Krąży po sieci wiersz – parafraza piosenki Kazika. Nie znam niestety autora, gdyby tu trafił i chciał zgłosić zastrzeżenia, bardzo proszę o kontakt.
Wiersz jest bardzo na czasie i moim zdaniem bardzo dobry.
TWÓJ STRACH JEST WIĘKSZY NIŻ MÓJ
Cóż ci się stało prezesie ?
Coś tam wyziera zza płota ?
Do okna znowu cię „niesie” ?
To ja, twa chamska hołota.
Czemu się znowu od rana
kryjesz przede mną jak zbój ?
Prawda już chyba jest znana:
TWÓJ STRACH JEST WIĘKSZY NIŻ MÓJ.
Skąd te sejmowe histerie ?
Łapki machają jak wiatrak,
zniewag zapasy w rezerwie,
„goryli” spora gromadka.
Gdy pokazują wieczorem
twą furią skrzywioną twarz,
wiem, że choć jesteś potworem
TWÓJ STRACH JEST WIĘKSZY NIŻ NASZ.
Niech strach ten cię nie opuszcza
niech będzie przy tobie w snach
i młodym świtem niech puszcza
oko do ciebie ten strach.
Niech ci się stale wydaje,
że z procy do ciebie mierzy,
bo tobie i twojej zgrai
TEN STRACH SIĘ PO PROSTU NALEŻY.
A z drugiej strony mało znana, a wciąż coraz bardziej aktualna balladka Wojciecha Młynarskiego:
Niestety nie będę w gotowości jako gospodarz, ale myślę, że warto przeczytać/posłuchać.
Jeżeli ktoś miałby pomysł na kolejne pięterko, proszę publikować bez wahania ni oczekiwania! 🙂
Wierszyk wart upamiętnienia na naszych wyspiarskich łamach, choć pewnie każdy już czytał w sieci.Ten ich strach jest tak widoczny, że aż niebezpieczny.
A Młynarski nad podziw aktualny.
A Q już spakowany i „wyjechany”?

Dzień dobry. A skąd, mówiłem, że wszystko się przesuwa (co irytuje). Najnowsza i chyba ostateczna wersja mówi o wyjeździe około 13.00.
Rozumiem, że te przesunięcia nie zależą od Ciebie ?
A możesz zdradzić gdzie się wybierasz panie Q?
Tak, gospodarze mają pewne perturbacje.
Tam, gdzie zwykle, na Pojezierze Brodnickie. Kompletne odludzie, gdzie ze zwykłym zasięgiem komórkowym bywają kłopoty (ale zdaje się, że już to pisałem). Coś w rodzaju niezbyt gęsto zabudowanego przysiółka, z polami i lasami naokoło, a w dalszej perspektywie z jeziorami.
Jeździmy tam czasem do znajomych małżonki.
Wracając do wierszyka chyba usuwając Kazika z listy Trójki ktoś zrobił tzw.strzal w piętę.
Mimo siły,straszenia sądami,nowo zakupionymi armatkami wodnymi,zabieraniem immunitetów Sędziom,pomachiwaniem stanem wyjątkowym okazało się, że ich strach jest większy jak nasz.
Każda akcja wywołuje reakcję.
A dopóki jeszcze żyją osoby, które pamiętają, jak wyglądał PRL (również ten schyłkowy), to wszelkie zapędy autorytarne będą się spotykały z reakcją właśnie.
Mój młodszy syn urodził się w stanie wojennym,ale jednak dużo wie choć mało pamięta,ale w 1989 roku nazwiska „naszych” mógłby podać z pamięci.Te geny po dziadkach,rodzicach…
Masowe podpisy na Rafalka to była taka reakcja na krótki czas,aby nie zdążył.
Powoli się zbieramy. To do niedzieli!
Baw się dobrze,wypoczywaj,resetuj i przywież kawałek jeziora na Wyspę.
U mnie burza, zasięg zjawia się tylko na chwilę.
Na wszelki wypadek już teraz
powiem Dobranoc korzystając z momentu zasięgu.
Nawet smsy mają problem,aby ruszyć.
Udało mi się poczytać:-)
Tu tylko troszkę pada, niech i was te atrakcje omijają!
Miło, że zerknąłeś Tetryku. Hm atrakcji to Ci zapewne nie brakuje. I jak widać burze dotyczyły tylko Krakowa i okolic?
Drugi Mistrz też zapewne nie narzeka na brak atrakcji.
Wypoczywajcie, należy się Wam to!
Śpij dobrze Bożenko!
Dziś raczej nie mam co liczyć na nocną zmianę…chyba ? że zawita jakiś dawno nie widziany gość? Na Wyspie wszystko możliwe…
HA
Teraz zauważyłam.Czyli jednak faktycznie na Wyspie wszystko jest możliwe!

