Powieś płaszczyk i ubranko,
Nigdy nic nie wieszasz Janku!
Jaś namyślił się chwileczkę,
I powiesił kuzyneczkę.
Dyzio w głęboki raz wpadł dół,
Leżał tam sześć dni i pół,
Odtąd mówiło się w powiecie,
Że było to zepsute dziecię.
Be syneczku, be urwisie,
Wydłubałeś oczko Jadzi,
Za to nie obejrzysz dzisiaj,
Ekshumacji swego dziadzi.
Ryś w ogródku znalazł walec,
I przejechał Zdzisia malec,
Lecz gdy czekał na oklaski,
Tatuś rzekł: to żart zbyt płaski.
Ciocia Eliza wpadła do studni,
I tam spoczywa chyba od stu dni,
Trzeba uważać więc moi złoci,
By się przypadkiem nie napić cioci.
Rzekły ciotki marmoladę,
Zrobić Ci będziemy rade,
By się nie trudziły, Otek
Marmoladę zrobił z ciotek.
Fredzia bredzi wciąż i bredzi,
Gucio urżnął język Fredzi,
Konwersacja – twierdzi Gucio –
Wnet skończyła jak uciął.
Zdzisio łomem zdzielił Fredzia.
Gdzie są zwłoki, nikt nie wiedział
Bo Zdziś, gdy co robić pocznie
kończy całą rzecz bezzwłocznie.
Bardzo lubię poczucie humoru pana Antoniego – nawet, gdy jest to humor raczej czarny…
Gdyby tak jeszcze życie zechciało uznać, bez dyskusji, a zwłaszcza bez przedstawiania w niej jakichkolwiek kontrargumentów, że za nic nie dorówna
fikcji literackiej i pokornie truchtało co najmniej paręnaście długości z tyłu…
Wyścig między życiem a fantastami trwa od lat i ilekroć ci ostatni odtrąbią ostateczny tryumf, życie spręża się i radośnie gra im na nosie.
W każdej niestety dziedzinie – i rozwoju nauki, i w makabreskach
Dzień dobry


Czarny humor?? Taż to horrrrrorrrr
Wyspałam się, słowo
Bredzić dzisiaj nie będę, bo a nuż ktosik podejmie próbę przycięcia mi czegoś tam
Witajcie!
Nie, nie lękajcie się! Z ciocią to było tak dawno, że już na pewno nieprawda! 🙂
Witaj, jak szanowne zdróweczko??
Czy Pan ukradkiem, czy całkiem legalnie??? 😀
Chwilowo wciąż z domu 🙂
Pomalutku dobijam paskudę (choć broni się dzielnie).
Państwo tak gadu gadu o wodzie, a u nas na sesji nie przeszła podwyżka wody i ścieków. Oczywiście, że odsunięta jedynie w czasie.
Młody/nowy burmistrz stwierdził, że zdanie mieszkańców go nie interesuje!!
Śmiać się czy płakać??
Co tam mieszkańcy! Przez 4 lata zdąży chałupę wybudować!! 😀
Jak jego poprzednik.
Łoj, nie zrozumiałem! Burmistrz zablokował wbrew mieszkańcom podwyżkę opłat za wodę i ścieki?
Hmmm
To się chyba nazywa „obywatelskie myślenie”. Mieszkańcy stwierdzili, że dla poprawy stanu wodociągów potrzebna jest podwyżka opłat 🙂
Dzięki temu Alla i jej bliscy mieli by w karanach czystą i zdrową wodę…
Tylko burmistrz, niecnota, nie chce się zgodzić… 😉
A tak całkiem poważnie, to od września można by burmistrza zmienić (referendum)
Do wyborów ciężko im tyłki z domu ruszyć… a Ty Krzysiu o referendum??
Przeczytałam, to co napisałam

