Jadą, jadą wozy z żytem i tramwaje mkną ze zgrzytem,
Warczą tryby, kopalniane rosną szyby.
Ale Polak zamiast cieszyć się tym wspólnym dobrobytem
Kombinuje ciągle, co by było gdyby.
Dobra władza transmituje to Kołobrzeg, to znów Sopot
A on martwi się i myśli pełen zgrozy:
„Gdyby babcia miała kółka, to dopiero byłby kłopot,
Bo na zimę trzeba by jej wkręcać płozy„.
Nieopodal inny rodak, zatrzasnąwszy się w łazience,
Taką skraca dywagacją swój w niej pobyt:
„Gdyby konus, król Łokietek, wpadł w Ojcowie Czechom w ręce,
To dziś byśmy mieli knedle i dobrobyt„.
Przyjaciela z lat młodości spotykamy gdzieś pod dworcem,
Co bełkoce, mając widać wady w dykcji:
„Gdyby jajo Kolumbowi, nie stanęło, kurwa, sztorcem,
To nie było by Reagana i restrykcji„.
Te problemy mozna mnożyć bez umiaru i bez liku
W zależności co tam kogo suszy w duszy.
Z czego żyłyby dostatnio pokolenia satyryków,
Gdyby Urban miał o numer mniejsze uszy.
Z takich pytań czasem rodzi się paradoks albo bzdura,
Taka sama w sodalicji i w milicji.
Gdyby tego tu wierszyka nie puściła mi cenzura,
byłby lepszy, ale nie byłby w audycji.
Przerwa i fajrant. Nie, odwrotnie, fajrant i przerwa.
I po przerwie.
Dzieje się dużo rzeczy naraz, b. przepraszam za brak wspominkowego Lajkonika.
A teraz druga praca, czas start.
„Taka sama w sodalicji i w milicji”.
Napisałbym „prorok”, ale najwyraźniej tak bywa od dawna.
Wróciłam do Krakowa, jestem już w domu, w łóżeczku.
Trochę zmęczona, w dużym niedospaniu i bardzo, bardzo zadowolona.
Brawo Bożenko za nowe pięterko!
Waligórski jest dobry na wszystko!
Witam!
Teraz już jasno i słonecznie.
Słońce świeci, błękit nieba, ale chłodno (10 stopni).
Nie będę się zastanawiać co by było gdyby… noc była cieplejsza, bo wiem -pojechałabym pływać na Bagry, a tak (chyba ?) pójdę knuć przeciwko małopolskiej kurator oświaty.
Ale jeszcze wcześnie, nawet dla Gieni z herbatą za wcześnie…
Dzień dobry! Widziałem, że nauczyciele z Krakowa też uknuli – list podpisali.
Witaj Q!
Nie tylko nauczyciele podpisywali list. Był taki list do popisania dla każdego.
Ja go podpisałam, mimo że nie jestem nauczycielką, nie mam dzieci ani wnuków w szkole, ale dziś ja walczę w sprawie innych, jutro oni walczą w mojej sprawie, bo Polska to nasza wspólna sprawa.
Bo moi znajomi uczą w szkole, albo mają dzieci lub wnuki w szkole, bo wychowanie młodzieży to przyszłość mojej Ojczyzny.
(co ja tak górnolotnie z samego rana?)
Zaraz jadę knuć:)
Do popotem, paaaa
No to tutaj fajrant nr 1 i zaraz przerwa, a przy okazji:
Dzisiaj wieczorem jeszcze trochę pracy.
Jutro od 10 do 15 (nominalnie, a faktycznie zobaczymy) – walne zebranie (wirtualne) stowarzyszenia branżowego.
Wieczorem wyjeżdżam do Rodziców i będę tam do wtorku włącznie, wracam w środę rano, a w tym czasie raczej będę na odwyku od internetu, zobaczymy, ile się uda wytrzymać bez zerkania do sieci. Tyle na tę chwilę.
I po przerwie. Zaraz jeszcze druga pracka. Na chwilę?
Witajcie!
Wszystko dobre, co się dobrze kończy… ale dlaczego już się skończyło?
Witaj!
Całkiem skończyło? Już wróciłeś????
Pięterko będzie? Kiedy?
Całkiem! Na rok!!!
Będzie – jak zrobię. Może pojutrze…
Na rok to się pożegnałeś z Mazurami, a nie innymi wyjazdami zapewne.
To czekamy -do niedzieli; tu akurat urośnie.
Powitać powróconego ! 🙂
Dobry wieczór, Tetryku:)
Też cieszę się, że już dopłynąłeś do swojej Itaki:)
Pozdrawiam:)
A Wyspa czekała niczym Penelopa?
Ciekawe czy wszystkie przygody nam opowie, bo Odyseusz co nieco na sumieniu jednak miał.
Dobry wieczór, Makówko:)
Oj, chyba Wyspa była jednak bardziej… chmmm… s t a ł a.
A w tej drugiej kwestii:
„Tylko dajmy mu czas,
Dajmy czasowi czas!”
jak to mawiał pan Edward Es, klasyk gatunku.
I Tetrykowi – jak dopowiem ja:)
Pozdrawiam:)
Wyspa bardziej STAŁA od Odyseusza ?
Ależ oczywiście! Bo Odyseusz jednak wierny nie był!
Od Penelopy:)
Może to tylko plotki i pomówienia, ale ponoć nie była aż tak wierną żoną, jak chciał wierzyć Odys:)
No przecież opędzała się od zalotników! Penelopa! Nie Wyspa!
Podobno od niektórych za mało zdecydowanie:)
A, no i zapomniałbym, że fajrant nr 2 również można odtrąbić.
I ja zmykam! Dobranoc!
Spokojnych snów !
DOBRANOC!
Dobranoc !
Dzień dobry!
Witajcie!
Bry!
Witajcie!
Po zakupach, po śniadaniu, trochę się oprzątnę i wczesnym popołudniem jadę na ognisko…
Takiemu to dobrze!
Dzień dobry


