« Starved Rock & Matthiessen State Parks 15 lat minęło... »

Dzisiaj żadnych wizyt u lekarza, dziękuję bardzo.

Euforia to, jak rozumiem, poczucie,, że ma się świetne samopoczucie, jeśli tak, to jestem dziś w stanie euforycznym lub nawet euforalnym.

Czuję się zwinny jak grecki bóg a apetyt mam o rozmiarze gargatuiczno – gargatuidalnym;Tak, dziś potrafiłbym nawet wyjść bez kaloszy na dwór i wykonać wspaniałomyślny gest, na przykład komuś o o nijakiej osobowości odstąpić cały moich zalet i wad wór.Dziś mam dzień eufemeryczny i zupełny ze mnie skowronek.

Jak on będę dzwonić w niebie i wiać w te pędy, zanim ktoś otworzy drzwi na mój dzwonek.

Będę dybać na karibu na Karaibach,

Bałamucić w pól minuty marabuty na redutach, libacjach i bibach,

Spiszę pamiętnik namiętnych –

Ech, młodość, jej euforie i eufurie ! – niepojętych chętek i chętmych,

Które zresztą w moich wczesnych latach przeradzały się w jednego typu zbytki

Można mnie było znaleźć nie tyle w buduarach ile w barach, zwłaszcza serwujących podwójne hamburgery i podwójne frytki.

Ktoś chce cię opić barszczen na Montmartrze? Ja mu dostartrzę.

Ktoś chce pływać bezpłatnie na tratwie po Łotwie? Ja to załotwię.

Mogę grać fugi w rytm boogie-woogie na organach, a nawet na organkach, Wygłaszać po portugalsku pogodne pogadanki o pagodach, pagonach, lub pogankach, .

Wzuwać lub zrzucać obuwie bez pomocy rąk, zwłaszcza, że w zakresie obuwia jestem wierny mokasynom,

I, jeśli nie wyjaśnić, to przynajmniej instynktownie wyczuć na czym polega różnica między antybiotykiem, antypatykiem i antytoksyną.

Ludzkości,nie przypisuj mi pychy, nie gań mnie za ten wzlot mistyczny czy eufemistyczny, Nadszedł mnie dziś po prostu nastrój euforystyczny.

Ogden Nash w tłumaczeniu St. Barańczaka

144 komentarze

  1. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry Hi ! Uwielbiam takie odjechane, absurdalne, nieoczywiste teksty, z którymi nie wiadomo co począć. Overjoy
    Absolutnie przeurocze tekst i gra słów, więc miłej zabawy Kochani Wyspiarze .

  2. Wiedźma pisze:

    Po prawdzie, to czasem myślę, że absurdy w realu są jeszcze mniej przyswajalne Wink

  3. Wiedźma pisze:

    Jeśli mowa o zrzucaniu obuwia bez pomocy rąk, to drzewiej, gdy byłam bardzo zła, strzepywałam buty z nóg przez całą długość korytarza i w domu zapadała cisza…. Happy-Grin

  4. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Podziwiam Barańczaka za przekłady tak odjechanych tekstów! Gdybym miał objaśnić ten tekst nieznającemu języka, zajęłoby mi to kilka kartek…

  5. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Znaki szczególne tej Pani?? Literówki, a może litrówki Wink
    Pani się z „Fioletową krową” nie rozstaje? Czy jest Pani w stanie euforycznym, czy efemerycznym ? I to tak w środku nocy ? Mówiąc wprost, proszę Pani, jest to na pewno podejrzane In Love

  6. Alla pisze:

    Zjadłabym hamburgera. Frytki też!! I poczuć euforię!! Delicious Co tam oponki!! Wink

  7. Alla pisze:

    No przecież, proszę Szan.Państwa, coś Gienia się ostatnio leni. Zapraszamy
    Koffie

    • Max pisze:

      Zbaraniałem po wiedzminkowym Barańczaku … Tyle propozycji z samego rana , to ja przed decyzją, poproszę małą czarną , a potem śmigam do Banku w sprawie spłaty kredytu i wtedy dopiero … może coś ze zbytków ?? Thinking

      • Makówka pisze:

        To ja poproszę herbatę ze zbytkami. Albo nawet same zbytki!

