« Ponowna próba. LIST »

„Zaręczyny Kmicica” A.Waligórski .

Pewnego  razu był na Żmudzi ród możny Billewiczów – od Mendoga się co prawda wywodzący, ale w ostatnich czasach ograniczony  już tylko  do  panny Oleńki Billewiczówny, jej ciotki, która nazywała się Kulwiec – Hippocentaurus i tak też wyglądała oraz do Kudłatego Żmudzina. Siedzieli  sobie  kiedyś  w Wodoktach i przędli, odzywając się z rzadka a głupio, jak to zwykle na świętej Żmudzi.
– Pora by  ci  już  za  mąż  –  mruknęła  ciotka  Kulwiecówna, usiłując  trafić  górną lewą trójką na prawą dolną szóstkę w celu przegryzienia nitki.
– Ach, co  też  ciotunia…  – zasromała  się panna i wykonała szereg czynności przystojnych skromnej szlachciance, a mianowicie strzeliła oczkiem, tupnęła  nóżką,  zmierzwiła  brewki,  furknęła noskiem,  złożyła ręce w małdrzyk, a buzię w ciup, ciup natomiast złożyła na krześle, po czym parsknęła, fuknęła, puknęła, zaplotła kosę i grzmotnęła Kudłatego Żmudzina w pysk.
–  Padłaś  –  powiedział  Kudłaty Żmudzin, spluwając do dzieżyz  pucitą, tą pożywną narodową potrawą, dobrą również do uszczelniania okien i usztywniania złamanych kończyn.
–  Oj,  pora  ci,  pora!  –  upierała  się  starucha.  – A toć piećdziesiątka na karku.
– Trzydziestka! –  pisnęła  rozpaczliwie  Oleńka,  rozglądając się, czy kto nie słucha.
–  Trzydziestka  w  dowodzie osobistym – zgodziła się ciotka -ale poprzednią datę urodzenia pod swiatło  odczytać  można,  gdyż
Kudłaty  Żmudzin  nader niedbale ją był wyskrobał – A żeby cię! -krzyknęła pod adresem Żmudzina i też strzeliła go w pysk.
– Może pan Kmicic się zjawi, któremu dziadek Herakliusz w testamencie swoim mnie zapisał – szepnęła z nadzieją Oleńka.
–  No,  nie  wiem,  nie  wiem, czy właśnie ciebie mu zapisał -pokręciła głową panna Kulwiecówna. – Po mojemu, to  on  Kmicicowi konia  deresza  wałacha  zapisał,  tuczarnię  w Lubiczu natomiast miecznikowi Rośnienieskiemu, a ciebie to chyba  Jóźwie  Butrymowi Bez Nogi.
–  I  owszem  –  potwierdziła Oleńka – atoli Jóźwa Butrym, gdy mnie ujrzał przypadkiem onegdaj rano wynoszącą śmieci do pojemnika,  tedy zaraz poleciał do pana Kmicica i powiedział, że chętnie się zamieni i zamiast mnie weźmie wałacha.
– A Kmicic się zgodził?
– Pijany był, to się zgodził.
– Ot, durny – podsumowała  dyskusje  ciotka  i  dalej  wszyscy przędli w milczeniu. A wtem coś zadzwoniło, zarżało, wyrżnęło w okno i do izby wleciał wraz z okiennicą okutany w barany osobnik.
– A słowo stało się ciałem! – wykrzyknęły obie białogłowy.
– Padłaś – dorzucił z zainteresowaniem Kudłaty Żmudzin.
   Przybysz zaś podniósł się i powiedział trochę bełkotliwie:
– Dzień dobry. Jestem Staś Tarkowski!