Dzięki, Bożenko 
Miło powitać powróconego
A szczególnie na takim pięterku
AW jak zwykle…
Dzień dobry!
No to zmykam, czyli chwilowo się odpowracam
Do wieczora!
Miłego „odprowacania”!
Miłego ogniskowania, Ukratku
No, to ja już po. Jeszcze chwilę popracuję, ale jednym okiem zezując tutaj.
Na razie mam wolne
To sobie popiszę 

Małżonek poszedł do swojej siostry, bo jakoś trzeba przygotować piec do zimy (czy coś w tym rodzaju), a on się na tym zna. Porobiłam to co miałam na razie do porobienia… między innymi pokrojone ogórki moknął w osolonej wodzie i czekają na przyrządzenie sałatki szwedzkiej.
Znoszenie kwiatków do domu poczeka na małżonka, bo część donic jest bardzo ciężka, to co się będę szarpać… jeszcze mnie potem małżonek obtańcuje, że dźwigam takie ciężary. Niech on sam dźwiga
Piec czy cały system ogrzewania? (Np. napuścić wody albo innego płynu do obiegu?)
Ze mną akurat możesz na te tematy podyskutować, Mistrzu Q
Nie mam bladego pojęcia co małżonek tam robi i jeśli mam być szczera, to nic mnie to nie obchodzi. Najważniejsze, że mąż wie co i jak zrobić…
Coś długo go nie ma… wyszedł z domu troszeczkę po 6, a już po 9:30…
Miałam w planach wycieczkę, bo dzień słoneczny, ale jak małżonka dłużej nie będzie, to za późno, żeby się gdzieś wybrać… potem w parkach są tłumy ludzi, a my tłoku nie lubimy…
Jak ten słowik u Tuwima, co szedł piechotą
A ja właśnie piechotą wróciłam z zakupów.
Ale na mnie żadna żona nie czeka…więc wracając przysiadłam sobie na słoneczku na ławce.
No cóż… jak widać żona za bardzo do domu nie ciągnie… może też sobie przysiadł na ławeczce i grzeje się w słoneczku
Coś w tym rodzaju, Mistrzu Q
Ja to jednak nie umiem tak sobie siedzieć przy kompie i nic nie robić…

Pomyślałam, że skoro zapowiadają przymrozki (chociaż nie wiadomo dokładnie kiedy będą), to powinnam zrobić porządek z burakami (wyrwane i przygotowane do zimy), a i niektóre kwiatki trzeba przesadzić… no to przesadziłam
Wrócił małżonek

Także koniec mojej laby… co prawda już późno, ale może mimo wszystko się gdzieś wybierzemy
Udanej wycieczki Miralko i udanych „pstryczkowych łowów”!
Dziękuję Wam moje Panie

