« Dzień Niepodległości w Krakowie Jak wynurzył się Madagaskar ... »

Z dala od zgiełku…

Ladakh zwany Małym Tybetem to kraina w północnych Indiach wciśnięta między Kaszmir i Tybet, między Himalaje i Karakorum. Z racji swojego położenia zwana także krainą wysokich przełęczy. Przez wieki dostępna jedynie w miesiącach letnich, pozostałą część roku odcięta od świata. Aby tam dotrzeć, pokonać trzeba kilka wysokogórskich przełęczy. Najwyższa z nich – Kardung La leży na wysokości 5359 m.n.p.m.  Droga do/z cywilizacji ma niespełna 500 km i zajmuje dwa dni jazdy. Od niedawna można również dolecieć,  lądując na wojskowym lotnisku w stolicy regionu Leh i o ile ta metoda jest wygodna, niekoniecznie akceptują ją bardziej wrażliwe organizmy, które szybko upominają się o swoje prawa wołając: tlenu! Startując bowiem z Delhi (250 m.n.p.m.) w krótkim czasie znajdujemy się na wysokości 3,5 tys. metrów.

Ladakh to również bardzo nieindyjski zakątek Indii. Zamieszkały w dużej mierze przez Tybetańczyków ma w sobie ducha buddyzmu, którego filozofia życia i zbiór zasad etycznych nie ograniczają się do licznych tutaj klasztorów, z których najstarsze funkcjonujące do dzisiaj powstawały w X-XI wieku.

Dane mi było wdrapywać się dziesiątkami schodów ku klasztornym budowlom, chłonąć atmosferę ciemnych gomp pełnych mitologicznych postaci, dotknąć wielowiekowej historii utrwalonej na ściennych malowidłach i thankach, przyglądać się powstawaniu mandali, słuchać opowieści mnichów i zaznać wyciszenia nieosiągalnego w naszej zachodniej codzienności. Za przyzwoleniem tamtejszej społeczności brałam udział w uroczystej pudży (rodzaj nabożeństwa, choć nie jest to adekwatne określenie). Byłam także częstowana tybetańską herbatą, jest to specyfik szczególny – napar ubija się z jaczym masłem i solą, a czarka gościa nie może być pusta.

I podobnie jak rok temu w nepalskim Mustangu i tutaj odpoczywając u stóp stup wsłuchiwałam się w muzykę wiatru szepczącego w modlitewnych flagach mantrę: Om mani padme hum – niech wszystkie istoty będą wolne i szczęśliwe…

 

138 komentarzy

  1. Zocha pisze:

    Wieczór jest dobra porą, aby nieco zwolnić – zapraszam…

  2. Boguśka pisze:

    Witam. Oglądając zdjęcia, prawie czuje się zapach kadzideł, a jeszcze patrząc na zdjęcie ogromnego młynka modlitewnego, wydaje się, że za chwilę ktoś do niego podejdzie i zakręci nim, odmawiając modlitwę. Happy-Grin Fantastyczna podróż, tylko dla mnie za wysoko – lęk wysokości. Cry

  3. Quackie pisze:

    Dobry wieczór na nowym piętrze.

    Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy, to kontrast między radosnymi kolorami stup. flag i młynków modlitewnych, a surowym, wyblakłym krajobrazem (no, z wyjątkiem zielonego dna doliny). Plus zdjęcia pokazujące stosunek wielkości miasta i klasztoru do otaczających gór.

    I być może to akurat dobór zdjęć, ale wydaje się, że ludzie tam są spokojni i nigdzie się nie spieszą. Siedzą, stoją albo idą – nigdy nie biegną.

    • Zocha pisze:

      Właśnie ten wszechobecny spokój i wolny rytm życia próbowałam pokazać 🙂 Mali mnisi wyróżniali się rozbrykaniem – dzieciaki, jak pod każdą szerokością…

      • Quackie pisze:

        I wyszło znakomicie.