Witaj dawno nie widziany gościu!
Również serdecznie witam dawnotuniewidzianą! 🙂 To, że późno ? Lepiej późno niż później! 🙂
I w ten sposób Wyspa nie taka znów bezludna!

Dwie literki i tyle radości…
Dokładnie dwa razy po dwie literki.
Aż se jęzor z tej radości wywalę!
A wywal, wywal.
Ja się nie pcham, gdzie mnie nie chcą, ale przypadkiem mi się kliknęło u Dasi – a skoro już kliknęło, to tak rzuciłam okiem, czy mój pomost do reszty się rozpadł przez półtora roku, czy też jakiś kawałek z niego się ostał.
Się nie rozpadł,został całkiem spory kawałek jak widzisz.
Co za nie chcą! Ja chcę,Lord przywitał serdecznie… proszę się tu nie krygować!
Hej, Jo,! Jak miło! Wracasz zza torów?
Tetryk jednak nie całkiem poza zasięgiem?
Ale nic nie opowiada,bo pewnie szykuje fotorelację i trzyma nas w napięciu.
JESZCZE nie wiem.
Lordzie!
Hop,hop!
Wyjdziesz z leśnych krzaków i zastąpisz wypoczywających Mistrzów zapodając Dobranockę i lampkę?
Dobranoc Wyspo!
Tak bez Dobranocki i lampki?

Najpierw podziękowałam,a dopiero teraz wysłuchałam.
Musiałam po ciemku wyszukać słuchawki,żeby dziecka nie budzić.
Potwierdzam -da się wysłuchać samemu, choć milej byłoby we dwoje…)
Jutro tu będę całkiem sama (syn jedzie do pracy do KRK)posłucham jeszcze raz.
Najważniejsze, że dało się wysłuchać! Co za tym idzie, dobranocka nie poszła na zmarnowanie. 🙂
Ależ oczywiście,że nie na zmarnowanie.
Witam Wszystkich!
Syn pojechał do pracy,za oknem szaro-buro,mokro,ani do lasu ani do ogrodu…
Śniadanie zjadłam, herbatę od Gieni wypiłam,przyszedł czas na spokojne wysłuchanie (bez słuchawek)piosenki dobranockowej.Te zamknięte drzwi mnie zaniepokoiły.I szare mydło:)
Wyspa się wyludniła.Wyglada,że zostalysmy same Bożenko + Lord w krzakach, który nam zapoda mam nadzieję jakaś uroczą Dobranockę.
Lordzie!
Hop,hop… proszę szare mydło zamienić na pachnące fiołkami, róża lub lawendą.
Zamiast między między może pomyślimy o miłości, która była,o tej co jest,o takiej co może dopiero będzie…

Bo czym byłoby życie bez miłości?
Choć czasami bywa smutno,bywa tęskno..to i tak warto coś przeżywać… mieć wspomnienia,bo bez tego człowiek byłby pusty:)
Przepraszam, nie było mnie przy komputerze. Z tą tęsknotą, to nie do końca tak o miłość chodziło. Niemniej, biorąc pod uwagę iż mowa o życiu a miłość jego częścią jest… To zgadzam się, cóż ono bez niej warte. 🙂
Mnie też nie tylko o miłość chodziło,ale o miłość również.
Okudżawa to młodość,ogniska,rejsy żeglarskie lub kajakowe,obozy harcerskie…
Okudżawa byłby śpiewany w Gródku,gdzie byłabym teraz,gdyby nie koronowirus.
Lordzie,ale lampkę zapalisz,prawda?

