„Kobieta od początku świata uważana była za istotę wstrętną i złośliwą. Stoi ona na tak niskim poziomie rozwoju fizycznego, moralnego i umysłowego, że do potępienia jej i wyśmiewania rości sobie prawo każdy, nawet nie mający żadnego prawa łajdak i używający cudzych chustek do nosa pyskacz. Jej budowa anatomiczna stoi niżej wszelkiej krytyki. Kiedy jakiś stateczny pater familias widzi obraz kobiety au naturel, to zazwyczaj krzywi się z obrzydzeniem i spluwa. Postawnie takiego obrazu na miejscu widocznym, a nie w ukryciu, w biurku czy w kieszeni, uważane jest za zły ton. Mężczyzna jest o wiele piękniejszy od kobiety. Choćby był nie wiem jak żylasty, obrośnięty i krostowaty, choćby miał jak najczerwieńszy nos i jak najniższe czoło – zawsze pogardliwie traktuje piękność kobiecą i żeni się tylko po dokonaniu najstaranniejszego wyboru. Nie ma takiego Quasimodo, który by nie był głęboko przekonany, że pasuje do niego tylko bardzo piękna kobieta. (…) Kiedy diabłu przychodzi do głowy zrobić jakieś świństwo czy też podłą intrygę, to zazwyczaj posługuje się kobietą. Przypomnij sobie, czytelniku, że z powodu pięknej Heleny wybuchła wojna trojańska. Messalina sprowadziła z drogi cnoty niejednego skromnisia. Gogol powiada, że urzędnicy biorą łapówki tylko dlatego, że zmuszają ich do tego żony. Jest to najprawdziwsza prawda (…) Kobiety są niemożliwie rozwydrzone Każda bogata kobieta jest zawsze otoczona szeregiem młodych ludzi pragnących jej służyć w roli alfonsów. Nieszczęśni młodzieńcy! (…) Jednym słowem kobieta jest fałszywa, gadatliwa, próżna, obłudna, kłamliwa, interesowna, tumanowata, lekkomyślna, zła… Jedno jest tylko w niej sympatyczne, mianowicie to, że wydaje na świat tak miłe, wdzięczne i przedziwnie mądre istoty, jak mężczyźni. Za to dobrodziejstwo darujemy jej wszystkie grzechy. (…)”.
« CZUJNOŚĆ | Kacper Bekiesz » |
Dzień dobry 🙂 Znacie? No to jeszcze raz poczytajcie 😀
Mój limit na ten tydzień wyczerpałam, o czym przypominam wszystkim Quasimodo oraz istotom wstrętnym i złośliwym 😆
Witaj Skowronku…. Bożenka ma coś przygotowane ?…a Zenka dalej nie widać 🙁
Witaj.. Nie mam pojęcia, bo w szkicach oprócz mego wiersza Boya nie ma nic 🙁
Tetrykowi bodźca brak? Może zapracowany.. a może jesienna (nie pani) chandra? 😀
Mogę dać na jutro rano Legendę Wileńską, jeśli Was nie nudzę nimi.
Nie nudzisz Bożenkoo, już Ci to mówiliśmy
Wolę się upewnić. Wobec tego rano będzie legenda…
Eee, ale to ironia Czechowa?
A może, któraś z ówczesnych pań, mocno zalazła mu za skórę? 😀
Można snuć domysły. Ja też przychylam się do Twej opinii, że to jednak ironia 😆
Hi hi.. ” choćby by był nie wiem jak żylasty, obrośnięty i krostowaty…..”.
.. i tępy (!) to już nie dodał.. Też se pofolguję, a co! 😆
Dzień dobry: )))
Dzień dobry Panie Senatorze 🙂 cóż Pan taki powściągliwy? Hę?? 😀
Przypuszczam, że to jednak ironia, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie miałby takich poglądów.
