Frąckowiaku !
Zawstydziłeś mnie
Pan życzeniami
o których nękana grypą
i cudzymi chorobami
zapomniałam.Życzę Panu nowych
sonetów, równie pięknych jak te sprzed
15 lat..Niech że się Pan nie przerzuca
na wiersz wolny, bo to za łatwe jest jak na
Pański talent! Przyjaciel Pański p. Z.H.
obiecał mi telefonicznie adres p. Sł. m.
– zechce mu Pan o tym przypomnieć.
A teraz do miłego zobaczenia, przyjaj-
mniejraz jeden w tym nowym Roku !
Ściskam Pana serdecznie – Wisława
Ty,
Ty
i tylko Ty!
Dzięki serdeczne za Twą śliczną i pełną informacji
karteczkę. Od dziś będę sie ubierał tylko u A. Guirarde( zwłaszcza, ze ceny mozliwie przystępne),
Tylko błagam nie choruj! Nie chce wyć u Twego wezgłowia z bólu i rozpaczy.
Do nóg padami cień Twojej sukni w zapamiętaniu całuję
Frąckowiak
Pani Wisława i pan Zbigniew napisali to w 1975 roku I nic nie szkodzi, ze to tyle lat temu….
Hmmm… jakoś dałam radę wobec zmienionej formy wpisów, ale brakuje mi kolorków dla li
terek. A może coś przegapiłam?
bo dawno nic nie pisałam…..
Miło było przeczytać.Tak na wzmocnienie przed wizytą u mamy.
Dzień dobry

Ja ślepa, ja… albo mój lapcio
Rozmówka urocza i to z lat… hmm, powiedzmy miłych sercu memu.
Obyśmy zdrowi byli!!
PS Kurcze, co to znowu trza się uczyć dodawać nowe wpisy??
Ano, ale skoro ja dałam radę, to co to dla Ciebie !
Stanęłam w miejscu!!!

Pewnie!! I nie wiem co w tym śmiesznego

Stanąć w miejscu to jeszcze nie tak źle. Gorzej się cofać, a takie zjawisko obserwuję u siebie.
Jak NAWET ja jakoś dałam radę to Alla by nie potrafiła?
Jesteś zdolniejsza!! Energia Cię rozpiera, a ja się robię… No dobra, nie powiem Ci… jaka

Szczerze Cię Makóweczko podziwiam – serio!
Alla dziękuję za dobre słowo tak ważne dla kogoś kto właśnie słowami został tak boleśnie zraniony. Pewnie bym się popłakała, gdybym czytała Twoje słowa w domu, ale nie mogę przecież zacząć płakać w autobusie. Nigdy nie przypuszczałam, że wirtualna rzeczywistość aż tak może ranić lub… cieszyć.
„…Życzę Panu nowych sonetów, równie pięknych jak te sprzed
15 lat… ” Nie ma w tym zdaniu nawet nutki złośliwości
Oboje byli dowcipni i przekomarzanie się przyjmowali z poczuciem humoru
Przekomarzanie i dystans do siebie, to lubię.
Tak se za panem Wierzyńskim ” zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną ”
Robię coś, czego nie nawidzę. I nawet nie mogę się poratować Martini
Jo, dzięki Tobie doceniłam prosecco ! Zamiast szampana w Sylwestra
Dziękuję wam, kochane. Cierpię koszmarnie i to podwójnie. Raz, bo nie mogę pić żadnego alkoholu (a zapomniałam zapytać z wrażenia, czy tylko przez jakiś czas, czy to do końca życia), a dwa – bo czytam coś, co sama napisałam, na temat, którego nie cierpię i jeszcze muszę zrobić poprawki.

Ufff… nie za dużo tego na raz ?
No właśnie!
Jo.

A rosołek se sama ugotuj!
Dzień dobry. Fajrant i przerwa na nowym, pięknym pięterku. Bardzom ciekaw, jak wygląda współczesna sztuka epistolografii, skoro polskich noblistów literackich już nie ma wśród żyjących…
Obawiam się, Kwaku, ze o epistolografii nie może już byc mowy….. raczej o mailografii ?
No, to nawet powinno być prostsze do odszukania, zarchiwizowania, a potem nawet wydania.
Ze współczesną epistolo/mailo-grafią jest jeden kłopot — mało prawdopodobne jest odnalezienie archiwów korespondencyjnych tych, którzy okażą się wielkimi i kochanymi przez publiczność. Chociaż… podobno w internecie nic nie ginie.
A wiecie, że ja nadal wysyłam kartki z wakacji i świąteczne? Takie normalne, tradycyjne, pocztowe.
Mnie się też to zdarzało swego czasu, ale jakoś ostatnio/ przedostatnio się nie składa, może dlatego, że od 2017 nie byłem na sensownych wczasach?
Chyba pójdę w stronę kordełki. Znowu mam w domu chorego, więc nie wiadomo jaka będzie noc. A ja nie mogę nie spać, bo nigdy tego Martini Prosecco już nie wypiję.
Spokojnej!
Właśnie mam przerwę w przerwie, to może zdążę jeszcze dobranockę znaleźć?
Dobrej, spokojnej nocy Szan.Państwu, może być z niewolnikiem, lub romantykiem