Dobranoc!
Od wtorku nie mam internetu i jestem wsciekla. Na komorce nie mam polskich liter. Mam nadzieje, ze w sobote w koncu podlacza.
Witaj Miralko!
Bo my tu czekaliśmy na Twoje ptaszki.
A co do polskich znaków to ja w komórce niby mam,ale nie zawsze mi się udaje wstawić i piszę bez ogonków wtedy.
Witajcie!
Mam nadzieję, że Wyspa nie zarośnie całkiem, zanim wrócimy 😉
87 komentarzy Tetryku tak całkiem nie zarosła,ale czekamy,czekamy…
Relację już masz ułożona w głowie?
Dzień dobry.
Mi w to graj ! Będę mógł przemykać po Wyspie niezauważony!
Niezauważony?
Lordzie,nie licz na to!
Zauważany zawsze i mile widziany. Tez zawsze.
Ty Makóweczko pisałaś, a ja zawstydzony poprawiałem, bom z przerażeniem przeczytał to co udało mi się stworzyć 🙁
Pierwsza myśl się liczy Lordzie!
Impuls-myśl =napisane,jest, ktoś czyta i znów impuls-myśl.
Nie o myśl tu szło, a o błąd, który niezauważony umknął mojej uwadze przed publikacją komentarza. Czasem tak mam, że sam siebie potrafię zaskoczyć, tym co napisałem wcześniej i bez sprawdzenia opublikowałem. 🙂
Ja tak mam stale. Szczegolnie gdy piszę z komórki jak teraz.
Bożena to powyżej to skutki pisania z komórki na słońcu.
33 stopnie w cieniu,ciekawe czy Q pływa teraz w jeziorze?
Pograbilam, trochę chwastów powyrywalam,a końca roboty nie widać.
Ciemno, więc fajrant i przerwa.
Wysłuchałam obu piosenek tak pięknie się uzupełniających i zatęskniłam za dotykiem rąk, spojrzeniem w oczy i tych chwilach szczęścia…
Uff, cieszę się iż sprawiam wrażenie spójnego w swym przekazie
Jakby co, to zazwyczaj o ile nie najczęściej, wina leży po stronie odbiorcy a nie nadawcy, więc co złe – to nie ja ! 🙂
I w ten sposób pięterko zgoła polityczne, w komentarzach już takowe nie jest. O ile być może nudniej, o tyle spokojniej.
Mój dyżur powolutku dobiega końca, jeszcze tylko lampka, le to już jak wrócę… 🙂
To ja wszystko nadinterpretuje zapewne.
Zaczęło się politycznie o kimś kogo strach jest większy niż nasz.
Ale czemu?Bo człowiek ten żyje nienawiścią.
Gdyby kochał i był kochany to i może byłby inny?
W polityczne rozprawki angażować się nie chcę, pisałem już o tym. Dla mnie polityk to specyficzny rodzaj człowieka, nie w pozytywnym niestety tego stwierdzenia znaczeniu. „Od lewa do prawa”. W cudzysłowie, bo to nie jest takie oczywiste kto kim jest mimo, że zapewnia o swojej przynależności do danej opcji. A sam JK ? Cóż, wielu z tych którzy go tak nienawidzą, szczególnie z politycznej sceny chciałoby mieć jego pozycję. Tak jak wielu krytykujących działania tej partii, z chęcią wykorzysta furtki, które im ta właśnie partia stworzyła i ciężko mi uwierzyć w kolejkę chętnych do ich zamykania. Na koniec,retorycznie, czy będąc jedną z najbardziej znienawidzonych osób w kraju (o ile nie najbardziej) potrafiłabyś pałać do wszystkich miłością ? 🙂 Koniec polityki i „na temat” z mojej strony! Za młody jestem i się nie znam 🙂
Miałam na myśli całość życiorysu człowieka, który już od dziecka był zakompleksionym mniej zdolnym bratem.
Ale o polityce nie rozmawiajmy.Zbyt Cię Lordzie szanuję i lubię (choć znam tylko wirtualnie) i znajduję wspólne fale w myśleniu,aby był sens rozważać ewentualne różnice polityczne.
Gdyby Wyspa mnie kochała (jak ja ją) to by mnie co chwilę nie wylogowywała!
Cóż miłość bez wzajemności…a bo to jedyny raz…
Więc znów jestem makowka
Co to znaczy mój dyżur Szanowny Panie Lordzie?
Coś mi tu pachnie…dobra,chyba znów nadinterpretuje…?
To znaczy, że jutro czas powrotów, więc i moje zastępstwo dobiega końca 🙂 W obecnej chwili, to dla mnie takie małe wyzwanie, uczestniczenie e życiu Wyspy, które jak wiemy sygnalizowałem. 🙂
Trochę się domyślam intuicyjnie.Nie śmiem nalegać, abyś więcej, częściej z krzaków wychodził.Nie jako zastępstwo,jako Ty.
Skoro nawet Jo. wyszła zza torów.
Każdy ma jakieś krzaki,tory…
Dobranoc Wyspo!
Dziś już na nocną zmianę nie ma co liczyć?
Dzień dobry