A nie, nie… Burmistrz za podwyżką!! Oczywiście!! Radni zablokowali
Dzień dobry. Ostatnia strofka (?) to ulubiony wierszyk Taty Quackie. Załatwię parę spraw i powinienem raczej być dzisiaj na Wyspie 🙂
Hihi, to cieszę się z tej koincydencji!
To są raczej odrębne wierszyki, wydane swego czasu pod wiele mówiącym wspólnym tytułem „Poematołki”. Było ich sporo, dziś rano przypomniał mi się jeszcze jeden:
Hania ma dziś nową nianię.
Mama mówi: wysadź Hanię!
Niania, pomyślawszy chwilę
Wysadziła ją. Trotylem…
Ten czarny humor jest doprawdy zacny, a barańczakowa kontynuacja tego typu wierszyków, dorównuje, śmiem twierdzić, Marianowiczowi. Tak jak ten Hllaire’a Belloca o lordzie Finchleyu:
Lord Finchley sam naprawił prąd: po dwóch minutach
Został z niego zwęglony trup. I dobrze mu tak!
Rolą ludzi zamożnych na społecznej scenie
Jest dawać rzemieślnikom płatne zatrudnienie.
Nie jest co prawda o dziecku, ale równie czarowny 🙂
Dobry dzień SzanPaństwu
Czarny humor ? Lubię
Gdym już wysłał list do cioci Heli,
Przyszła wieść, że ciocię diabli wzięli.
Gdyby pośpieszyła się biedaczka,
Nie zmarnowałbym, jak głupi, znaczka.
Dzień dobry. Ale się piąteczek zrobił 🙂
Dobrze że nie trzynastego :))
Maluczko maluczko, jeszcze 2 tygodnie! 😀
Dobry.
Ano czarny piątek Mistrzu
Baba wychodzi na klatkę schodową i co widzi ?
Sąsiadka ciągnie za nóżkę dziecko, którego główka obija się o schody z głuchym odgłosem – łup łup łup
– Ależ droga Pani, cóż Pani wyprawia ?! Przecież dziecku czapeczka spadnie…!
– Spokojnie spokojnie, przybiłam gwoździkiem !
Pewnie były na Wyspie:
Kiedy Babunia, wypadłszy nam z łódki,
w wodzie miotała się jeszcze czas krótki,
Jadzia gapiła się tylko z chichotem
I zapiszczała dla żartu tuż potem:
„Nie martw się Babciu, wędkarz Cię wyłowi!”
OMAL nie dałem klapsa bachorowi.
oraz:
Dość miał Ojciec wrzasków Dziatwy:
Całą trójkę zrzucił z tratwy
I, po łbach je waląc wiosłem,
Rzekł: „Dość udręk przez was zniosłem!
Patrzeć na was – bardzo proszę,
Ale słuchać was – nie znoszę!”
Oba autorstwa Harry’ego Grahama, oczywiście z Fioletowej Krowy Mistrza Barańczaka 🙂
To teraz odpowiednik „Dziesięciorga Murzyniątek” A. Marianowicza, zaczerpnięty z książki Agathy Christie pod tytułem „Dziesięciu Murzynków”
Dziesięć małych Murzyniątek
Jadło obiad w Murzyniewie,
Wtem się jedno zakrztusiło –
I zostało tylko dziewięć.
Dziewięć małych Murzyniątek
Poszło spać o nocnej rosie,
Ale jedno z nich zaspało –
I zostało tylko osiem.
Rzekło osiem Murzyniątek
Ach, ten Dewon – to jest Eden,
Jedno z nich się osiedliło-
I zostało tylko siedem.
Siedem małych Murzyniątek
Chciało drwa do kuchni znieść,
Jedno się rąbnęło w głowę –
I zostało tylko sześć.
Sześć malutkich Murzyniątek
Na miód słodki miało chęć,
Jedno z nich ukuła pszczółka-
I zostało tylko pięć.
Pięć malutkich Murzyniątek
Adwokackiej chce kariery.
Jedno się odziało w togę-
I zostało tylko cztery.
Cztery małe Murzyniątka
Brzegiem morza sobie szły,
Jedno połknął śledź czerwony,
I zostały tylko trzy.
Trzy malutkie Murzyniątka
Poszły w las pewnego dnia;
Jedno poturbował niedźwiedź –
I zostały tylko dwa.
Dwu malutkim Murzyniątkom
W słońcu minki coraz rzedną…
Jedno zmarło z porażenia –
I zostało tylko jedno.
Jedno małe Murzyniątko
Poszło teraz w cichy kątek,
Gdzie się z żalu powiesiło –
Ot, i koniec Murzyniątek
Wszystko to pięknie i ładnie, jednego tylko nie rozumiem, dlaczego odzianie się w togę adwokacką miałoby oznaczać koniec kolejnego murzyniątka?
Chociaż zbytnia dociekliwość zapewne też grozi zniknięciem… 😉
Koniecznie przeczytaj Agatę Christie…..
Trzeba przeczytać Christie.
O matusiu!!!

