« Uczta wakacyjna Makówczyne czerwcowe krótkie wyjazdy z Krakowa. »

Trzy weekendy

Czerwcowe weekendy obrodziły u mnie wyskokami poza miasto. Udało mi się zrobić parę zdjęć, które — mam nadzieję — mogą się i wam spodobać. Czwartego czerwca w niedzielę byłem w Warszawie, ale w tym dniu specjalnie nie było okazji do fotografowania natury, zaczniemy więc od następnego weekendu.

W okolicy Bożego Ciała jest zwykle szansa na czterodniowy weekend, dlatego od lat już urządzamy w tym czasie Watrowisko, czyli zlot blogerów i sympatyków powiązanych z blogiem Knezia. W tym roku z wdziękiem zadebiutowała tam Makówka! Jak zwykle dzieliliśmy się przywiezionymi specjałami, ze szczególnym uwzględnieniem specjałów płynnych, gadaliśmy, a także spacerowaliśmy po okolicznej przyrodzie. Zapraszam na te spacery siłą fotografii i wyobraźni.


W kolejny weekend dość niespodziewanie (w zastępstwie przeziębionej koleżanki) znalazłem się na międzyregionalnej naradzie w Folwarku Badowo niedaleko Warszawy. Miejsce jest bardzo klimatyczne, jest to autentyczny stary folwark odrestaurowany i przystosowany do agroturystyki. Kuchnia na miejscu, całkiem smaczna, piękne otoczenie i zatopiony w lasach spokój. Warto polecić dla niezbyt wielkich grup — mają zasadę przyjmując grupę, nie przyjmować w tym czasie innych ludzi spoza niej.


W kolejny weekend odwiedziliśmy — jak już kilka razy wcześniej, wspominałem o tym we wcześniejszych wpisach — naszą najstarszą koleżankę, osobę niezwykłej zacności (należy m.in. do grona Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata). Jona przez lato mieszka w pięknym rodowym domu w Dolince Bolechowickiej, pośród Ojcowskiego Parku Narodowego, na południowym skraju Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Ponieważ piknik wypadł akurat w dzień jej imienin, było sympatycznie jak zawsze, ale nieco bardziej uroczyście.


Aby nie tracić rozpędu, przedwczoraj odwiedziłem przyjaciół w Dolinie Prądnika. Też bardzo piękne miejsce, ale już nie będę zamęczał was zdjęciami, pożegnam się tylko fotką, ilustrującą jak czas pędzi (a właściwe: jak pędzić powinien…).

302 komentarze

  1. Tetryk56 pisze:

    Czerwiec — początek lata — to najlepszy okres na podglądanie pięknie już rozbudzonej przyrody. Chciałbym pokazać wam parę migawek z moich weekendowych wyjazdów.
    W Krakowie już zniewalająco pachną kwitnące lipy…

  2. Lena Sadowska pisze:

    Dobry wieczór, Tetryku:)

    Bardzo urokliwe zdjątka:)
    Zwłaszcza stawy przypadły mi do gustu, ale może to dlatego, że wszelka dzikopłynąca woda jest zawsze bliska memu sercu:)
    Folwark zrobił na mnie wrażenie nieco baśniowego – jeszcze tylko ławeczka pod oknem i byłoby jak w Janciu Wodniku:)
    Tak, lokalsi wszędzie jednacy – znudzeni albo zakamuflowani czekają na posezon;)

    Na koniec dodam, że bardzo mi się podoba Twoja metafora upływającego czasu:)

    • Tetryk56 pisze:

      Tak, tam była nieco bajkowa atmosfera — zwłaszcza w porannej leciutkiej mgiełce, kiedy ruszyłem obejrzeć to miejsce 🙂

  3. Makówka pisze:

    Miałam podobny pomysł,aby zrobić pięterko z moich ostatnich krótkich wyjazdów,ale jakoś nie wyszło,bo co się rozpakowałam to zaczynałam się pakować i znów wyjeżdżałam.
    Dwa moje wyjazdy już opisał Tetryk,ja jedynie mogę potwierdzić,że były bardzo miłe.
    Dziękuję Tetryku za to pięterko!
    Ja wrócę mogę kontynuować ten pomysł opisując mój Rożnów, Tarnów i Gdańsk
    Dziękuję za „z wdziękiem”

    • Tetryk56 pisze:

      Moje mikronotki absolutnie nie blokują twoich możliwości!

