SŁOWACKI: Witam!
REDAKTOR: Witam uprzejmie!
SŁOWACKI: Pan jest redaktorem?
REDAKTOR: Ja…
SŁOWACKI: Ten poemat wczoraj machnąłem wieczorem,
Zechciej waszmość zamieścić. Gdy będzie gotowy,
Proszę przesłać egzemplarz jeden okazowy
Mej matce. Honorarium wezmę zaraz w kieszeń.
REDAKTOR: Przepraszam, lecz jak godność?
SŁOWACKI: Kaducznie się spieszę,
Nie mam czasu na żarty!
REDAKTOR: Żarty? Niby z czego?
SŁOWACKI: Że nibyś pan nie poznał mistrza Słowackiego,
Dowcip mierny, lecz niech tam. Teraz płać i kwita.
REDAKTOR: Może nawet zapłacę, lecz niech pan odczyta.
SŁOWACKI: Czyś pan zdrowy?
REDAKTOR: Zupełnie.
SŁOWACKI: Masz przed sobą wieszcza.
REDAKTOR: Pięknie, lecz muszę słyszeć, nim co pozamieszczam,
A zwłaszcza nim zapłacę…
SŁOWACKI: O literaturo!
Jakże nisko upadłaś… Dobrze, słuchaj, ciuro:
Uspokojenie!
REDAKTOR: Tytuł jak w sam raz do prasy.
Zwłaszcza że mamy bardzo niespokojne czasy…
Proszę czytać!
SŁOWACKI: „Jest u nas kolumna w Warszawie,
Na której usiadają podróżne żurawie,
Spotkawszy jej liściane czoło…”
REDAKTOR: Kto tam siada?
SŁOWACKI: Żurawie, a waść niech mi co chwilkę nie wpada!
„Spotkawszy jej liściane czoło wśród obłoka,
Taka zda się odludna…”
REDAKTOR: Toć żuraw nie sroka,
Na kolumnie nie siędzie!
SŁOWACKI: Nie siędzie?
REDAKTOR: Broń Boże!
Choćby nawet chciał usiąść, to nijak nie może,
Siada tylko na stepy, względnie na mokradła!
SŁOWACKI: Ta ptaszyna?
REDAKTOR: Ptaszyna? Jakby panu spadła
Na głowę, to pan życie straciłbyś z tą chwilą.
Wielka jak struś, a waży ze czterdzieści kilo!
SŁOWACKI: To straszne!
REDAKTOR: Żyje w Azji i w części Europy,
Na drzewie też nie siada, bo ma takie stopy,
Że niczego nie może się przyczepić niemi,
I nawet swoje gniazdo buduje na ziemi.
Reasumując…
SŁOWACKI: Oszczędź wstydu i sromoty!
REDAKTOR: Napisz pan, że kolumnę obsiadają koty
lub wrony…
SŁOWACKI: Milcz, bo padnę…
REDAKTOR: Może podać wody?
SŁOWACKI: Dzięki… żegnam…
REDAKTOR: Pan dokąd?
SŁOWACKI: Uczyć się przyrody.
Andrzej Waligórski
Zapraszam do przeczytania wiersza Andrzeja Waligórskiego z którego jasno wynika, że poeta (nawet wieszcz) powinien PRZEDE WSZYSTKIM uczyć się przyrody. 😀
Dodatkowo tekst w sposób płynny pozwala przejść od ptaków do poezji
Zapraszam do lektury.
Co nam zdrady! Jest u nas kolumna w Warszawie,
Na której usiadają podróżne żurawie
Spotkawszy jej liściane czoło śród obłoka,
Taka zda się odludna i taka wysoka!
Za tą kolumną, we mgły tęczowe ubrana,
Stroi trójca świecących wież Świętego Jana;
Dalej ciemna ulica, a z niej jakieś szare
Wygląda w perspektywie sinej Miasto Stare;
A dalej jeszcze we mgle, która tam się mroczy,
Szkła okien – jak zielone Kilińskiego oczy,
Czasami uderzone płomieniem latarni,
Niby oczy cichego upiora spod darni.
Więc lada dzień, a nędza sprężyny dociśnie:
To naprzód tam na rynku para oczu błyśnie
I spojrzy w Świętojańską na przestrzał ulicę;
A potem się poruszą wszystkie kamienice,
A za kamienicami przez niebios otchłanie
Przyjdzie zorza północna i nad miastem stanie;
A za zorzą wiatr dziwne miotający blaski
Porwie te wszystkie zemsty i te wszystkie wrzaski;
Wicher jakiś z aniołów urobiony Pańskich,
Oderwany jak skrzydło z widzeń Świętojańskich,
Przezroczysty jak brylant, a jak ogień złoty,
Który chwyci te zemsty, te światła, te grzmoty,
Zwinie i nimi ciemną uliczkę zalęże,
Jako brąz w niej zakipi, zaświszcze jak węże
I naprze tak, że będzie trzęsąca się cała
Jako wół sycylijski na miasto ryczała.
