Michigan Lake – jezioro Michigan. Jedno z największych w krainie tysiąca jezior. Lubię je w każdym miejscu, gdzie tylko można do niego dojść. Duża część zdjęć jest z rejonu Downtown Chicago, ale jest też kilka z mojej ulubionej plaży w Wilmette i z piękną świątynią Baha’i Temple. Niestety, na komputerze nie mam zbyt wielu zdjęć tej świątyni, ale mam nadzieję na więcej we wrześniu. W jej pobliżu jest Gillson Park i jest to też cudowne miejsce. Wręcz stworzone do rekreacji i odpoczynku. Nie mam tego na tych zdjęciach, ale są tam korty tenisowe, piękny plac zabaw dla dzieci, amfiteatr, a także ścieżka zdrowia z różnymi przyrządami do ćwiczeń. Także można sobie popływać i w przerwach poćwiczyć. Jeszcze inne miejsce, warte obejrzenia, to Navy Pier. Ogromne molo wrzynające się w jezioro. Są na nim sklepy, galerie, różnego rodzaju restauracje, a także cały park rozrywki. Na jednym ze zdjęć widać ogromny diabelski młyn, z którego można podziwiać nie tylko dużą część nabrzeża, ale też i jezioro. Z Navy Pier kursują też „water taxi”, które wiozą na drugą stronę zatoki. Jest tam również przystań dla statków, obwożących turystów po jeziorze. Na obejście wszystkiego potrzebny jest cały dzień.
« Modlitwa o śmiech... | Opener Festiwal - na żywo » |
Mimo upału i przegrzania mózgu, dotrzymałam obietnicy:))) To jest cząstka zdjęć z Michigan Lake:))) Mam nadzieję, że Wam się też spodoba ten kolor wody. Nie próbowałam, ale niektórzy mówią, że woda w tym jeziorze jest lekko słonawa. Nie będę próbować. Mam nadzieję, że mi wybaczycie:)))
Dzień dobry: )))
Nie rozumiem czemu masz nie spróbować? Jeśli ja mogłem ośmiornicę, to chyba łyk wody łatwiej??: ))
Dzień dobry:)))
W zasadzie mogłabym spróbować, ale obawiam się, że ta woda mogłaby pójść dobrze w dwie strony. W tą i z powrotem…
hihi … przpomniałaś mi stary dowcip: burza na morzu, wszyscy chorują, tylko jeden pasażer zajada się ostrygami. Na zdziwione pytanie stewarda, że tyle może zjeść, pasażer odpowiada:” ach, bo ostrygi w jedną i drugą stronę smakują tak samo”. 🙂
Stary kawał, a go nie znałam:)))) Mam więcej takich potraw, które mi tak smakują. Na te przykład krewetki. Kiedyś próbowałam i nie jem ich do dziś. Nie są tanie, ale nawet gdyby były darmowe, też bym nie jadła:))) Bleeeeeeeeeeeee
Ale za to wąsate jak huzar!!: )
O rany, masz się czym przejmować! Najwyżej sobie polata!: ))
Olala!! Post wchodził jak na Onecie. Kręcił, kręcił aż wreszcie jakoś wlazł! Doścignęli nas i teraz dadzą nam łupnia??
Oni tu owszem, dbają o przyrodę, ale tylko wtedy, kiedy im się opłaca. I tak na dobrą sprawę, co jakiś czas, niektóre plaże są zamykane ze względu na brud i skażenie środowiska. Czyli podobnie jak nasz rodzimy Bałtyk:)))
Zaraz tam brud! Pływa coś sobie, ale masz pewność, że jest dobrze umyte, wody wszak nie brakuje! ::
Często tego co pływa, nawet nie jesteś w stanie zobaczyć gołym okiem:)))
Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal! Powiada stare przysłowie polskich pszczół miodnych!
A tak w ogóle, to miłego dnia wszystkim życzę:))) Miłego weekendu:)))
Miłego, Miral…. wyjeżdżasz gdzieś na weekend?:)
Nie, jak na razie się nie wybieram. W tym ukropie odechciewa się wszystkiego:)))
Miłego Wiedźminko:)))
Dzień dobry: )))
Do jezior zaraz, najpierw do tego podziwianego przez Mistrza Quackie Open’er!