      • Wiedźma pisze:

        Zbytki ? A jakie, jeśli to nie jest wścibstwo … Buziaczki

        • Makówka pisze:

          Kolacja przy świecach…może być ze śniadaniem.

          Najlepiej w ładnych okolicznościach przyrody np. na tarasie pod rozgwieżdżonym niebem. Tam w dole szumi morze.Jak już szaleć z tymi marzeniami to …morze jest na tyle ciepłe, że przed śniadaniem można pójść popływać. Albo… (jak szaleć, to szaleć) nocne pływanie też mile widziane.

          Ale ja Ssshh elastyczna jestem. Mogę pójść na pewne ustępstwa, jeśli chodzi o miejsce akcji.

      • Alla pisze:

        Maksiu!! Jak zbytki to ja na ochotnika, z Tobą!! Może być na kredyt. Nawet!! Wink
        Zaufania Roses-are-red

        • Max pisze:

          Uff , wróciłem z Banku i nie jest tak zle… Może zatem podwójne frytki do małego drinka ? Tak zaproponowałem onegdaj wieczorową porą kelnerce w sympatycznej restauracji : Elekcyjna . Przykro mi , ale nie ma już frytek , może być tylko sałatka śledziowa -0dpowiedziała . Niech będzie , zdecydowałem . Przyniosła , na małym talerzyku kulkę jarzynową polaną majonezem . Coś mnie podkusiło i widelcem rozłożyłem kulkę na placek , żeby znależć w treści kulki coś ze śledzia . I co ? I zero śledziowych treści . Ani łuski , ani ości , ani ucha od śledzia . Poprosiłem sympatyczną kelnereczkę , aby wyjaśniła, dla czego jarzynowa kuleczka jest sałatką śledziową . A , proszę pana , bo my mamy bardzo dużą garmażerkę w której miesza się warzywa ze śledziami i być może ma pan pecha że do pańskiej porcji ze śledzia nic nie trafiło . Tak więc jak się ma pecha , to zabraknie w restauracji frytek , a w sałatce śledziowej- śledzia . O zbytkach popotem Thinking

    • Quackie pisze:

      O, to i ja poproszę.

  8. Makówka pisze:

    Niewyspane Witam!

    Kawa1

    Chciałby się dziś dybać na karibu na Karaibach, chciałoby się…

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry. To jest z Fioletowej??? A to dlaczego nie kojarzę, mimo że Ogdena Nasha w przekładzie Barańczaka czczę i wielbię?

    „Euforie i eufurie” to jest dokładnie to, co się tu ostatnio wyprawia. Wiersz w punkt.

    O grach słów nie wspomnę.

    • Wiedźma pisze:

      Witaj Kwaku ! Czyż nie mówiłam, że jesteś poetą ! Cmok Jakoś tak opłynęły nas wzburzone flukta Pleasure Ale znów będzie cisza na morzu.

    • Wiedźma pisze:

      Tak, to jest z „Fioletowej krowy”. I naprawdę otworzyłam na tym tekście, choć myślałam o innym, tym o seredypiście Happy-Grin

      • Quackie pisze:

        Mój ulubiony!

        A co do Barańczaka, to są dwa aspekty związane z jego twórczością, ujmujące mu, że tak powiem, atrakcyjności w branży:

        Pierwszy jest merytoryczny: rośnie nurt krytyczny wobec jego przekładów, zarzucający mu „dopisywanie”, czyli ujmowanie w przekładzie tego, czego w oryginale w ogóle nie ma, PONAD niezbędną ekwiwalencję. Przykładów nie pomnę, ale krytycy przytaczają.

        Drugi jest, że tak powiem, prawny: okazuje się, że spadkobiercy Barańczaka (nie wiem, czy chodzi o żonę i córkę, czy raczej o siostrę, jakby ktoś nie wiedział, lub nie pamiętał, panią Małgorzatę Musierowicz) PONOĆ tępią sądowo wykorzystywanie cytatów z jego przekładów w mediach: filmach, serialach etc. Tłumacze twierdzą, że dotyczy to również fragmentów, co do których powinno mieć zastosowanie również prawo cytatu, czyli wykorzystanie dozwolone prawem ze względu na niewielką objętość.

        Inna sprawa, że wspomniana na wstępie atrakcyjność Barańczaka jako tłumacza jest cały czas tak ogromna, że nawet ujmowanie niewiele zmienia.

