wstać z łóżka.
Do 21 trochę czasu,ale…
Silny ból brzucha i głowy i łamanie w kościach.Kompletny brak apetytu.Bez kataru,bez bólu gardła.
Grupa żołądkowa?Covid?
Jedynie jakiś Ibuprom tu mamy.
O, mamo. Nie mam pojęcia, co by to mogło być, może i grypa (to łamanie w kościach) 🙁 Ibuprom pomoże na ból i złagodzi stany zapalne, ale pewnie nic więcej 🙁
Łap busa, zagłosuj i przywieź mu z domu lekarstwa…
To chyba najrozsądniejsze
A jakie skoro nie wiadomo co to jest?
No to chociaż objawowo podleczyć, żeby mógł wrócić do Krakowa, tam już (jutro?) lekarz go obejrzy.
Witam Wyspę!
Cześć, dzień dobry!
Jeszcze zerkam na jeden zaległy tekst, ale poza tym jestem na Wyspie.
Witam, Quackie.
Oglądasz tenis?
Śledzę na tekstówce. Zdaje się, że ta końcówka III seta wyjątkowo emocjonująca?
Zverev wygrał trzeciego.
Właśnie widzę. A po pierwszym wyglądało to na naprawdę solidną przewagę Alcaraza.
Dobry wieczór, Riverze:)
Dobry wieczór, Leno. 🙂
Idę na obserwację. Będę zaglądał z telefonu.
Pomyślności!
Syn jakoś się pozbierał, dojechaliśmy, zdążyliśmy . Zagłosowane!
Gratuluję pozbierania. A teraz niech odpoczywa i jutro do lekarza!
Po burzowym ranku nastał obłoczny dzień, który wczesnym popołudniem raczył wreszcie rozsłonecznić swe liczko, czym skusił nas do małej eskapady. Ani się obejrzałyśmy, kiedy krótkie conieco zmieniło się w całkiem długą wędrówkę, a słoneczne popołudnie w dymnosrebrny zmierzch:)
Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)
A cóż to za niemalże staropolszczyzny Asińdźce się zachciało?
Dobry wieczór!
Rzeczywiście 🙂
Kraszewskim jakby powiało… A Lema czytam:)
Początek wieczoru wyhasany, środek zszedł na otworkowaniu, teraz bede lakierowau elementy…
Bardzo dobry wieczór, Quacku:)
Ha, a u Lema też są naleciałości takie, no, przedwojenno-lwowskie. Zdarzało mi się spróbować frazy lemowskiej w niektórych przekładach i była bezlitośnie karczowana przez redakcję. Co wolno Lemowi, to nie tłumaczowi!
🙂
Kiedyś pisałam esej z Popiołów St. Żeromskiego o żywiołach, opis każdego żywiołu poprzedziłam własnym wstępem. Podczas oddawania doktor, zatrzymując moją pracę, zażyczył sobie, bym została po zajęciach. Zostałam, a on powiedział, że esej jest bardzo dobry, ale za brak cudzysłowów musiał mi obniżyć notę, po czym dodał ironicznie, że studentka trzeciego roku powinna znać zasady interpunkcji. Spytałam, w którym miejscu ich brakuje, i usłyszałam, że zakreślił, w których. To były te moje wstępy…
Miło było zetrzeć mu z twarzy ten ironiczny uśmieszek, udowadniając, że (no, nie czarujmy się) nie zna Żeromskiego tak dobrze, jak mu się zdawało 🙂
Tetryku jak Twoja obserwacja? Policzone w Twojej Komisji?
Eh te wyniki…niby cieszą, a jednak martwią…
Czy tylko ja tak mam?
Choć po rozmowie z sąsiadem przez płot w Stróży nie powinno mnie nic dziwić.
Komisja walczyła do północy. Frekwencja 48%, KO 35,7%, PiS 33.6%, Konf. 12.4%, TD 8.9%, L 7,89%
Polskie wyniki są niezłe, za to Francja dała ciała…
Umykam, dobranoc!
Dobrej nocki, Quacku:)
Dobranoc!