– Bredzi… – szepnęła panna – Być może oszalał z  miłości?  -dodała  z  nadzieja, podczas gdy młodzian uchwyciwszy ciotkę Kulwiecównę za gardło wycharczał:
– Gdzie moja córuś jedyna? Oddaj mi Danuśkę, krzyżacka zarazo!
–  Paszoł  won!  –  wyrzęziła  ciotka  i  w odruchu samoobrony kopnęła go kościstym kolanem w instynktowne miejsce. Cios był widocznie skuteczny, gdyż szlachcic  zawył,  pobiegał chwilę w kółko, uderzył się w czoło i rzekł:
– Jam jest Andrzej Kmicic!
– Nareszcie się przyznał! – mruknęła z satysfakcją ciocia. Pan  Andrzej  odzyskując  powoli kontenans, jął przyglądać się wszystkim obecnym, aby zgadnąć, która z przytomnych  mu  osób  ma być  jego  narzeczoną. Wreszcie z kawalerską determinacją chwycił za ręce Kudłatego Żmudzina i ku ognisku  odwrócił,  tak  nim  jak fryga zakręciwszy, a potem uderzył się po kontuszu i zakrzyknął:
– Jak mi Bóg miły, rarytet! Kiedy ślub?
–  Padłaś – wyszeptał skromnie Kudłaty Żmudzin, zakrywając swe małe oczka wąsiskami i spoza nich zerkając figlarnie ku  pięknemu rycerzowi.
–  Pańska  narzeczona  tam  oto  stoi  – rzekła surowo ciotka,wskazując panu Andrzejowi Oleńkę.
– Jezus Maria… – jęknął chorąży orszański, pogrążony kresową
urodą dziewicy.
–  Wybacz  waćpanno  –  wyjąkał – alem znał jej dziada, podkomorzego  Herakliusza  Billewicza  i   nie   mogę   się   nadziwić
podobieństwu.
–  Prawda,  że istna z niej skóra zdarta z nieboszczyka? – zawołała z satysfakcją Kulwiecówna.
– Oj, z nieboszczyka, z nieboszczyka…… – mruknął rycerz.
– Skóra zdarta, ale gdzieniegdzie wypchana! – zażartowała ciocia,  popychając  ich  ku  sobie,  a  Kmicica równocześnie w dół, skutkiem czego rymnął z hukiem na kolana.
– Klęczy przed nią, o  rękę  prosi!  –  wrzasnęła  triumfalnie stara dama.
–  Wszyscy  widzieli! – Tu sięgnęła za dekolt i pobłogosławiła młodą parę wydobytym stamtąd wisiorkiem.
– Padłaś – powiedział zgorszony Żmudzin – Taż to cycka!
– O, pardon –  zarumieniła  się  Kulwiecówna  –  Myślałam,  że szkaplerzyk!
I  naprawiwszy  omyłkę,  nakreśliła  w  powietrzu  krzyż, a po namyśle też drugi – prawosławny, bo na  kresach  nigdy  nie  było wiadomo, jakiej kto wiary.
– Ja bym i Gwiazdę Syjonu dorzucił – poradził Kudłaty Żmudzin,spoglądając badawczo na orli profil pana Andrzeja. Zaś  pan  Andrzej,  któremu  przejaśniało  się  już  we  łbie, gorączkowo  kombinował, jak by się tu wycofać ze świeżo zawartego narzeczeństwa. „Nic inszego – myślał – jeno muszę na pogardę onej panienki solidnie zapracować, w którym to celu chyba portrety jej przodków postrzelam. Upitę spalę, Wołmontowicze wymorduję,  panny Pacunelki  pogwałcę, a w końcu za Szwedy się zwiąże – to może jej obrzydnę?” I drapnąwszy z izby, jął  realizować  ów  ambitny,  ale  jakże karkołomny program.

