Pewnego razu żył we Francji dostatni, lecz nieco podstarzały jubiler, Hans Carvel. Był nie tylko pracowity i uczony, ale i sympatyczny. Był też miłośnikiem kobiet i choć nie żył w celibacie i za niczym nie tęsknił, tak się złożyło, że pozostał kawalerem aż do – no, powiedzmy, że był w okolicach sześćdziesiątki i nie wnikajmy jak bliskie to były okolice.
W tym wieku zakochał się w córce rządcy, dziewczynie młodej i pięknej, pełnej temperamentu i życia, kąsku godnym króla.
I poślubił ją.
Po paru tygodniach na ogół szczęśliwego pożycia Hans Carvel zaczął podejrzewać, że jego młoda żona, którą nadal gorąco kochał, może mieć ociupinkę zbyt bujny temperament. To co mógł jej ofiarować – oprócz pieniędzy, których miał w bród – nie mogłoby jej ukontentować. czy powiedziałem „nie mogłoby”? Nie ukontentowało.
Naturalną koleją rzeczy zaczął podejrzewać, a potem zyskał niemal pewność, że żona uzupełnia swoje życie miłosne kilkoma – a może nawet licznymi – młodszymi mężczyznami.
Ta myśl nie dawała mu spokoju. Dręczyła go do szaleństwa, które co noc sprowadzało na niego koszmary.
Pewnej nocy w jednym z tych koszmarów ujrzał siebie rozmawiającego z diabłem.
Wyjaśnił swój dylemat i zaproponował tradycyjna zapłatę za coś – cokolwiek – co go upewni wierności żony.
W jego śnie diabeł chętnie kiwnął głową i powiedział:
-Dam, Ci magiczny pierścień. Znajdziesz go po przebudzeniu. Jak długo będziesz go nosił, Twoja żona absolutnie i pod żadnym pozorem nie zdoła Ci być niewierna bez Twojej zgody i wiedzy.
Diabeł zniknął, a Hans Carvel się obudził.
I przekonał się, iż w istocie ma na palcu pierścień, a jakże a to co mu Diabeł obiecał, także się ziściło.
Ale jego młoda żona także się obudziła, poruszyła się i powiedziała:
– Hans, kochany, nie palec. Nie palec tam sie wkłada.
Opowiadanie SF z tomu Czarnoksiężnicy z krainy Osobliwości.
« Miś i Harpie. | Fabuła na sześć słów » |
14
kwi 2015
Wydawnictwo Prószyński i S-ka 1996 rok. Pewnie czysta fantazja nawet nie naukowa :)))
Fakt – raczej obyczajowa, żeby nie powiedzieć – ludowa! 🙂
Ciekawe, jaką dobranockę można dobrać do tematu Hansa Carvela?
Hmmm, na wszelki wypadek może dzisiaj dobranockę wrzucę jeszcze piętro niżej? Bo ten Carvel zbyt świeżutki? 😉
Ha, ha! Przestraszyłeś się wyzwania!
No, jutro już nie będzie taki świeżutki, a ja zyskam trochę czasu… 😀
To ja też pięterko niżej….. a opowiadanko, no cóż… i tak bywa 🙂
Ciekawe… nie powiem… ale z drugiej strony tak to jest jak się bierze młodą żonę w późniejszym wieku (bo przy 60 to trudno mówić o starości)

Na ten temat powstało wiele kawałów, ale tylko część nadaje się do powtórzenia
Kiedyś przyszedł do lekarza starszy facet i mówi, że ciągle ma czerwone oczy. Lekarz obadał go dokładnie, wypytał… Facet pochwalił się młodą żoną i ich igraszkami… Lekarz popatrzył i stwierdził: Po prostu, ciągnie pan na rezerwie…
Młoda kobieta przyszła do lekarza i powiedziała, że nie może zaspokoić się seksualnie. Starszy mąż jej nie wystarcza… Lekarz podpowiedział jej, że może niech weźmie kochanka…
– Ale ja już mam kochanka!!! – odparła kobieta
– I co?
– I nic, to za mało!
– To niech pani weźmie drugiego kochanka…
– Mam i drugiego…
– I co?
– I nic, to za mało!
– To może trzeciego?
– Mam męża i czterech kochanków i ciągle mi mało!!!
– To pani jest chora na nadpobudliwość seksualną!
– A czy mógłby mi pan dać to na piśmie? Bo mój mąż mówi, że jestem k…a
Dzień dobry

Komu kawy w ten wietrzny poranek?
Dzień dobry, dzisiaj jak po ogień – wpadam i wypadam do pracy, ale może uda się za to w ciągu dnia wskoczyć na Wyspę na dłuższą chwilę?
I kawa też już wypita. A w Gdyni na razie jakoś niespecjalnie wietrznie?
„U nas” jest bardziej nizinnie, więc wiatr łatwiej buszuje po żuławsko-gdańskich polderach 😀
Ja mam dokoła hektary pól i nieużytków. Ja się wiatr rozpędzi, to drzewa przestawia.

A w jakiejże części naszego kraju te pola i nieużytki występują?

