Zapragnęła szmaragdów Zofia,
Ku ozdobie uszu swoich bladych,
Więc synowie wszczęli narady,
Jakie gminie nałożyć podatki,
Jak znów puścić krew z Jasnej Polany,
Nie szczędząc ofiar,
Byle matce dostarczyć o klejnot:
Izumrudów parę świetlanych…
Przechadzano się wówczas po łące:
Tołstoj …