Dostałem dziś od znajomego z Onetu list z zamieszczoną transmisją z tego wydarzenia. Okazuje się, że „ttl”, bo takiego pseudonimu on używa, też jest zauroczony tym źródłem hałasu. Żeby wiązało się to z naszym dzisiejszym tematem przewodnim – on mieszka w Kanadzie i cały ten festiwal ogląda za pomocą internetu. Przysłał mi potężną instrukcję wraz z – a jakże – zrzutami z ekranu co nacisnąć, gdzie nacisnąć, co przesunąć i co poprawić żeby jakość odbioru była wręcz zabójcza!!
Mnie!! Mnie takie instrukcje!!: )))))
Zastanawiam się jak mu posłać zdjęcie naboju pistoletowego wraz z instrukcją jak tego użyć!! Tylko żeby to się jakoś ruszało! Na razie nie dysponuję filmem instruktażowym jak skutecznie palnąć sobie w łeb!!: )))
PS Na dowód prawdy słów moich zapytam Mistrza Quackie – widziałeś tam jakiegoś barana w czerwonych spodniach stojącego na rękach podczas gdy jakiś niechlujny osobnik w białym podkoszulku
łazi za jakąś bandą czy inną barierką i łapami macha?? Ten stojący na rękach wygląda jakby miał na nogach pletwy. Chyba że ma stopę jak podolski złodziej, wtedy płetwy niepotrzebne!: ))
A tak już ze zwykłej ciekawości – jak ten wynalazek jednego posta na dwa mi podzielił, dlaczego i po co??: (
O jeden ENTER za dużo? 😆
Witaj: )) Ponoć od przybytku głowa nie boli!: )
Dzień dobry!: ))) Żeby znowu nie wersalić!: )))
Witaj Senatorze! Jak nocka, bez burzy ? 🙂
Dzień dobry: )))
Bez, za to prawie bezsenna! Okna pootwierane na przestrzał, koty zabezpieczone żeby nie wylazły i ni czorta – spać się nie daje, duchota jak w piecu. Jeszcze między drugą a trzecią jakiś debil zadzwonił na numer żony, na komórkę! Zanim się zerwała, doleciała do aparatu to się rozłączył! No to dawaj, zaczęła oddzwaniać, no bo może biedaczyna pomocy szuka, ratować trzeba! Palant nie odbierał, a to wg Senatorowej znaczy, że nie może, bo mu coś się stało. Przytomność stracił albo go właśnie zabijają!: (( No rozpacz w kratkę!! Policję trzeba zawiadamiać, pogotowie i wszystkie służby z GROMEM włącznie!! I najgorsze, że babie nie wytłumaczysz, że to jakiś pijus zwyczajnie się pomylił. Mnie zmusiła żebym ze swego do niego dzwonił. Zadzwoniłem dla świętego spokoju, odebrał – bo przecież słyszę – i nic nie gada! Tom mu posłał wiązankę kwiatów polskich z pokładów wszystkich kabotażowców świata, dołożyłem parę słów o mamusi w języku wschodnich sąsiadów, wyłączyłem …I pokłóciłem się z własną żoną!: (( Takie miałem rozrywki. Do rana nie spaliśmy już oboje!!
Więc miałeś urozmaiconą nockę, pełną wrażeń 😆
Tak to mają tylko żonaci!
Wiesz jaka jest podstawowa różnica między kawalerem a żonatym??
– Kawalerowi wszędzie źle, żonatemu tylko w domu!!
Hmmm. masz wrażliwą kobietkę w domu, ja bym podziwiała Jej gotowość służenia pomocą :)*
Jak Ty to pięknie tłumaczysz: ) Ja to nazywam zupełnie inaczej, alem ja – wedle mej małżonki – serca i sumienia nigdy nie miał!! To się jej zresztą, zapamięta!
Nie bądź taki pamiętliwy:))) Wiedźminka ma rację. Twoja żona to wrażliwa kobieta:)))
Czyli jednak miałeś burzę:))) Współczuję. Ale żonę masz faktycznie delikatną. W sumie, jedyne co mi przychodzi do głowy, to po takim nocnym telefonie facet dostałby niezłą wiąchę.
Chociaż… Jak kiedyś zadzwonił do mnie kolega z Polski o 3 nad ranem… na paploty… to nawet nie darłam się na niego, tylko spokojnie zapytałam, czy go powaliło, że dzwoni o tej porze? A on biedaczek pomylił się w obliczeniach. Zamiast odjąć 7 godzin, to dodał i wyszło mu, że u mnie jest po południu:)))
Ten list nie jest taki znowu nieprawdopodobnie osobisty, to ja mogę komuś spróbować go wysłać i na Madagaskarze pojawi się ten Open’er!