Na Mazowszu. A właściwie to nawet gorzej – pod Warszawą

DzińDybry :)) Frederic Brown jest także autorem najkrótszego opowiadania SF „Ostatni człowiek na Ziemi siedział samotnie w pokoju.Rozległo się pukanie do drzwi…”
Dobre!
Czy napisano może kontynuację pt. „Ostatni człowiek na ziemi II”?
Przypomina mi to zaskoczenie odkrywcy, który przybiwszy do nieznanej wyspy pyta uprzejmie tubylców:
– Dzień dobry! Czy są tu jacyś ludożercy?
– Ależ skąd! Ostatniego zjedliśmy przedwczoraj!
Witajcie! Wesoło tu dzisiaj!
Taki temat nam się trafił…
Pochmurne dzień dobry
Dobrze jest się przenieść choć na chwilę tam gdzie słońce świeci, A tu widzę od rana tak jakby lato
Dzień dobry

U mnie już też świeci
Dzień dobry:)
Wybraliśmy się na krótką wyprawę do sąsiadów i odkryłam, że w przygranicznym markecie część produktów jest droższa od 50 do 100 % od cen w markecie odległym o 40 km od granicy. Tylko alkohole bez zmian …..Witamy na gościnnej niemieckiej ziemi ? 
Dzień dobry! Dobra passa pracowa trwa, z czego należy się tylko cieszyć! Co do krótkich opowiadań, to swego czasu magazyn „Wired” poprosił znanych autorów SF o napisanie fabułek w sześciu (!) słowach. Ooo! Może bym przełożył chociaż część z nich w ramach następnej wycieraczki?
Pewnie ! Może to być naprawdę zabawne
Snów – jakich kto chce….
Poczytałam Wasze dopiski na pięterku niżej

Aż żal, że byłam w pracy
Jestem samochwała, to się pochwalę
Takie malutkie liliowe kulki!!! Nie spodziewałam się, że już będzie kwitł!!!
Wiosną posadziłam do ogródka. Przez lato podrósł trochę. Dwa badylki, takie może na 70 cm. wysokie… Oczywiście jesienią mój bez zgubił wszystkie liście i te dwa badylki nawet spod śniegu nie sterczały
Teraz ma trochę listków i na obydwu czubkach zalążki kwiatków
Strasznie się cieszę!!! 
Mam malutki krzaczek bzu. Na jego czubkach widziałam ciemne plamy i myślałam, że jakieś paskudztwa go oblazły… Dziś po pracy poleciałam zobaczyć co to jest i chciałam to jakimś środkiem owadobójczym spryskać (mam dwa różne)… A to zaczyna kwitnąć!!!
Dwa lata temu, na wiosnę ucięłam u Barbary kilka gałązek z pięknymi kiściami bzu. Pachniał cudnie!!! Trzy wsadziłam do ziemi. Dwa zdechły dość szybko, ale jeden do jesieni miał zielone listki. Bałam się, że padnie mi zimą… był taki malutki… Przesadziłam do doniczki i całą zimę pielęgnowałam. Trochę podupadł, ale to normalne. Bez na zimę gubi liście
Faaajnieee
Mój bez póki co ma takie zielone. A ja zapomniałam, na jaki kolor kwitnie 🙁 Bo w ubiegłym roku był sadzony już po kwitnięciu…
Witajcie w kolejnym, optymistycznym dniu naszego życia!
Dzień dobry, ale skomplikowany. Będzie biegający i to o przeróżnych porach, co mi całkowicie dezorganizuję robotę, więc znów muszę uciekać, jedną ręką dopijając kawę, a drugą pisząc ten komentarz… Aha, sześciowyrazowe opowiadania mam gotowe, to może wieczorem nieprzesadnie późnym wrzucę?
Dzień dobry
Dzisiaj spóźniony zapraszam wszystkich na filiżankę mocnej, aromatycznej kawy
Oczywiście osoby, które nie lubią mocnej mogą wypić słabą albo jakiś substytut kawy (tfu) ale WSZYSTKICH zapraszam na przerwę kawową 😀
Kolumbijka z ekspresu może być ???
Służę uprzejmie
A ja muszę zostać przy herbatce… I to nie za mocnej… Ech…

Tak bywa 🙁

Jednak szkoda tego zapachu i aromatu świeżo zaparzonej kawy…
A, nie – wąchać mogę! A mąż na szczęście dzień od kawy zaczyna 🙂
Fajnie zaczynać dzień od powąchania męża!
Weźże przestań… komputer oplułam…
A mój czas na kawę jest teraz 🙂
Deszczowe dzień dobry
Czy mógłby ktoś wyłączyć ten cholerny wentylator za oknem? Mózg mi zaraz wywieje…

Pogadaj ze Stefanem… 😉
Ale Ste jakiś taki mało współpracujący jest…
Dobry wieczór, jezdem, mimo biegania udało się osiągnąć normę, hip hip hurra.
Idę budować pięterko.
Zanim Quacku zbudujesz pięterko , to jeszcze jedno zdanie z ” rozpusty ” : Prawie kazda kobieta byłaby chętnie wierna , problemem jednak jest to , aby znależć mężczyznę , któremu można by dochować wierności ( Marlena Dietrich ) Jak widać , wszystko zależy od naszego wyboru .
Jak zwykle to mężczyzna jest winien… 😉
Już jest. Zapraszam na nowe pięterko 🙂