Hi,hi.. Antoś bawidamkiem był i niejednej ślicznotce serce złamał 😆
Dzień dobry 🙂 Tu bym się spierał Bożenko, to wypisz-wymaluj poglądy ojców KrK „”Kobiety są błędem natury… z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu… są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny… Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna.”(św. Tomasz z Akwinu); „Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów.” (św. Tomasz z Akwinu); „Kobieta jest istotą poślednią, która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga. To naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyźnie.”(św. Augustyn). Takich cytatów mogę przytoczyć o0d diabła nomen-omen.:)
Witaj Miśku…. od wieków mężczyźni nie radzą sobie z kobiecością jako taką ….:)
Iiiii……. do pewnego wieku jakoś sobie radzą: ) Później mają kłopoty!
Podobne zdanie o kobietach miał też „Prymas Tysiąclecia”. Nie wiem czy znajdę jego cytat. Ale czy to właśnie nie świadczy o spaczonym rozumowaniu?
Niespecjalnie mnie to dziwi….tłamszenie części swojego człowieczeństwa tak się kończy. Jakos sobie trzeba sublimować braki w życiu prywatnym…. ” brzydkie i niemiłe, nie dotykaj „……
Ależ oczywiście, bezżenni faceci, do tego teoretycznie żyjący w celibacie, programowo wręcz ustawiali kobiety jako całe zło tego świata, długo by pisać, dzisiaj na forum czytałem ciekawą wymianę zdań, po zgłoszeniu przez Palikota uwagi, że o losach aborcji powinny decydować kobiety, a facetom wara. Męscy forumowicze byli szalenie oburzeni, twierdząc, że partner też powinien mieć wpływ na decyzję o usunięciu płodu, niestety statystyki są okrutne, po urodzeniu nieodwracalnie chorego dziecka 70-80% mężów i partnerów porzuca w naszym katolickim kraju swe dziecko napoczęte wraz z matką i wieje ile sił w nogach, faceci są słabi psychicznie, za to dużo potrafią gardłować 🙂
Nie da się ukryć, Miśku! Często też tłumaczą swoje postępowanie wrażliwością i miękkim sercem. Normalnie nie mogą na nieszczęście dziecka patrzeć!!
Bo to pokolenie męskie Senatorze jest takie, kurka metroseksualne jakieś i bez jaj, nie potrafią się zmierzyć z problemem, tylko przed nim uciekają, dla mnie to niepojęte
Tak robią, Misiu, bo to jest najłatwiejsze, a na dodatek diabli gdzieś wzięli poczucie odpowiedzialności i przyzwoitości . No i kiedyś, kiedyś, kiedyś tchórzostwo było piętnowane….Dziś to normalne, większość przed czymś tchórzy!: ((
Powiedzmy i to, że i państwo niewiele ma do zaoferowania …. Współczesne małe rodziny w zasadzie nie mają szans na zapewnienie opieki swoim przewlekle chorym…bo jak , gdy sa tak nieliczne i mają na ogół niewielkie mieszkania…
Dzień dobry: ))) Taż przecie jak zawsze – powściągliwy w mowie jestem!: )
Witaj Senatorze…. nic nie mówisz ?
Witam: ))) Co tu gadać jak Czechow już wszystko powiedział?
O kim, o czym??
A, ot, choćby to: „…Kiedy diabłu przychodzi do głowy zrobić jakieś świństwo czy też podłą intrygę, to zazwyczaj posługuje się kobietą….” Nu???
Znaczy…. skuteczne one nad wyraz 🙂
Ano!!: )))
Swoją drogą, pan Antoś, specyficzne i nietuzinkowe poczucie humoru miał 😀
Dzień dobry ….:) i pomyśleć, że z jednego adamowego żebra aż tyle przewrotności…
to ile w komplecie adamowych żebar? 🙂
Co prawda przeróżni inni wielcy pisarze potrafili prezentować postawy co najmniej kontrowersyjne, jak np. polakożercze przekonania Dostojewskiego – albo ekscentryczne poglądy Lwa Tołstoja…
Cześć Kwaku…. głębiej zajrzć w życiorys Dostojewskiego i znajdzie się coś na dnie mrocznej duszy….:(
Rzecz jasna, że jest to kontrowersja o całkiem innym ciężarze gatunkowym niż złośliwości męsko-damskie.