 

144 komentarze

  1. misiekpancerny pisze:

    Słowo na niedzielę 🙂 Miłego dnia 🙂

  2. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Brakuje mi tu kindziuka!: (

  3. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! 🙂 Spracował sie człek setnie, na niedźwiedziu woził, ran okrutnych nabawił i nic nie pomogło….jak to szło ? „dla panienki pocałunek to jak ślub”? All-I-See-is-Love

    • Wiedźma pisze:

      Ajajaj….chyba „Rodzinę Połanieckich” wmieszałam w ten kresowy interes!:)

      • Wiedźma pisze:

        Aliści całkiem nowe spojrzenie na Kmicica z Oleńką dech mi zaparło:).. i desperacką obronę Częstochowy takoż 🙂

        • Incitatus pisze:

          Witam: )))

          „Jędruś, ran twoich niegodnam całować!!”
          Za Boga nie mogę – lat wiele nad tym się napracowawszy – z Senatorowej słów tych wydusić, a nikt mi nie może zarzucić, że usilnie się nie staram!: )

          • Wiedźma pisze:

            Boś pewnie przypiekania kwaczem zaniechał , Senatorze :)**

            • Incitatus pisze:

              O wciurności, o tym żem zabył!! Pod prawy boczek, jeśli dobrze pamiętam!! Ale to zimy trzeba czekać…..No nic, to już niedługo!!: ))

              • jedna taka pisze:

                Dzień dobry Wyspiarzom 🙂

                Rozumiem, że ran cielesnych Senator nie posiada – i słusznie, o senatorską skórę trzeba dbać 🙂 W trosce o nienaruszalność Panasenatorowej skóry w czasie zadawania ran polecam przypalanie boczku metodą moderną, znaną doskonale producentom zdrowej żywności. Kupujemy od znajomego masarza buteleczkę dymu wędzarniczego w płynie, smarujemy boczek przeznaczony do przypalania, zostawiamy do wyschnięcia płynu. Po kilku minutach, kiedy zacznie pachnąć przepięknie czystą chemią (głownia do przypalania), wyglądu nabierze adekwatnie brązowego, podsuwamy Pani Senatorowej do całowania.

                Z głębokim ukłonem.
                jt

                • Wiedźma pisze:

                  Delicious

                • Incitatus pisze:

                  Witam:)) Na Skórze Senatora blizn więcej niż na panajędrusiowej, a Senatorowa dalej nie i nie!! Sztuczny dymek nie wchodzi w rachubę, prawdziwą wędzarnię się posiada!: ))

        • misiekpancerny pisze:

          Dzień dobry :)Jądruś ,zaprawiony przez ciotkę kolanem w instynktowne miejsce ,pewnie chciał wymodlić ponowną mutację głosu:)

          • Incitatus pisze:

            Cześć: )) Pewnie, jakby to bidaka altem wołał „kończ, waść, wstydu oszczędź!” Czysta by to była komedyja!: )))

  4. Tetryk56 pisze:

    Był ci z pana Andrzeja figlarz znamienity… drugiego takiego ze świecą by w Polszcze szukać!

  5. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Wrócilim bezpiecznie, jeszcze tylko trochę pracy przy niedzieli i zaraz wracam również na Wyspę 🙂 zaległości nadrabiać.

  6. Quackie pisze:

    No i jestem. Stosunek mistrza Waligórskiego, którego bez kozery tak określę, a co, do tzw. świętości narodowych, takich jak Sienkiewicz i Mostowicz (Dołęga, w powieści „Doktor Basset”), najlepiej określić właśnie jako stosunek i więcej komentarzy nie trzeba. Popłakałem się ze śmiechu, a trochę i z podziwu, ile oryginału można zostawić, żeby było jeszcze śmieszniejsze : ))))

    • Tetryk56 pisze:

      Co do świętości narodowych, to Dołęgę-Mostowicza widziałbym raczej po stronie prześmiewców – że przytoczę znaną wszystkim „Karierę Nikodema Dyzmy”, ale także mniej nieco znany „Pamiętnik pani Hanki”. Pisał także (w sporej liczbie) powieści dla tzw. szerokiej publiczności – no, ale z czegoś trzeba było żyć…
      Zresztą i w tych można znaleźć sporo ironii, niekoniecznie dostępnej dla kucharek 😉

      • Quackie pisze:

        Buu, a tak mi się ładnie Mostowicz prawie zrymował z Sienkiewiczem : (

      • Jasmine pisze:

