« Majeczka w USA, cz. 11 Lajkonik i ważne figury »

Andrzej Bobkowski.. 1958

List Andrzeja Bobkowskiego do Anieli Mieczysławskiej

Bardzo droga Pani Anielu,
Dziękuję najserdeczniej za list. Co znaczy krótka znajomość, ja się pytam? Myśmy się znali, jak jeszcze nie znaliśmy się. Pani droga — do niewielu ludzi jestem przywiązany jak do Pani, kobita na medal, sądzę, że przyjaźń bardzo prawdziwa i tym prawdziwsza, że Pani mi się od razu bardzo podobała, całkiem zwyczajnie podobała. To chyba zupełnie normalne. Ja strasznie lubię Pani głos, to urocze cognac-contralto od razu mnie wzięło i wcale nie dlatego, że byłem solidnie pod gazem.
Co do ewentualnej pomocy, to już Pani wie: jak ja napiszę, że potrzebuję, to będzie znaczyć, że NAPRAWDĘ potrzebuję i dlatego mon cas będzie zawsze bardzo łatwo rozstrzygnąć. Bobek pisze, że potrzebuje pomocy, to znaczy się nie ma gadania — potrzebuje. I wtedy Aniela będzie robić, co może. Tymczasem naprawdę nie potrzebuję — niech się Pani skoncentruje na Rafale Malczewskim, który mi nie daje spać i mam nawet lekki kompleks na jego punkcie, bo konkurs na nowelę w londyńskich „Wiadomościach” wygrałem ja i dostałem 300 dol. […] Nie — tymczasem dam sobie radę — do tego mam moją cudną Dauphine i gdyby mnie przycisnęło, to jeszcze zawsze mogę najpierw sprzedać tę uroczą kobietę-samochód, potem mogę sprzedać moje wspaniałe rewolwery, całą kolekcję (to tutaj zawsze sprzedaje się bez straty) itd. A dopiero potem będę krzyczał SOS. Mam jednak nadzieję, że Dofinki nie sprzedam i że jeszcze powiozę nią i poobwożę nią kochaną Anielę po Gwatemali. I jeszcze se razem postrzelamy z rewolwerów, bo coś mi się widzi, że to by się Pani mogło podobać, takie pif paf. Ja pasjami lubię strzelać do celu.
Muszę Pani opisać jedną cudowną rzecz. Jak byłem u Wierzyńskich, to raz wieczorem wyprałem sobie koszule i potem prasowałem. Pani Halina mi towarzyszyła i w czasie prasowania rozmawialiśmy na tematy religijne.  Ja jej  przedstawiłem mój punkt widzenia, bo ich ciekawiło (a raczej ją), że u mnie to się dość często pląta po mojej pisaninie. Dziś dostaję list od niego z jej przemiłym dopiskiem zakończony podpisem: „Amities — Andre Gide”  [nawiązanie  do anegdoty, według której w kilka dni po pogrzebie Gide’a Mauriac otrzymał depeszę: „Piekła nie ma. Idź na całość. Zawiadom Claudela. Andre Gide”]. Czy Pani czuje tę finezję? Coś takiego, taki dowcip, coś tak cieniutkiego nie zdarzyło mi się dosłownie w życiu. Szalałem, miałem ochotę tę kobietę udusić z zachwytu. Od razu jej odpisałem i podpisałem: „(aussi) Andre (mais jamain) Claudel”. Po czym dodałem, że tego piernika nie znoszę, co jest szczerą prawdą, bo to nudna poetycka kruchta. Nie — mówię Pani — czegoś tak dowcipnego nie zdarzyło mi się nigdy dostać. Warto żyć, żeby się z takim dowcipem spotkać. A to ci z cicha pęk, ta Pani Halina. Podbiła mnie na resztę życia. Jak tylko zobaczyłem, jak ona prowadzi samochód, to sobie od razu pomyślałem, że tam coś siedzi. Trudno mi powiedzieć, co to było. Urocza kobieta — teraz nie mam innego wyjścia i muszę być tego zdania. […]
Miałem od Jerzego Giedroycia wspaniały list. Zaimponował mi. Ten ma napęd rakietowy. Żeby go użyli jako paliwa napędu do rakiety, to bylibyśmy już na Marsie. To jest cholera dopiero. On już wydaje Dżilasa i już kroi Pasternaka. […] Poza tym napisał mi, że w kraju wyją z zachwytu nad moją książką, ale cenzura zdejmuje artykuły, jak np. Pawłowi Hertzowi w „Przeglądzie Kulturalnym”. I to samo Przybosiowi. Bardzo się z tego ucieszyłem i z cenzury co do mojej osoby jestem dumny. Tymczasem mocno całuję i ściskam, zawsze oddany
Andrzej
Dziś najpierw zawiozłem jednego naszego kota do weterynarza, bo dostał zapalenia płuc, a potem siebie na opatrunek. Już mogę siedzieć, bo na d… udzie mi się zagoiło całkiem. Na plecach jeszcze nie.