Witaj, Mistrzu: ))) A gdyby był polonofilem to lepiej by pisał?: )
Oj, na takie pytanie nie da się odpowiedzieć. W ogóle Dostojewski miał ciężki styl, w porywach nawet rzekłbym – duszny i męczący, co nie zmienia faktu, że trudno sobie wyobrazić literaturę światową bez tego pisarza.
Ja go niezbyt lubię….właściwie to go nie lubię. Za ten wieczny mrok, za czarną kreskę, jaką zwykł każdego rysować i za wiecznie chmurny i ponury świat jego powieści.
Choć z takim życiem jak jego….trudno pisać radosne bukoliki…
Za to z kolei ja go lubię 🙂 Co powinno zaowocować moją wizytą u egzorcysty, przeczytałem wywiad z jednym z tych hochsztaplerów i wydrwigroszy, którzy się rozmnożyli w Polsce jak króliki, że upodobanie do horrorów i mrocznych klimatów jest niechybną oznaką zamieszkiwania w delikwencie demona, albo i kilku
A nie wolałbyś jakiejś przystojnej demonicy ? 🙂
Albo kilku??:
)
To ciekawe zagadnienie Wiedźminko, bo demony, podobnie jak anioły są bezpłciowe, anioły jak jeden noszą męskie imiona, za to wśród demonów trafia się Lilith, którą też trudno sklasyfikować jako pełnokrwistego demona, ale dotyczy to oczywiście tradycji judeochrześcijańskiej w innych tradycjach np.Japońskiej, Hinduskiej, czy choćby prasłowiańskiej kobiet-demonów było zatrzęsienie 🙂
Przyznam, że nie odbierałam tych postaci jako ” polakożerczych”… ot, snują się jakieś nieciekawe kreatury, więcej mówiące o autorze niż o nacji. Pewnie nie jestem ” prawdziwa patriotka”…
Opisywał tak, jak ich postrzegał. Zdaje się, że mickiewiczowskie Dziady nie przypadły mu do gustu:)? Znał przecież j.polski doskonale:)
Swoją drogą.. (tak jak napisał Senator) życie go nie pieściło 🙁 I chyba sfiksowany ojciec przyłożył katowską rękę do jego choroby..
„Urzędnicy biorą łapówki tylko dlatego, że zmuszają ich do tego żony”. Dzisiejsi łapownicy mają gotowe wytłumaczenie.
Powinni uniknąć wyroku, bo robili to pod przymusem 🙁
Dzień dobry Bożenko… kobieta …” wydaje na świat tak miłe, wdzęczne i mądre istoty, jak mężczyźni….” hihi:)
No a nie??: ))
… wszystkie małe stworzonka są takie… 🙂 a co z nich wyrosnie, to juz całkiem inna bajka:)
…
Powiedział Gogol i napisał Rewizora 😀
Witaj, Bożenko: ))) Brać łapówki to nie sztuka, sztuką jest umieć je dawać!
Co prawda nie miałem okazji brać ani dawać, ale temat wydaje mi się przeciekawy. Jakiś minitraktat, Senatorze? Nad kreską?
Czy ja wiem? A jeśli ktoś potraktuje to jako instruktaż??: )
„Bawiąc – uczyć, ucząc – bawić”
A kto będzie paczki przysyłał??
Też prawda. Ja tego nie potrafię
Miśka zapytaj, on wie jak to się robi!!: )))
„Jak to się robi”, to ja wiem,tylko łapówek nie potrafię dawać.
No dobrze, ja też wiem!: )) Zapytaj jak się daje łapówki. Możesz być pewna, że dał niejedną!: )))
PS Facet wchodzi do urzędu i pyta sekretarki:

– Naczelnik przyjmuje?
– Nie odmawia!
Nie wierzę…
Też kiedyś nie wierzyłem!
Wywiewam na chwilę, zakupy i takie tam.
A ja właśnie wróciłam z zakupami.