        Widzę, Tetryku, że niepoprawność polityczną przemycasz na Wyspę. 🙂 Masz coś przeciwko kucharkom, że grzecznie zapytam ❓ 😆
        Jeszcze trochę i zaczniesz nazywać Murzyna Murzynem a Cygana Cyganem. 😆 Tounge-Out

        PS: Internet mi pada co chwilę, ale to nie powód żebym nie miała trzymać ręki na pulsie. 😆

      • Wiedźma pisze:

        Aha, napisał trochę tych powieści… prócz tych wymienionych jeszcze jest „Profesor Wilczur” ( sfilmowany wyciskacz łez) deczko perwersyjna „Bracia Dalcz i s-ka”.. a i jeszcze Murek. więcej grzechów nie pamiętam 🙂

      • Wiedźma pisze:

        Nieoceniona Viki podaje, że tych powieści napisał sztuk 16, po dwie na rok… i miał z tego godziwy dochód 🙂 Ale młodo zginął..:(

  7. Quackie pisze:

    Dobranoc, jutro nowy dzień, pełen fascynujących wyzwań etc. etc.

  8. Jasmine pisze:

    Etcetera Quackie, dobranoc. 🙂

  9. Jasmine pisze:

    PS: Bożence gratuluję nabycia nowych umiejętności. :):*
    PS2: Odczuwalny był dziś brak Gospodarza wątku, czyli naszego kochanego Miśka. 🙂

  10. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: ))) No i gdzie ten deszcz ze śniegiem??: ((

  11. Wiedźma pisze:

    Dzien dobry ! Rzeczywiście, jest piękna pogoda, bezchmurne niebo… jeszcze nie Babie Lato, Skowronku ! 🙂

  12. Quackie pisze:

    Dzień dobry. A niech ich, te wyzwania, szlag trafi. Jak nie ma, to nie ma, a jak przychodzą, to stadami >:^[

    • Incitatus pisze:

      Jakie, przepraszam, wyzwania, na pojedynek? Bacz byś Pani Quackie nieutuloną w żalu nie ostawił!

      • Quackie pisze:

        Niee. ZUS trzeba płacić, a strona banku wariuje, znajomy, z którym współpracuję przy jednym projekcie, dzwoni po raz setny z nowymi pomysłami klienta do rzekomo już zatwierdzonej rzeczy, lista spraw do załatwienia zamiast maleć – rośnie 🙁

        • Incitatus pisze:

          Wiesz, ja Ciebie czasem nie rozumiem – zamiast się cieszyć, że Ci rośnie, to narzekasz!
          A ZUS można opłacić nie tylko przelewem z netu, że już z litości Ci podpowiem!
          I kto to czeka do ostatniej chwili, hę??: )

          • Quackie pisze:

            Akurat dziesiąty dzisiaj przypada w poniedziałek, a siódmego nie zwykłem przelewać, jako że nie jestem do końca przekonany do instytucji ZUSu. Nie narzekam, że rośnie ogólnie, tylko na szczegóły – że punkty, które już zostały oznaczone jako zrobione, uparcie powracają jako niezrobione. Albo że nie można ich wykonać z przyczyn niezależnych ode mnie – bezsilność też potrafi być wkurzająca.

            • Incitatus pisze:

              No popatrz, a gdybyś tak spróbował płacić zawsze trzy dni przed terminem, to co – świat by się zawalił? Miałbyś zawsze spokój, nie wpatrywał się to w stronkę banku to w tarczę zegara…..Myślisz, że jak zapłacisz składki w ostatniej chwili to w ZUS tym się przejmą? – Oto Pan Quackie był łaskaw przelać nam należność – dyrektor zakrzyknie?? Mistrzu, nie bądź naiwny – i ciebie i mnie ZUS na tam, gdzie ja jego. Ja wolę zapłacić (osobiście tego nie robię, fakt!) te głupie parę dni przed terminem i nie handryczyć się później, że wg odbiorcy liczy się data zaksięgowania wpłaty na jego rachunku, a nie jej fizycznego dokonania przeze mnie…Szkoda nerwów…