      • Makówka pisze:

        Gdybym była w Krakowie to pewnie coś tam bym uzupełniła o Watrowisku i z pobytu w dolinie Będkowskiej,ale teraz to niemożliwe.
        Jak kiedyś zrobię taki wpis to mam nadzieję Ty uzupełnisz co nieco o Tarnowie.

    • krzysztof z Gdańska pisze:

      Dzień dobry

      Gdańsk też? Pondering

  4. Lena Sadowska pisze:

    Gospodarz udał się na spoczynek, więc i ja mówię:

    dobrej nocki, Wyspo:)

  5. Makówka pisze:

    Dobranoc!

  6. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dobrze się spało, ale przeminęło! Niech nam ten dzień upłynie aktywnie i miło! Pleasure

  7. Makówka pisze:

    Słonecznie (jak długo,bo deszcz chyba może być?) witam.

  8. krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry

    Właśnie zrobiłem sobie kawkę expresso
    Czy ktoś się przysiądzie?
    Koffie

  9. krzysztof z Gdańska pisze:

    Bardzo udane wycieczki Brawo!
    Zwłaszcza zamek w Olsztynie urzekł mnie swoim urokiem… do tego jaskinie Delicious
    Oby dalsza część wakacji przebiegała podobnie Pleasure

  10. Makówka pisze:

    Zimny wiatr,ale bez deszczu.
    Westerplatte,a potem zamoczenie nóg w Bałtyku.

  11. Makówka pisze:

    Obiad i pociągiem do Sopotu.

  12. Makówka pisze:

    I tęcza na sopockim molo.

  13. Lena Sadowska pisze:

    Jużdomowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Dzień z tych bieganych, za to w plenerku na luzie, spokojniutko, bez pośpiechu, w pięknej brzezinie przy cichutkim pobrzękiwaniu dzwonków rozpierzchłych i szeleście chabrów różowych:)
    Jednym słowem – liliowy spacerek:)

    • Tetryk56 pisze:

      Chabry różowe? W plenerze, poza ogródkami?

      • Lena Sadowska pisze:

        Tak. To dziwne? Wydawało mi się, że to kwiaty leśno-łąkowe. Tylko u nas one są przeważnie ciemnofioletowe:)

        • Tetryk56 pisze:

          W naszej okolicy głównie spotykane w zbożu, niebieskie 🙂

          • Lena Sadowska pisze:

            Tak. Błękitne w zbożu również, z nieodłącznymi makami. Za to kąkol to dość rzadko spotykany tu kwiat. I u nas mówi się „ta” kąkol, chociaż tak naprawdę rzeczownik jest rodzaju męskiego:)

  14. Lena Sadowska pisze:

    Też się już bede zwijau:

    spokojnych snów, Wyspo:)

  15. Makówka pisze:

    To i ja dobranoc!

  16. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Po tylu dobranocach należy się powitanie Wink

  17. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!

  18. Makówka pisze:

    Dziś ostatni dzień,jutro powrót

  19. Makówka pisze:

    Udało się pływać w Bałtyku!

  20. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Dziś powędrowałyśmy sobie do zdziczałego sadu.
    Wszystko wokół brzęczało, bo to Kraina Dziewanny, Kurdybanku i Trzmieli:) Było bezwietrznie, śliwy i wiśnie spowite oranżowym blaskiem zachodzącego słońca, a od Innego Jeziora niósł się zapach sitaka i rzęski:)
    Słowem – dziś raczej moczarowe klimaty:)

  21. Makówka pisze:

    Właśnie wróciłam z nocnego spaceru ledwo powloczac nogami.

  22. Lena Sadowska pisze:

    Zaczęłam taki maleńki koralikowy hafcik, ciągnie mnie ku niemu, więc też się już pożegnam:

    dobrej nocki, Wyspo:)

  23. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspiarze!

  24. Makówka pisze:

    Witam!