Jak dla mnie, ani niewolnik, ani romantyk. No, ewentualnie romantyczka…
I znów muszę zgłosić zdanie odrębne od tego, co Tetryk -ja wolę ROMANTYKA. Może być taki co pisze sonety…
Spokojnej spaćidącym! A ja po przerwie.
„W moim zainteresowaniu łaciną i w miernych — wyznam — w tej dziedzinie postępach tkwił element, by tak rzec,: osobisty. W kamienicy naprzeciw mieszkała młoda istota, której pełne kształty, kasztanowe włosy i dołeczki w policzkach przyprawiały o zawrót głowy i mąciły zmysły. Była córką profesora łaciny (nie z naszego wprawdzie gimnazjum), ale znaliśmy go* gdyż był autorem opracowań tekstów, nad którymi głowiliśmy się; ogłaszał także artykuły w miesięczniku „Filomata”, a pismo to prenumerowaliśmy (obowiązkowo) za pośrednictwem Grzesia. Siadywałem na balkonie z gramatyką łacińską Auerbacha i Dąbrowskiego i udawałem, że lektura tego wyjątkowo nudnego dziełka wprawia mnie w ekstazę.
Był to właściwie akt rozpaczy. Jeśli przedmiot moich gorących uczuć zjawiał się na balkonie, nie było to przeznaczone dla mnie. Czasem dotykała mnie roztargnionym spojrzeniem, tak jak się patrzy na obłoki przesuwające się po niebie. Czekała na mego starszego kolegę z liceum, rosłego młodzieńca z falującą czupryną blond, niewątpliwie przystojnego (był chorążym naszego szkolnego sztandaru i na uroczystościach przepasany szarfą, w białych rękawiczkach prezentował się istotnie znakomicie) — ale, wiedziałem to dobrze, nie mógł dać jej szczęścia. Codziennie niemal o piątej po południu ona i mój śmiertelny wróg wychodzili z domu i znikali za rogiem w małej uliczce ocienionej kasztanami, gdzie (mówiła mi o tym moja rozgorączkowana wyobraźnia) działy się rzeczy straszne: ujmował ją pod ramię (wbrew najsurowszym zakazom regulaminu szkół średnich) i być może wyciskał na jej jedwabnej rękawiczce płomienny pocałunek. Burza sprzecznych uczuć w mojej udręczonej duszy:
Odi et amo. Quare id faciam, fortasse reąuiris.
Nescio, sed fieri sentio et excrucior.
Na co liczyłem, manipulując ba balkonie gramatyką łacińską Auerbacha i Dąbrowskiego tak, aby okładka była z daleka widoczna? Liczyłem na to, że pewnego dnia dostrzeże mnie ojciec — klasyczny filolog i zawoła: „Obserwuję cię, młodzieńcze, od dawna. Twoja skromność i pracowitość, twoje umiłowanie mowy Rzymian są rękojmią, że jesteś odpowiednim kandydatem na męża mojej córki. Oddaję ci przeto jej rękę”. A dalej sprawy potoczyłyby się jak w bajce.”
Powyżej wkleiłam fragment szkicu Zbigniewa Herberta opublikowany w zbiorze „Labirynt nad morzem” (s 197).
A tak mi się przypomniało…Czemu akurat ten fragment? Kto zgadnie?
Bo romantyczny i baśniowy, a zarazem dotyczący jednego z bohaterów wpisu.
No i ta dobranocka…..
Mistrzu Q. To też. Jest w tym też trochę prywaty.
Kim jest ów profesor łaciny? A jego córka?
Teraz już powinno być łatwo zgadnąć.
Pisałaś o Nim, prawda ? 🙂
Oczywiście, że pisałam. A z „młodą istotą ” z opowiadania Herberta wkleiłam nawet fragment wywiadu. To było takie pięterko o jednym dniu z życia Makówki.
Dobrze zgadłaś Wiedźminko.
Wiedźminka dobrze zgadła.
Ta „młoda istota”, w której podkochiwał się Herbert to moja mama.
Rosły młodzieniec, z którym udawała się na spacery to Stefan Banach, syn znanego matematyka.
Aż na obozie AZS poznała mojego ojca i …w ten sposób powstała Makówka.
Wiecie co ? Zatęskniłam za ptaszkami Mirelki !
Dobra myśl!
Dzień dobry