(Mam nadzieję!)
Cd Okazuje się żem dwie instrukcje wraz z (jak sądzę) zapisem występów dostał! Może mi ktoś doradzić jak to komuś z Was wysłać żeby toto wykorzystał?
Ja, z całym szacunkiem dla nadawcy i zupełnym brakiem szacunku dla instrukcji, mogę cały ten festiwal wywalić w Kosmos. Celowo, lub przypadkiem. Tu prawideł żadnych nie ma!: )
Dzień dobry Senatorze i wszystkim Wyspiarzom. Jak zwykle od rana wprowadziłeś mnie w pogodny nastrój, Rumaku. Wielgachne dzięki Ci za to!!! I znów mam powtórzyć – jak Cię nie…
Witaj zacna niewiasto: ))) No bo jak mnie przysyłają (w ufności swojej) jakoweś wynalazki samego Szatana, to wieścią radosną o tym muszę się podzielić. Inaczej niechybnie by mnie to rozpukło!: )
Wiem, że nie lubisz „wynalazków”, tym bardziej takich szatańskich. Ja też się nimi nie zachwycam, ale przyznasz, że czasem umilają życie. Na przykład, gdyby nie ten wynalazek – internet, to byśmy teraz z sobą nie gadali. Jakże wielką szkodę bym poniosła, pozbawiając się Twojego wspaniałego towarzystwa!!!
Nu masz! Incitatus ty uważaj, tu biorą lepiej pod włos niż ryby w Norwegii!: ))
Pokaż mi takiego, co Cię pod włos bierze a ja się z nim rozprawię bez dubeltówki 🙂
Nie mam zdania w tej sprawie Senatorze, a i umiejętności zbyt małe:) Masz szanse uszczęśliwić jedną z trzech osób : All_ę, Kwaka i Tetryka. A może nawet wszystkie trzy ?:)
Dzień dobry: ))) Jak to wysłać żeby nie s….., tentego, spaprykować?
Przyszło do do Ciebie jak e-mail? to wyślij to załącznikiem…:)
Wysłałem: „Prześlij dalej” Ciekawe czy doszło….
Dobrze wysłałes, amba chyba nie zjadła 🙂
Zobaczymy czy Skowronek będzie marudzić!: )))
Pewnie, że będzie 🙁 Ciężki tydzień miałam, a Pan mnie w jakieś nowe programiki wpuszczasz:))) Wystarczy, że udało się ten w pracy okiełzać:)))
Dzień dobry ! Zaraz sie zanurzę w tym jeziorze, ale bez powitania nie uchodzi 🙂
Witaj Wiedźminko 🙂 Też bym chętnie tam popływała 🙄
W nocy była burza, dość krótkotrwała, ale wcale nie jest mniej parno. A prognoza pogody się zmieniła, ma być dłużej ten tropik 🙁
Szukałam informacji o religii Baha. Znalazłam co nieco…. o Abdulu Baha, który ” rozniósł” to wyznanie na cały świat. Nie wiem czy i w Polsce są bahaiści 🙂
Może są! Jakby akurat potrzebowali jakiegoś męczennika to niech wskażą kandydata. Bezpłatnie draba im utłukę, tak mnie ten upał rozwściecza!!: ((
Senatorze, Ty działasz na mnie niczym gaz rozweselający – pomimo upału…
Kandydatka?? : ))) Ja już jedną zmorę mam!!: )
Na mnie ta pogoda działa obezwładniająco:( A Ty, Senatorze masz siły żeby się tak pieklić ! ? Choć po takiej nocy jak Twoja też bym pewnie kogoś ugryzła!