Usłyszycie wy wtenczas, serc naszych złodzieje,
Jaki wiatr z tej ulicy na miasto powieje;
Przez harmonijkę tonów swój krzyk przeprowadzi,
O kościół katedralny skrzydłami zawadzi,
Porwie królewski zamek, otworzy jak trumnę,
A potem na Zygmunta uderzy kolumnę
I z marmuru wyciągnie jakieś echo skalne,
Jakieś smętne, dalekie muzyki chóralne,
Które ja dziś już chwytam myślą na pół senną.
Słysząc ten wiatr i strunę pod wiatrem kamienną.
Więc kiedy kościół zadrży od stóp aż do skroni
I płaczącym się głosem na miasto rozdzwoni,
Więc kiedy ta kolumna w pomroku miesiąca
Zostanie gdzieś na placach jak harfa grająca…
To wtedy co? – Krzyk jeden jak burza ponura,
Nie wiem, „Niech żyje Polska!”, czyli też krzyk „Hurra!”,
Wyleci jak koń śmierci zerwany z wędzidła,
O katedralny kościół otrze głośne skrzydła…
A miasto co? – Słuchając z wyciągniętą szyją
Powie: że tam się ciemni aniołowie biją,
Że tam szatan ogniste przywoławszy moce
Koń swój brązowy ciska i piorun gruchoce;
Że jako Machabeusz pod zwalonym słoniem,
Tak szewcy pod piorunem padają i koniem
Zgruchotani; że księżyc na niebie odkryty
Pokaże tę ulicę pustą, lud wybity,
Piorun zagasły, walkę okropną skończoną,
Ulicę całą ciemną i krwią zadymioną…
Więc kiedy miasto całe przestrachem ogłuchnie,
To znowu ta ulica jednym wiatrem buchnie,
Jednym krzykiem. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
A potem co? – Stojący uliczce na strychu
Kościół się katedralny odezwie po cichu,
Walkę i krzyk, różnymi wijący głosami,
Jak organ rzuci miastu – głucho – akordami –
Coraz głośniej; – i całą tę harmonię senną
Roztrąci o kolumnę, tę strunę kamienną.
Wtem znów jeden z tych wrzasków, od których natura
Wzdryga się – jeden „Vivat” uliczny i „Hurra!”
Jeden z tych krzyków, które czynią, że skrzydlata
Natura ducha w kościch tak jak ptaszek lata;
Że duch na ustach staje i już nie jest zdolny
Zatrzymać śmiech serdeczny i płacz mimowolny;
Jeden z tych krzyków, który wnikając w człowieka
Tak śpiewam w nim jak anioł, a jak szatan szczeka;
Jeden z tych krzyków… szumem błyskawic nawalnym
Uderzy, na kościele pęknie katedralnym,
Pójdzie mimo, lecz skrzydłem o kościół otarty,
Kamienie w nim wrzeszczące zostawi jak czarty,
I wiele innych głosów, które zmartwychwstanie
Zapieją, jak anioły związane w organie.
I jeszcze ta harmonia nie zamilkła senna,
A już kolumna placu, ta struna kamienna,
Tym samym wichrem bita, z rozwahanym czołem,
Prym wzięła przed chóralnie jęczącym kościołem,
I dwa te śpiewy już bez odpoczynku
Będą miastu ogłaszać lud idący z rynku.
Jeśliż ma ta ulica taką ciasną szyję,
Że z niej – by słowo wyszło, to jak działa bije;
Jeśliż na każdą formę naszego uczynku
Tak srogo ona patrzy oczyma aż z rynku;
Jeśliż lada noc, a z niej wystrzeli powstanie
I w proch tego rozrzuci, kto na rychcie stanie;
Jeśliż jest taka mocne, że przez nocy cieni
Muzykę ciemną strachu wyrzuca z kamieni.
A kolumny na swoje muzykanty stroi:
To człowiek, który zawsze o zdradę się boi
I wszędzie widzi tylko postrachu upiory,
Albo dzieckiem być musi, lub na serce chory.
Paryż, ostatni kwartał 1844 r.
Te trzy ostatnie wersy….. polecam 🙂
„Taka zda się odludna i taka wysoka”…
To musiało być bardzo dawno temu…
Licentia poetica….. w chmurach istotnie może być odludnie.
Zakładając, że Słowacki nie widział wyższych konstrukcji 🙂
Dzień dobry! Znałem wiersz (rozpisany na głosy, więc… udramatyzowany?), ale autora już nie.