              • jedna taka pisze:

                Dzień dobry,

                Drogi Senatorze, polecam kalkulator odsetek w necie. Wszystko zależy oczywiście od wysokości składki, warto jednak wiedzieć, że do kwoty należnych odsetek do 6,60 zł w ogóle odsetek się nie nalicza, ani w Urzędzie Skarbowym, ani w ZUS. Przy obecnych składkach dla osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą owe 6,60 zł wystarcza na jakieś 16 dni opóźnienia. Aha, kwota 6,60 zł bierze się z kosztów listownego powiadomienia płatnika składek o zaległości pomnożonych przez 3 (3×2,20=6,60). Data księgowania liczy się w spółkach, w urzędach chyba nadal data obciążenia konta płatnika.

                Pozdrowienia

                • Incitatus pisze:

                  Witam Taka Jedną!: ) Nu, jak Ona z ZUS to niech odmawia pacierze!! Jak tak, jak nie liczą się odsetki, to jutro, jeśli nikt nie ma nic ciekawszego do zaprezentowania ja zamieszczę historyję z życia wziętą!

          • Quackie pisze:

            A poza tym na stronie banku widnieje (teraz!) komunikat, że jest nieczynna do godziny 12:55, mimo że już jest 13:05, co również robi wrażenie niesolidności. Niechby już napisali, że do 14:00 będzie nieczynna, ale niechby uruchomili, powiedzmy, o 13:50!

            • Incitatus pisze:

              A poza tym jest jeszcze wiele innych form dokonywania zapłaty, nie tylko internet!
              Się bierze gacie na zadek, zadek do auta, auto na parking przed bankiem, Pan płatnik do okienka i Panu kasjerowi dyspozycje wydaje. Można tak, czy już zakazali??

              • Quackie pisze:

                Można, tylko w związku z listą rosnącą jak wyżej, wolałbym szybko i bez wychodzenia z domu i bez kolejki i bez wypełniania druczków to samo x 3 długopisem. I owszem, przyzwyczaiłem się, że można szybciej i prościej, i nie mam ochoty się odzwyczajać. Podobnie jak – zamiast na Wyspie – moglibyśmy się spotykać raz na jakiś czas w barze „Madagaskar” w, powiedzmy, Krośniewicach, żeby wszyscy mieli jednakowo blisko 😉 ale przyznasz, cny Senatorze, że przez Internet szybciej i wygodniej (I CZĘŚCIEJ!), a co za tym idzie – milej – chociaż ze względu na zaopatrzenie baru zapewne nie tak samo.

                Notabene jest 14:11, a na stronie banku nadal widnieje komunikat o przerwie do 12:55 🙁

                Edit: Och, zmienili, łaskawcy, na 15:00. Ciekawe do której to REALNIE potrwa.

                • Incitatus pisze:

                  Nu i popatrzajcie ludzie jaki logik, aż Go zacytuję;”…ale przyznasz, cny Senatorze, że przez Internet szybciej i wygodniej (I CZĘŚCIEJ!), a co za tym idzie – milej!..”
                  Dzie Ci milej, dzie Ci szybciej, dzie Ci zegar bzdury pokazuje, hę? Nie w tym wychwalanym internecie aby?? Toż sam narzekasz, a chwalisz: ))
                  NOTABENE – wyjdzie na to, że zawalisz termin! Przez wygodę i szybkość transmisji internetowej!: )
                  Mistrzu Quackie, mądrość pokoleń przemawia przeze mnie gdy twierdzę, że najmniej zawodnym narzędziem w garści jest solidna, przed chwilą z drzewa udarta gałąź!: ))

  13. Bożena pisze:

    A mnie wkurza mój internet. Pewnie operator coś grzebie i co chwilę się włącza i wyłącza. Niczego nie mogę zrobić, bo nie wiem czy dojdzie. A mam płatności Bully

  14. Quackie pisze:

    Ha ha ha. A teraz 15:00 na stronie banku zmieniła się płynnnie na 16:00. To zaczyna być śmieszne.