Nie wiem, czy są. Ale nawet jeśli, to nieliczni. Ich teorie mają swój sens. Ale w dzisiejszych czasach, gdzie coraz mniej jest ludzi wierzących, nie sądzę, by nowa wiara znalazła odpowiedni grunt. Bo w Polsce dla wielu ludzi jest wolność wyznania, pod warunkiem, że będzie to nasza wiara…
Zdjęcie nr 5…. żaglówki, a w tle olbrzymie wieżowce, jak ściana…
Właśnie z tych żeglarzy miałam ubaw. Kiedyś uczyłam się pływać na Omedze (chyba). Fakt, że byłam wtedy młodziutka i już niewiele pamiętam z tego szkolenia (w sumie trwało może ze dwa, trzy dni), ale takich podstawowych błędów bym nie robiła. Wiem, że jak się „położy” żagiel na wodzie, nie jest tak łatwo podnieść go z powrotem do pionu. I siada się zawsze na tej burcie, która jest wyżej, żeby zrównoważyć napór wiatru w żagiel. I nie trzeba do tego być żeglarzem:))) Wystarczy logicznie pomyśleć:)))
Dzień dobry….. Oj z największą przyjemnością w to Michigan by się teraz zanurzyła.. że se westchnę:)))
Narobiłaś mi apetytu:))) Może się jednak wybiorę na plażę… Zawsze to coś innego, niż kilka razy dziennie prysznic, żeby się schłodzić:)))
Dzień dobry, kochani, teraz tylko się zgłaszam, że jestem. Dzień niedospany i na pełnym gazie dzisiaj, położyłem się spać o 3:00 w nocy, wstałem ok. 6:30, żeby wyprawić Juniora Starszego na obóz, wyjazd przeciągnął się niemal do 9:30, potem złapałem jeszcze godzinę snu, a za chwilę muszę jeszcze gdzieś jechać, na 100% będę jeszcze po południu!
Super koncert Senatora:))) 😆
Witam: ))) Dzie??
Witam:))) Powyżej:)))*
Hihihihi!!: )))) Posłałem Ci te dwa wrzody co to mi je ttl wpakował! Ciekaw jestem czy sobie poradzisz! Jeśli chcesz to uszczęśliw tym Mistrza Quqckie i Tetryka! Ale na swoją odpowiedzialność!!: )))
Może jednak nie:)))
Daj im, niech mają na zawsze!: )))
Wczoraj wiatr wywalił drzewo pozbawiwszy cały budynek prądu. Mam nadzieję, że już nas podłączyli. Ciekawe co dzisiejszy wieczór przyniesie..
Dwa drzewa??: ))
Senatorze kochany, cięty język nic a nic Ci nie stępiał przez te szaleństwa aury ! *
Czemu jakoś mi to na pochwałę nie wygląda, sam nie wiem…: (
A szkoda, bo ja baaardzo doceniam Twój cięty język, dowcip i poczucie humoru….. i mówię to najpoważniej w świecie !:)*
Nie jestem aby uszczypliwy??: )
Czy ja wiem ? złośliwość jest podobno nieodłączna od inteligencji, tak mi zawsze mówiono i ja chętnie w to wierzę ! 🙂
Ale inkryminowany wpis dowodzi refleksu i co to gadać, realizmu, choć pocieszający nie jest 🙂
Zaraz mi ulżyło! (Pan Zagłoba!) : )))
Witam najchłodniej jak się da. 🙂
zdjęcia piękne, też bym się zanurzyła w toń, nie bacząc na zapalenie krtani. Przynajmniej umarłabym zadowolona, nie ugotowawszy się. 🙂
Nie wiem jak u Was, mam nadzieję, że chociaż odrobinę lepiej. U mnie jedyne miejsce, gdzie mogłam się nieco ochłodzić o północy, to lodówka. :)Noc nie przynosi ulgi. 🙁 Nawet księżycowe halo, przepiękne, rozgwieżdżone niebo i na jego tle taniec nietoperzy, nie bardzo na mnie podziałały gdyż czułam cały czas strużki potu płynące wzdłuż kręgosłupa. 🙁
PS: Uprzejmie informuję, że sprawdzałam jak należy napisać „strużka”. 😆 Resztki mózgu mi się, jak widać, ugotowały. 😆
Witaj, Jasminko: )))* Strużka od „struga”, nieprawidłowo „hebla”, (z niemieckiego hobla) pochodzi, jak sądzę!: )
Witaj Senatorze Kochany.:)))*
Wiem, wiem, ale w taki dzień zapominam nawet jak się nazywam.:( Dzień męczy bardzo, wysysa wszystkie siły, noc nie przynosi ukojenia.:( Chociaż… jest w tym także coś optymistycznego.:))) Gdy popatrzę czasem co dzieje się w innych rejonach Polski to moje narzekania wydają się bezpodstawne.:)))
PS: Miałam dziś z rana wyjechać na kilka dni, ale zaproszenie cofnięto gdy po: Ależ tak!, Oczywiście przyjadę!, zaczęłam chrychać.:(( Dziwne, ale nie chcą się zarazić ode mnie.:)))
Czy gorączka i gorączka znoszą się wzajemnie, czy uzupełniają?:)))
Zdecydowanie się uzupełniają…. lepiej nie eksperymentuj, żeby co gorsze z tego nie wyszło ! 🙁
Dzień dobry, no i jestem zgodnie z zapowiedzią.