        • Zocha pisze:

          Cieszę się, że choć odrobinę tamtejszych klimatów (i nie mam na myśli upału) udało mi się Wam pokazać Ashamed

          • Quackie pisze:

            A upału akurat kompletnie nie czuję na tych zdjęciach, może to wpływ pory roku za oknem, ale mam wrażenie, że mimo słońca tam jest przyjemnie chłodno. Może ubiory lokalsów tak sugerują, wcale nie rozebranych do koszulek?

            • Zocha pisze:

              Też miałam takie złudzenie przed wyjazdem. Na miejscu jednak szybko zamieniłam się w skwarkę. Wysokość, suche powietrze (góry zatrzymują monsun niosący wilgoć) i brak cienia tworzą wielką patelnię. 30 i więcej stopni w dzień nie orzeźwia ;).

  4. tuv pisze:

    no ja cie.Bramy wcześniej nie widziałam!!!!!!!!!!!!!!
    Genialna w niczym i z nagła.
    Reszta jakby znajoma acz doskonała,wysmakowana i taka….zagraniczna;)
    I te zdjęcia to w zasadzie kupa szarych kamieni!!! Tylko ludzie,ubrania i chorągiewki kolorowe;)

    • Zocha pisze:

      Prezentacja „już” przygotowana Tuv, kawa czeka – jest jeszcze parę niespodzianek oprócz bramy do oglądnięcia 😉

  5. Zoe pisze:

    Dobry wieczór. Jak zwykle porażające pięknem innej cywilizacji, przyrody i przestrzeni zdjęcia..

  6. Tetryk56 pisze:

    Witaj, Wędrowniczko!
    Zdjęcia znakomite! O kontraście między szarą naturą i kolorowymi zdobieniami pisano już wyżej. Ja dodam jednak, że jak dla mnie zdobienia za bardzo przypominają góry śmieci 🙁
    Spokój ludzi rzeczywiście jest imponujący…

  7. Makówka pisze:

    A ja się pochwalę, że już jestem w domu. Zdążyłam na nowe piękne pięterko. Miło popatrzeć bodaj na zdjęcia, bo takie wysokości to już dla mnie zakazane. Więc bodaj wirtualnie sobie powędruje. I zaznam spokoju? Tu się obawiam czy się uda.

  8. Iwona Niedopytalska pisze:

    Cieszę się, że mogę razem z Tobą spacerować między chmurami.. Pozdrawiam serdecznie 🙂

  9. Jo. pisze:

    Dobranoc.
    Poproszę o zastępstwo jutro z Gienią.
    I trzymajcie za mnie kciuki, żebym im z tego szpitala nie zwiała…

  10. Tetryk56 pisze:

    Zagrasz coś, Quacku?

  11. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dla mistrzów szpagatu rozkrok między Ladakh a realem nie stanowi problemu – pozostali będą dziś wytrwale trenować Wink

  12. Zoe pisze:

    Dzień dobry piątkowo blisko weekendowo.
    Z nietypowych świąt mamy dzisiaj Dzień Tolerancji

    Święto ustanowione przez UNESCO w 1995 roku ma na celu promowanie szacunku, akceptacji i uznania bogactwa różnorodności kultur na świecie. Jest to odpowiedź na rosnącą falę wszelakiej nietolerancji, takiej jak rasizm czy antysemityzm.
    No to możemy zacząć pracować.

  13. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Bardzo ładne święto, panie Z., podoba mi się i postaram się obejść. Pleasure

  14. Makówka pisze:

    Witajcie między tybetańskim spokojem a mało spokojną rzeczywistością.
    Na Wyspie enklawie tolerancji i życzliwości.

  15. Jo. pisze:

    Pocięli. Pokleili. Czekać miesiąc na wyniki kazali.
    Jadę do domu.

    • Makówka pisze:

      Jo. Dobrze, że wracasz. Dobrze, że pokleili bez problemów. Wyniki też będą dobre. W czasie czekania na wyniki należy w ogóle nie czekać tzn. zapomnieć, że się czeka.