  15. Wiedźma pisze:

    Ufff, płacenie trzy dni przed terminem, Senatorze ? nigdy w życiu…. za dobrze byłoby ZUS-owi i i urzędom. 🙂

    • Quackie pisze:

      Approve mam tak samo!

    • jedna taka pisze:

      Dzień dobry Czarodziejko,
      właśnie wrzuciłam Senatorowi krótką informację o płaceniu zusowi (pod jego komentarzem), tylko cóś mi linką nie poszła

      • Quackie pisze:

        Linka poszła, tylko może nie widać – WordPress ich nie wyróżnia kontrastowo, ale jak się najedzie myszą, to widać podkreślony odnośnik.

        • jedna taka pisze:

          Cześć, cześć Panie ko… Panie Quackie, a kuku 🙂

          • Quackie pisze:

            Czy Pani w końcu kuka, czy też może się dzięcioli???

            • jedna taka pisze:

              Dziś na zmianę, taki mam kaprys 🙂

              Co to może być, że kiedy się do laptopa HP wkłada płytkę ze zdjęciami z komórki, to wyświetla się błąd? Poważnie pytam, bo mam robić za troubleshootera he he he

              • Tetryk56 pisze:

                A jaki jest format plików na płytce? (chodzi mi o rozszerzenie nazw)
                Masz jakiś komunikat o tym błędzie?

                • Quackie pisze:

                  A ja założyłem, że dana płytka (karta?) w ogóle się nie otwiera, tylko od razu wyskakuje błąd.

                • jedna taka pisze:

                  Dzień dobry Tetryku,

                  Nic bliższego nie wiem, jutro się dowiem w kontakcie z laptopem i płytą. Pocieszam się, że to nic ważnego, bo właścicielka mocno nie kumata (jeszcze mocniej niż ja hihihi). Dzięki wielkie, jakby co, to się uśmiechnę po pomoc 🙂

              • Quackie pisze:

                Zaraz. Moment. Płytkę w sensie CD-ROM, płytę kompaktową nagraną z danymi, czy płytkę w sensie kartę pamięci? I dalej:

                Jeżeli to płytka w sensie CD-ROM, to może być kłopot taki, że
                a) źle się nagrała w komputerze, na którym była nagrywana i trzeba powtórzyć działanie (przy założeniu że zdjęcia są jeszcze dostępne w wyjściowej komórce lub komputerze, na którym nagrano płytkę),
                b) nagrała się dobrze, ale od nagrania minęło parę lat i płytkę szlag trafił, niestety tak się dzieje z najlepszymi nawet płytkami, właściwie ten problem dotyczy wszystkiego, co się samemu wypala w komputerze, w dużo mniejszym stopniu płyt tłoczonych przemysłowo (ale to nie ze zdjęciami z komórki).

                Jeżeli to karta pamięci, to znów mamy kilka możliwości
                a) jest to karta współpracująca z telefonem, ale już nie z komputerem, np. ze względu na gęstość zapisu – laptopy HP miewały czytniki kart standardowych, ale już nie HD (High Density) lub XD (eXtra high Density), nb. na karcie powinno być oznaczenie, jaki to typ. Rozwiązaniem jest zewnętrzny czytnik kart, podłączany przez USB.
                b) karta jest uszkodzona, chociaż wtedy nie powinna współpracować również z telefonem, i wtedy kiszka, ja z tym nie potrafię nic zrobić – trzeba dopytać speca od odzyskiwania danych.
                c) karta jest zabezpieczona przed użyciem takim małym plastikowym suwaczkiem na krawędzi, chociaż to raczej jest tylko zabezpieczenie przed zapisem.

                Nic więcej mi do głowy nie przychodzi.