  25. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Już po zakupach i po śniadaniu. Upał! TooHot!
    Chyba pójdę nadrabiać zaległości w spaniu…

  26. Makówka pisze:

    A w domu… ogarnięcie lekkie,rozpakowanie walizki i…pakowanie plecaka.
    Jeszcze Wanna

  27. Lena Sadowska pisze:

    Jużdomowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Dzień pod znakiem słońca (pięknego) i wody (lodowatej, brrr).
    Spacerek pośród grabów i jesionów, więc w chłodku raczej:) Sama nie wiem, które z tych drzew lubię bardziej, ale graby za ich koronkowe liście, a jesiony za jedwabiste pnie:)

  28. Tetryk56 pisze:

    Pnie grabów nie są jedwabiste, ale ich zwarta i gładka kora demonstruje siłę i odporność — są niczym rycerze lasu…
    Dobry wieczór, spacerowiczko!

  29. Makówka pisze:

    Jak się lampka to się pożegnam.

    kordelka

  30. Lena Sadowska pisze:

    To i ja idę. Nie – spać. Podziwiać (mam nadzieję) efekty opalania.

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  31. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!
    Kelnereczka
    Napoje chłodzące się przydadzą,bo już teraz ciepło

  32. Tetryk56 pisze:

    Witajcie w niedzielny poranek!

  33. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Wróciłem.

    Teraz rozpakowywanie etc. I muszę trochę ochłonąć, wczoraj dzięki kierowcy niezmordowanemu (nie mnie) zrobiliśmy trasę z Portoroż do (mniej więcej) Poznania w jakieś, ee, 12 czy 13 godzin. Z postojami, nie tylko w korkach.

  34. Quackie pisze:

    Przeczytałem i obejrzałem wpis i najbardziej z tego wszystkiego podoba mi się Źródło Spełnionych Marzeń!

  35. Lena Sadowska pisze:

    Przedspacerkowe dzień dobry, Wyspo:)

    Dzień gnuśny i rozleniwiony aż do nieprzyzwoitości:)
    Czułam się niczym wygrzewające się na słońcu, rozbawione smyrganiem po drobnych falkach złotawych refleksów, całkowicie zrelaksowane kocię – bez presji, konieczności prowadzenia rozmów… I wszystko usprawiedliwienie, bo w pełnym blasku monitor ściemnił, że też potrzebuje czasu dla siebie 😉

  36. Quackie pisze:

    No to ja po przerwie, a Iga Świątek jak raz w ćwierćfinale Wimbledonu 🙂

    Idę poszukać czegoś ładnego na dobranoc.

  37. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Naszą wędrówkę zainicjowało dziś niebo w koronkowo-morelowych, przechodzących stopniowo w spłowiałe błękity tonacjach:)
    Towarzyszyło nam podczas całego niemal spacerku, by wreszcie godnie ściemnieć do grafitowego granatu:)

    • Quackie pisze:

      Dobry wieczór! Kolorki piękne, a jak z temperaturą, wieczorem trochę spadła?

      • Lena Sadowska pisze:

        Tak, tworzyło to dość niezwykłą mozaikę z koronami drzew:)

        Teraz jest siedemnaście stopni, potem pewnie jeszcze spadnie. Wczoraj nad ranem było dziesięć:) Noce są u nas chłodne, to dlatego woda w Jeziorze wciąż zimna i trzeba naprawdę dobrej motywacji, by do niej wchodzić:)
        A jak było na Słowenii? Można było się popluskać bez strachu przed zapaleniem płuc?

        • Quackie pisze:

          W Słowenii tak, natomiast w Chorwacji (gdzie byliśmy przez całe 3 dni pomiędzy jedną a drugą Słowenią) pewnego dnia zmienił się wiatr i przywiało taką siedemnastostopniową wodę gdzieś z głębi Adriatyku. To było niemiłe.

          Natomiast w Portoroż/ Piranie codziennie była woda do przyjęcia, chłodniejsza lub cieplejsza, ale w granicach używalności.