Coś tam uszkodził i straciliśmy internet. Na „pocieszenie”, niektórzy stracili też łącza telewizyjne, telefoniczne i coś tam jeszcze. Słaba pociecha, że inni też nie mają…
Mąż od razu zamówił nowy router, a syn ma go nam zainstalować w czwartek 

Musiał jechać znacznie szybciej… co wydaje się dziwne, bo w tym miejscu jest szkoła, a zaraz obok kościół. Co prawda teraz oba obiekty nieczynne, ale…
Nareszcie mogę normalnie sobie popisać
We wtorek dokoła latały u nas tornada (nawet ich nie widziałam, chociaż wiało solidnie), a dodatkowo, nie tak daleko od nas jakiś facet przywalił w słup
W piątek popołudniu poinformowali męża (przez SMS-a), że internet już jest. U nas nadal nie było. Mąż coś tam sam próbował zrobić, ale mu się nie udało. Zadzwonił więc do syna. Syn zjawił się dziś (w sobotę) i od pierwszego rzutu okiem stwierdził, że wysiadł nam router (czy jakoś tak, bo się nie znam). Co zrobił – nie wiem, bo nie schodziłam do piwnicy (nawet jakbym zeszła i patrzyła, to też bym nie wiedziała), ale internet wrócił
Na razie mamy internet i to jest najważniejsze (w tej sprawie, oczywiście)
I tak się zastanawiam… na naszej ulicy, na tym odcinku gdzie był wypadek, jest ograniczenie prędkości do 30mph… jak przy takiej prędkości można silnie „przywalić” w cokolwiek?
Wiersz nieznanego autora świetny



Brawa Ukratkowi za wynalezienie go w internecie
Faktem jest, że staram się unikać tematów politycznych jak ognia. Nie dlatego, że mnie to zupełnie nie interesuje, ale nie czuję się na siłach komentowania wszystkiego co się dzieje
Tak jak Lord W. widzę „od lewa do prawa” tylko chęć przejęcia władzy i zero troski o ten prosty „lud wyborczy”. Niby władze się zmieniają, ale jakoś nikt poprzedników nie rozlicza z popełnionych błędów… robi nowe, z których następcy korzystają. I tak się to toczy…
Mogę się też pochwalić, że w końcu dostałam „benefity rządowe”