Urocze pięterko
U mnie coraz zimniej. Na jutro zapowiadają -30C. No to już jest mróz. Dziś też było zimno, ale jeszcze nie tak. Może ze 25C na minusie…
Chyba czas założyć rękawiczki… 
Ty se mufki, i to futrzanej, szukaj
Jak ze mnie, to i zwykłe rękawiczki wystarczą

A z resztą, jak w mufce prowadziłabym samochód? A w rękawiczkach można
Miłego środowania się życzę


I udaję się na zasłużony odpoczynek
PS. Jak to było? Środa minie – tydzień zginie
Tak, zwłaszcza, gdy się jeszcze pracowało….
…bry

Jadę do wampirów, ale dla Was wzywam Gienię:
Kawuuusia.
Witajcie!
Jo wzywa Gienię, abyśmy wraz z wampirami jej nie podpijali…?
Witam Pana

Brrr…
Wampirem nie jestem!!! Osobowością bierno-agresywną też nie !!!
Chociaż??? Hmm… Kto wie
Dooobryyy!! Mroźno!! Ale co tam, tylko – 13°C
Dzień dobry. Dwa stopnie poniżej. Nie dość, że w pracy to jeszcze przeziębienie mnie bierze (czuję nadchodzącą chrypkę – będę mało się odzywał chyba)
Ps. Fotki Miral się nie liczą. Jakby nie patrzeć to nie ptaki:-)
Twoje kury są najpiękniejsze
Nie daj się przeziębieniu!!
Czosnek z masłem, miodem i gorącym mlekiem! Ponoć skuteczna mikstura!
A masz siłę stukać w klawiaturę ??
nie [mam tak mało siły, że nie mogę nawet wielkich liter włączyć, polskie znaki ledwo, ledwo..]
Biedaczek… Bardzo ci współczuję. Mam właśnie w domu ciężko przeziębionego młodziaka. Przed chwilą oznajmił, że nie będzie pić wody (a wiadomo, że trzeba, bo raz – nawadnia organizm, a dwa – zbija gorączkę).
Dzielnie sie zameldowałeś, a teraz pora na kordełkę ?
Krzysztof !
Gdybyś napisał -l,a,c też byśmy się domyślili, więc oszczędzaj siły i zdrowiej!
I zaglądaj proszę harcerzu, bo wszyscy harcerze to jedna rodzina, więc my prawie jak rodzina, ale (tfu, tfu) nie kuzyni bynajmniej.
Piękne te Twoje kury morskie. Teraz je dopiero widzę, dlatego wczoraj pytałam, gdzie one są.
Dzień doberek,
W związku z pięterkiem przypomniałam sobie, że niedawno czytałam urocze listy Szymborskiej do Kornela Filipowicza i na odwrót. Ciekawa z nich była para. Kochali się, a jednak nigdy nie zamieszkali razem, pomimo wielkiej tęsknoty, która wydziera z niektórych listów..
Dwie indywidualności i proza życia….czy to się mogło udać ?
Czasami lepiej na odległość. Więcej wtedy poezji, a mniej prozy

Zgadza się
Dzień dobry, z lekkim poślizgiem.
Dzień dobry

Znajdzie się jeszcze jakaś kawa dla spóźnionego?
Cześć Krzyś
Witajcie!
Ja jeszcze bardziej spóźniona, ale kubek podstawiam.
Dzień dobry !
Wielkie podziękowanie Alli za to, ze jest gospodynią wątku za mnie, Mirelce za spełnienie prośby ( po swojemu, ale urokliwie), a Wszystkim za obecność i przyjazny, jak zawsze, ton.
A tak w ogóle to jaja zima, sie pytam…..
Śniegu ania ani a i temperatura w okolicach plusa…
Jak już o podziękowaniach mowa to ja Tobie Wiedźminko dziękuję.

Ty już (mam nadzieję) wiesz za co…
Południowe kawowanie.
Dzień dobry


Jakbyście szukali zimy, to jest u mnie
Podwórkowy termometr mi zamarzł, bo jest tylko do -30C. Producent chyba nie wziął pod uwagę, że może być zimniej
Coś się Pani na Syberię czy inną Alaskę przeniosła ???
To przedmieścia Chicago, Skowroneczku
Sobota i niedziela będą plusowe…
Już od wczoraj alarmują i krzyczą w telewizorni, żeby nie wychodzić z domu, jeśli ktoś nie musi. Taki robią raban, jakby nie wiedzieć co się stało. A już idzie ocieplenie
Tam u Ciebie to prawdziwa masakra temperaturowa. Albo zima stulecia, albo egipskie upały…
Pisałam już kiedyś… Chicago leży na płaskim terenie (bo tych kilka górek, czy kanionów w pobliżu, to nie ma co liczyć) i w zależności od tego z której strony silniej wieje, taką mamy pogodę.

