Tadeusz Miciński. „Poeta mag”, „czciciel tajemnic”, największy specjalista od magii, satanizmu nauk ezoterycznych swych czasów – tak nazywano, jednego z najwybitniejszych poetów, dramaturgów i prozaików Młodej Polski. Był jednym ze sztandarowych pisarzy polskiego ekspresjonizmu i prekursorem surrealizmu. Wyrażał idee panslawizmu i antygermanizm. Tworzył w Młodej Polsce takie dzieła, jak mistyczne powieści, poematy pisane prozą i refleksyjne wiersze.
Źródłem jego inspiracji była filozofia genezyjska Juliusza Słowackiego. Przyjaźnił się z Witkacym i Stanisławem Przybyszewskim. To właśnie ten pierwszy, zafascynowany osobowością i talentem Micińskiego, powiedział kiedyś o autorze Nietoty: Jeden Miciński wykazuje ten rzut, raczej tygrysi skok w przyszłość nowej sztuki całego świata.
Umarły świat
Pokażę zamek wam nad czarną głębią,
zarosły w tamie, bluszcz i dziewięciornik –
pokażę duchów siedzibę jastrzębią,
wydartą przez mój miecz, a nie paciornik,
i pójdę z wami w śpiewne kurytarze –
podziemny znicz i piorun wam ukażę.
Królestwo moje na miedzianej turni
nad łez doliną w gradach i obłoku;
na skalnej zbroi śnią rycerze jurni,
kołysząc włócznie zielone w otoku –
nad hełmem szafir, gwiazdami usiany,
a pod pancerzem serce i wulkany.
Jałowcem pachną krzesanicy pola,
białe pustynne jak sybirski cmentarz –
wszystko tu wieczne, jak ból i niedola,
a choćbyś z pułkiem szedł, jak regimentarz,
widząc toń zimną i martwą jeziora,
poczujesz nagle w sercu szpon upiora.
Dni moje przeszły, jak cień – i nic w górze –
o Chryste – i Tyś minął – jestem dumny,
widząc zmierzch bogów – serce mam w marmurze,
a me tęsknoty zwarły się w kolumny
krwawych bazaltów… Nie dbam o bożyszcza –
z Walhalli mojej dymią mrok i zgliszcza.
Zwano mię Chrobry. Stalowe koncerze
biły jak hajnał w mego ducha dzwony,
mój róg na puszczach zwoływał rycerze
i rzewne w gajach straszył dziwożony,
gdym wiódł w urocze rzek leśnych zakręty
purpurą strojne, zdobyte okręty.
Obłok się we mnie wpił żelaznolicy
i głaz otulił, jak giezło grobowe.
Pamięć półsenną dawnej mam świątnicy,
kiedy się w tęczach ukazował Prowe
i pszczół pobrzękiem szumiały lewady –
pod rosochatym dębem wojsk obrady.
Lecz świat mój umarł. Błądzę nad wybrzeżem
wsłuchany w pomruk wilgotnych kamieni.
Mój róg – bez echa… Cisza mi pacierzem
była, a dziś już me serce rumieni.
Gram tryumf – wicher mi łka przez szczeliny –
gram wieszczby – miesiąc zakrwawia się siny.
Umarł… więc wichru i słońcu czarnemu,
które już złotych nie wyda owocy,
gram, – a hymnowi nie wyśpiewanemu
wtórują cienie nadgwieździstej Mocy…
Mój Bóg już umarł… w ogniu swe sztandary
palę: miłości, nadziei, wiary…
„Za karę będę na okropnej skale
stróżował stojąc – bez snu i bez ruchu –
jęk niczyjego mój nie dojdzie słuchu”
Eschylos
Jakiś czas temu dziwiono się, że słucham, lubię Kata. Już nie tak jak kiedyś, ale sentyment pozostał.
Ze względu na Skrzeka, który za udział wziął w Legendzie wyśnionej, nie wiedziałam co wybrać, jako ilustrację muzyczną.
Wybrałam to.
Serce choć popękane chce bić. Okręt mój płynie dalej… gdzieś tam…
Co wrażliwszych proszę o pominięcie. Jeśli nie całego wątku, to przynajmniej tego utworu. 😆
Cudo :)Nie znałem tego kawałka,dzięki 🙂
Odpowiem prawdziwym horrorem Jasminko 🙂
„Błędny rycerz” A.Waligórski
Rycerz Zenobi Dreptak w szmelcowanej zbroi
Stanął zbrojnie i konno u zamku podwoi,
Miał pancerz, hełm i kopię, jak zwykle rycerze,
I miecz, którym uderzył o zamkowe dźwierze!