A ja się grzecznie pytam; czemuż to, Miral i Tosia zamilkły?? Może mi Bożenka odpowiedzieć?? 🙂
Albo same wyżej wymienione 😀
Tosia wciąż w rozjazdach, używa świata i nie ma czasu na neta. Czasem ją widzę na Facebooku, ale rzadko. Miral miała przez cały miesiąc gościa z Polski i jeszcze nadrabia zaległości w domu. W swoim klubie też mało pisze, ale jej przypomnę o Wyspie. 🙂
Ode mnie ją uszczypnij! W ten…. no, w półgębek!: )
Napisałam do niej i wykonałam to co poleciłeś Senatorze
Doskonale. Teraz czekajmy na bezradny szloch lub wycie wściekłości!: )
Albo na jej wizytę
Z ożogiem w garści!!: )))
No wiesz!!! Wklejam jej odpowiedź, żebyś nie myślał…:Pozdrów ich ode mnie A Incitatusa podwójnie Możesz mu powiedzieć, że moje półgębki są dość twarde i nie tak łatwo je uszczypnąć Na pewno tam zajrzę.
I co? z ożogiem?
: )) No, skoro obiecała, to może obejdzie się małą jeno awanturą!: ))
Przyszłam sprawdzić czemu mam czkawkę:) I już wiem:))) Wspominacie mnie
Przykro mi, że Was tak zaniedbałam. Ale przez ten miesiąc pobytu Majeczki nie miałam wolnego 🙂 Codziennie wycieczka. No, może nie taka długa (a przynajmniej nie codziennie długa), ale zawsze coś jej pokazywałam. Namówiłam ją nawet na pisanie pamiętnika, takiego ze zdjęciami. Wytłumaczyłam, że po tygodniu codziennego jeżdżenia po różnych zakątkach, będzie już miała w głowie kogiel-mogiel. A co dopiero mówić po miesiącu.
Zrobiłam to na swoje nieszczęście. Pisałam już Bożence – starzeję się… Doba za krótka na wszystkie sprawy. Nie wyrabiam się na zakrętach. A jeszcze Majeczka wpadła na „kapitalny pomysł” – chce żebym jej pomogła napisać książkę z jej wakacji u mnie
A ze mnie taki pisarz jak z koziej… nogi saksofon 🙂
Jak na razie wymyśliłam, że można to napisać w formie listów z podróży do przyjaciela. Nawet zaczęłam pisać początek, ale jakoś nie mogę przez to przebrnąć. Mam na swoim komputerze jej wspominki ze zdjęciami. I same zdjęcia. Tylko nie bardzo wiem, jak to poskładać do kupy. Ona pisała głównie o swoich emocjach, ja dokładałam nazwy i inne informacje. Ma to nawet wydrukowane 🙂 I właśnie pokazała to kilku osobom i namówiły ją na napisanie książki. Z obrazkami.
Awantury nie będzie 🙂 Bo i czemu by miała być 🙂 Szczypanie w półgębki nie zawsze musi być niemiłe 🙂 Zależy kto i jak to robi 🙂
Późno się u mnie robi i idę spać 🙂 Miłego dnia wszystkim życzę 🙂
Witaj, Miral i…. dobranoc: )
Dzień dobry!: ))) JeżeszMaryjoooo!! Żyjiii!!
Ufff, kamień z serca…Ale żeby tak dla jednej baby – choćby i Majeczki – o wiernych przyjaciołach zapomnieć?? : ((
To nie zapomnienie, a brak czasu. A to jest różnica. Może kiedyś opiszę gdzie właściwie byłyśmy. Kilka razy w Wisconsin i całe tutejsze Chicagoland. Byłyśmy nawet w Matthiessen State Park, kawałek na południowy zachód od mojego domu. A do tego normalnie co rano do pracy. Bożenka wie, jak byłyśmy zalatane. Ale jestem dumna, że udało mi się pokazać mojemu gościowi ile się dało 🙂 Nawet nie potrafię określić, która z atrakcji najbardziej się Majeczce podobała 🙂 Fontanna Buckingham, Downtown Chicago, jezioro Michigan, widoczki ze 103 piętra w Willis Tower, czy własnoręczne karmienie płaszczek 🙂
Ja to bym te płaszczki….
Setne piętra to nie dla mnie:)
A ja wręcz przeciwnie. Płaszczki też by mogły być, ale ten balkonik oszklony na 103 piętrze – człowiek czuje się tam pewnie jak ptak, a jaki widok!!!