Miłych snów, Wyspo:)
Dzień dobry, słonecznie i zapowiada się ciepło, wracamy do rzeczywistości i do pracy.
Pani Gieniu, poprosimy, tak na rozpęd do tej pracy.
Witajcie!
Niby nie zarwałem nazbyt nocy, ale jednak przyjemnie się wyspać! 😉
Niewyspane dzień dobry!
(spać nie mogłam)
Makówko, a jak zdrowie (również w rodzinie)?
Moje tak jakoś byle jak, natomiast syn coraz gorzej.
Och.
Ale był u lekarza?
Dzień dobry pod wieczór. Bardzo owocny dzień, załatwione parę ważnych rzeczy i norma wyrobiona.
A teraz na przerwę.
Dzień był fajniepracusiowy:)
Popołudnie ziołozbieracze, bardzo przyjemne, wśród kłębowisk polnego nagietka, kępek łąkowej koniczyny i miotełek ożankowego przetacznika:)
A spacerek nieśpieszny, w promieniach zachodzącego słońca, leniwą ścieżynką, nad którą pochylały się wyjątkowo dorodne w tym roku polne maki:)
Dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór, idę guglać roślinki (nagietki kojarzę piąte przez dziewiętnaste, a przetacznika w ogóle – z tym że pewnie znam z widzenia, tylko nazwa nic mi nie mówi).
Brzmi wspaniale z tym „nieśpiesznie”!
Hrrm. Oczywiście, że kojarzę. Chociaż przetacznik nie-ożankowy jakoś lepiej niż ten ożankowy.
Tak, to pospolite zioła o, często, bardzo magicznych nazwach:)
Choć i bez nazw kryją w sobie wiele mocy:)
Obiecałam mieszankę na konkretną dolegliwość i właśnie ten ożankowy jest bardziej skuteczny:)
A, coś podobnego.
A jakbym zapytał o jakieś zioła albo mieszankę?
Czy dobrze zrozumiałam, że chciałbyś mnie spytać o zioła/mieszankę na konkretną dolegliwość?
Jeśli będę umiała doradzić, chętnie pomogę, ale to może potrwać, ponieważ przy mieszankach często posiłkuję się kajetem mojej ciotecznej Babci, w którym przepisy spisane są szwabachą (łacińskie nazwy też:)), więc potwierdzenie, czy się nie mylę, wymaga odrobiny czasu:)
A jeśli chciałbyś, bym ja zrobiła tę mieszankę, to wszystko zależy od efektywności składników w danej porze roku:)
W kuchni pachnie nieziemsko:) Łąkowo, bo moje rozwieszone i rozłożone ziółka powolutku więdną.
A ja walczę z wyjątkowo palcoekwilibrystyczsną parką. Kolczyków 🙂
Pokażesz potem? Albo podlinkujesz?
Zdefiniuj słowo potem, Quacku, iksde.
Na pewno ich dziś nie skończę, ale i na pewno się pochwalę całością:)
I o to mi chodzi!
Przecież bym nie wytrzymała bez pokazania, skoro już chwalę się, że robię 🙂
Dobranoc!
Spokojnej!
Umykam również, dobranoc!
Dobrej nocki, Quacku:)
To ja wracam do moich rękoczynów:)
Miłych snów, Wyspo:)
Witajcie Wyspiarze!
Nie pada, dość ciepło.
Wytrzyma?
Kto i co mianowicie wytrzyma?
Pogoda wytrzyma. My też! 😉
Pogoda miała wytrzymać.
Dzień dobry, padało w nocy, teraz trochę szaroburo i raczej chłodno, ale przez to nawet dość przyjemnie.
Pani Gieniu, poprosimy jak zwykle.
Witajcie!
Kraków nieco przymglony, ale ja się już obudziłem 🙂
Tutaj zdążyło już poświecić, zachmurzyć się, popadać (i to dość solidnie), a teraz znów świeci. Pogoda zmienną jest… (dzisiaj).
Makówko, właśnie jedna nieco dalsza znajoma stwierdziła (w mediach społecznościowych), że ma COVID (objawy grypowe właśnie, 39,2 stopnia gorączki). Tak pod rozwagę
Był w Przychodni, dostał antybiotyk. Lekarz podobno nie postawił diagnozy. Może nie chciał kłopotów zgłaszając covid?