Wczoraj na Openerze wysłuchano:
Minerals – miły rock troche w stylu wczesnego U2, słucha sie tak, ze wchodzi jednym uchem, a wychodzi drugim, i nic nie zostaje.
Kapela ze wsi Warszawa – folkrock na prawach gwiazdy, troche psychodeliczny, dużo instrumentów, sekcja dęta zbliżona do, ale lepsza od Bregovicia. Prowadzący miał niezłą gadkę, poza tym w ludowych, zaaranżowanych energetycznie utworach było słychać genialną polifonię. I pomyśleć, że zachwycałem się folkiem i rockiem inspirowanym folklorem celtyckim!
Pipes & Pints – potężny metalowy (hardcore) łomot z gitarami i dudami. Myślałem, że może ze Stanów, ale okazuje się – bracia Czesi! Na szkockich dudach! Prawie ogluchlem – energia rozsadzajaca uszy :))) Wokal zgoła niewyrafinowany, raczej byczy ryk 🙂 Aha, pod sceną wywiązało się od dawna niewidziane, autentyczne pogo :)))
Jamie Woon – miły chłopiec, śpiewający trochę w stylu Justina Timberlake’a (co niekoniecznie jest dobrą rekomendacją), z kolei głosem nieco przypominającym Tracy Chapman (co już jest pewną rekomendacją). Aha, a wszystko to podszyte soulowymi klimatami a la Simply Red (całkiem dobra rekomendacja), ale szczerze mówiąc, niewiele zapamiętałem oprócz zabaw z samplerem/ sequencerem, czyli nagrywania swojego głosu, odtwarzania go w pętli i dośpiewywaniu dalszych ścieżek.
A potem gdzieś zniknęła pewna Młoda Osoba, której niewiele brakuje do pełnoletniości, ale jednak brakuje, powierzona mojej pieczy przez pewną Kumę Pani Quackie, córka owej Kumy. Następne 3 godziny spędziłem na poszukiwaniach (okazało się, że rozładował się jej telefon komórkowy), aż wreszcie znaleźliśmy się przy samym już wyjściu, ja z sercem w gardle. Wszystko dobre, co się dobrze kończy.
Dzisiaj ciąg dalszy, ale wychodzę nieco później ze względu na brak interesujących wykonawców na początku wieczoru.
Dzięki Kwaku za zwięzłą i konkretną ocenę, mam nadzieję, że Cię nie ogłuszą ! A u mnie w niedzielę wspominki rockowe…. 50 lat od sławnego Festiwalu Młodych Talentów ! 🙂 Graj muzyko 🙂
Witaj Quackie. 🙂
Za tekst „miły rock troche w stylu wczesnego U2, słucha sie tak, ze wchodzi jednym uchem, a wychodzi drugim, i nic nie zostaje.” wyznawcy U2 obdarli by Cię żywcem ze skóry. 😆 Wyczytało mi się gdzieś, że U2 nie ma fanów, ma wyznawców. :)Skojarzyło mi się z pewnym znanym wszystkim, mimo, że przez nielicznych słuchanym radiem. 😉
Kapela ze wsi Warszawa jest mi znana od dawna. Z przyjemnością wysłuchałabym ich na żywo. 🙂
Nazwy naszych zespołów rockowych bywają przezabawne. Znasz może Kombajn do zbierania kur po wiosce ❓ 😆
A poza tym, a może nawet przede wszystkim, zazdroszczę muzycznych doznań. 🙂
Och, ja bardzo lubię U2, ale jako człek nienajmłodszy już, uważałem przez dłuższy czas, że skończyli się na „Joshua Tree”, bo potem już niewiele ich muzyki się nadaje do słuchania (a niesłusznie, ale to zupełnie inna historia), więc w moich ustach „miły rock w stylu wczesnego U2” to komplement, natomiast może zbyt pochopnie połączyłem myśl o tych uszach – mnie osobiście tak wchodziła i wychodziła muzyka Minerals, ale U2 już nie.