b

114 komentarzy

  1. Alla pisze:

    Dzień dobry 🙂 Tak przy poniedziałku wita Państwa największy Włóczęga, chuligan wolności /ponoć nie lubił by Go nazywano emigrantem/ autor „Szkice piórkiem”.
    Jerzy Giedroyc powiedział o A.B. „był postacią nieprzeciętną i fascynującą”.
    Ostatnio ponoć radiowa Trójka emitowała 'Szkice piórkiem”, czytał A. Ferency. Niestety, szczęścia nie miałam słuchać. Nie ta pora:)

  2. Alla pisze:

    Przepraszam, cholera prąd kradną 🙁 Księgowa mówi, że rachunek zapłaciła. To tak na szybko 🙂

  3. Alla pisze:

    Jako, że mam dzień rozbiegany 🙁 Gospodynią będę marną, zatem proszę o wybaczenie. I nie pastwić się nad p. Andrzejem 😀

  4. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Hihi hi! Jakoś mi nie do śmiechu! Wyobraźcie sobie, że wczoraj wziąłem sobie do poczytania „Abecadło Kisiela”. Nie w związku z przyznaniem kolejnych nagród Jego imienia, bom o tym całkiem zapomniał i dopiero rano dziś w telewizorni coś o tym gadali, ale tak sobie. No i patrzcie – Skowronek mnie dziś Bobkowskim, Pasternakiem, Giedroycem!! A Mazowiecki, Solska i jakiś Zaboklicki (od tramwajów??) je dostali!!!
    Czy ja mam przeczucia jakieś czy co? Zaczynam się nieco lękać, boć to ponoć przed samą śmiercią jasno wszystko się widzi, a jam nieco boleścią złożon!!
    O Bobkowskim i Pasternaku Kisiel nie wspomina, ale Giedroyc i Mazowiecki u niego jak byk!
    Choć o Panu Mazowieckim zdania jest raczej przeciętnego!!

    • Wiedźma pisze:

      Przeczucie mam takie, że to zwyczajny zbieg okoliczności, a zgryźliwa mina Kisiela nie ma sobie równych 🙂

      • Wiedźma pisze:

        Z powodu panakisielowych felietonów kupowałam ” Tygodnik Powszechny”, ale jego ksiązki mnie nie zachwyciły….:(

        • Incitatus pisze:

          Ja ogólnie za nim nie przepadam, ani jako pisarzem ani felietonistą, ani kompozytorem!
          Jako człowiek też był niezbyt przyjemny w obejściu, złośliwy i cholernie zarozumiały!

          • Wiedźma pisze:

            Osobiście nie znałam, ale wierzę, że był arogancki:( Za to syna miał utalentowanego muzycznie. Ciekawa to była rodzinka, bo ciągoty artystyczne od „Zielonego balonika” mają 🙂

    • Quackie pisze:

      Uprzejmie proszę się wyprostować i popatrzeć w kierunku północnym. Już? To teraz zamknąć oczy, nastawić się na odbiór… jeszcze… jeszcze… już. Poszły pozytywne wibracje kanałem nadzmysłowym, proszę odebrać i zdrowieć. Może nie od razu uzdrowią, ale powinny pomóc 😉

  5. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ogólnopolskie, jak mówi nasz Stateczek. :)Koteczka w nocy rozrabiała i jestem mało przytomna 🙁

  6. Wiedźma pisze:

    Droga Pani Gospodyni ! Otóż…. mam dwie książki pana Andrzeja i może kiedyś jakiś fragment umieszczę ? Jedna to „Szkice piórkiem”…druga, to zbiór nowel ” Punkt równowagi”….wydane legalnie dopiero w 2007 roku.