Po prac i na przerwę. A jutro jeżdżenie w ciągu dnia i wieczorem.
Przedspacerkowe dzień dobry, Wyspo:)
Dzień popołudniowo promienny, ale i wietrzny bardzo:)
A my po pracce umykamy na zasłużone dreptando:)
Dreptando allegro czy dreptando moderato? Jaki dziś nastrój?
Molto allegro:)
A nastrojone-śmy radośnie i przyjaźnie. Jak zawsze:)
Dobry wieczór, Tetryku:)
Dobry wieczór!

Bardzo dobry:)
Ziółka wysuszone, nie straciły pięknej barwy, więc teraz tylko pakować (co zaraz będę czynić) w torebki i (pewnie koło piątku) wysyłać:)
Ze świecidełkami też finiszuję – został mi bransolet do zrobienia i pożywicowanie drugiej strony reszty gadżetów, gdy pierwsza wyschnie.
Słowem: żyć, nie umierać 🙂
No pewnie, że żyć! 🙂
Kochani, nie czuję się dzisiaj najlepiej, czy można prosić o zastępstwo w zakresie dobranocki.
Nic poważnego, nie żadna choroba, chwilowy kryzys.
Mam nadzieję, że jeszcze tu dzisiaj zajrzę, teraz tylko tyle.
Coś znajdę…
Odpoczynku!
Dobrzej zatem, Quacku:)
I – dobry wieczór:)
Po wietrze nie został nawet dmuszek, po słońcu też wszelki blask zaginął. Ale niebo wciąż jeszcze niebieskie, więc względna jasność nam towarzyszyła. I dobrze, bo pan Księżyc ostatnio słabo się sprawia:)
Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)
Kochani, dobranoc, spokojnej wszem wobec.
Spokojnej i tobie!
Dobrej nocki, Quacku:)
Jestem!
Dolina Mnikowska, spotkanie na Zoomie, wanna.
No to wracam do zielenia:)
Spokojnej nocki, Wyspo:)
Dobranoc!
Witajcie!
Deszczyk mnie dopadł na ostatnim skrzyżowaniu, dzięki czemu uzyskałem rekordowy czas na tym odcinku 😉
Dzień dobry, trochę lepiej.
Pani Gieniu, poprosimy z wiktuałami.
Pochmurne dzień dobry!
Dzień upłynął na nerwowym wchodzeniu w „portal pacjenta IO”. I wreszcie w południe -jest opis MR!
W końcu udało się dodzwonić, potem „upolować” prowadzącą mnie panią doktor.
Stabilizacja guza i zmian poudarowych.
„Pani doktor czy w tej sytuacji mam jutro przyjeżdżać, czy wystarczy teleporada?”.
„Rozumiem, że chce się pani wymigać od spotkania ze mną? odpowiada ze śmiechem pani doktor.
„Ależ pani doktor z panią zawsze!” odpowiadam.
(Jak ja ją lubię za jej poczucie humoru przy równoczesnym bardzo poważnym traktowaniu. Od 2016 roku mam przydzieloną lekarkę prowadzącą i to jest bardzo dobre.)
Tak sobie żartujemy, ale potem pani doktor proponuje, że umówi mnie na wizytę u neurologa w IO i wtedy ona (onkolog) i szpitalny neurolog podejmą wspólną decyzję i przedstawią moją sprawę na konsylium.
„Czy chce pani przyjechać na badanie do neurologa?”
Jasne, że chcę, choć ostatnio jechaliśmy autem ponad 3 godziny.
To wiadomość dobra.
Ta zła jest taka, że syn dalej chory i dalej nie wiadomo czy ta diagnoza z nerkami jest prawidłowa.
Zawsze to jakiś sukces. Znaczy, jutro jedziesz?
Jutro dzwonię do gabinetu pani doktor i ona mi powie na kiedy mnie umówi do neurologa tak, aby badanie neurologa i jej było w jednym dniu. Tu nie chodzi o moją wygodę, ale o to, aby ona miała informację od neurologa jak on to widzi.