          • Lena Sadowska pisze:

            To fajnie, że dało się kąpać, bo co to frajda-wędrować pośród jezior i tylko – patrzeć:)

    • Tetryk56 pisze:

      Dwa zdania, a starczyłoby na cały sonet! 😉

  38. Makówka pisze:

    Melduję, że jestem w domu umordowana wędrowaniem po górach w taaaaki upał i wracaniem w korku w małym ciasnym busie, ale, ale bardzo zadowolona.
    Padam na nos, ale jednak muszę coś zjeść.

    • Quackie pisze:

      Smacznego i skutecznego odchwycenia się.

      (Kiedy Ty zdążyłaś wrócić z Trójmiasta i jeszcze iść w góry??!?)

      • Makówka pisze:

        Wczoraj wieczorem przyjechałam do Krakowa. Zmęczona, ale cóż było robić?
        Spakować plecak, nastawić budzik na 5.30 i pojechać na wycieczkę i wydrapać się na Kikulę.

        • Quackie pisze:

          Czyli że powinienem zacząć jutro dzień od szybkiej przebieżki do Sopotu, gdybym chciał na tę modłę… Thinking

          Otóż może gdyby nie robota…

    • Lena Sadowska pisze:

      Też podziwiam Twoją żywotność, Makówko:)

      A chociaż powiedziałam już ogólne „dobranoc”, to Tobie mówię jeszcze: dobry wieczór:)

  39. Lena Sadowska pisze:

    Jak powiedział Tetryk – liczymy!
    Na relację z Wielkiej Quackowej Włóczęgi:)
    Ale także – stan osobowy Wyspy.
    A skoro ostatni tubylec w osobie Makówki dołączył, mogę spokojnie zająć się tym, w czym cały dzień przeszkadzało mi słońce;)

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  40. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspo!

  41. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nie chciało się jechać na południe, Quackie przyciągnął ze sobą tamtejszą pogodę… 😉

  42. Quackie pisze:

    Dzień dobry, jestem przekonany, że bez kawy ani rusz.

    Pani Gieniu, poprosimy.

    Koffie

  43. Makówka pisze:

    Witam Wyspę!

  44. Makówka pisze:

    Upał…Rozpakowywać się? Sprzątać? Czy jechać na Bagry?

  45. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Bardzo udany dzień pracowo, najwyraźniej urlop mi posłużył. I jeszcze poza tym parę spraw załatwionych, jak zwykle.

    I za chwileczkę na przerwę, jeszcze zerknę na szczebelki.

  46. Lena Sadowska pisze:

    Jużcałkiemdomowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Spacerek był całkiem zwyczajny, nic się nie działo. Może za wyjątkiem tego, że Rude ofukało dość pokaźnego jelonka rogacza, który nie miał chyba ochoty na bliższą znajomość, bo, nie zważając na obwąchujący go nos, z godnością poszurał w gąszcz:)
    Powiewało sobie z lekka, a zza chmur zerkało słońce, póki nie ukryło się za Lasem. Miło było tak iść i nie musieć nic mówić:)

    • Quackie pisze:

      W Słowenii latało coś naprawdę wielkiego, z niskim, basowym buczeniem, i na oko z czymś w rodzaju rogów z przodu, ale odleciało daleko i nad okolicznymi płotami, zanim zdążyłem zareagować sensownie (tzn. spróbować zrobić zdjęcie).

      • Lena Sadowska pisze:

        Szkoda, ale może jeszcze nadarzy się okazja:)

      • Tetryk56 pisze:

        Latający jelonek rogacz?

        • Quackie pisze:

          Nie mam pojęcia, bo przemknął za szybko. A jelonki latają/ nie latają? Nawet nie sprawdzałem. W każdym razie duże, ciemne i z wypustkami z przodu. Może UFO 🙂

          Edit: Wikipedia: ” Jak większość chrząszczy, posiadają zdolność lotu, gdyż błoniaste skrzydła drugiej pary są dobrze wykształcone.”

        • Lena Sadowska pisze:

          Tak, one latają, Tetryku:) Bez finezji motyla, ale – jednak:)

          • Tetryk56 pisze:

            Wyobraziłem sobie parzystokopytnego… 😉

            • Quackie pisze:

              Ha, przeleciał nam przez drogę parzystokopytny, bez użycia skrzydeł, podczas powrotu, w Czechach, bardzo już blisko polskiej granicy. Oczywiście zdjęć nie ma, gdyż brak refleksu.