Wycieczka była udana, chociaż w Zion było pusto i właściwie niewiele udało się nam obcykać… ale co połaziliśmy, to nasze
Kochani, zaraz wybywam, mam szczerą nadzieję być z powrotem od środy względnie rano.
Dobranoc!
Tetryk powrócił i zniknął, Quacki -wybywa…
Ach ci panowie !
Spokojnej drogi i takowego tez pobytu !
No dobra, też życzę spokojnej drogi i miłego pobytu powiedziała Makówka, ocierając łzę…
I ode mnie, i ode mnie, Quackie:)
Dobry wieczór, Bożenko:)
Trochę mnie nie było, więc dopiero dzisiaj się ustosunkowuję:)
I nie powiem chyba niczego nowego, pisząc, że A. Waligórski jest niezawodny niemal w każdej sytuacji. I gdy chodzi o rozrywkę, i kiedy – o refleksję.
Pozdrawiam:)
Dobry wieczór, Wyspo:)
Logicznie i konsekwentnie powinny być dwie lampki!
Natomiast nie będzie makówczynego m-m ,bo musiałoby być między Dobranocką a Dobranocką.
Lampka, niech pozostanie jednak jedna. Moc ma wszak wystarczającą. Mistrz powrocony, czas wracać do normy. 🙂
Między Dobranockami a lampką ujawnię, że jutro planuję pojechać na
JUROMANIĘ.
(jak nie zignoruję budzika i wstanę!)
To się też pożegnam.
DOBRANOC WYSPO!
Autobus,tramwaj,autobus i…nogi.
Jadę ….
Witajcie!
Przyjemnej wędrówki dla wędrujących, spokojnego wypoczynku dla wypoczywających! Ja byłem wczoraj na skraju Jury, w dolince Będkowskiej, skąd już parę razy pokazywałem fotki.
Dzień dobry



Ostatecznie są jakieś zasady i przepisy… na policję jeszcze dzwonić nie chciałam…
Pewnie bali się, że jak nie usłuchają, to jeszcze napuszczę na nich policję
I muszę przyznać, że chyba tak bym zrobiła, chociaż nie lubię… 

Wczoraj padłam jak kawka po strzale
We dwoje staraliśmy się nadrobić czas wycieczki, bo na dziś zaplanowaliśmy pojechać na prerię
Przy okazji się wkurzyłam
Była już 23 i spać mi się chciało niesamowicie, a nasi sąsiedzi zza płota balowali jakby nigdy nic. Głośna muzyka i ich ryki nie pozwalały mi zasnąć. Mąż wysuną propozycję, żeby zamknąć okno, ale powiedziałam „nie!!!”. W końcu się ochłodziło i nie będę się dusić przy zamkniętym oknie tylko dlatego, że sąsiedzi balują
O 23:30 moja furia doszła zenitu. Do pioruna!!! Ile jeszcze będą się wydzierać?!!! Wyszłam do ogródka i rykłam pełną piersią, że już dość!!! Jest po 11 i czas żeby pozamykali gęby…
Nawet dokładnie nie wiedzieli kto to wrzeszczy, ale w ciągu kilku minut zwinęli się i zgasili na podwórku światło
Co tydzień ci sąsiedzi robią u siebie imprezę… na podwórku. Mają ustawioną wiatę przed garażem i spraszają gości. Niech balują, mnie to nie obchodzi, ale jakoś do tej pory kończyli najpóźniej o 23. Wczoraj coś w nich wstąpiło…
Mąż zastanawiał się, jak to znoszą inni sąsiedzi. Przecież ta wiata stoi niemal pod oknami sąsiedniego domu… ci sąsiedzi głusi, czy też byli na imprezie?
A teraz zbieram zadek, bo czas wyruszać na prerię


Miłego niedzielenia się życzę
I do popotem
Nie dajcie się pogryźć pieskom!
Późne dobry wieczór, Wyspo:)
Witaj, Leno! 🙂
Wracam dopiero do Krakowa.
Rozwolnienie
Zgubienie
Błądzenie
Pęcherz na nodze…
To cztery plagi. Egipcjanie mieli 7…
Brak zasięgu w komórce
Tuptanie 18 km
Zmęczenie
Niewyspanie
Daleko do domu
Przebiłaś! Niech się Egipcjanie schowają!
Och… westchnęła Makówka
Ale i tak super było!

W ramach m-m oświadczam, że wróciłam do domu i idę…