Faktycznie, Wiki podpowiada: waga ciała – 5-6 kg, więc raczej nie 40, ale wrażenie robi wielkiego ptaszydła. Widywałem (i słychiwałem) na łąkach i mokradłach nad tym jeziorem, nad którym powstały „Lilie pani hrabiny”. Gdzie siada, to nie wiem, ale o kolumnny bym nie podejrzewał.
Wniosek z tego jeden – zanim się zacznie pisać, trzeba zrobić możliwie szczegółowe rozeznanie, co możliwe, a co nie. Ale cóż – ani Mistrz Juliusz, ani Mistrz Andrzej nie mieli do dyspozycji Internetu…
Ano… nie mieli, a Juliusz raczej w Krzemieńcu żurawi nie widywał 🙂 Ptaki są malownicze, więc poetom pasują, bo nie tylko Julo nimi ” się podpierał” 🙂 Brzechwa, MPJ…. to tak z marszu:)
Mistrz Andrzej też korzystał z licencji mówiąc o czterdziestu kilogramach żywego ż
urawia
Nie ukrywam mistrzu Q, że inspiracją do zamieszczonego powyżej tekstu był Twój odnośnik do „ćwiczenia na dykcję i tempo” w wykonaniu duetu Grotowski – Zwierzchowska. 😉
Bardzo mi miło 🙂
Kochani, dzisiaj się poudzielam symbolicznie, przynajmniej dopóki nie zrobię wszystkiego, co mam na liście (bez szczegółów, ale trochę tego jest). Wracam do rzeczywistości i do pracy, krótko mówiąc.
A samopoczucie, Kwaku ? chyba dobre, skoro ostro do pracy się zabierasz ?
Właśnie dostałem kolejne zlecenie,
przestało wiać,
wyjaśniłem wczoraj wieczorem parę ważnych spraw (bez szczegółów, ale takich o życiowym priorytecie AAA),
ino żeby była równowaga, również wczoraj przydarzyło mi się coś, co mnie porządnie walnęło po psychice (również bez szczegółów)
Ogólnie na plus, aczkolwiek trochę poobijany-m. Kataplazmuję siniaki i patrzę do przodu, bo do tyłu… wolę nie.
Kochani, znikam z Wyspy – pewnie jakoś do późnego popołudnia albo wieczora. Pracka.
DzieńDobry:)) Nasi wieszczowie są aktualni w każdy czas :))
I stąd ich wieszczowski status! W przeszłości, w przyszłości i o każdej porze roku.
A może to my jesteśmy tak bezlitośnie przewidywalni ???
Ale żeby przewidzieć, to jednak trzeba być wieszczem. Albo dobrym futurologiem. Ktoś z pisarzy większego formatu (Lem może?) napisał kiedyś, że najlepszym kryterium, wg którego należy oceniać futurologów, jest suma pieniędzy wygrana przez nich w zakładach dotyczących przyszłych wydarzeń 😉
Bardzo mi się spodobała reklama „niezawodnej metody wygrywania w Totka”, za drobne sto zł autor tego patentu wysyłał chętnym broszurkę z opisem tej operacji. Jestem przekonany, iż sam nie wydawał pieniędzy na wypełnianie kuponów, tylko korzystał z niezłego w sumie pomysłu.
Wańkowicz wspominał o autorze urządzenia do „otwierania zakorkowanych butelek bez uszkadzania korka”. Wielu ludzi się łakomiło na zamówienie w czasach, kiedy korków używało się wielokrotnie i nienaruszone były w cenie. Otrzymywali elegancko zapakowany patyczek i instrukcję „wepchnąć korek do środka”.
To do p. MELA W. bardzo podobne :).Ten znakomity prześmiewca mógł to sam wymyśleć – nie tylko”cukier krzepi” . Muszę znaleźć książkę wspomnieniową Jego opiekunki i sekretarki ostatnich lat -jeśli mnie pamięć nie myli to Żiółkowskiej -kopalnia wiadomości o Mistrzu i to może być temat !!!
Cytował to jako przykład przekrętu na zasadzie ogłoszenia w gazecie 🙂
Czytałam tę książkę, napisała ja pani Aleksandra Ziółkowska 🙂 Byłoby dobrze, gdybyś ja tutaj zaprezentowała 🙂
Youtubek nie pozwolił się wkleić na stronę, więc słuchamy bez obrazka 🙂
Kogo ???
Olka Grotowskiego (wieszcz) i Małgosi Zwierzchowskiej (redaktorka).
Szkoda