    • Jo. pisze:

      Nie myślę.
      Muszę dopracować etniczno-religijne podłoża konfliktów w Afryce. Poziom licealny. Wersja dla autysty.
      Znieczulili mnie aż do mózgu. Jak to znieczulenie przestanie działać, to…

  16. Alla pisze:

    Dzień dobry;
    Pięknie, spokojnie i nostalgicznie ze Stingiem w tle. Nawet po południu Pleasure
    Staw skokowy od wspinaczki nie boli, a i szpagatu nie trzeba było robić Wink
    Kto by pomyślał, że wyląduję dzisiaj w Tybecie??
    Słucham szeptu wiatru – niech wszystkie istoty będą wolne i szczęśliwe…
    Ech…
    PS Serdeczności Kochani!

  17. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Wczoraj po pracy padłam jak kawka i nawet nie zajrzałam na Wyspę. A tu takie arcyciekawe pięterko!!! Approve
    Aż sprawdziłam w internecie co to są te stupy (u których stóp odpoczywałaś), ja znałam nazwę „czorten”, a to na jedno wychodzi Pleasure
    Świat jest piękny!!! I to cudownie, że jest ktoś, kto może nam pokazać chociaż cząstkę tego piękna Happy
    Dziękuję za tak czarowną wycieczkę kiss_a_heart

  18. Quackie pisze:

    Kochani, porobiło się tak, że muszę być obecny bardziej w realu. Kwestie bardzo ważne, chociaż mało rozrywkowe jak na piątek o tej porze, niestety Worry

  19. Wiedźma pisze:

    Z francuska nam pogadują na dobranoc ! 🙂 „Przez niebieskie”….. a dlaczego to już nie rozumiem Worry A ciąg dalszy całkiem dobranockowo brzmi 🙂

  20. Wiedźma pisze:

    Barwnie i ciekawie na Wyspie, co z przyjemnością podglądam Approve… bo mam wrażenie, że powiedziałam już wszystko ….. na blogu

  21. Makówka pisze:

    Makowka objedzona plackami ziemniaczanymi zaczyna wracać do domu.Ciekawe czy zdążę na lampkę?

  22. Zocha pisze:

    Magiczne dobranoc? Kolorowych snów w rytm bossanovy kordelka

  23. Makówka pisze:

    Pięterko o wyciszeniu a na nim gwar i ruch jak nigdy odkąd jestem na Wyspie!
    Lampka jednak zastała mnie w autobusie, ale teraz JUŻ jestem.

  24. Alla pisze:

    Kto mi zwędził moje dobranoc??? Hę Pondering
    No to spokojnej nocy i pod kordelka

    • Makówka pisze:

      Alla! Jakie dobranoc o tak wczesnej godzinie? Pod kołderką to i owszem nawet makówka już jest, ale nie celem spania…

      • Wiedźma pisze:

        Makóweczko, nie bez racji Alla jest Skowronkiem ! Tylko Poranna Bożenka umie ją wyprzedzić…. ale może Allę sobie wychowamy ? Thinking

        • Makówka pisze:

          Wiedźminko !

          Czyli będziemy głośno uderzać w klawisze?

          A jak ona zacznie to robić o 6 rano? I jeszcze podeśle nam wydzierającą się Gienię?

          No to ja teraz herbatka miętowa (po takiej ilości placków ziemniaczanych obowiązkowo!) i ciasteczko.

          • Wiedźma pisze:

            Hmmm…. cnotliwie to zabrzmiało, bo ja własnie postanowiłam nalac sobie mojego ulubionego armaniaku. Może i Tobie na lepsze trawienie ?