  10. Quackie pisze:

    A jednak wspomnę. Oryginał jest po prostu nieprzekładalny, właśnie zerknąłem, ale Barańczak wykonał świetną robotę, znajdując ekwiwalenty. Fragment o Montmartrze i Łotwie w oryginale jest dużo prostszy (i trudniejszy do przełożenia):

    „Does anybody want any flotsam?
    I’ve gotsam.
    Does anybody want any jetsam?
    I can getsam.”

    Gdzie „flotsam and jetsam” to „szczątki, wyrzucone na brzeg z wraku statku”, ale także „rozbitkowie” albo nawet „bezdomni”.

    Gdyby chcieć to przełożyć bliżej oryginału, trzeba by znaleźć jakiś – najlepiej dwuczłonowy – odpowiednik tego. Chyba nie ma.

    • Wiedźma pisze:

      W tuwimowskim „Pegaz dęba” jest rozdział pt. „Traduttore – traditore”, a w nim szereg przykładów tego, co może spaprać kiepski tłumacz.
      Pamiętasz to ?
      I dlatego po stokroć masz rację pisząc, że koniecznie trzeba podawać kto tłumaczył utwór. Happy

      • Quackie pisze:

        Ależ oczywiście. I w tym zbiorze (a może innym, w każdym razie jest to szkic prozą) jest też autorefleksja Tuwima jako tłumacza na temat tłumaczenia czterowiersza Puszkina o kocie, który chodzi po łańcuchu naokoło dębu („Na łukomorju dub zielionyj”). Jedna rzecz w tym szkicu Tuwima jest najistotniejsza – tłumacz może napisać rzecz na sto sposobów, ale najpierw musi zrozumieć oryginał (w szkicu są to wątpliwości nt. położenia łańcucha na dębie, wokół dębu, a może w jego koronie?).

  11. ajw pisze:

    Ja się czuję dzisiaj przytłumiona, przywalona, ale i tak zadowolona. Niewyspana od szampana, w korki, worki nabijana.
    Chciałabym łowić śledzie w Zakopanem lub migdalić się pod drzewem migdałowym pod Krakowem..

    Też lubię odjechane myślenie, bo tylko ono daje nadzieję, ze życie nie będzie nudne, ale nieprzewidywalne i cudne 😉

  12. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Pięterko „odjechane” Approve

  13. miral59 pisze:

    A ja muszę zbierać się do pracy Sad
    Jeszcze wczorajszego dnia nie wydychałam, a wróciłam o 22, zmachana jak koń dorożkarski Tired
    Dodatkowo, po ciepełku, zrobiło się chłodno i możliwe, że zapowiadany śnieg będzie sypał… Weary
    Te tutejsze skoki temperatury… Sad
    Ale już mamy środę, więc do weekendu niedaleko Delighted
    Miłego dnia życzę Pleasure

  14. Wiedźma pisze:

    Znalazłam jeszcze jeden powód do radości : że nie muszę zdawać egzaminu gimnazjalnego z historii i WOS. Taka masa pamięciówy, o matko i córko !

    • Alla pisze:

      Na zadanie 23 na pewno znałam odpowiedź poprawną Happy-Grin Happy-Grin

    • Makówka pisze:

      Ode mnie na historii nauczycielka też wymagała pamięciówy -daty, nazwiska, nazwy były ważniejsze od zrozumienia kontekstu wydarzeń.
      Jednak z obecnymi uczniami bym się nie zamieniła. Nie tylko tymi, co teraz piszą egzaminy i są skumulowanymi rocznikami. W ogóle.

      Czyżby znów stara śpiewka „za naszych czasów” …

      • Wiedźma pisze:

        Za ” moich czasów” uczyli mnie wiązania zdarzeń politycznych z gospodarczymi. A historyk w podstawówce ułożył coś na kształt rapu. Na przykład to: ” 1138 nasz Bolesław Krzywousty dzieli Polską wzdłuż i wszerz, Jazz Baba Riba Jazz”. I się umiało śpiewająco Approve

        • Makówka pisze:

          Wiedźminko, gdybym miała takiego nauczyciela historii jak Ty prawdopodobnie nie poszłabym na AGH.