To chociaż ścieżkę dostępu do piosenki wyślij
To ten link
/www.youtube.com/watch?v=VU4NJRHG1Lg
ale masz u góry ścieżkę, a obrazek nie jest konieczny 🙂
Dziękuję.

Tego było potrzeba
Wmontowałem odtwarzacz z wrzuty – może on wymagać dodatkowego odblokowania skryptów na jej stronie, lub dodania do zaufanych. A nagranie YT jest ilustrowane jednym, statycznym obrazkiem
Zadziałał… chyba
W którymś momencie zaczęły mi lecieć dwie melorecytacje jednocześnie… 😀
Czyli chyba jest dobrze! 🙂
Działa
Osoby „nie czytate” mogą sobie teraz posłuchać melorecytacji w bardzo miłym wykonaniu 😀
Idem krencić. Zara.
Drugi raz wywaliło mi komentarz na temat Wańkowicza ,dam sobie spokój – jutro też jest dzień – pozdrawiam Wyspowiczów -nie dam się wywalić tak sobie -zatem pozdrówki ślę i jutra

Że słi z powrotem. Jakiż to komentarz Elizie wywalało? Może z jakim nieparlamentarnym słowem Mistrza Melchiora? Bywało tak drzewiej, że jakowyś cenzor odfiltrowywał.
Mistrzu Q -żadnego nieparlamentarnego nie wysłałabym-przez szacunek dla M.W.
Ależ onże sam promował oficjalnie soczyste słowo „dupa”, co ze smakiem opisał!
O, przepuściło 😉
Sprawdziłam, cudzysłów nie jest niezbędny !
Ono sądziło, że to po rumuńsku!
Dobrowolny Upowszechniacz Porządku Absolutnego…
że zacytuję za Stanisławem Lemem… 😀
Nie dalej jak dwa tygodnie temu zabrałam się za usilną ANTYpromocję tego słowa wsród swoich latorośli, które to całymi dniami we wszelkich odmianach i zamiast przecinków, jak również w formie piosenek je użytkowały. Wprawdzie nie jestem aż tak mocno pruderyjna, jednakowoż dzieci chodzą do szkoły i przedszkola 😉
Wreszcie mój 4-latek zapytał – a czy można mówić „stopa”?
I od tej pory króluje u nas (Wielka) Stopa
Dzień dobry!
Moja teściowa zwykła mawiać zastępczo „mam go w… kieszeni” i zupełnie nie chce przyjąć do wiadomości, że ten idiom znaczy co innego! 😉
Lordzie W.-dzięki za skalę porównawczą …w tym wypadku wolę czytać niż słuchać – pozdrawiam
a mojego nie przepuściło 🙁
Sprawdziłem spam i kosz i nie znalazłem niczego. WordPress miewa swoje dziwactwa – u Bobika kiedyś blokował komentarze zawierające nazwisko, które widać źle mu się kojarzyło. przeszło dopiero w postaci

H i g h s m i t h .
O, mnie też zatem do jutra i miłych snów Wyspowiczom życzę
Dzięki i nawzajem!
Dzień dobry

i te jego „wielkie stopy” 


Przeczytałam od deski do deski
Mnie też ten 40 kilowy żuraw rozśmieszył niemal do łez…
Widziałam kilka razy żurawie. Owszem, spore, ale do strusi im daleko
Jak widać żaden z nich w życiu żurawia na oczy nie widział
A byłam sklonna przypisywać Redaktorowi kpiarstwo – zorientowawszy się, że wieszcz żurawia nie widział (nie oprotestowując wagi), mógłby nawet prócz wielkich stóp dorobić mu skrzela, do nurkowania na tych mokradłach.
Witajcie!
Wiosna idzie… a kiedy przyjdzie zima?
Dzień dobry
Zapraszam na kawę 😀

