
Kiedyś żonkile kwitły inaczej.
Pewnego dnia po prostu wstawało się, wchodziło do kuchni i mrużyło oczy od dosytu kanarkowego blasku. Podbiegało się do parapetu i nie mogło się powstrzymać, by nie pogłaskać delikatnych żonkilowych płatków. Wsadzało się nosek w kielichy …