Szczególne upodobania!
Jak lubisz zwierzaczki, to pewnie podobałoby Ci się głaskanie różnych ukwiałów, rozgwiazd i innego tego typu paskudztw oceannych 🙂 A taką możliwość miałyśmy w Shedd Aquarium 🙂 Majeczka na początku się bała, ale w końcu dotknęła 🙂 Te „balkoniki” na 103 piętrze, to też nie dla mnie. Mam lęk wysokości i do takiego „balkonika” bliżej niż na dwa duże kroki nie podejdę. Ale Majeczce się podobało. A głównie o to chodziło 🙂
Oczywiście Bożenko 🙂 Jak ktoś jest w stanie tam wleźć, to może i zachwyca się tymi widokami. Ja dziękuję. Na piękne widoki wolę popatrzeć z daleka od wszelakich „balkoników”, czy ogromnych okien. Ja się tam czuję nie jak ptak, ale jak bombowiec przed nalotem… Mam w podwoziu taką dziwną bombę… i nigdy nie wiadomo, czy jej nie wypuszczę 🙂
Muszę się zbierać do roboty. Czas na mnie 🙁 Miłego Wam życzę
Też się nad tym zastanawiam, ale milczę, coby mi znów Misio nie sugerował iż ino o chwałę portalu mi chodzi… 🙁
Money, money… 😀 Witaj Tetryku, a jak się ma Zenek z Krysią? Nie spotkałeś ich gdzie przypadkiem??
Gdzieś się zaszyli… może też się obawiają? 😆
Spotkania z Autorem?? 😆
Szanowni, mam zapuszczone skanowanie antywirusowe, które jeszcze potrwa chwilę, wszystko mi chodzi jak mucha w smole, więc jeszcze chwilę pomilczę.
O. I już się skończyło 😀
No to się rozgadałaś!
Czołem wszystkim!
Nie, czekałem, aż ktoś zareaguje 🙂 w ogóle dzisiaj dzień komputerowy, przyszedł fachowiec z naprawionym komputerem dzieci i powiedział, że wbrew zwyczajowym łańcuszkom emailowym („pojawił się groźny wirus”) nie mającym zazwyczaj pokrycia w rzeczywistości, groźny wirus rzeczywiście się pojawił, należy mianowicie unikać otwierania maili z tematem „Windows Live Update” czy jakoś tak, bo w przeciwnym wypadku grozi to zakończeniem żywota komputera. Nie wiem, prawda to, czy fałsz, ale człek ten opiekuje się naszymi komputerami już od pewnego czasu i dotychczas żadnych bzdur nam nie sprzedawał.
Uj, Wyspiarze kochane, znowu przez porządny kwadrans wisiał błąd 502 („Bad Gateway”) zamiast Wyspy 🙁
No właśnie. Nie można było tu wejść. Co się dzieje???
Ale teraz muszę Was opuścić, zamelduję się wieczorem. Rano zmienię wycieraczkę. Przyjemności życzę
Koniecznie.. Utulić do snu 😀
Aa tak wisiał, bo i ja nie mogłam cichaczem podglądnąć i jeszcze mnie wylogował zbereźnik 😀
Kop Syna hula?
Przepraszam, pogubiłem się. Że co niby hula?
Komputer, czyli komp 😆 zjadłam „m”
Łakomczuszek!
Chcesz racucha?? Ostatnie z patelni ściągam 😀
Wystygnie, zanim doleci! Dzięki!
Aaa. Hula, nawet naprawca mu postawił wyższy system obecnie, aż się boję, żeby całe to poprawianie (w sensie dodawania pamięci, wymiany procka etc.) nie poszło na marne, że z wyższym Windowsem będzie znów chodził wolno
jeśli Win7 i ponad 2GB pały, będzie dobrze!
Jest Win7 i 3GB RAM, ale Juniorzy lubieją uruchamiać ostatnio gry z dużą ilością renderingu 3D i takimi tam atrakcjami, nie to, żeby najnowsze, ale dość wymagające od karty graficznej. Albo: na pierwszym planie gra, a na drugim Skype, żeby grać w czasie rzeczywistym z koleżeństwem, z którym się gada (tu: przekrzykuje). A jeszcze w międzyczasie chodzi coś, co się nazywa Hamachi i służy do klacz wie czego, zdaje się do grania w zamkniętym kółku, do którego nikt z zewnątrz nie ma dostępu? Summa summarum taka kombinacja zatyka(ła)kompa. Zobaczymy, co dalej.