              • Lena Sadowska pisze:

                Autko syte i jeleń cały…
                Ja bym jednak tego nie nazwała brakiem refleksu, Quacku 😉

                • Quackie pisze:

                  Kierowca się wykazał refleksem, prawda. Ale cała reszta już brakiem, bo nikt nie zdążył sięgnąć po nic robiącego zdjęcia.

            • Lena Sadowska pisze:

              A tak, zdarza się, że i te latają. Ale częściej szabloryje;)

  47. Quackie pisze:

    Umykam także, dobranoc!

  48. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspo!

    lulu

  49. Lena Sadowska pisze:

    I ja umykam.
    Dobrej nocki, Wyspo:)

  50. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Raz z wiatrem, raz pod wiatr. Czy mi się wydaje, że tych drugich przypadków jest więcej? Wink

  51. Quackie pisze:

    Dzień dobry, padało, więc jest troszkę lepiej, ale temperatura nadal wysoka. Idę po wentylator.

    A tymczasem poproszę panią Gienię, może od kawy się przejaśni… w głowie.

    Koffie

  52. Makówka pisze:

    Słonecznie, upalnie witam Państwa!

  53. Makówka pisze:

    Dziś pogoda „bagrowa”, ale Makówka jednak zrezygnowała z pływania, dziś dzień knucia, a wcześniej odrabianie zaległości domowych.

    Miłego dnia Wyspiarze!

  54. Quackie pisze:

    Koniec pracy, początek następnej, ale zanim praca nr 2 i Wyspa, to przerwa.

  55. Tetryk56 pisze:

    Wróciliśmy ze spotkania, jeszcze godzinka na zoomie i już wracam 🙂

  56. Makówka pisze:

    Miłe spotkanie przy piwie, bardzo ciekawe knucie o kretach w organizacjach, spacer wzdłuż Wisły, knucie na Zoomie, teraz czas na kolację.

    • Quackie pisze:

      Smacznego. Mam nadzieję, że knucie będzie skuteczne, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że zrezygnowałaś dla niego z pływania Wink1

  57. Lena Sadowska pisze:

    Jużwreszciedomowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Dzień galopadowo-upalny, więc wycisnął ze mnie siódme poty:)

    Za to spacerek… ymmm (rozmarzone)… żyćnieumierać🙂
    Wybrałyśmy się do lasu, żeby łyknąć nieco chłodkowego cienia* . Wędrowałyśmy sobie nieśpiesznie na chybił-trafił wybraną przecinką, delektując się wieczorną aurą, i zawędrowałyśmy na skraj. Skusiła nas niby-dróżka, którą doszłyśmy do jakby-drzewnej plątaniny. Byłyśmy tam pierwszy raz, więc dopiero po dłuższej wędrówce zorientowałyśmy się, że maszerujemy kiedyśniejszą miedzą między sadami:) Sady były opuszczone, co ani troszkę nie odbierało im uroku:) Niezwykłe wrażenie robiło kłębowisko gałęzi z już dojrzewającymi mirabelkami i węgierkami, oraz dopiero obsypanymi kwieciem wiśniami i jabłonkami:) Te barwy! Te wonie!
    Cudny, regenerujący spacerek 🙂

    *nie mylić z łyknięciem chłodku, bo tenże oznacza u nas nic innego jak kwas chlebowy:)

    • Quackie pisze:

      Ooo, i skorzystałaś z mirabelek albo węgierek? I jak to się stało, że one już dojrzewają, a wiśnie i jabłonki dopiero w kwieciu? Wiśnie to by już mogły być powoli dojrzałe???