                • Tetryk56 pisze:

                  No i rzuciły się dwa chłopy z pomocą na wyprzódki, a shooter już dawno po innym buszu strzela… Overjoy

                • jedna taka pisze:

                  o matko! To ja jednak nie jestem taka głupia, jak sądziłam. punkty a i b wymyśliłam na poczekaniu, nie mając wglądu w sprzęt. No chyba se z tej okazji kawę zrobię i się podzięciolę, że hej! Dzięki Quackie 🙂

                  Do Tetryka: fakt, dwa się rzuciły, ach, jak przyjemnie… mmm…

                • Tetryk56 pisze:

                  Widzisz, na Wyspie dziewczyny tak mają dobrze! Pleasure

                • Incitatus pisze:

                  ŁoooooooMatkooooooooo, jeszcze i ten zaczyna!!!: (((

    • Incitatus pisze:

      Niby to czemu, Wiedźmineczko? Co mnie urzędasy teraz obchodzą, mnie obchodzi mój własny święty spokój!
      Ja sam, osobiście w swej senatorskiej osobie, rachunków nie reguluję, tzn. nie zajmuję się tym fizycznie, osobiście nie robię przelewów, nie płacę gotówką czy zapomnianym już czekiem, ale wpływ na nie mam, a raczej one na mnie mają. Wiem kiedy wypada termin uiszczenia należności za prąd, wodę, net, TV itp wynalazki. Podatek od nieruchomości płacę raz w roku i nie pierniczę się w raty! I mam spokój!!

      • Wiedźma pisze:

        Mnie też obchodzi mój komfort, a to oznacza, że nie płacę z wyprzedzeniem…. 🙂 z wyjątkiem biletów na imprezy albo kolejowych 🙂

  16. Quackie pisze:

    Senatorze, koniecznie zamieść historię! Czekam!

    A na dzisiaj już dobranoc…

  17. lukrecja pisze:

    Dobry wieczór
    Ktoś napisał „kindziuk”. Ja pamiętam „półgęsek”

    Plan ambitny zaczął realizować, a czemu mu się później odnieniło? Samotrzeć, samoczwart (?,bo już nie pamiętam) zatrzymał w wąwozie wojska szwedzkie i wyszeptał na koniec, przerobiony na rumsztyk : „jam nie Babinicz, jam Kmicić” Myślę, że jednak stress po tym przypalaniu na rozum mu się rzucił.

  18. Jasmine pisze:

    Wyczytałam wszystko. Ojejciu ❗ I-see-stars

    Dzień cały o płatnościach ❓
    Przypomnieliście mi jak to wpłynęło w dzień ostateczny, czyli za późno, opłacenie Platformy Polsatu. W nadgrodę rodzice, rzadko bardzo gapię się w tv, mieli wątpliwą przyjemność mieć przerywane przez kilka miesięcy oglądanie ulubionych programów informacją która w skrócie brzmiała tak: ZAPŁAĆ Złodzieju :!:, mimo, że naście razy zostało wyjaśnione, że zapłacone. Na poczcie, nie nowomodnie przez internet, jak ja płacę.

  19. Bożena pisze:

    Dzień dobry i piękny 😆 Jeszcze mamy prawdziwe lato Delighted

    • Alla pisze:

      Hi,hi.. Wczoraj rozmawiałam z Wiedźminką i u Niej upał, a u mnie ledwie 21°C.. I z czego mam się cieszyć?? Sad
      Podają, że na Dolnym 27.. phi… 😀

  20. Bożena pisze:

    A to co to? Jeszcze wszyscy śpią Thinking

  21. Alla pisze:

    I dzie opowieść „z życia wziente”?

  22. Bożena pisze:

    I dzie nasz Rumak???

  23. misiekpancerny pisze:

    Dzień dobry 🙂 Senator w pocie czoła wycieraczkę zmienia ,chciałem ja to zrobić ,ale widzę szkic Pana Senatorski to czekam:)

  24. Wiedźma pisze:

    Dobry dzień … tez czekam, kawę popijając:)

  25. Wiedźma pisze:

    A słoneczko sobie świeci… Happy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)