Dzień dobry. Ponieważ robota woła wielkim głosem, macham wdzięcznie przednią łapką i się oddalam.
PS. Jeżeli Miśka nie ma, to prawdopodobnie pracuje, aż furczy.
DzińDybry:)) Witam słoneczn8e i bezchmurnie :))
Dzień dobry ! Nie będę zazdrosna, nie będę zazdrosna… o to słoneczko
Dzień dobry


U mnie ma być częściowe zachmurzenie. Na razie za oknem czarna noc (jest przed 6 rano). Mróz się utrzymuje, ale na weekend ma być już plusowa temperatura
Miłego dnia życząc, lecę zaraz do pracy
Wszem serdeczne dzień dobry
Dlaczego nie ma takiej emotki bez kucyków
Wszak ja ich nie posiadam
Ty nie posiadasz kucyków, a ja – stosownej emotki…
Witaj!
Witam Mistrzu
Pytanie było z goła czysto retoryczne
Może czas zacząć zarastać
I zryżeć?
Jaką dobrą farbkę się dobierze
Polecam CHNĘ.. Po polsku hennę ). zwłaszcza dla osób o dość jasnych włosach, można pięknie zryżeć ! Dla szatynek/ów też dobra, tyle, że włosy wyjdą kasztanowe, a skóra na głowie u wszystkich pięknie zryżeje . Ale da się
zmyć 🙂
Za trzecim razem
Dziękuję Mistrzu T. za dodanie nowej emotki. Gdybym wiedział, że tak się stanie postarałbym się bardziej aby ją graficznie dopracować
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ją podmienić na bardziej dopracowaną
Dzień dobry

Pięknego dnia życzę
PS. Jadę do domu spać… 🙂
… już odespałam tę czwartą nad ranem….
Wpadłam tylko się przywitać
Dzień miałam ciężki i pracowity i tak się czuję
.Ważne ,że plan wykonany 
Dobry wieczór, tym razem w przelocie. Żyję, ale właśnie skończyłem (mocno przerywaną przez rozmaite wydarzenia) pracę i zaraz lecę pokręcić. Cud boski, jak o nic nie zaczepię.
Dobry wieczór


Ja też wpadłem tylko na chwilę, bo właśnie skończyłem pracę (300% normy) i zaraz idę spać, bo jutro znowu zap… przez cały dzień!
Nowa emotka jest super!
Ja może 300 to nie, ale tak bezmyślnie licząc – 150, a zmyślnie – około 100. Ale jestem zadowolony, bo i poza tym mnóstwo spraw załatwiłem, niektóre głównie po to, żeby nie załatwiły MNIE!
Prawdę mówiąc, to i ja wyrobiłam przynajmniej te 300% normy
Bo nie tylko w pracy, ale i w domu zrobiłam dużo więcej niż normalnie
Też fakt, że dzięki temu padam na tak zwany dziób (niektórzy mówią „pysk”, ale dziób jest mi bliższy 😉 )
ale to u mnie normalne… 
No i proszę, jak tu nie podziwiać wyobraźni Wyspiarzy! Mistrzu Ukratu, emotki od Bezetki też poproszę, nie tylko tego ryżego chłopczyka !
Wedle życzenia, Wiedźminko!
Dzień dobry bladym świtem. Dzisiaj zdarzyło mi się coś dziwnego – mimo że poszedłem spać normalnie (tj. po północy), rano nie mogłem już spać. Kawa jest obowiązkowa, co to, to tak, ale poza tym nie potrzebuję dzisiaj żadnego dopalacza. Może wieczorem okaże się, że padam na dziób wcześniej niż zwykle?
No dobra, podwijam metaforycznie rękawy i zabieram się za robotę. Jak skończę, to się zjawię z powrotem.
Aaaaa! Nowy dzień! W dodatku dziś dłużej w pracy… Quacku, nie pożyczyłbyś nieco supermaństwa?
Witajcie! 😉
Dzień dobry !
Chciałam zaczerpnąć nieco otuchy od Wyspiarzy, bo powoli zamieniam się w pogodynkę, a na horyzoncie kolejny niż i porywy wiatru. Litości….. 
…czeka mnie dziś niemiła rozmowa, może nie będzie tak paskudnie ? Hmmm… rozżaliłam się
Będzie dobrze!
Pamiętaj – jesteśmy skazani na sukces!
DzieńDobry:)) Czarodziejko, przeczytaj trzy ostatnie wersy napisane przez Wieszcza, zobaczysz że dodadzą Ci otuchy :)))
Mam nadzieję, że tą niemiłą rozmowę masz już za sobą, Wiedźminko
I że nie było tak źle 
Zapewne już po … ale mam nadzieję Wiedźminko, że odbyła się dość łagodnie
Dzień dobry
Jak wczoraj mi wywiało internet to wróciło mi dopiero dzisiaj.
Eh, uroki radiówki
Dzień dobry
Dzień dobry, fajraant! Ale chyba będę musiał na chwilę odejść od kompa. Supermoce pozwoliły mi w miarę swobodnie wyrobić 120% normy, ale pod koniec natknąłem się na kryptonit i zrobiło się nieciekawie… Za chwilę dalszy ciąg programu.
No. Już mi lepiej.
Dzisiaj cały dzień zasuwałem przy nowym zleceniu, sprawa wygląda dość optymistycznie, tzn. robota idzie szybko i sprawnie, oby tak dalej.
Rad bym się podzielić supermocami, proszę mi tylko powiedzieć jak, a wyślę odpowiednią dawkę najszybszym dostępnym sposobem (zakupy w sklepach internetowych wskazywałyby, że kurierem 😀 )
QMistrzu, ja poproszę tak na cito!
I jak największą dawkę, bo po trzech dniach zaczynam się zastanawiać jak się nazywam, a końca nie widać, tak jak i mnie zza sterty dokumentów 
Łeee.. a e-mailem nie możesz?
To chyba będę musiał zzipować, żeby się zmieściło w mailu.
Jakby to najlepiej…
A może by tak tradycyjnie… telekinezą…