Czuję jak się moja głowa o schody obija!! Onegdaj zaliczyłam takowe spadanie… Brrrrrr… Siedzeniem, po świeżo wypastowanych
schodach, też jechałam. A w ogóle to byłam zdolnym dzieckiem. Dziwne, że nos mam prosty!
Ostatni duży bęc na schodach, jaki zaliczyłem w życiu, był tutaj (=w Gdyni) kilka lat temu i w część ciała przeciwpałożną do siedzenia. Zapomniałem pewnego dnia, że sufit w piwnicy nad schodami jest obliczony na osobników podwymiarowym i jak nie przybombiłem ciemieniem!
Takie zejście do piwnicy było w mym rodzinnym domu 😀
Oj, i nie jeden raz moi braciszkowie guzy na czółku sobie nabijali 😀
Dobry wieczór 🙂 Nie wierszem ,ale warto wiedzieć :Małżeństwo jest zdarzeniem , po którym mężczyzna przestaje kupować kwiaty , a zaczyna kupować warzywa .( Antoni Uniechowski )
O, jakie prawdziwe, w warstwie dosłownej i metaforycznej!
Dobry wieczór 🙂 Ja tradycyjnie, ale tym razem zważając na obecność Cytrynowej dwa razy policzyłem paluszki, oczywiście Wiliam Blake 🙂 🙂
Chłopczyk zbłąkany
Ojcze, tatusiu, gdzie jesteś? Poczekaj!
Jak znajdę ślady twoje?
Ojcze, tatusiu, odezwij się do mnie!
Tatusiu, ja się boję!
Noc stała czarna, a ojca nie było;
Z bagien wilgocią powiało;
Opary sine spowiły dolinę,
A dziecko płakało, płakało…
Chłopczyk odnaleziony
Chłopczyk zbłąkany wśród bagien pustkowia
Gdzie błędne wiodły go ognie,
Szlochał z rozpaczy, lecz Bóg go zobaczył
I dłoń mu podał jak ojciec.
W płaczu utulił, uściskał i powiódł
Tam, gdzie mateczka struchlała
We łzach i żalu, w pustkowiu moczarów
Synka swojego szukała.
[ A Antoś Migdał nie wrócił… 🙂 ]
Dobry wieczór, Miśku. Czy to ten wiersz dokończył Mickiewicz w sequelu „Powrót taty”??? 🙂
„Powrót taty” to niemal antyteza „Chłopczyka…” za szybki jesteś Mistrzu 🙂 🙂
Jak horror, to horror 🙂
Ja wychodzę po ciasteczka-
Rzekła Mama do Juleczka,
Sprawiajże się tu przykładnie,
Nie ssij palców, bo nieładnie,
Bo kto palec w buzie tłoczy,
Zaraz krawiec doń wyskoczy
Z nożycami zły okrutnie
I paluszki niemi utnie.
Julek przyrzekł słuchać Mamy,
Lecz nie wyszła jeszcze z bramy,
A już nieposłuszny malec
Myk do buzi duży palec!
Wtem ktoś z trzaskiem drzwi otwiera,
Wpada krawiec jak pantera
I do Julka skoczy żywo.
Nożycami w lewo, w prawo
Uciął palec jeden drugi,
Aż krew trysła we dwie strugi.
Julek w krzyk, a krawiec rzecze:
Tak z nieposłuszeństwa leczę!
Wraca Mama, aj! Wstyd! Bieda!
Juleczkowi ciastek nie da,
Bo kto Mamy nie usłucha,
Temu dosyć bułka sucha.
Płacze Julek, żal niebodze,
A paluszki na podłodze.
**********************************
Prosił dziadziuś miłą Gosię:
– Miła Gosiu, nie dłub w nosie.
Ale Gosia nie słuchała,
Tylko w nosie wciąż dłubała.
A dziadziuś był obrzydliwy,
Więc wpadł nagle w gniew straszliwy.
I po krótkiej z Gosią walce,
Obciął tej gówniarze palce
Teraz Gosia z wielkim smutkiem
Dłubie w swym nosku kikutkiem.
Morał: Kto nie słucha dziadzi,
Ten już nigdy nic nie wsadzi.
Autorów nie znam niestety 🙂 🙂 🙂
To jest chyba z osławionej „Złotej różdżki”?
Pojęcia nie mam, ale ten pierwszy wierszyk wygląda na staroć, lub jest dobrze stylizowany, a ten o Dziadzi na współczesną podróbkę Julka 🙂
Dziadziuś był faktycznie obrzydliwy…
Nic to! Mistrz Q osłodzi wieczór śpiewającym przystojniakiem