Szczęśliwie przez ten czas przeglądałem inne blogi, ale rzeczywiście coraz częściej mamy czkawkę… Niestety na maile dotyczące awarii dostaję za każdym razem identycznie brzmiące wyrazy pocieszenia, choć podpisane konkretnym nazwiskiem.
Bulę za Cyfrę+ niemałą sumkę, a też ostatnio obraz zanika. Byle chmurka nadciągnie i już problem 🙁 I co mam zrobić?
Spróbuj ćwiczyć wyobraźnię!
Dobra, na razie kolekcjonuj emalie, jak będzie potrzeba, żeby kolekcję pokazać jako podkładkę do innych działań…
Nóżki mi dziś odpadają…. poodpoczywam na płasko i wrócę
Ile kilometrów zaliczyłaś? 🙂
nie wiem… 4 godziny 🙂
Do jutra.. Dobranoc 😀
PS Lato, lato, lato czeka, razem z latem czeka rzeka.. itd..
Ze se tylko westchnę 🙂
Senatorze: w kupie siła!?
„W mroźny dzień wróbelek z trudem szuka odrobiny pożywienia. Nie znajduje – jest coraz zimniej – biedak osłabły pada na ziemię i powoli zamarza. I właśnie w tym momencie przechodząca krowa obrzuciła go ciepłym łajnem, co pozwoliło biedakowi odtajać, a nawet coś z resztek dzióbnąć. Był jednak w sytuacji niekomfortowej – przywalony gęstniejącym zwałem, martwił się o sposób ucieczki. I wtedy pojawił się kocur, wyciągnął wróbelka z kupy – i go zeżarł.
Nie każdy, kto na ciebie nafajda, jest twoim wrogiem; nie każdy też, kto cię z tego wyciągnie, musi być twoim przyjacielem!”
Morał zaiste trzyma się kupy!: ))
Ale tak na co dzień to bym wolał w jakimś dorzecznym szyku, a nie tak bezładnie jak szlachta. Np. husaria miała swój klin, a nie szła kupą.
Och, szyków było wiele. Słynny klin (cuneus znali i Rzymianie) był szykiem ciężkiej jazdy już od czasów wynalezienia i zastosowania strzemienia! Jazda robiła się coraz cięższa, powstawały zbroje płytowe charakterystyczne dla jazdy średniowiecznej. Klin był klinem, aż przyszła bitwa pod Azincourt i rycerstwo ciężkozbrojne pokonały patyki wystrzeliwane z walijskich długich łuków. Skończyła się epoka zakutych w stal rycerzy…
No, a w Polsce, jak należy zacofanej, rozwijała się nadal dosyć ciężka jazda. W gruncie rzeczy husarię ciężką jazdą można nazwać jedynie w zestawieniu z innymi. Taka ciężka to ona znowu nie była, była jedynie cięższa od tych lżejszych: )
Właściwie w naszej części Europy jako ostatnią naprawdę ciężką jazdę można uznać pancernych z czasów Jana Olbrachta i jego wypraw na Węgry. Ponoć idąca galopem w zwartym szyku (kolano w kolano) chorągiew polskich pancernych mogła przebić się przez małe miasto lub dużą wieś nie gubiąc linii!!
Se non e vero, e bono trovato!: )
Dobranoc, ponoć mecz jakiś dzisiaj wieczorem jest? W piłkę kopaną? To poszukam może dobrego filmu…
Wy dobranoc, a ja dopiero wróciłam… No to sobie już nie pogadamy dzisiaj. Dobrej nocy również wszystkim życzę i spadam
Niezły film dał TVN-7: „Słaby punkt” z A. Hopkinsem w roli głównej.
chlup, chlup… deszczyk popadał na murawę 🙂
Dzień dobry 🙂 Zapraszam na górę 😀