Dzień dobry
znaczy się dobry wieczór 

Trudno się połapać po przebudzeniu czy to ranek, czy wieczór
Zaraz idę kręcić…
I zez powrotem, ale za długo to dzisiaj nie będę na Wyspie – jutro dzień biegający i trzeba będzie względnie od rana wstać.
Jak „biegnący” to trzeba się dobrze wyspać, żeby się na drzewie nie rozbić…
O to to! Dlatego też nie posiedzę przesadnie.
Ja tak jeszcze w ramach „koncertu życzeń” chciałam zapytać Panów z „Trój…”. Może znacie jakąś przyzwoitą restaurację, wartą polecenia
Najlepiej w okolicach Teatru Muzycznego 
Rozumiem, że chodzi o Gdynię. Jak ma być cenowo, w jaki dzień tygodnia i o której godzinie mniej więcej?
Najlepiej byłoby w Gdyni 🙂 Cena właściwie bez znaczenia. W sobotę w okolicach 16:00 -17:00, żeby na spektakl jeszcze zdążyć
Znam jedną restaurację w Sopocie przy plaży z dobrymi produktami rybnymi ale to ani w pobliżu Teatru Muzycznego ani tanio… 🙁
A, znajoma ostatnio gorąco polecała Mąkę i Kawę, zdecydowanie wyżej na Świętojańskiej, ale tam też pizza i dość ciasno.
Miło się siedzi, ale pora się pożegnać.

Jutro też mam mocno pracowity dzień
Dobranoc
p.s. Dzięki za piosenkę o S.F.
Dzięki za San Francisco odsłuchałam dwa razy i deczko odleciałam i Hotel California razy dwa do kompletu i dzięki za wieczorne wspomnienia
Kochani jesteście, słowa otuchy bardzo się przydały !
Widzę, że przybyły nowe emotki Fajne !!!
Dobranocka ponadczasowa, kwiaty we włosach ? Hmmmm…… byłoby deczko zabawnie 🙂
Ja też się już pożegnam, póki jeszcze ktoś tu jest

Pięknej nocy życzę. Dobranoc.
Ja też się pożegnam z wielkim żalem ,bo coś dziś nastrój na wyspie mocno minorowy :(… Nie będę kłapać dziobem po próżnicy jakby powiedziała MIRALKA i do jutra .Mam nadzieję ,że będzie to dobry dzień Wyspowiczów i ich bliskich
A ja właśnie zwykle tak tym dziobem kłapię
Wszyscy śpią a tylko ja siedzę jak ta sierotka i piszę…
A i ja mogę wcześniej usiąść do kompa, gdy na Wyspie jest więcej osób…
Dlatego wolę weekendy, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto chociaż trochę mi towarzystwa dotrzyma
Wątek zrobił się ciężki, a jak widzę, nie ma chętnego na zmianę. Zapraszam więc znowu do moich pierzastych, ale już nie kaczkowatych