          Miałam dobrą nauczycielkę od chemii i to zdecydowało, że zdawałam chemię na maturze, choć jeszcze w III klasie LO wybierałam się na medycynę albo psychologię i bardzo lubiłam biologię. Nowa pani od biologii dość skutecznie mnie tego lubienia oduczyła.

          Oto dowód jak ważny jest zawód nauczyciela.
          Zły nauczyciel może dzieciakowi zniszczyć życie, dobry -dodać skrzydeł.

          • Wiedźma pisze:

            Sama prawda. Mój syn przed egzaminem na medycynę musiał brać korki z biologii, bo to, czego nauczył się w liceum przydało mu się na III roku. Pani była zbyt ambitna Happy

            • ajw pisze:

              Jaki fajny historyk! Przy takim historyku nie można popaść w przedegzaminową histerię 🙂

              • Wiedźma pisze:

                Lubiłam swoich nauczycieli ! Nawet fizyka, który zmusił mnie do zdawania materiału z całego okresu. I oduczył wagarów, gdy coś mi nie pasowało Happy-Grin

                • ajw pisze:

                  Ja też niektórych lubiłam, ale trafiłam na wyjątkowo złośliwą polonistkę, która zawsze stawiała mi tróje z prac klasowych, a jak pisałam koleżance to dostawała wyłącznie piątki Happy

                • ajw pisze:

                  Chodzi mi, oczywiście, o wypracowania. Na szczęście na maturze się na mnie poznali. No i na studiach też, bo jestem humanistką. Z matmy jestem, byłam i będę tumanem 🙂

        • Eliza F. pisze:

          Miałam szczęście do polonistów i historyków a jednak wylądowałam na ekonomii Happy Z perspektywy czasu doceniam zrządzenie losu a ulubione zostało powiedzenie „los i kaprys rządzi światem ” nabrało realnego znaczenia Approve Pozdrawiam Happy-Grin

  15. Makówka pisze:

    No dobra. Dalsze odwlekanie nic nie zmieni…A może jednak głowa pod poduszkę „nie ma mnie!”?

    Trzeba odkleić się od laptopa i jechać w kierunku do…, aby jutro z samego rana przywitać się z Noblistką.

    Tak mi się pomyślało…skoro Pułaski okazał się kobietą to może pani Maria była mężczyzną? Thinking

    • Eliza F. pisze:

      Makówko pamiętałam termin 12 04 to dziś już pełna mobilizacja i ani kropli na poprawienie nastroju Wink Pozytywne nastawienie b.ważne a ramach relaksu palmiarnia .Trzymamy kciuki i przesyłamy moc pozytywnej energii .

      • Makówka pisze:

        Dziękuje Elizo za kciuki.Jutro poproszę tzn 11.04.Teraz już jestem w drodze.Przenocuje u Przyjaciół i pewnie napiję się z nimi domowej nalewki.Tak się łatwiej czeka na…wyrok.

    • Wiedźma pisze:

      No nie, Pułaski wykazywał cechy obojnacze i to dopiero miał dylemat . A może jednak nie…. Wink bo nic o tym nie wiedział !

  16. Tetryk56 pisze:

    A swoją drogą… zwróciliście uwagę na opis obyczajów skowronka w tekście Nasha/Barańczaka? Overjoy

  17. Makówka pisze:

    Dziękuje Elizo za kciuki.Jutro poproszę tzn 11.04.Teraz już jestem w drodze.Przenocuje u Przyjaciół i pewnie napiję się z nimi domowej nalewki.Tak się łatwiej czeka na…wyrok.

  18. Quackie pisze:

    Dobry dzień albo wieczór. Za oknem śnieg z deszczem.

    Fajrant i przerwa.

  19. Zoe pisze:

    Cześć. Dojechaliśmy do Dźwirzyna. Dziewięć godzin za kierownicą. Całe szczęście w domku jest kominek. Jest ekstra. Mało śniegu. W ogóle go nie ma tutaj. Nie wiem o czym pisze mr.Q. Happy-Grin

  20. Alla pisze:

    Ja też padam. Zima się zbliża 😉
    Dobranoc Szan.Państwu I-m-in-love

  21. Tetryk56 pisze:

    Zapraszam rzutem na taśmę na wspomnienie dzisiejszej rocznicy na nowe pięterko…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)