Dobranoc SzanPaństwu
No to dobranoc na dzisiaj

To się nazywa wziąć kogoś na widelec……
Dzień dobry. Ja tak wcześnie, bo zaraz wybywamy całą rodziną na resztę weekendu, będziemy z powrotem pewnie jutro.
Dzień dobry 🙂 To już prawie marzec bo pogoda pod psem, wczoraj wiosna, dzisiaj późna jesień 🙂
Witajcie!
I mnie dziś mało będzie na Wyspie, bo mamy w rodzinie podwójny jubileusz matki i córki – aproksymowany na dzisiaj, bo sobota
Dzień dobry


I co ze snami??? Horroru nie przeżywali??
Panowie z zespołu Take That cukierkowi i owszem, ale żeby od razu na widelec ich brać???
Ciepełko i wiosną Kochani pachnie na Dolnym 😀
Jedni w rozjazdy, drudzy w jubileusze i to podwójne, a ja do konserwacji powierzchni płaskich

A lenia mam okropnego
Dzień dobry !
Żywam i mam zamiar tak trwać ! A Perełeczko miła, ta „Kordła” mnie urzeka 🙂 Jacyż oni są wspaniali :(!
Dzień dobry

Gajos, Kobuszewski i Michnkowski jeszcze tacy młodzi byli…
Ech, jak ten czas leci…
Młodość, jak ta wiosenka długo wyczekiwana i…
Witaj, Panie Krzyś
I tak trzymaj Perełeczko (aż mnie dźgło, koło tego, co to jeszcze równo bije 😉 )!!
Witaj, Wiedźmineczko
Tylko tyci, tyci brakowało do srebra!! Nie szkodzi, brązowy to też ładny krążek
Brawo chłopcy!!
Hmmm… Dzisiaj żaden przystojniak nie utuli do snu???

Do tulenia, ewentualnie niedźwiadkowania kolejno wystąp 🙂
No i poszły spać nieutulone, na jakże to tak, to nie po słowiańsku, albowiem prorok Lebioda powiada, tulić należy niewiasty, żeby tulipana później zaznać w odwecie 🙂 🙂
Witajcie! Czy coś się stało?