Skoki temperatury są czasami ogromne. Dziś (środa)mamy te ok. -30C (to zależy w którym miejscu Chicagoland), a w niedzielę ma być +10… i faktycznie idzie zwariować
Kochani, już byłem w ogródku, już widziałem się z gąską, aż wystarczył jeden telefon i bęc, muszę przysiąść, wysłać parę e-maili, ewentualnie dalej zareagować na odpowiedzi na nie.
Ale patrzę już na Wyspę, aż do przerwy.
Gąska odfrunela?A tu na pięterku tyle ptaszków!
Tak, to mnie jakby ratuje, przynajmniej do pewnego stopnia!
Skoro nasze wyspowe ptaszki odfruwają musimy zadowolić się tymi na zdjęciach
Dasz radę!
Właśnie zadzwoniła uprzejma pani doktor opisująca wyniki moich porannych badań, ze stanowczym żądaniem, abym jutro z rana niezwłocznie stawiła się do lekarza. Kardiologa. Jakiegokolwiek. A jeśli coś się zacznie dziać w nocy mam natychmiast wzywać karetkę.
Szczerze mówiąc mam dość.
Zatem spokoju w nocy i za dnia..
Oby.
Udaj się koniecznie, ale zachowaj wyniosły spokój…
Wyniosły spokój powiadasz?
Oni wiedzą jak zdenerwować na noc pacjenta kardio…
Jo.
Chyba znów powtórzę -więcej myśl o sobie, mniej o rodzince, mniej, bo wiadomo całkiem się nie da…
Masz dość czy nie, ale koniecznie udaj się do tego lekarza

Spokojnej nocy
Pięterko się mocno rozbudowało w ciągu doby, więc zapraszam jeszcze wyżej 🙂
Dobranockę wszakże zapodam jeszcze tutaj, za chwilkę.
Dobrej nocy, przyjaciele! 🙂
O jak ładnie zostaliśmy nazwani!
(bo Makówka też poczuła się zaliczona do …)
Czy mnie się znowu coś pomyliło, ale Dobranockę widzę, a lampki nie?
Wiedźminka nasza kochana gdzieś się zapodziała ?

Dobranoc Wyspo!
To jeszcze tu napiszę, bo nie chcę zaśmiecać nowego pięterka.


), na sobotę deszcz i plusową temperaturę…
Rano miałam niewielkie problemy z odpaleniem samochodu, ale jakoś to poszło. Na ulicach pusto. Urzędy i większość szkół pozamykana ze względu na mróz. Wiele osób zostało w domach, tak jak to radzili w telewizorni. Może sam trzydziestostopniowy mróz nie byłby tak dotkliwy, gdyby nie porywisty wiatr. Nie muszę chyba dodawać, że mroźny… Według tego co podawali, w naszym rejonie odczuwalna temperatura dochodziła do -37C. Gorzej będzie jutro rano (czwartek). Wiatr plus mróz, pozwoli odczuć 45F, czyli prawie 42C, oczywiście na minusie. Ciekawe, czy mój samochód się zbuntuje, czy uda mi się go odpalić?
I jeszcze, żeby nie było, że to tylko u nas. Tym arktycznym mrozem powiało aż w 11 stanach. Między innymi w sąsiednim Wisconsin, Iowa, Indiana, a także trochę dalej na północny-zachód w Minnesota. Nie zapamiętałam wszystkich stanów, ale wiem, że i w Nowym Jorku było zimno i w Waszyngtonie (Washington DC).
Na czwartkowe popołudnie zapowiadają opady śniegu (jakby go mało było
Zobaczymy na ile się to wszystko sprawdzi…
Dodam jeszcze, że wiedząc jak ma być zimno, podsypałam więcej ziarenek i robaczków swoim ptaszkom. One nie mają ogrzewanego domu i nie mają gdzie się schować. Muszą mieć dużo energii, żeby się ogrzać i przeżyć
To znaczy pojawił się lód na brzegach. Ptaki nadal mogły pić, chociaż z pewnym utrudnieniem, bo oblodzone brzegi były śliskie. 


Mróz był taki, że nawet moje poidełko podmarzło. A przecież ma grzałkę i nie powinno
A to co mi się podobało, to skrzyp śniegu pod nogami
Niby zaczyna skrzypieć już przy -5C, ale to nie taki sam odgłos. Ten był cudny
Miralka walczy z odpaleniem auta, ale przecież nie zapomni o ptaszkach!
Gdybyż tak wszyscy ludzie mieli tyle dobrego serducha dla innych ludzi co Miralka dla ptaszków!
Skrzypiący śnieg też lubię

Robaczki?? Jakie robaczki podsypujesz pierzastym?? Żywe???
To wysuszone larwy mącznika młynarka. Przysmak szpaków, ale nie tylko, bo i junki je lubią.