Grunt, że dostałam kasę i mogę ją wykorzystać 


Wypłacili mi kasę za utracone (w związku z wirusem) zarobki
Najgorzej, że przysłali kartę debetową i teraz muszę przenosić tę kasę na swoje konto w banku. To stąd płacę rachunki i tam ta kasa jest mi potrzebna. Na karcie jest limit transferu, więc nie mogę całości od razu przenieść… muszę po kawałku. A jest to upierdliwe. Szczególnie, gdy miałam odcięty dostęp do internetu
Ale to już mniejsze zło
Co tydzień muszę wypełniać idiotyczne formularze (na internecie). Pytają mnie w nich (między innymi), czy szukam pracy… a po groma mam szukać nowej pracy, skoro ją mam, tylko nie mogę wykonywać?
Ale jak mi wytłumaczył syn, te formularze są stare i nie zmieniły się od wielu lat… nie ma specjalnych na temat wirusa… jakoś przeżyję
W niedzielę oczywiście znowu wybieramy się na wycieczkę



Jeszcze nie wiem dokąd, ale na pewno na coś się zdecydujemy
Jutro ma być słonecznie, chociaż „chłodno”… „tylko” 21C… ciekawe czy wszędzie
Ostatnio, jak wybraliśmy się na prerię, to miało być 23C, a było 32C w cieniu… to te prawie 100 km na południe…
Zobaczymy na co się zdecydujemy… wybór duży…
Dodam jeszcze, że od poniedziałku, nasz syn idzie na zasiłek dla bezrobotnych. Jego firma doszła do wniosku, że mają za dużo pracowników, a za mało pracy dla nich…

Także… mój syn nie jest zwolniony z pracy, ale nie będzie pracował. Dostanie zasiłek dla bezrobotnych (tygodniowo) w wysokości 47% zarobków plus (w związku z wirusem) $600 jako dodatek. Jak nam powiedział, może nie pracować wieki
Siedzi w domu, a kasa płynie…
I tak sobie myślę, że wielu tak ma. Nie pracują, a kasa wpływa na konto… nawet (często) więcej niż wtedy, gdy pracowali… to po co pracować?
Idę spać…
… jakoś ten dzień mnie zmęczył. Może za dużo stresu? 


Ale cieszę się, że Lord W. „wylazł” z krzaków i „dał głos” (oby częściej), a także objawiła się nam Jo
Mam nadzieję, że to powrót, a nie tylko okazjonalne zajrzenie na Wyspę
Pochmurny dzień się zaczął,ale na Wyspie życie trwa.
Miralka ma już internet i pewnie będzie nowe ptaszkowe pięterko!
Lord dwoił się i troił i wszyscy mamy nadzieję, że tak będzie częściej.
Jo się zjawiła i wszyscy…jw.
Bozenko!Hm…ja byłam cały czas,ale jak widać w czapce niewidce.
Hm… bywało jedynie, że Wyspa uparcie mnie wylogowywała.I wtedy pisałam jako nie zalogowana,czyli makowka 9,ale to dalej byłam ja.
U mnie już po 6 rano, więc czas jeść śniadanko
i zbierać się do wyjazdu na kolejną wycieczkę 


Po powrocie zajrzę co na Wyspie słychać
Do popotem
Miralka wyjeżdża,a nasi Mistrzowie już za godzin parę parę/ paręnaście będą wracać.