PS. Jeszcze doczytałem dyskusję pod wątkiem – obawiam się, Senatorze, że mógłbys znaleźć muzykę na Openerze zbyt kontrowersyjną, jak na Twój gust…
Beż wątpienia masz jak zawsze rację, Mistrzu Quackie!: ) Ja z kolei nie mogę się w prostocie umysłu mego nadziwować, jak człowiek twoich talentów, smaku, ba -wysublimowanego smaku ( tak to trzeba nazwać), może jeszcze i gustować w takich…..dziwnych „produkcjach” muzycznych. Tłumaczę to sobie tylko jednym – jesteś w pełni pełnym człowiekiem i nic co ludzkie nie jest Ci obce!:
Mnie jest!
No, ale ja jestem koniem!: )
Kochany, szanowny Senatorze, otóż przecież jako student gustowałem w bardzo mocnych odmianach rocka, włącznie z tym, że na kasetach zebrałem całość dyskografii australijskiego AC/DC, przy którym swego czasu jakże słodko mi się zasypiało. Wysiadłem z tego nurtu dopiero na etapie tzw. speedmetalu, bo to już było trochę za dużo, ale przeróżne alternatywne gatunki, hardcore i zbliżone, to owszem. Trudno mi się z tego jednoznacznie wytłumaczyć, czasem po prostu potrzebuję doładowania energią przez uszy, a innym znów razem wolę pieścić uszy dumkami (tutaj w zupełności zdaję się na wybór i gust Wyspiarzy) albo Bachem. Chyba zależy to od nastroju – raz rock progresywny (np. w tej chwili Wojna Światów – muzyka Jeffa Wayne’a do musicalu „War of the Worlds”), a raz łomot spod znaku Rage Against The Machine, czasem hardrock w wykonaniu supergwiazd gatunku (Chickenfoot), a czasem piękna, melodyjna muzyka szwajcarskiego harfisty Andreasa Vollenweidera (miłość od pierwszego wsłuchania).
Piszesz o tej muzyce jak poeta: )
Dziękuję : ) jak mi coś podchodzi, to i piszę, lubię bowiem wiedzieć, dlaczego mianowicie mnie zachwyca; chociaż czasem analiza tylko przeszkadza, jak w przypadku Bjork. Swoją drogą przed jej koncertem pojawiły się plansze, że prosi o nierobienie zdjęć i niefilmowanie – zamiast tego wolałaby, żeby fani przeżywali jej koncert całymi sobą, ale czy myślisz, że to zrobiło wrażenie na niektórych? Oj nie. A ja wyszedłem przy okazji na zgreda, sugerując niedwuznacznie niektórym w moim pobliżu zaprzestanie fotografowania/ filmowania.
Przeżywać! To takie dziś niemodne, wstydliwe słowo….Ale chyba rozumiem stan w jakim wtedy się znajdujesz….Jest parę rzeczy, które mnie wprawiają w zachwyt – możesz to nazwać przeżywaniem – tylko ja wtedy muszę być sam! Samiutki. Samiuteńki!! Nie umiem w większej grupie…..a już wśród tłumu……brrrr!
Bużka Kwaku za Vollenweidera… 🙂 przyznam, że w miarę upływu czasu coraz mniej potrzebuję doładowania energią przez uszy, ale wiem, że to działa ! 🙂
Aha, Senatorze…rzeczywiście WordPress figle płata… pokazał mi error, po czym opublikował post .:)
Jeszcze my tu się doczekamy, oj doczekamy…!!: ((( Może zawczasu wiejmy w stare pielesze??
Szanowni Wyspiarze, opuszczam Was już na resztę wieczoru, mam nadzieję, że obędzie się bez atrakcji takich, jakimi zakończył się wieczór wczorajszy.
Powitanie!
Uff! wreszcie piątek, i nieco chłodniej, bo zachmurzenie i wietrzysko przewiało.
Zdaje mi się, że i u mnie cosik zaczyna się dziać!
Odzyskałam prąd, energii – nie 🙂
Aby do wiosny!: )
Chyba będzie solidna burza. Lecę czynić przygotowania!
Zamieściłem powyżej podglądanie Quacka!
Dzięki, Senatorze!