Granatowa Carisma, zwana czule Karusią, stała samotnie na parkingu z widokiem na tory kolejowe.
Było jej okropnie gorąco, słońce bezlitośnie wypalało lakier i usiłowało rozpuścić gumę opon. Ach, żeby ktoś wreszcie wsiadł i otworzył wszystkie trzy okna (czwarte nie działało …