      Te wszystkie niby- jakby- i kiedyśniejsze rzeczy zupełnie jak z Leśmiana, poza tym! Pleasure

      • Lena Sadowska pisze:

        Tak. Zerwałam po parę sztuk, ale spróbowałam dopiero w domu, tak na wszelki wypadek. Pycha! Mniejsze były, ale zupełnie inny smak niż tych bazarkowych:)

        Nie wiem, może te wiśnie i jabłonie to jakieś jesienne odmiany:)

        Dziękuję za Leśmianowe skojarzenia, Quacku:)
        Może to podświadomość, bo właśnie kompletuję wierszydełka do kolejnego działu na „kartce…” i one są takie trochę nie z tego świata, pełne chrobaczków, kraśniołków i innych tupotek:)

  58. Lena Sadowska pisze:

    A jeszcze z fajnych rzeczy to po powrocie ze spaceru bawiłam się w domową alchemiczkę i robiłam mydełka:) Teraz w całym domu pachnie kawą, zieloną herbatą, goździkami i wanilią, a bardzo szczelnie opakowane mydełka tężeją sobie na samym dole lodówki:)

    • Quackie pisze:

      Mmm, jak z francuskimi serami, tylko zapach przeciwpołożny jakby (ale bardzo szczelne opakowanie się zgadza).

      • Lena Sadowska pisze:

        🙂
        Niby-serki też zdarza mi się robić, takie ze śmietanny od Baby Janiny, ale one pachną zdecydowanie przyjaźniej niż te francuskie:)
        A kosmetyki muszą być szczelnie zamknięte, bo spożywka lodówkowa niesamowicie szybko łapie takie wonie. A potem – ani to zjeść, ani się tym myć/smarować 😉

        • Quackie pisze:

          Mhm. Chyba żeby jakiś fetyszysta jedzeniowy się znalazł. Ale w sumie tak, poza tym bezcelowe.

          • Lena Sadowska pisze:

            Och! Są mężczyźni (może i kobiety, ale nie spotkałam), którzy mają erotyczne skojarzenia jedzeniowe:) Mieliśmy na przykład takiego sąsiada, który mówił, że nie ma nic piękniejszego od żony pachnącej gołąbkami albo pierogami ze skwarkami:) I tak przy tym na tę swoją żonę spoglądał, że nie można było mieć wątpliwości, co miał na myśli:)

        • Lena Sadowska pisze:

          Chociaż…
          Kiedyś, gdy pracowałam w radiu, robiłam wywiad z właścicielem sklepu wędliniarskiego i powiedział mi, że nagminną praktyką jest mycie lekko śliskich wędlin w Ludwiku…
          „Pani! wszyscy to robią i nikt jeszcze się nie zatruł!” – oświadczył.
          „Od mycia pewnie nie, a jak po zjedzeniu?” – spytałam wtedy, a on najpierw nie załapał, a potem się obraził i nie chciał mi już odpowiedzieć na żadne pytanie:)

  59. Tetryk56 pisze:

    Uff, musiałem jeszcze dwie rzeczy opublikować na stronie Stowarzyszenia, a teraz w zasadzie powinienem już iść spać…

  60. Makówka pisze:

    Upalny i „knuty” dzień się zakończył, już po północy…
    Jeszcze chwilę będę …

  61. Lena Sadowska pisze:

    Też się już pożegnam, bo oczęta mi się zamykają, a jutro znowu od rana kołomyja:)

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  62. Makówka pisze:

    Dobranoc!

  63. Quackie pisze:

    Dzień dobry, lekko opóźniony. Koniecznie poproszę kawę!

    Koffie

  64. Makówka pisze:

    Witam!

  65. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Też żyję Wink

  66. Tetryk56 pisze:

    Jakie ciche popołudnie!

  67. Quackie pisze:

    Koniec pracy i wypadło mi akurat niespodziewane wyjscie towarzysko-branżowe. Dam znać po powrocie.

  68. Makówka pisze:

    Pojechałam na Bagry. Jeszcze byłam w wodzie jak już zaczęło padać, a jak wyszłam na brzeg to już ostra ulewa była.

    Teraz po zakupach, prysznicu, obiedzie jestem domowa

    • Lena Sadowska pisze:

      Zawsze bardzo lubiłam pływać podczas deszczu. I do dziś to się nie zmieniło:) Woda wydaje się wtedy taka ciepła…

      Dzień dobry, Makówko:)

    • Tetryk56 pisze:

      I po co było wychodzić? Żeby zmoknąć???