Sądziłem, ze wchodząc o 11-tej zobaczę masę wpisów…
Dzień dobry 🙂
Pogoda barowa, jedni wyjechali, inni chorują to i skromna obsada Wyspiarzy 🙂
Dzień dobry
Co by nie być sądzony o zdradę wynurzam się z krzaków 
A tak mi się widziało, że gałązki podejrzanie ruchliwe!
Geostat mówi,że w tych krzakach to i więcej ludzików siedzi, więc nadruchliwość prędzej czy później musiała wzbudzić czyjąś podejrzliwość
Dzień dobry
Chciałem się przywitać i życzyć miłego popołudnia.
Dzisiaj rano miałem ciekawą przygodę (w sam raz dla Mirki).
Podczas przechodzenia przez ulicę usłyszałem nagle głośny stuk i pod moje nogi spadła z góry mewa. Prawdopodobnie nie wyrobiła zakrętu i lecąc „przydzwoniła” w latarnię uliczną
Leżała potem przez chwilę na grzbiecie otumaniona, więc ją przewróciłem na właściwą stronę i lekko przesunąłem na skraj jezdni. Posiedziała tam chwilę a następnie poszła pieszo w swoją stronę…
Paradne! „Przewróciłem na właściwą stronę”, jakbyś o żółwiu pisał 🙂
Dzień dobry! Jestem z powrotem w domu i dooo… piątku tu pobędę.
Droga wczoraj rano okazała się trochę nerwowa, ponieważ przez połowę autostrady i sporą część drogi nieautostradowej mieliśmy mgłę, z kulminacją na obwodnicy Świecia n. Wisłą, a kierowca nie lubi mgły.
Na szczęście dzisiaj było już sucho, słonecznie i bezpiecznie.
U nas właśnie niedawno był marsz ku czci tychże żołnierzy. Szkoda, że tak się zbiegło z wyjazdem, koledzy Najjuniora szli…
DobryWieczór:)) Nie ma gorszej rzeczy niż wojna domowa. Są zawsze najokrutniejsze i najkrwawsze. Na dodatek obie strony przekonane są o swojej niezachwianej słuszności. Młodym ludziom wydaje się, iż są nieśmiertelni. Nie biorą kompletnie pod uwagę, iż mogą zostać zabici. Śmierć dla nastolatka to abstrakcja.
„Dulce et decorum est pro patria mori….. „tak się od wieków wychowuje młodzież. A śmierć istotnie wydaje się młodym czymś zupełnie abstrakcyjnym….i nie wie się nic o brzydocie, okrucieństwie bitew, mówi się o bohaterstwie….I nic o tragedii wojen domowych.
I mamy teraz „Żołnierzy wyklętych”….których nie obejmowała konwencja genewska. Druga strona, „utrwalacze”… zaznaje tego, co Wyklęci przez lata – milczenia w najlepszym razie.
Słyszycie to zawodzenie zza krzaków „jak dobrze wstać…”? 😉
Miłego!
Dzień dobry

… Mimo powabów wyspa jest bezludna (???),
a widoczne po brzegach drobne ślady stóp… (???)..
Łoj, trza się jakosik pozbierać, okropny dzień się zapowiada.
Miłego, mimo wszystko 😀
Dzień dobry
Zapraszam na kawę
Witajcie!
Powiem wam coś na ucho: lepiej chodzić do pracy niż wypacać się w wyrze!
Hmm? A to dlaczego? Pomijając wątpliwe uroki chorowania?
Sam odpowiedziałeś! 😉
Dzień dobry. Kawa – buch! Ciało – w ruch!
… Najpierw powoli, jak żółw ociężale…
Czy nie tak to było?
Ale do piątku powinno się rozkręcić… 😉
Do piątku na pewno, a sądzę, że za jakieś pół godziny najdalej powinienem być na pełnych obrotach, bo pracka czeka 🙂
No to zmykam do pracki.
Ja też
Dzień dobry ! 🙂
Niezdrowo tak od poniedziałku zmykać do pracki – szewcy mieli na ten temat odrębne zdanie 