Hej, odegrzmiało echo o gotyckie blanki!
Skoczył na nogi książę, spojrzał zza firanki,
Skoczył, spojrzał, oniemiał i zadrżał ze strachu;
Stoi pod drzwiami rycerz Dreptak na wałachu!!!
Stoi Dreptak wśród blasków, szczęków oraz zgrzytań
I zasuwa monolog, co się składa z pytań,
O taki: – Hej, kto mężny, odpowiedzieć musi,
Która z pań jest piękniejsza od mojej Magdusi?
Która ma liczko bielsze, mniej zepsute ząbki?
Czyj biuścik przypomina dwa młode gołąbki
Z ryżem? Która jest taka miła, kochana i ładna?
Tutaj struchlały książę wymamrotał: – Żadna!!!
Wówczas rycerz się zachwiał na swoim bachmacie
I rzekł: – Żadna? To szkoda, o kurtka na wacie,
Bo z Magdą już nie mogę! Jestem u sił kresu…
Tu spiął konia i ruszył w dal, szukać adresów…
Bolesław umarł sobie i przynudza z zaświatów,a Zenobi dalej musi się z Magdą mordować na żywo,to który ma gorzej ??? 🙂
Jednak nie daruję sobie,bo nie zasnę,no wredny jestem 🙂
Charles Baudelaire – “Wesoły zmarły”
W tłustej, pełnej ślimaków głębi czarnoziemu
Sam dla siebie wykopię rów obszerny w miarę,
Jak rekin drzemie w morzu, zasnę w zapomnieniu,
Wyciągnąwszy swobodnie swoje kości stare.
Kpię sobie z testamentów, gardzę grobowcami;
Miast pokornie świat błagać o jedną łzę małą,
Żywy – wolałbym raczej zmówić się z krukami,
By zleciały się szarpać me plugawe ciało.
Czerwie! Bez ócz i uszu czarne przyjacioły,
Zbliża się do was zmarły wolny i wesoły!
Wam zaś, synowie śmietnisk, myśliciele marni,
Niechaj zniknięcie moje sumień nie poruszy.
Powiedzcie mi, czy jeszcze są jakie męczarnie
Dla martwego wśród martwych zewłoku bez duszy!
Odpowiem jutro, czymś równie zabawnym się postaram, mam na koniuszkach palców, ale za nic nie mogę sobie teraz przypomnieć. 😆
Tego horrora Dreptakowego to akurat znam i straszliwie mi się on podoba, Miśku. 😆
Dobranoc i dzień dobry zarazem 🙂 🙂
Dobranoc ostateczne na dziś i Dzień dobry na jutro, które nastanie jak wstanę. 😆
Dzień dobry: )))) Niech ktoś powie: „A”!!
??? Dzień dobry:))) B…
Dzień dobry: ))) Ja to miałem powiedzieć!
Aha, przepraszam:)))
Bardzo ładnie, bardzo trafnie….
Dzień dobry 🙂 O raaany co ta dwójeczka Behemot-ów w środku nocy uprawiała ❓ 😈
Nie wiem, ale zacząłem kombinować jak im obojgu parę rozkładających się trupów podrzucić!
Litości, Senatorze:))) Może morze motyli na kwiecistej łące? 🙂
Ta dwójka to Fobos i Deimos Madagaskaru!!
Ale mamy jeszcze brata Erosa,czasem jakiś rym od niego też zapożyczymy 🙂
Cześć: ))) I to tylko trzyma mnie przy życiu!: )
Cześć Misku… chcesz Erosa od Micińskiego ?:
Kiedy Cie moj oplotą sny –
jak białe róże –
Nie bój się kochać – ja – i ty
w nieba lazurze.
Ziemia, jak echo minionych dni
grające w borze,
a nasze duchy wśród martwych pni
wieszają zorze.
Serce mi splatasz korona gwiazd,
hymnem warkoczy –
pode mna góry, wieżyce miast –
nade mną – oczy.
Dzienie się srebrzysz aniele mój,
w tęczowym piórze –
fontanny szemrzą, gwiazd iskrzy rój –
wonieją róże.