      • Makówka pisze:

        Żeby popływać. A potem, żeby uciekać do auta (co zaproponowały mi dwie panie poznane na Bagrach). I potem śmiać się jak nastolatki w czasie akcji wycierania, przebierania itd. w aucie.
        Czyli ogólnie fajnie wyszło.
        Potem w czasie zastanawiania się, gdzie będzie mi najlepiej wysiąść panie wymyśliły, że właściwie miały po bagrowaniu pojechać do sklepu z ciuchami, więc…”to pojedziemy do Bonarki!”. Więc Makówka kupiła sobie wreszcie kostium kąpielowy co planowała od dawna, ale moja awersja do zaglądania do sklepów powodowała, że nie mogłam się zmobilizować.
        I w ten sposób byłam już prawie w domu (2 przystanki autobusem) z kostiumem i siatką pełną zakupów typu mięso, warzywa, owoce itp.

      • Lena Sadowska pisze:

        Żeby nie wyschnąć 😉

  69. Lena Sadowska pisze:

    Cieplutkie, bezdeszczowe dzień dobry, Wyspo:)

    Zgodnie z przewidywaniami lekko nie było, pora więc zregenerować siły na spacerku, by po powrocie z nowym entuzjazmem wziąć się do kolejnych zajęć:)

  70. Lena Sadowska pisze:

    Umykam, bo już mi Rude wychodne wyśpiewuje:)

  71. Lena Sadowska pisze:

    Wciąż bardzo cieplutkie dobry wieczór, Wyspo:)

    A na spacerku nas pokropiło 🙂
    Ledwo wyściubiłyśmy noski na zewnątrz, nad nami pojawiła się ciemna chmura, z której sobie siąpiło. Zabawnie było stawiać stopę na suchej drodze, a zostawiać za sobą pokropkowaną. Potem skręciłyśmy w Las, a chmura dostojnie popłynęła nad Łąkę:)

    • Quackie pisze:

      Dobry wieczór, właśnie wróciłem.

      Aha, czyli do Was również dotarło kropienie.

      Wybraliśmy się w ciągu dnia samochodem na niezbębne szybkie zakupy do marketu przy końcu obwodnicy i jak wychodziliśmy, lunęło burzowo. To był najszybszy bieg do samochodu od bardzo, bardzo dawna 🙂

      • Lena Sadowska pisze:

        Czyli dziś zamiast rowerku per pedes cursorium? 🙂

        Tak, około dwudziestej. Ale deszczyk był drobny i bardzo ciepły. Burzy nie było, ale kto wie? kto wie?
        Gdyby nie to, że Psiuła boi się grzmotów, mogłoby nam przyburzować jutro na spacerku. Uwielbiam podziwiać takie widowiska nad Jeziorem. Są stokroć lepsze od spektakli „światła i dźwięku”, może dlatego, że mniej przegadane 😉

        Dobry wieczór, Quacku:)

        • Quackie pisze:

          Myśmy specjalnie nie podziwiali, ponieważ musieliśmy zwracać uwagę na ruch na drodze (wracając autem główną gdyńską arterią).

          • Lena Sadowska pisze:

            Nie było warunków – znaczy? 🙂

            • Quackie pisze:

              Były do posłuchania głównie, bo błyskawice waliły nam nad głową 🙂 Poza tym lało, wycieraczki ledwie nadążały, a czasem samochody z pasa obok chlustały wodą spod kół na szybę. To niestety nie były warunki do podziwiania burzy… Worry

              • Lena Sadowska pisze:

                W zamkniętym samochodzie efekty akustyczne musiały robić wrażenie.
                Dobrze, że nie było nikogo, kto boi się burzy:)

                • Quackie pisze:

                  Hmm, tego nie powiedziałem. Ja się nie boję (bo samochód podczas burzy jest bezpieczny, o ile nie zsuwa się właśnie wraz z błotną lawiną), ale małżonka…

                • Lena Sadowska pisze:

                  Ja również nie boję się burzy, ale rozumiem lęk przed nią. Nie ma chyba człowieka całkiem wolnego od irracjonalnego czy nieuzasadnionego strachu przed czymś…
                  To musiałeś wykazać się także cierpliwością:)

                • Quackie pisze:

                  Od trzydziestu prawie lat!