Czyli w przyszłym tygodniu czekają nas trzy fotorelacje.
Dzień dobry. Bezpiecznie z powrotem.
Wyjazd bardzo udany, zaraz idę sortować pranie i zobaczyć, czy co wyszło ze zdjęć.
Panie Q zanim zbudujesz nowe pięterko zdradzisz nam jaką miałeś pogodę i czy kąpałeś się w jeziorze?
Pogodę miałem wakacyjną – upał do 31 stopni w piątek, poza tym około 23-25, w sobotę po południu ochłodzenie do przyjemnych 21.
Wszedłem do jeziora i zanurzyłem się w całości, więc tak, kąpałem się. A poza mną jeszcze paru ludzi i ze dwa zaskrońce (ale akurat nie miałem aparatu pod ręką).
Mój syn pojechał nad jezioro ze znajomymi i pływał.Od „bagrowych znajomych”wiem, że też pływali.
Ja siedziałam tu w lesie, więc w tym sezonie jeszcze pływania nie zaliczyłam.
U Was burz nie było?W Krakowie nawet balon porwało i podarło.
Zapowiadali w czwartek, piątek i sobotę. Nie było ani razu.
Ten balon widziałem na zdjęciach dopiero teraz, po powrocie. Ponoć ta burza była tak lokalnie skoncentrowana, że ludzie z peryferyjnych dzielnic Krakowa dowiedzieli się o niej również z mediów.
Witajcie!
Ja nie pływałem, ale zostałem nieco podpieczony… Dziś jest przyjemniej 🙂
Witaj Gospodarzu!
Pod Twoją nieobecność myszy harcowały…,ale i też czekały na Ciebie i Twoją relację.
Rozumiem, że będzie z tego fotorelacja ?
Burze Was omijały?
Coś się upichci, ale nie od razu…
Błyskało się tylko nocami z daleka.
Rzeczywistość mnie trochę oderwała od Wyspy, pewnie jeszcze oderwie na przerwę. Jakoś mam słaby nastrój do pisania, więc może skupię się na opisywaniu zdjęć. Ale najpierw muszę je wybrać.
Wróciliśmy z wycieczki

Nie chciała ze mnie zejść… trzymała się kurczowo. Bluzka jest zielona, więc może myślała, że jestem jakimś dużym liściem? 
Było trochę chłodno (na początku), ale bardzo słonecznie. Połaziliśmy dwie godziny i postanowiliśmy pojechać do drugiego parku. I tu pech… na weekend ten park zamknięty
Szkoda, bo chciałam obcykać te cykady, które wyłażą co 17 lat. Może udałoby mi się znaleźć ich kokony w trawie. Jedną z cykad widziałam z bliska kilka dni temu. Usiadła mi na bluzce… spojrzałam w jej czerwone oczy…
To ja na przerwę i zaraz po przerwie postawię pięterko!
Hurrra!

Bodaj jakaś miła informacja na tą trudną chwilę.
Wszyscy już wrócili -Mistrzowie,Miralka.
A tu deszcz pada,ale jeszcze nie wracamy.
Czekacie, aż przestanie?
Walczyliśmy!. Z tajemniczą identyfikacją? Z wrogiem ukrytym? Z…?
A potem jak już hasło do odwrotu padło to zaczyna się : „Furtka do lasu zamknięta?, Kraty założone? Jedzenie spakowane? Śmieci spakowane? O tu coś zostało! No proszę, ładowarka do telefonu została w kontakcie!
O!!!! Klozet się zatkał! Prąd wyłączamy? Zaraz, zaraz jeszcze coś sprawdzę!”
No to jestem i idę budować!
A ja za chwilę (mam nadzieję) wyjeżdżam, więc przeczytam (mam nadzieję) już z domu.
Ale te ptaszki drą dzioba!
I siup. Zapraszam piętro wyżej!
Witaj, Tetryku:)
Dopiero teraz udało mi się wejść na pięterko.
Tekst bardzo na czasie, co stwierdzam z przykrością, choć nie jestem do końca przekonana, czy przy całej bufonadzie i poczuciu bezkarności bohatera lirycznego (chmmmm… tak go/ich nazwijmy…) jest tam jeszcze miejsce na cokolwiek innego…
A Wojciechowi Młynarskiemu, jak sądzę, nieobcy był termin „ćwierć-inteligencja”:)
Pozdrawiam:)
Witaj, Leno!
Strach i wściekłość nie są im obce, jestem tego pewien.
A WM właśnie dlatego pisał o „szesnastkach”.