:))
„…a nasze duchy wśród martwych pni
wieszają zorze..” Nawet tu truposza wetknął!: ((
Jak to mój ulubiony Bronuś napisał?.. Nie wiem, co to poezja, nie wiem, po co i na co… Wiem, że czasami ludzie czytają wiersze i płaczą….
Ot i wszystko w temacie:)))
Dzień dobry :)Upałek się rozwija w najlepsze,jest szansa na nowy rekord 🙂
Cześć: )))
I dobrze Ci tak!!
Witaj Senatorze ! i ” dobrze mi” razem z Miśkiem, niestety…. już jest straszliwie duszno i parno i tak do soboty włącznie.
Sobota już niedługo!
Witaj, Tetryku: )) Podobno!
Witaj Tetryku ! aha…. i znów przytoczę ulubione porzekadełko,
że lata mijają prędko, tylko czasem trudno jest przeżyć jeden dzień …. Ale co tam… lato….lato… 🙂
Witaj, Wiedżmineczko: ))) U mnie też!: ((
Wilgotność 189.45 %!! Łeeeeee!!: (((
U mnie też okropnie parno, a zaraz jeszcze zacznie lać!:(
Dzień dobry 🙂 Wracam po dwóch dniach nieobecności i co widzę?! Jakieś upiorne tematy 🙄 Oj, nie pasuję ja do tego klimatu 😀 Wystarczy mi upiornych upałów…
Witaj!
Nawet upiory zdublowały początek wiersza 😆 😆
Witaj Bożenko… dość dziwnie brzmią te upiory w upalny i słoneczny dzień…. :)ale nic to, nie damy się, prawda ? 🙂
Oczywiście, Wiedźminko, nie damy się upiorom, tym bardziej w jasny dzień. Ale jeśli powrócę do tego tematu wieczorem, to będę mogła zaśpiewać: Ja się boję sama spać, bo strasznie ciemno. Ja się boję sama spać, kto zaśnie ze mną… 🙄
Witam na chwilę. 😆
A było ostrzeżenie? Było! 😆
Było ominąć wzrokiem i uchem? Było! 😆
To się teraz nie wymarudzać. 😆
Prezent dla Miśka jest.))) Strasznie się biedaczek męczy, jak zdążyłam zauważyć pośród Wyspowych kwiatków i motylków.: 😆 Miśkowi niespodzianka zapowiedziana nocą się spodobała. 😆 A może tylko chciał być miły ❓
Nic to. Komu w drogę, temu rower. Ponad 30 stopni w cieniu, na razie. A ja muszę znowu wybyć.
Do popotem zatem, jak wrócę to się odezwę. Jeśli wrócę a nie roztopię się w międzyczasie.:)))
Nie muszę jechać. 😆 Wystarczyło zadzwonić i załatwione. 😆
Dobre i to… : ) Uffff jak gorąco…
Witaj, Jasminko: ))) A widzisz, nie ma to jak dobry dzwonek!!: )
Witaj Senatorze.:))):*
Lubię dzwonki. Te kwitnące i grające, bardziej.:) Mniej drzwiowe i telefoniczne. Chyba, że za tymiże dzwonkami stoją radosne przypadki. Np. niezapowiedziany gość ładujący się w środek remontu mieszkania.:)))
Uj, to ból!!: (
Nie koniecznie.:))) Miewałam ci ja jednego takiego gościa niezapowiedzianego, który zakasywał rękawy i brał się do roboty wraz ze mną.:))) Mawiał, że im szybciej skończymy, tym szybciej siądziemy odpoczywając, wiodąc długie nocne Polaków rozmowy przy lampce czerwonego wina.:))) A i w trakcie rozmawiać przecież można było.:)))
A pewnie,ze misię spodobała,dziękuję,padam do nóżek i proszę o więcej 🙂 🙂 🙂
Następną razą, jak mawiają u mnie na wsi, to już Ty, Miśku. 😆
Cieszy niezmiernie, ze spodobało Ci się. 😆
Połowa przyjemności po mojej stronie. 😆 Jest jej tyle, że mamy czym dzielić. 😆
Lubię Andrusa, ale ….. panna Krysia jest nie do przebicia 🙂
Ja też lubię Andrusa, ale wolę jak mówi.
Uff jak gorąco
Zamierzony efekt osiągnęłam. 😆 Nie zawiedliście mnie. 😆
Niniejszym zapraszam za chwilę piętro wyżej. 🙂
Obydwa wpisy traktujcie, proszę, jak jeden. 🙂
Ich termin przydatności kończy się o północy. 🙂