            • Makówka pisze:

              Chętnie,a więc cyk! Choć ja już dziś piłam pyszną domową wiśniówkę. Było to tak:
              „Co robisz?”
              „Jestem u mamy”
              „To wpadnij, jak wyjdziesz od mamy”
              Makówce takich rzeczy nigdy nie trzeba powtarzać.
              „Jadłaś kolację?”
              „Coś ty, po obiedzie poszłam -optyk, przychodnia, mama”
              „To masz tu nóż i obieraj ziemniaki ; zrobimy placki ziemniaczane. Wcześniej zjemy resztki zupy”.
              Po plackach była ta wiśnióweczka…

              • Wiedźma pisze:

                Też lubię ! Sama zrobiłam taką wytrawną: zalałam wiśnie spirytusem i postawiłam na oknie. Powinna, po zlaniu dojrzewać, ale czy zdąży ?

                • miral59 pisze:

                  A cukru, Wiedźminko, nie dodałaś do tej wiśniówki? Thinking
                  My też co roku robimy…
                  Wiśnie zalewamy spirytusem. Tak ok. 2,5 cm wyżej spirytusu niż wiśni. Stoi to 4-6 tygodni. Potem zlewamy spirytus, a wiśnie zasypujemy cukrem. Stoją też od 4 do 6 tygodni (częściej 6 niż 4). Sok, który wiśnie puszczą stojąc w cukrze, łączymy ze spirytusem i niestety trzeba dodać trochę wody, bo nalewka jest strasznie mocna. Na klarowanie się nalewki nie musimy długo czekać… góra tydzień. Ale jest pyszna!!! Delicious
                  Dodam jeszcze, że w tym roku zrobiłam wino z wiśni, chociaż ani nie planowałam tego, ani nie wiedziałam jak to się robi Overjoy Po prostu, zostawiłam część wiśni, bo miałam z nich coś robić (już nawet nie pamiętam co). Może ze dwa dni później zaczęły fermentować. Dowaliłam więc cukru, żeby ten ferment podtrzymać. Potem mąż dolał trochę wody… wyszło nam smaczne i dość mocne wino. Byłam zdziwiona, że bez żadnych drożdży… po prostu same wiśnie… Happy-Grin

  25. Wiedźma pisze:

    Jesteś jeszcze ?

  26. Wiedźma pisze:

    No to będziesz miała niespodziankę ! Wdrapiesz sie na następne pięterko ?

  27. Wiedźma pisze:

    Ciiiiicho. Zapalę więc lampkę po raz drugi i zaproszę na następne pięterko, tak przelotem, bo Zocha bajecznie przedstawiła Tybet….

  28. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Tylko co wspomniałam Makóweczce o naszym Skowronku i Wiedźmince i są obydwie!!! Delighted
    Żebym wiedziała, że to tak zadziała, napisałabym dużo wcześniej Happy-Grin
    Cudnie powitać dawnoniewidziane!!! Fala
    Serdeczności przy okazji ślę kiss_a_heart

  29. Zocha pisze:

    Owszem, zamroziło wręcz… Dobrego dnia.

    • Alla pisze:

      Dzień dobry Delighted
      Panie tak o temperaturze za oknem ?? Czyżby pierwsze przymrozki tego roku??
      Również miłego dnia Bukiet
      PS Pięknie przedstawiasz odwiedzane miejsca, w których np. ja – nigdy nie będę Sad

  30. Wiedźma pisze:

    Po raz nie wiem który zamyśliło mnie na temat ludzkiej potrzeby sacrum i piękna…. Że sacrum jest odpowiedzią na potrzebę bezpieczeństwa i zaopiekowania to wydaje się jasne. A potrzeba piękna ? Hmmm….

    • Quackie pisze:

      Dzień dobry i tutaj.

      To chyba potrzeba postrzegania kształtów lub dźwięków harmonijnych i kolorów (lub ich połączeń) wywołujących pozytywne reakcje, na zasadzie np. złotego podziału. Ale jak to działa w środku, w mózgu, to nie wiem. W zasadzie w piramidzie potrzeb potrzeby estetyczne są wyższe, czyli zaspokajane po zaspokojeniu bardziej podstawowych…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)