  7. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Ja jak Gospodyni, też biegam, zaraz lecę do Gdańska. Uprzejmie informuję, że wczoraj udało mi się popełnić mniej więcej 1/3 sami-wiecie-jakiego tekstu. Będę kontynuował przy najbliższej okazji, słowo się rzekło 🙂

  8. Wiedźma pisze:

    ” cognac-contralto”… ładnie powiedziane ! 🙂

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Już jestem z powrotem. Albo „dopiero”. Wyprawa miała swoje pozytywne strony – przyszły mi do głowy nader udatne pomysły, wzbogacające fabułę.

    Delighted

  10. Quackie pisze:

    Aha, a na rowerze jeżdżam, ale stacjonarnym, więc niestraszna mi zima.

  11. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Ledwo dotarłem do domu! Cały Kraków to jedno wielkie lodowisko – gdzieś od środka nocy mży zamarzający deszczyk. Przez 8h w pracy na aucie odłożyło się równiutko 5 mm lodu, a przy próbach skrobania raczej nogi odjeżdżały. Ubaw po pachy!
    Na szczęście główne jezdnie należycie posolone 🙂

    • Quackie pisze:

      To jeszcze samochód by trzeba posolić… a lakier na wiosnę wymienić, tfu tfu. Dobrze, że dotarłeś cały i niepodrapany, nie wspominając już o poobijaniu (samochodu i ewentualnie sempiterny). Inna sprawa, że jak sobie pomyślę o tych, którzy nie mają wyboru i przy tej pogodzie muszą jeździć (Pogotowie, Policja, Straż Pożarna), to włos mi się jeży.

    • Wiedźma pisze:

      Witaj Tetryku…. w pewnym sensie jesteś dzieckiem szczęścia:)

  12. Quackie pisze:

    Dobrze. Policzyłem się z czasem i rozkładem zajęć i mogę z pełną odpowiedzialnością zapowiedzieć pana Ignacego. Na jutro i szczerze mówiąc, odpowiadałoby mi, żeby przed południem jakoś, bo w sam raz na fajfoklok czeka mnie wywiadówka u Najjuniora.

    • Quackie pisze:

      Ale żeby nie było, że tak optymistycznie, to w związku z tym muszę już na dzisiaj powiedzieć dobranoc. Ale żeby znowu nie było tak pesymistycznie – będzie to „dobranoc” warunkowa 😉

  13. Alla pisze:

    Po ciężkim dniu.. zasłużony odpoczynek. Się należy ?
    Dobrej nocy. Bezwarunkowo i absolutnie. Nie ewentualnie 😀

  14. Alla pisze:

    Dzień dobry 🙂 Jeśli przeżyję ten tydzień, to znaczy, iż żyć będę 🙂
    Miłego dnia Wszystkim iii… do pracy 😀

  15. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: ))) Fala

  16. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Agnieszka Radwańska niestety odpadła z Australian Open – pierwszego seta widziałem na żywo i uważam, że to była kwestia psychologii. Wydaje mi się, że panie są bardziej podatne na presję niż panowie i Serena Williams.

    • Wiedźma pisze:

      Witaj Kwaku….. może masz rację, ale to też część sportu… nie załamać się. 🙂

      • Quackie pisze:

        Tenisiści sami określają to jako umiejętność funkcjonowania w „teraz”. Chodzi o to, żeby nie przejmować się przeszłością, bo rozpaczanie nad schrzanionym zagraniem z końcówki poprzedniego gema albo podwójnym błędem serwisowym sprzed kwadransa potrafi niepotrzebnie zdenerwować, ale i przyszłością, bo z kolei jak ktoś sobie za dużo wyobraża, że na pewno wygra albo oczywiście przegra, to też zaczyna pudłować.

  17. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Wczoraj nasi przegrywali, a pani Agnieszce nowa fryzura wyraźnie zaszkodziła:(

  18. Quackie pisze:

    Kochani, idę budować panaignacowe piętro wyżej, za chwilę dam znać, jak już będzie.

  19. Quackie pisze:

    Zapraszam do pana Lajkonika piętro wyżej. Już gotowe!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)