Pasuje mi to, bo jutro musiałabym pociągiem (syn chory), a potem może uda się, że mnie zawiezie autem.
Zdrowia!
Dzień dobry, obfitujący w wydarzenia i deszcz (przed chwilą, b. intensywny, ale i przelotny), wszystko na razie ogarnięte.
Na przerwę teraz.
Zanurzam się w Klub Książkowy…
Uf, wykręcony, wyżęty – i na szczęście wysuszony 😉
Dobrej Wszystkim!
Ja jeszcze nie idę spać.
I Tobie!
Dobry wieczór, Wyspo!
Dobry wieczór!
Dobry wieczór Rivierze!
U nas to czas na Dobranoc:)
Jeszcze chwilę pobędę, nie za długą, ale.
Środa wyjątkowo dłuuuuuuga i męcząca, więc na dobry wieczór powiem:
dobrej nocki, Wyspo:)
Dobranoc, Leno. 🙂
Spokojnej!
Dzisiaj odwiedziłem pewne miejsce, gdzie oprócz innych rzeczy, ważnych, opowiadano o duchu jednego z poprzednich właścicieli tego miejsca, który ponoć się tam pojawia i bruździ 🙂 i o tym, że planowano użyć urządzeń do wykrywania duchów, żeby go namierzyć i… no właśnie, nie wiem, co dalej. Przepędzić? Ponegocjować z nim?
Może jeszcze kiedyś się czegoś dowiem o tym, to Wam opowiem.
A na razie dobranoc!
Dobranoc, Quacku. Spokojnych snów. 🙂
Zrobisz Quacku pięterko o duchach?
Niee, nie znam aż tylu szczegółów 🙁
Dobrej nocy Wyspiarze!
Witajcie!
Wczoraj udało mi się z grubsza mieścić między kroplami, ale dziś rower został w garażu. Buuu!
Dzień dobry, od rana pogoda piękna, zobaczymy, jak będzie w ciągu dnia. Wydaje się, jakbym powoli, powolutku wychodził na prostą z listą rzeczy do zrobienia, tfu tfu, żeby nie zapeszyć.
Pani Gieniu, poprosimy!
Deszczowe dzień dobry!
-Jest już 345 komentarzy.
-Moja „wycieczka” do Gliwic została przesunięta na następny czwartek
-Za oknem deszcz, zimno =makówka jest w domu.
W takiej sytuacji mogłabym zbudować dziś pięterko.
Czy są chętni, aby poczytać o moich spacerkach?
Działaj, proszę!
To na wieczór coś zbuduję. Mam nadzieję, że tzw.proza życia mnie nie zaatakuje, bo ja ostatnio żyję w ciągłej niepewności.
Dzień dobry po pracy. Tutaj też deszcz, już po raz drugi dzisiaj, przychodzi i przechodzi.
Praca dość owocna, a teraz na przerwę.
Dzień chłodnawy ale słoneczny, co dobrze wpływało na relacje, więc pracka pod szyldem uśmiechu:)
Na spacerku z lekka wymarz(szczególnie jedna z nas)łyśmy, bo podwietrzyło nieco, a i chmury zwołały ołowiano-nastrojowe zgromadzenie, srebrząc się i kłębiąc srogo:)
Jutro (najprawdopodobniej) w planach spanie na (bo Maks już mi się znudził) Aleksa, więc wieczór planuję spędzić na wykańczaniu. Pudełek, świecidełek, torebełek czyli – materii podobnonieożywionej, scen drastycznych, dozwolonych od lat osiemnastu zatem nie przewiduję;)
Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór, Leno!
Ty to masz dobrze! Nie każdy może tak ot, z nudów, zmienić towarzystwo do spania!
O tak! Wiem, że wielka ze mnie szczęściara 🙂
Bardzo dobry wieczór, Tetryku:)
A żeby lampce raźno się świeciło, tu też mówię:
spokojnych snów, Wyspo:)
To i ja tu powiem dobranoc, a potem drugi raz piętro wyżej.