                • Lena Sadowska pisze:

                  Bo… miłość cierpliwa jest, łaskawa jest… 🙂

                  Dzień dobry, Quacku:)

  72. Lena Sadowska pisze:

    Mam jeszcze małą robótkę do ogarnięcia, więc:

    miłej nocki, Wyspo:)

  73. Quackie pisze:

    Dobranoc wszystkim!

  74. Makówka pisze:

    Dobranoc Drodzy Wyspiarze!

  75. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Niby jest prawie słonecznie, ale duszno i wilgotno. Chyba jednak lunie. Ja więc też mam zamiast rowerku per pedes autobusorium

  76. Quackie pisze:

    Dzień dobry, nieco spóźnione.

    Tu znów patelnia, więc rolety w dół, wentylator na pozycji, klimatyzator w gotowości!

    No i kawa, poprosimy o kawę.

    Koffie

  77. Makówka pisze:

    Pochmurne dzień dobry!

  78. Makówka pisze:

    Quacku czy masz już gotowy wpis z Twoich wojaży?

    Dawno nie stawiałam pięterka (ostatnio w kwietniu) więc korzystając z deszczu i bycia domową mogłabym coś niecoś napisać o moich wyjazdach czerwcowych. Zainspirował mnie wpis Tetryka.

    No i Wyspiarze co na to?

  79. Lena Sadowska pisze:

    I – niestety – domowość się skończyła 🙂

  80. Quackie pisze:

    Po pracy, dość dzisiaj wyczerpującej. I na przerwę. Ale dzisiaj bez wyjść.

  81. Quackie pisze:

    I po przerwie.

    Kochani, z tym pięterkiem z wojaży nie będzie przesadnie łatwo, raz, że mam ponad 1800 zdjęć, i to już po wstępnym odsianiu kiepskich, ruszonych, brzydkich etc., a dwa, że jeszcze trochę pojeżdżę (np. w sobotę wybywamy do Bydgoszczy, a potem jeszcze gdzie indziej, z tym że biorę robotę ze sobą). No i muszę to wszystko odsiać, przyciąć do sensownej liczby, a potem zrobić z tego wpisy. Znaczy, to realne, ale będzie trochę pracy, do tego wyjdą coś ze 4 części co najmniej.

    Spis treści mogę napisać już, może się zrobi jaśniej:
    1. Słowenia, Bled (miasteczko i jezioro)
    1.1. Wąwóz Vintgar (rzeka, wąwóz, skały, ptaki, krajobrazy)
    1.2. Wodospad Peričnik i dolina pod Triglavem (z punktem widokowym Pot Triglavske Bistrice) oraz (przez chwilę) Jasna ze sztucznymi jeziorkami.

    2. Chorwacja, Ribarica (koło Karlobagu)
    2.1. Zadar (stare miasto)
    2.2. Plitvicke Jezera (dużo wody i skał)
    2.3. Rijeka (przejazdem)

    3. Słowenia, Portoroż/ Piran
    3.1. Piran (stare miasto)
    3.2. Portoroż (kurort)
    3.3. Strunjan (saliny, ekstraordynaryjne ptactwo)
    3.4. Izola (stare miasto)
    3.5. Koper (stare i nowsze miasto i port)
    3.6. Jaskinia Postojna i okoliczny zamek w jaskini (z daleka, krótko)
    3.7. Ljubljana (zamek i kawałek miasta)
    3.8. Triest (kościół św. Justyny, zabytki, miasto)
    3.9. Jaskinie Szkocjańskie.
    3.10. Winiarnia, burza, drobiazki z drogi powrotnej.

  82. Makówka pisze:

    Sam spis treści robi wrażenie. Czekamy więc.

    Jednak zanim Quacki podzieli się swoimi wrażeniami ja zapraszam na małą przeczekajkę piętro wyżej.

  83. Makówka pisze:

    Dziś deszcz pasuje, bo dziś było go aż za dużo np. w Wieliczce zalane ulice.

  84. Lena Sadowska pisze:

    Tu się pożegnam, żeby lampce nie było smutno:

    dobrej nocki, Wyspo:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)